Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1305 1388
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T truskawka90
-3 / 43

Zaraz się zacznie gówno burza o patriotyzmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+29 / 53

@truskawka90 patriotyzm garnka nie wypełni
i shitstorm skończony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T truskawka90
+4 / 32

@raven000 Doskonale o tym wiem. Jednak czy się skończy? Polska "patriotyczna" jest gotowa zatłuc wszystkich którzy chcą żyć godnie, jak ludzie (czyli jak każdy na zachód od Odry).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2020 o 20:05

K kamilioza85
0 / 2

wyjechalem 7 lat temu do Holandii i nie mam zamiaru wracac. Calkiem inne perspektywy. Dobra praca, dom i lekkie zycie. Wszystko latwe oprocz jezyka :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
+9 / 33

Niestety zgadzam sie calkowicie z tym demotem... Ja wyjechalem 16 lat temu i chcialbym wrocic, ale tak odkladam to i odkladam, bo co spojrze w jakies wiadomosci z kraju albo z kims pogadam co tam mieszka to widze ze jest coraz gorzej a rodzina mowi ze pomoze jak bedzie trzeba, ale abyym lepiej nie wracal....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Saerion85
-3 / 15

@polm84 Rozumiem cie doskonale juz 9 lat poza krajem chcialbym wrocic ale sie nie da i chyba nie bedzie juz takiej mozliwosci zaczynam myslec a moze pojechac gdzies dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+11 / 21

@polm84 Rozumiem. i też odradzam. Ja nie miałem wyboru - byłem potrzebny rodzicom i nastoletniemu bratu. Po niecałym roku pochowałem oboje rodziców (zmarli w odstępie tygodnia). Brat już wyszedł na ludzi, ma rodzinę, ja sobie też ułożyłem tu życie. Ale z nostalgią wspominam te 10 lat w Niemczech, gdzie czułem, ze żyję, że świat jest normalny, że obywatel to człowiek a nie dojna krowa itp. Życie bez codziennej walki z idiotyzmami i bezsensownymi przepisami, z urzędami i ciągłą koniecznością udowadniania, ze nie jestem wielbłądem. Nie to, że nie daję rady - tylko wspominam, że tego nie musiałem robić wcale.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
+8 / 14

@Juran kurde musze znajomym i rodzinie co w PL zostali powiedziec ze to co mi mowia to rosyjska propaganda... Dzieki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iorwen
+4 / 8

@Juran Teraz zapytaj Czechów o to samo i masz odpowiedź. Albo Niemców ze wschodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Ptakirobiacwircwir
+4 / 6

@Juran Taki tok rozumowania jest głupi. Technika idzie do przodu i również dostępność dóbr i usług. Nawet gdybym chciała teraz kupić czarno-biały telewizor zamiast kolorowego to nie mogę - bo ich nie ma. Mikrofalówkę możesz kupić używaną za kilka złoty, chcesz to ci nawet oddam starą - za darmo. Nie chodzi o to kto co ma tylko jak łatwo jest żyć godnie i posiadać podstawowe w naszych czasach dobra - mieszkanie, samochód, komputer, internet, środki na wychowanie dzieci. Szczególnie ceny mieszkań lub wynajmu zjadają połowę zarobków Polaków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 9

@LUPUS1962 @polm84 - takim ludziom, jak Wy niestety nie można pomóc bo macie dwie opcje i żadna Wam się nie podoba. Co chcecie osiągnąć wylewając tutaj żale?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+1 / 5

@siditg To nie wylewanie żalu - to rada, dla polm, umotywowana osobistymi doświadczeniami. Żeby po prostu jakiś bezmózg mi nie napisał, "to po coś wracał, jak tam dobrze"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 22:22

M mieteknapletek
+1 / 3

@Juran
uwielbiam taka retoryke, 20 lat temu ludzie nie mieli plazmy, a dzisiaj maja wiec jest lepiej
idac tym tropem mozna powiedziec ze za komunu bylo lepiej niz przed wojna bo pod koniec komuny w polsce bylo wiecej komputerow niz przed wojna

technologia idzie do przodu, sprzet ktory wymieniles tanieje przez co powszechnieje. dlatego jest to marna miara dobrobytu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-2 / 2

@LUPUS1962 no to pokaż wszystkim tutaj, że się da inaczej. Mów jak to wygląda w normalnym kraju. Po to wyjechaliście, żeby mieć argumenty i kontekst, co i jak można zmienić. Nie oczekujcie, będąc za granicą, że coś się na miejscu magicznie zmieni. Bo niby skąd i dlaczego.
Uważam, że ostatnia wielka emigracja Polaków to jest bardzo dobre zjawisko, bo może pozwolić, za pośrednictwem tych, którym faktycznie zależy, przenieść najlepsze zewnętrzne wzorce do ojczyzny. A im więcej wyjedzie i wróci, tym łatwiej to pójdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
+4 / 4

@siditg No co w polsce jest nie tak? 1. na poczatek listy do glosowania. szczerze nie wiem czy jest jeszcze tak czy nie. masz polityka X na pierwszym miejscu listy i polityka Y na 6 miejscu. na polityka X glosuje 20 osob a na Y 30 000. polityk X dostaje sie do sejmu a Y nie. bo nie jest na pierwszym miejscu... Dalej tak jest?
2. Jak wyjechalem to mialem pewien problem. Poszedlem do odpowiednika naszego urzedu pracy... pani mi wyjsanila jak "krowie na miedzy" co mam zrobic i jak. a z 2 problemem poprostu zadzwonila dla mnie gdzie trzeba i z usmiechem zapytala czy cos jeszcze... W polsce poszedlem do urzedu skarbowergo. 6 okienek. Do jednego kolejka w innych panie plotkuja i kawe pija. podchodze do pierwszego z brzegu bo nie wiem jak zeznanie podatkowe wypelnic, bo w szkole zaspalem ta lekcje, a pani nawet nie spojrzala na mnie tylko na moje "dzien dobry" uslyszalem ze nie to okienko. Prosze poczekac w kolejce....
3. Jade sobie z pracy wieczorkiem i widze poolicja wlacza sygnal i mnie zatrzymuje. " dobry wieczor czy wie pan ze swiatla panu nie dzialaja?" "nie panie wladzo nie mialem pojecia"... "no tak nikt nie sprawdza auta z tylu... tu niedaleko jest stacja benzynowa prosze tam zajechac" No to jade. zajechalem zatrzymalem sie, wysiadlem, wysiadl policjant. i pyta "ma pan pieniadze aby kupic zarowke?" "tak." poszlem kupilem wracam. pokazalem ze kupilem policjant patrzy " pomuc panu zmienic?" " nie trzeba dziekuje" ja zmieniam zarowke a on odjezdza.... A w polsce zgubilem sie w miescie. patrze policja stoi. podjechalem kolo nich na parking pytam o droge. zanim mi pomogli to mi auto sprawdzili od gury do dolu czy nie ma za co mandatu d****c....
Pewnie wiecej by sie znalazlo, ale jest puzno i spac ide hehe :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
-1 / 7

@Juran jaki wzrost? Wyłącz TVPIS bo już ci do reszty wyżarło myślenie. Nie ma żadnego dobrobytu. Polska jest na skraju upadku przez politykę twojej ukochanej partii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2020 o 0:10

M michalSFS
+2 / 2

@LUPUS1962
Ja wyjeżdżałem raczej na krótkie, kilkumiesięczne lub roczne wyjazdy. USA, Anglia, Włochy. Bardziej, żeby zarobić na studia a przy okazji odwiedzać, zobaczyć jak jest gdzie indziej, wyedukować się. Moim finalnym celem była praca w Polsce w wyuczonym i lubianym zawodzie. I udało mi się. Robię to, co lubię. Jako tako zarabiam. Jednak koszty tego są bardzo wysokie. Kraj nie ułatwia życia zaradnym, za to lubi mocno utrudniać.

Mimo, że płacimy ogromne podatki (i przedsiębiorcy, i pracownicy) w sytuacjach kryzysowych okazuje się, że na wszystko brakuje pieniędzy. Robimy zrzutki, akcje charytatywne, ludzie szyją maseczki, restauracje żywią lekarze. Winszuję takiej postawy, cenię ją, ale od czego k...jest rząd? Gdyby była wojna, to będziemy się na karabiny składać? Bo wtedy okaże się, jaką dobrą zmianę zrobili. Wymienili dowódców, albo ci sami odeszli, bo nie mogli znieść pajacowania. Wyposażenia nie mamy, co najwyżej graty z drugiej ręki. W którą dziedzinę życia nie zagłębić się to takie właśnie niedopatrzenia wychodzą.

Za to kraj lubi wtrącać ci się w każdy element życia i szczuć "szczury w worku".Brzydzę się sposobem, w jaki manipulują ludźmi. I jakie mają priorytety.

Ja też daję radę (mam motywację - rodzina), ale czasami po prostu czuję się tym zmęczony. Wiesz, nie wymagam jakoś dużo. Brakuje mi po prostu tej "normalności". I nie chodzi mi o pandemię, tylko stan wcześniejszy. Jestem (a może byłem) patriotą. Niestety czuję się jak intruz we własnym kraju. Albo jak napisałeś - krowa dojna. W dodatku dla prawych jestem zbyt lewy a dla lewych zbyt prawy. Bo coś toleruję a nie popieram. Bo nie szukam obiektów do nienawiści. Bo lubię bezpośredniość i mierzwi mnie hipokryzja (u obu stron). Chciałbym móc skupić się na pracy, rozwoju, spędzaniu czasu z rodziną a nie ciągłej walce z wiatrakami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

@polm84 w pkt. 1 nic się nie zmieniło. Kukiz chciał jednomandatowych okręgów, ale moim zdaniem wyborcy w Polsce nie są na to gotowi. Bo żeby to działało, trzeba się trochę interesować tym, kogo się wybiera a Polacy są ignorantami w tej kwestii.
W punktach 2 i 3 bardzo dużo się zmieniło na plus. Przynajmniej w moim obszarze funkcjonowania (Śląsk), bo za całą Polskę nie mogę się wypowiadać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-2 / 4

@polm84 Od dawna mówię, tylko Korwin może Polskę uratować. Niestety media i przeciwnicy polityczni robią z niego wariata, choć to tylko facet który stoi blisko klasycznego liberalizmu- doktryny która zbudowała potęgę Zachodu i Chin.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
0 / 0

@siditg Widzisz, ja od ponad 20 lat już tu jestem, i tak jak napisałem - daję radę, ale świetnie przedstawił to MichałSFS. jesteśmy w totalnej mniejszości, bo nie chcemy pluć ani na tych z prawej ani z lewej. Chcemy normalności, tzn wzajemnego szacunku - bo od tego zaczyna się budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Wolność - tak. ale pamiętając, ze nie jesteśmy sami. I moją wolność ogranicza wolność innej osoby. dzięki wzajemnemu szacunkowi każdy z nas powinien umieć ograniczyć swoją własną wolność. A tego w Polsce nie ma(tzn w skali makro, bo wśród grupki znajomych oczywiście może to funkcjonować). Kapitalizm, który tu powstał i się rozwija, i ta forma demokracji (ja, moje, mnie się należy - a reszta niech zdycha) jest po prostu obrzydliwa. A wszystko wynika z mentalności ludzi. I potrzebna jest praca od dziecka, uczenie szacunku dla drugiego człowieka, a to praktycznie zanikło. Dorosłego, który od dziecka był uczony, że jest pępkiem świata, nie zmienisz. Wiesz jest takie powiedzenie, że gdzie się spotka trzech Niemców, tam zakładają Verein - stowarzyszenie. Gdzie spotka się trzech Polaków, tam powstają trzy partie... Nie umiemy szukać wspólnego języka, wspólnych potrzeb i celów, koncentrujemy się na różnicach. I prywacie. Dodaj do tego rozdmuchujące to zjawisko "wsparcie" polityków w podkreślaniu tych różnic, brak szacunku dla przeciwnika i... mamy dzisiejszą Polskę. Gdzie każda grupa społeczna czy zawodowa ma swojego wroga, którego koniecznie musi tępić i mamy obraz polskiego społeczeństwa - nazwał bym to społeczeństwem kibolskim. Źle nauczono nas(Polaków) dwóch rzeczy - co to jest wolność osobista, i co to jest konkurencja. Ja w biznesie funkcjonuję na zasadach współpracy, a nie konkurencji - efekt jest niezły, z tym, że trzeba sobie dobrać podobnie myślących partnerów. Może za sto lat takie grupki rozrosną się i połączą,i będą wystarczająco silne, żeby wreszcie coś w tym kraju zmienić, ale w ciągu dwóch trzech pokoleń nie widzę szans na zmiany w tym kraju. Tym bardziej, że Ci, co muszą mieć wroga, żeby się choć trochę zjednoczyć, też starają się zwiększyć swój stan osobowy. Ot - taka walka z wiatrakami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@polm84 To przypomina historię mojego kolegi, który stacjonował przez jakiś czas gdzieś w Kalifornii. Pewnego dnia wieczorem chciał skoczyć do marketu i kupić jakieś żarcie. Nawigacja w telefonie przestała mu działać, gdzieś za daleko zajechał, więc zjechał w boczną uliczkę i zatrzymał się przy krawężniku. Wszędzie ciemno, żadnej latarnii, jakaś raczej szemrana dzielnica, a on próbuje ożywić nawigację. Podjechał patrol. Policjant zwrócił mu uwagę, że zatrzymał się przy czerwonym krawężniku (zakaz zatrzymywania się - droga ppoż). Kolega przeprosił i wyjaśnił, że się zgubił i nie bardzo wie, gdzie w ogóle jest. Zapytali go, gdzie chce dojechać i zaoferowali, że go poprowadzą. Pojechali przed nim i zaprowadzili go do marketu, do którego chciał jechać. Żadnych mandatów, pomogli jak tylko mogli. Jak zrobił zakupy, to jeszcze byli w okolicy i zapytali go, czy trafi do hotelu bez problemu, bo mogą też mu wskazać drogę. Pomyśleć o takiej rzeczy w Polsce.
Owszem, mogą się zdarzyć, znam nawet jeden podobny przypadek jak tajniaki pilotowały kierowcę ciężarówki, który zgubił się w mieście i nie wiedział jak dojechać do jakiejś firmy. No ale w Polsce jest to ewenement, a w USA i wielu innych krajach norma.

To samo w urzędach mocno mnie zaskoczyło. Przyzwyczajony z Polski starałem się znaleźć wszelkie informacje i przygotować jak tylko mogłem. Okazało się, że niepotrzebnie. Większość rzeczy można załatwić od ręki na miejscu, podstawowe informacje są łatwo dostępne, a w każdym urzędzie wszyscy byli bardzo pomocni. Wystarczy wspomnieć, że prawo jazdy wyrabiałem 4 godziny i to licząc z powrotem do domu, bo zapomniałem umowy najmu samochodu. Sprawdzenie dokumentów, badania medyczne, zdjęcia, egzamin teoretyczny, egzamin praktyczny, wyrobienie tymczasowego prawka. Wszystko na miejscu bez zbędnego oczekiwania. Wszelkie sprawy czy to z Social Security Administration, czy Customs and Border Protection załatwiałem od ręki, a często bez wychodzenia z domu. Dla porównania samo wyrobienie paszportu w Polsce kosztowało mnie jakieś 12 godzin łącznego czekania w kolejkach. Właściwie więcej zajęło mi wyrobienie paszportu niż wizy łącznie z wyjazdem do Krakowa.

Inne sprawy też mogą wyglądać lepiej, ale wiele osób boli brak tak jawnej propagandy. Najlepszym przykładem jest wytykanie nagłego wzrostu bezrobocia w USA w ostatnich dniach. Dlaczego wzrosło bezrobocie? Bo epidemia znacznie zmniejszyła popyt na wszelkie usługi, a wiele uniemożliwiła. Sęk w tym, że bezrobocie staje się tu jedynym problemem gospodarczym. Firmy ograniczyły wydatki na pracowników, koszta stałe zostały w dużym stopniu odroczone lub zmniejszone, system podatkowy automatycznie skaluje się do dochodów, a więc zmniejszenie obrotów nie sprawi, że podatki przerosną dochody. Jedynym, jawnym problemem jest utrata pracy wielu ludzi i ten problem będą rozwiązywać. No a jak jest w Polsce? Łatanie tego na każdym szczeblu, tworzenie setek stron ustaw pisanych na kolanie, przerzucanie odpowiedzialności z podmiotu na podmiot, nikt już nie wie kto jest za co odpowiedzialny i kto pokrywa czyje koszta. Niby ludzie jeszcze pracy nie tracą, ale w sumie wielu pracuje tylko formalnie dostając ustawowo część dochodu od pracodawcy, który płaci im mimo braku pracy i ryzykuje bankructwem, przed którym państwo próbuje go uchronić zrzucając koszta na właścicieli galerii handlowych czy banki, które znowu mają problem z płynnością finansową i tak dalej, i tak dalej. Rozwodnić to tak, aby nikt nie był w stanie oszacować faktycznych szkód i wpływu zmian na gospodarkę. Ile ludzi faktycznie przestało pracować? Jak faktycznie spadły dochody? Nie wiadomo, bo wszystko zostało starannie rozmyte. Dzięki temu zamiast brać odpowiedzialność za jedną grupę najniższego szczebla, to obciąża się wszystkich wedle uznania rządu i udaje, że państwo będzie wspierać wszystkich. Niestety to wsparcie głównie polega na obciążeniu innych kosztami wsparcia jeszcze innych, bo przecież budżet już został przepitolony na bombelki i wungiel z

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poiman
+15 / 39

Szanuję za decyzję, ja jak miałem możliwość wyjazdu to unosiłem się "patriotyzmem" uznałem, że da się normalnie żyć, na poziomie, chociaż niewielkim lecz uczciwie... ta, żałuję że nie wyjechałem z tego kraju z dykty, żałuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar komivoyager
+7 / 7

@poiman to nawet nie jest dykta, to najzwyklejsza tektura @Juran on mówi o tym co jest. Niby kraj mlekiem i miodem ( chyba z uszu) płynący, a okazuje się, że nie ma żadnych procedur na wypadek takich sytuacji, wszystko jest wymyślane na bieżąco, bez udziału tych co się znają. I najlepsze jest to, że nie można tego zgonić na lewaków, platformersów itp. bo pisiory rządzą 5 lat i mieli czas na przygotowanie i uchwalenie odpowiednich procedur

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 1

@komivoyager pamiętasz powiedzenie (podobno) Bismarcka "Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą"? Ten naród już dawno funkcjonuje tylko do zrywu do zrywu i z rozpędu między nimi. To trzeba zaakceptować, albo pracować nad zmianą. A nie marudzić i zwalać na kolejne rządy i polityków. Oni wywodzą się z tego narodu i mają dokładnie te same cechy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+1 / 1

@komivoyager No bo tak właśnie jest. Dotąd myślałem, że gorszego rządu niż za PO nie możemy dostać. Teraz już nie jestem taki pewien. Kaczuch otoczył się zgrają "miernych ale wiernych", którym dodatkowo żarcie pomiędzy sobą zajmuje tyle czasu, że brakuje na cokolwiek innego. Nawet małpa potrafi ocenić czy jej działania przynosi oczekiwany skutek - oni NIE, idą w zaparte.
Dodatkowo, banda lemingów ich popiera. I jak może być w końcu normalnie, skoro ciągle władza wybiera się pomiędzy lemingami? Widać mali przedsiebiorcy nie są dla K@czuch stroną do dyskusji. Będzie dał do puki mie popadamy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grzechu213
+11 / 33

Mam 34 lata i żałuję że nie zacząłem jeździć 10 lat temu, jeśli są tutaj młodzi patrioci to pierd@#$&$#ie tym krajem o ścianę bo będziecie sobie pluc w brodę. To jest kraj wyzysku i utrudniania Ludziom Życia. Bez kolesiostwa lepiej od razu wyjechać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik720
+1 / 35

Mimo iż jest dużo prawdy w tym democie to jednak smutne w tym wszystkim jest, że pomyślało w ten sposób kilka milionów ludzi a mianowicie, że zamiast sprawić by w kraju zapanowały lepsze warunki to jednak woleli jechać na gotowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Team69_toxic
+3 / 17

Dziwisz się?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+5 / 35

@rafik720 Zdecydowana większość emigrantów stanowiła margines społeczny. Z tymi ludźmi niewiele można byłoby w tym kraju zbudować. Na obczyźnie zasilili grono pracowników produkcji z najniższymi zarobkami. Ktoś napisze, że te zarobki dają im tam godniejsze życie, niż w Polsce. Cóż, to zależy, jak rozumieć życiową godność.
10-20 % emigrantów, to relatywnie wartościowe jednostki, których żal. Tym niemniej, przepływ ludzi istniał, istnieje i będzie istniał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Saerion85
+9 / 17

@Ashardon Nie wiem skad wyciagasz takie wnioski ze wiekszosc to margines od 9 lat mieszkam w Londynie i uwierz mi o tych Polakach o ktorych mowisz nie mialem okazji poznac natomiast poznalem ludzi ciezko pracujacych z ambicjami i marzeniami ktuzi pracujac w MD konczyli studia IT ludzi co pracowali po nocach i studiowali Ekonomie na Greenwich University i osiagneli sukces w Polsce nie mieli by takiej szansy i to jest pewne.Emigracja moze tez otworzyc twoj swiat twoje aspiracje marzenia bo nikt tu cie nie wbije w ziemie tylko dlatego ze moze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vlodeck
+9 / 15

@Ashardon czyli uważasz, że jak ktoś pracuje za granicą to nie ma godnego życia? Jak dla mnie nie chodzi tylko o pieniądze, ale o to że pomimo tego, że jestem imigrantem (i będę nim do końca życia) czuje się w obcym kraju lepiej niż we własnej ojczyźnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M meeshoo
-4 / 14

@Saerion85
Nawiążmy do treści demota. Czy mieszkając w tym Londynie stać Cię na kupno mieszkania o czasie dojazdu do pracy na poziomie kwadransa? Jeśli tak, gratuluję, choć akurat w Polsce każdego dobrego pracownika IT też na to stać, więc malowania trawy na zielono.

"w Polsce nie mieliby takiej szansy". Ok, skoro zarabianie w 5 cyfrach na stanowisku specjalisty bez zapierdzielania po nocach i przy polskich kosztach utrzymania sukcesem nie jest, to faktycznie nikt z moich znajomych sukcesu nie osiągnął. Notabene, ci co wyjeżdżali do UK już dawno wylądowali albo w Nowej Zelandii albo w Kanadzie, bo refleksja o brytyjskim poziomie życia jako takim (głównie poszło o nieruchomości, pogodę i szkolnictwo na poziomie podstawowym) zbyt korzystna nie była.

Jedźmy dalej. Jako człowieka, który skończył studia i na zachodzie i w PL śmieszy mnie deprecjonowanie studiów w PL. No chyba że ktoś robił jakąś filozofię, to w sumie gratuluję po całości. Nauka C i 80% przedmiotów wspólnych jak na współczesne czasy trąci archaizmem co najmniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
+6 / 8

@Ashardon Nie masz pojecia kto jest na emigracji. Bo ja siedze 16 lat i moge ci powiedziec, ze przynajmniej tutaj gdzie jestem ten margines spoleczny w wiekszosci zjechal jak w PL weszlo 500+ Znam tuatj bardzo niewiele osob co sa z polski, a sa szeregowymi pracownikami. Faktem jest, ze wielu tak zaczynalo bo nie bylo wyjscia. W jakiejs fabryczce albo domu opiekii. Ale wiekszosc nie zostala w fabrykach tylko ma wlasna dzialalnosc, a nawet jak zostali w fabyrykach to siedza w biurach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@rafik720

Politycy powinni o tym pomyśleć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niewiarygodne
+1 / 1

@Xyf mnie tez to spotkało

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik720
0 / 0

@Ashardon Przepływ ludzi zawsze istniał niemniej jednak w ostatnich latach w Polsce był na naprawdę dużą skalę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik720
+1 / 3

@Xyf Choćby dając przykład jak działać w ten sposób już sytuacja byłaby nieco inna.
Chodząc na wybory (nie podczas pandemii) bo wiele ludzi nie chodzi na głosowanie i nie interesuję się polityką i tym co można zmienić, miedzy innymi stąd bierze się poparcie pisu, bo na wybory idą osoby łase na 500+ i inne programy gdzie można coś uszczknąć.
Podobny sposób, że pis ma za duże poparcie pomyślało z milion ludzi, którzy mogli coś zmienić gdyby się tylko ruszyli.
Po co po to w kraju żyło się lepiej by poświecenie naszych przodków nie poszło na marne, by nasze dzieci miały lepszą przyszłość i nie musiały wyjeżdżać i mogły mówić, że są dumne z z Polski.
Pozostawienie kraju pisowcom doprowadzi do tego, że nie będzie czego zbierać nie mówiąc o odbudowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik720
0 / 0

@BlueAlien Owszem ale to my ich wybieramy, więc pośrednio ponosimy za to winę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Red_Nightingale
+1 / 1

@rafik720 Aż specjalnie konto założyłam... Nie ma co ukrywać, ludzie głosujący na PiS w dużej mierze zostali przekupieni socjalem. Ja specjalnie dopisałam się do spisu wyborców nie w miejscu zameldowania, żeby pójść na wybory chcąc coś zmienić. I żadna osoba z kręgu moich znajomych nie głosowała na PiS, ani na PO czy jak im tam teraz było. Z narzeczonym również myślimy o wyjeździe, ale pracujemy oboje a żyjemy od 10 do 10. Zanim ktoś nam zarzuci, że Rodzice nam pewnie sponsorują wesele - otóż nie, wszystko będzie bardzo kameralne, okrojone do granic możliwości.

Pomimo tego jest ciężko wyjechać nie tylko ze względu na Rodzinę i przyjaciół, ale... Koszta. Na start za granicą trzeba mieć ładnych parę tysięcy euro, a jak to odłożyć skoro ledwie się żyje z miesiąca na miesiąc? Jak powtarza mój kolega: "Za dobrze zarabiam żeby umrzeć, za mało żeby żyć".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@rafik720 Tylko jak chcesz sprawić, aby w kraju było lepiej? Głosować możesz żyjąc za granicą i wielu ludzi właśnie z takiego założenia wychodzi. Szkoda życia aby siedzieć w państwie z dykty z nadzieją, że coś się kiedyś zmieni. Mogę wyjechać do normalnego kraju, żyć jak człowiek, głosować za zmianą i mieć tą samą nadzieję. Mamy tak samo wielu wybitnych specjalistów, którzy bez problemu by postawili ten kraj na nogi, ale oni też nic zmienić nie mogą. Aby coś zmienić, musisz dostać się do władzy, a ta jest obwarowana przez komusze nasienie, zaminowana pozostałościami po PRL i broniona przez armię nieumarłych. Do tego musisz mieć siłę przebicia, a jak dotrzeć do wyborców? Nadal zasadnicza większość kampanii jest prowadzona przez telewizję, która siedzi w kieszeniach dwóch partii. Internet jeszcze nie jest wystarczającym narzędziem aby dotrzeć do większości wyborców.
Poza tym zmiany wymaga bardzo wiele w systemie podatkowym i niestety większość tych zmian w początkowym stadium negatywnie wpłynie na finanse większości aktywnych wyborców. W praktyce prawidłowa modernizacja systemu gospodarczego wymagałaby wielu lat oszczędzania. Redukować obciążenia podatkowe, rozdawnictwo, unikać podnoszenia innych opłat i maksymalnie zredukować koszta. Największego finansowania wymaga służba zdrowia, która w dużej części musiałaby być dofinansowana z innych podatków do czasu, gdy przeciętne zarobki i rozsądne składki zdrowotne będą w stanie ją utrzymać. Wprowadzanie gwałtownych zmian jest niemożliwe, to jest operacja na żywym organizmie, wymaga cierpliwości i bólu zanim będzie lepiej. Dla wielu ludzi zniesienie socjalu czy ogólnie wydatków publicznych, a nawet redukcja zatrudnienia w budżetówce (związana z uproszczeniem prawa i procedur) będzie negatywem, odetnie wielu ludzi od jedynego źródła dochodu i minie sporo czasu zanim zrozumieją, że to dla ich dobra. To jest niewykonalne dopóki większość ludzi wierzy w obecnie prowadzoną politykę.

@Ashardon Mylisz emigrantów tymczasowych od prawdziwych emigrantów. Fakt, wiele osób bez wykształcenia wyjeżdża, często biorą udział w sponsorowanych turnusach, żyją w kontenerach i zajmują się najpodlejszą pracą, ale oni zwykle odkładają to i wracają do kraju, w którym zarobki za tą pracę mają nieco większą wartość. Natomiast większość emigrantów pozostających za granicą na stałe to osoby, które dobrze sobie radzą i są zwyczajnie stratą dla naszej gospodarki. Znam wiele osób, które wyemigrowały, zarówno lekarzy, prawników i inżynierów jak i zwykłych mechaników czy pracowników fizycznych. Każdy radzi sobie lepiej niż w kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorongol
+2 / 6

Co oczernianie Bosaka wnosi do dyskusji politycznej? Nie można rozmawiać na temat poglądów, które rzeczywiście głosi, zamiast wymyślać bajki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ArandillPL
+3 / 3

@ChaserJohnDoe Poproszę link czy chociażby cytat gdzie Bosak mówi o takim pomyśle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 1

@Juran ale mogłaby lepiej. A niewiele do tego trzeba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niuniek2000
+6 / 12

Ja siedziałem w Holandii 5 lat.
Oby nigdy więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Phil16
+6 / 10

A za co? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
+4 / 4

@Phil16 kradziez tulipanow :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niuniek2000
0 / 2

Posiadanie Marihuany;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SDMarit
+4 / 12

Bywaj! Jesteś naszym ambasadorem, wszystkim co czynisz świadczysz o Polsce za granicą. Życzę Ci zdrowia szczęścia i radości z życia! Ja nie miałem tyle odwagi aby wyruszyć za granicę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eref88
+10 / 22

Ciekawe te twoje dobre zarobki w ing 200000 tyś na 30 lat wychodzi rata 980 zl miesięcznie czyli musiał byś zarabiać 2000 na miesiąc..... no to w Biedrze więcej zarabiają, jakoś ludzie żyją w Polsce i wcale nie widać jakiejś super biedy a powiedział bym że po tym co widać jest całkiem dobrze, najlepiej widać to po tym jakie auta jeżdżą po drogach..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Glaedr
0 / 14

@eref88 ale co kupisz za 200 tys. w dużym mieście? W Warszawie to kawalerki za tyle nie ogarniesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eref88
-1 / 9

Mieszkam w mieście ok 130000 i mieszkanie 60 m masz za ok 200000 tyś. A jeżeli był faktycznie takim dobrym fachowcem to zarabiał na pewno więcej niz 3-4 tyś za miesiąc i co ciekawe dużo ludzi tak żyje i to na nie najniższym poziomie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
+5 / 5

@Glaedr W innych krajach także w wielkich miastach masz o wiele droższe mieszkania. W stanach (nie pamiętam miasta) masz najwięcej bezdomnych milionerów, którzy mieszkają w przyczepach bo nie stać ich na mieszkanie.
Do tego Koleś też gada głupoty o umowach b2b w firmach informatycznych. Wiele firm daje wybór umowa o pracę, albo b2b. Pytanie czy chcesz mieć stałą umowę, i troszkę gorsze zarobki, czy być na kontrakcie i mieć lepsze zarobki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 10:27

avatar Ufcio
+7 / 15

@eref88 „Moja niezwykle wysoka informatyczna pensja była finansową manufakturą umów dziełowo-pracowych po to, by jak najwięcej oszukać system emerytalno-podatkowy.”
Skoro wyjechał 2 lata temu, to znaczy, że niewiele wcześniej ten jakże zacny informatyk nie potrafił sobie znaleźć dobrej pracy, w dobrej firmie, w której zatrudniliby go na dobrych warunkach, na umowę o pracę. A skoro sam chciał wyruchać państwo, to państwo wyruchało jego. Kombinatorstwa zapewne nauczył się od rodziców, którzy po 40 latach harówy na śmieciówkach nagle się obudzili, że państwo im za ich gówniane podatki, gówno odda. Mieszkam w dużym (jednym z największych) mieście, za nowe mieszkanie 75 mkw kilka lat temu, kupowanego w kredycie na 120% wartości nieruchomości płacę ratę 1500 zł, więc niech informatyk nie pierd*li, że nie było go stać na kupno mieszkania z podobno dobrej pensji.
Ja wiem, że nasz system podatkowy, emerytalny, zdrowotny i RZĄD pozostawia wiele do życzenia, że to nie działa tak, jak powinno, ale... W obliczu obecnej pandemii - który rząd okazuje się taki dobry? Ten ze Stanów, który sobie nie radzi z ilością zakażeń, w którym prywatny system zdrowotny okazuje się bardziej niewydolny niż u nas? Ten z Niemiec, który również ledwo dycha pod wieloma względami? Czy może ten z UK, który olał kompletnie niebezpieczeństwo i teraz sami sobie z palcem do tyłka trafić nie mogą? Nie wiem. Wiem natomiast, że to, co mamy, to w dużej mierze nasza zasługa - tego, czy płacimy i jakie płacimy podatki, tego, jakich rządzących sobie wybraliśmy, tego, że wciąż tolerujemy kolejne wybryki kolejnych rządów, a przy wyborach wciąż rzucamy się na kiełbasy wyborcze, jak na srajtaśmę za komuny i po raz kolejny lądujemy w tej samej rzecze. Trochę jak syndrom sztokholmski, ale mimo wszystko nie trzeba być Ajnsztajnem, żeby móc w tym kraju zarobić uczciwie i godnie, żeby starczyło i na mieszkanie i na samochód i na dzieci i jeszcze na wakacje za granicą raz w roku. Wystarczy pracująca para, zarabiająca około 4-5 tysięcy od osoby na rękę, a to przecież wcale nie jest skrajnie dużo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 15:09

E eref88
+5 / 9

Ano dokładnie mało tego patrząc po ludziach z mojego otoczenia którzy wyjechali za granicę to 70-80% z nich niepotrafilo znaleźć sobie normalnej pracy w kraju bo brak wykształcenia i kompetencji a wymagania mieli wygórowane...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nanemasehaki
+2 / 2

@eref88 to faktycznie nieduże pieniądze jak za taki metraż. W Toruniu za 60m2 trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu prawie 400tys... Mniejsze mieszkania zaczynają się od ok. 300tys...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eref88
0 / 2

Co nie zmienia faktu że skoro był takim świetnym i rozchwytywanym informatykiem stać by go było na mieszkanie na raty....nawet za 400 tyś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Red_Nightingale
0 / 0

@Ufcio para. 4-5 tys NA RĘKĘ/NA OSOBĘ?! U informatyków czy w ogóle? Nie mam żadnych znajomych, którzy tyle zarabiają... Albo najniższa krajowa (w biurze), albo koło dwójki też biuro ale przy magazynach logistycznych gdzie tam nie ma żadnej wiedzy specjalistycznej tylko podbijanie i podpisanie papierów kierowcom, następny pułap to taka trójka na wózkach widłowych ale to przy dobrych wiatrach bo tam nie dość że 3 zmiany to jeszcze musisz robić nocki, ale rąbać nadgodziny, a więcej to... Niech pomyślę... Nikt. Nie znam ani jednej młodej osoby (liczę tak do 30 r.ż. bo starszych znajomych brak) która zarabiałaby chociaż czwórkę netto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@eref88 Brałem kredyt jakoś w 2014 na bodajże 250 tysięcy, koszt kredytu to niecałe 1300zł przy 25 latach. Ta kwota plus wkład własny (ostatecznie około 350 tysięcy) wystarczyła na zakup 50mkw na przedmieściach Wrocławia, wykończenie i wyposażenie. Jak myślisz, ile kosztuje teraz? Rynkowa wartość jest już znacznie wyższa (wtedy była to nowa dzielnica po środku niczego). No a jak z czasem dojazdów? Faktycznie jakiś kwadrans pomijając godziny szczytu i nie jadąc do ścisłego centrum.
Do tego doliczmy koszty utrzymania, w moim przypadku całkowity koszt z mediami i czynszem zamykał się w 2k zł, więc dla osoby zarabiającej 5600zł brutto jest to połowa wynagrodzenia. Przy obecnych cenach nieruchomości za to samo koszta wyjdą już bliżej 2500zł miesięcznie. Jeśli więc weźmiesz kredyt na mieszkanie na przedmieściach i jego wykończenie/wyposażenie, będziesz płacić 2500zł raty, czynszu i mediów łącznie, a drugie 2500zł chcesz mieć na utrzymanie siebie, dziecka i inne wydatki, to musisz zarabiać 7 klocków brutto. Od razu widać, że jest to znacznie powyżej mediany, więc większość narodu nie może sobie pozwolić na takie luksusy. Taka stawka dla młodego informatyka jest dosyć realna. Zależy od umiejętności, działki, doświadczenia i wielu innych rzeczy.
Weź pod uwagę to, że w mieścinach po 100k ludzi rzadko znajdziesz pracę w nowych technologiach, a jeśli się już jakaś znajdzie, to zazwyczaj jest jeden pracodawca w mieście bez szans na konkurencję i rozwój. Nie bez powodu ludzie z bardziej specjalistyczną wiedzą często zmieniają miejsce zamieszkania - nie wszędzie znajdziesz pracę w zawodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eref88
0 / 0

U mnie W mieście 4 lata temu kupiłem mieszkanie 50 mkw za 122 tyś, miasto 130000 mieszkańców i blisko do dużych miast bo to aglomeracja Śląska więc do np Katowic jest 15 min jazdy samochodem, jednak nie zaprzeczam co do wzrostu w ostatnim czasie cen nieruchomości ale bum też się skończy i ceny zaczna spadać..No I drogie te przedmieścia Wrocławia:-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ufcio
0 / 0

@Red_Nightingale no to powiem Ci, że albo Twoi znajomi są strasznie leniwi i nie ambitni, albo mieszkacie wszyscy na jakimś strasznym zadupiu w północno-wschodniej Polsce. 4-5 na rękę dostajesz w korpo z jako-takim pojęciem i doświadczeniem, w niektórych firmach nawet bez doświadczenia (przypadki nawet sprzed kilku lat - prosto po studiach, jedyną umiejętnością był angielski, nawet nie kierunkowe wykształcenie). Owszem, w sklepach typu biedra czy lidl nagłaśniane zarobki to mit, ale wystarczy dobra znajomość języka i drobna chęć nauki nowych obowiązków i zarobki są sprawą całkiem realną. Nie pracuję w korpo, na co dzień nie potrzebuję znajomości żadnego języka, bo działamy wyłącznie na polskim rynku i zarobki tego rzędu to raczej standard.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Red_Nightingale
0 / 0

@Ufcio gdyby nie byli ambitni to raczej by się nie dokształcali, żeby zarabiać więcej ;) Bydgoszcz nie taka mała, ale fakt faktem rynek pracy jest tu koszmarny... Aktualnie poszukuje się albo ludzi z kierunkowym wykształceniem/inżynierów/specjalistów, ludzi z 2-5 letnim doświadczeniem, ludzi do programowania a jak nie wpisujesz się w żadną z tych kategorii to pozostaje handel. Rtv euro agd/media markt/media expert i odzieżówki w galeriach mają tak niewyobrażalną rotację, że to się w głowie nie mieści. Targety sprzedażowe narzucone w tych miejscach to jakaś abstrakcja i jeśli nie potrafisz kłamać w żywe oczy/wciskać ludziom czegoś to nie przetrwasz, nie odnajdziesz się w najgorszym przypadku wykończysz się psychicznie. Pracowałam w jednym z tych miejsc i jak dla mnie obciążenie psychiczne nie było warte tej dwójki z hakiem na miesiąc. I niestety nic mi po tym że różnych umiejętności mi nie brakuje, ale nie są poparte papierami (które bądź co bądź są kosztowne), więc mogę to sobie w 4 litery wsadzić bo ludzie tak oszukują na rozmowach kwalifikacyjnych, że nikt już na słowo nie uwierzy. Zanim zobaczę, że te papiery to inwestycja w siebie - oczywiście, jak najbardziej ale żeby je zrobić potrzeba kasy, żeby mieć kasę trzeba zarabiać dobrze ponad dwójkę miesięcznie i nie pracować w weekendy, do tak płatnej pracy nie przyjmą mnie bez papierów, do których zrobienia potrzebuję odłożonej kasy i kółko się zamyka. :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+6 / 8

Co da całości historii, to nie wiem kiedy była pisana. Jednak 10 lat temu by było bardzo prawdopodobne. Obecnie informatykom się wiedzie lepiej choć nie w każdym mieście. Pytanie czy rozważał również przeprowadzkę do wielkiego miasta. Bo taki Olsztyn czy Białystok to bezdyskusyjnie duże miasta. Co nie zmienia faktu, że w Warszawie czy w Krakowie zarobiłbyś dużo więcej i również życie miałbyś na dużo wyższym poziomie. I naprawdę wielu ludziom łatwiej wyjechać za granicę niż wyprowadzić się z tego swojego Opola czy Białegostoku.

Pytanie też jak wyglądało Twoje życie za granicą. Bo jest coś takiego jak kompleks małego miasta. Czyli mieszkając w małym mieście nie będziesz dojeżdżał godzinę do pracy. Zaś w wielkim mieście godzina dojazdu to jest normalna rzecz.

Ale nie znam sytuacji, wspominam jedynie o dwóch najczęstszych problemach.

Co do Twojej mamy. Rodzice nie wychowują dzieci ku chwale ojczyzny. Robią to dla siebie. Państwo może wspomagać ludzi starszych podobnie jak wspomaga młodych rodziców. Jeżeli jednak nigdy nie poświęciłeś choćby chwili na zainteresowaniem się jak wygląda nasz system emerytalny i wierzysz we wszytko co mówią politycy, to jesteś naiwny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Salamandra90
+2 / 18

Nie jestem jakimś wielkim patriotą, ale rzygać mi się już chce jak wszyscy plują na tą Polskę. Jest jak jest, nie jesteśmy najgorszym ani najlepszym krajem, zniszczyła nas wojna, Komunizm. W kilka lat się tego nie odbuduje, na szczęście granice są otwarte, więc jak komuś się nie podoba, to może wyjechać, tylko nie wiem po co te wywody. Skoro autorowi demotywatora tak dobrze, to niech tam siedzi, nikt mu nie broni, tylko błagam przestańcie pluć na tą Polskę!

Sam żyję w Irlandii od 4 lat i planuje powrót do Polski, żyłem w Polsce, żyje tutaj, mam dobrą pracę, dobre zarobki, żona tak samo, ale chcemy i tak zjechać choć mamy świadomość tego jak w Polsce jest, ale nikogo nie namawiam do powrotu, ani wyjazdu zagranicę, niech każdy robi co mu się podoba, tylko niech przestanue pluć na ta Polskę!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Salamandra90
+4 / 6

Aa to ciekawe psyco. Nie rozumiem czym Cię uraziłem w swoim komentarzu, bo raczej nie było tam nic obraźliwego, ale widocznie już taki masz styl funkcjonowania w internecie. Choć moim zdaniem szkodzisz tym najbardziej sobie. Można inaczej, więc dla odmiany ja życzę Ci dobrego dnia :) i myślę, że czuję się z tym komentarzem lepiej niż Ty ze swoim :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+1 / 1

@ciomak12 to zależy w chwili obecnej C++ to język prawie wymarły i prawie nigdzie się go nie używa, jednak rekruterzy jak urzędnicy ciągle go wymagają i często to może być problem, nawet na stanowiska testera, gdzie np. używa się pythona do bibliotek. Nauczyć się konającego języka tylko po to, żeby zdać rekrutacje i zapomnieć o nim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+2 / 2

@Salamandra90 Świetna odpowiedź, szacunek :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
0 / 0

@Loleth Chodzi, nie wiem jak to wygląda na rynku pracy, ale chwilowo jestem na profilu informatycznym i zaczynaliśmy od C++... i szczerze nie widzę problemu. W sensie, zrobiliśmy na tym podstawę, ogarniamy zmienne, komendy i inne pierdoły, no i jest spoko. Zaczynamy przerabiać Pythona, to wystarczy się przerzucić i nie ma problemów, po prostu piszesz. Domyślam się, że reszta języków też będzie podobna. Po prostu C++ jest podstawą, więc łatwiej jest się uczyć kolejnych języków, skoro to ta sama mechanika. Niby można by się zacząć uczyć programować od tego Pythona, ale...on jest łatwiejszy. Łatwiej się nauczyć czegoś trudniejszego i z tego przeskakiwać na łatwiejszy, niż odwrotnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+3 / 7

troche tutaj gosc przesadza
bo zarobki indormatykow w np uk wcale nie sa duzo wyzsze niz w polsce
do tego patrzac sie na roznice w cenach towarow, przy tych zarobkach mozna spokojnie zyc w polsce na podobnym poziomie o ile nie lepszym, wystarczy popatrzec sie na roznice w cenach mieszkan i domow. niewielki domek w odleglosci okolo 50km od londynu kosztuje wiecej niz podobnej wielkosci mieszkanie w warszawie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@mieteknapletek Ogólnie w większości krajów lepiej pracować w mniejszych miastach. Sprowadza się to do państwowych systemów podatkowych, które nie różnicują zarobków pomiędzy różnymi rejonami. Stąd pracując w mniejszym mieście za mniejszą kwotę możesz mieć tańszy dom z rozsądnym dojazdem do pracy i będziesz miał przyzwoite oszczędności. Jadąc do dużego miasta będziesz musiał wydawać więcej na życie, więcej na dojazdy, będziesz płacić dużo więcej za mieszkanie (a im większe miasto, tym droższe są domy), ale podatki będą obowiązywać te same. To znaczy, że zarabiając adekwatnie więcej będziesz płacił podatek dla bogatszych za sam luksus życia w droższym miejscu.
Łatwo zauważyć, że wiele ofert pracy jest właśnie w tych dużych miastach za pozornie wysokie stawki, ale to jest tylko złudzenie. Są one bardzo przeciętne jak na miejsce pracy, bo wysokie koszta i podatki siłą rzeczy sporo zjadają. Często wyjdziesz lepiej na nieco niższej pensji w nieco mniejszym mieście. To jednak nie zawsze jest możliwe i tu dochodzimy do sporej różnicy. W Polsce mamy małe mieściny po kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, tam wielu specjalistów nie znajdzie pracy. Mamy większe miasta już powyżej setki tysięcy, gdzie trochę pracy jest, ale też nie ma zbyt dużego rynku pracy - mała konkurencja, to mniejsze możliwości rozwoju i zmiany pracy. Jak w mieście jest jedna firma programistyczna, to mało kto będzie z nią konkurował, więc praktycznie każdy programista w mieście będzie się godził na jej warunki. No i są duże miasta rzędu Krakowa, Warszawy czy Wrocławia. Tam jest dużo więcej firm zaawansowanych technologicznie, dużo więcej miejsc prac dla różnych specjalistów (także z branży medycznej i wielu innych), ale jednocześnie są to najdroższe miasta w kraju, a co za tym idzie, płacisz tam najwyższe podatki od dochodów, które są po prostu adekwatne do kosztów życia w danym mieście. Jadąc jednak na zachód sprawa się zmienia, bo miasta wielkości takiego Wrocławia to taka średnia półka. W bogatszych krajach z jeszcze większymi i jeszcze droższymi miastami systemy podatkowe są skrojone bardziej dla ludzi. Owszem, żyjąc w Londynie, Nowym Jorku czy Berlinie zapewne będziesz zarabiać dużo (powyżej przeciętnych zarobków w danym kraju), ale będziesz płacić bardzo dużo za mieszkanie, wszystko będzie droższe, a sam wpadniesz w wyższe progi podatkowe płacąc jeszcze więcej. Jeśli jednak mieszkasz w mniejszych miastach (też rzędu kilkuset tysięcy mieszkańców), to już nie wpadasz w te najwyższe koszta, a nadal możesz cieszyć się życiem w mieście lub jego okolicach, korzystać ze wszystkich dobrodziejstw miasta, ale jednocześnie nie płacić tak wysokich podatków i żyć w spokoju.

Osobiście uważam, że ludzie wyjeżdżający do tych największych miast poddają się nieco iluzji bogactwa. Ot przeboleję życie w jakimś brudnym mieszkanku w zapyziałej dzielnicy, zatrudnię się dla jakiejś lokalnej korporacji, będę odkładać ile się da, bo pensja dobra. Za jakiś czas będzie lepiej. Tak myśli wielu ludzi i faktycznie często im się udaje. W wielu przypadkach jednak dochodzą do tego, że ta pogoń za bogactwem nie jest tego warta, przenoszą się do mniejszych miast, finansują sobie apartamenty czy domy i przy nieco niższych zarobkach i podatkach już radzą sobie całkiem nieźle. I tu jest właśnie ta różnica, w Polsce często nie ma ucieczki od tej pogoni, bo jedynie największe miasta dają jakieś możliwości.

Najlepszym przykładem jest tu dolina krzemowa, a niedaleko za nią Seattle i okolice. Masa ludzi ciągnie w miejsca bytu największych korporacji technologicznych, gdzie zarobki są ogromne, a koszta życia jeszcze większe. Ludzie zarabiają tam ogromne pieniądze, ale przez swoją specyfikę są to niesamowicie drogie regiony i samo życie w tym miejscu jest już drogim przywilejem. To trzeba lubić. Do Londynu nie jedzie się aby sobie zarobić, kupić domek i spokojnie żyć. Tam jedzie się aby żyć w Londynie. Inaczej to nie ma sensu. Jeśli nie uważasz życia w największych i najdroższych miastach za przywilej, z

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DrQuinn1986
+8 / 14

Wyjechałam prawie 10 lat temu, będąc niecałe dwa lata po studiach. To co mnie z tego kraju wygoniło to nie niska pensja i brak perspektyw ale fakt, że znając 3 języki obce byłam tylko parobkiem u bardziej wyszczekanych cwaniaczków. U pierwszego pracodawcy nabijałam darmowe nadgodziny do granic możliwości. Gdy znalazłam drugą pracę pierwszy pracodawca nie chciał mnie puścić, twierdząc, że nie mam prawa do wypowiedzenia umowy oraz, że nie nadaję się do nowej pracy i żebym dała sobie spokój. Straszył zwolnieniem dyscyplinarnym dodając, cytuję "Zobaczymy czy Cię wtedy zechcą w nowej pracy". Odeszłam, nie oglądałam się za siebie i nie powiem, że bez satysfakcji obserwuję jak obecnie jego firma ma poważne kłopoty z powodu pandemii. Drugi pracodawca był z początku dużo lepszy i bardzo lubiłam swoją pracę. Niestety po pewnym czasie zmieniła się kadra zarządzająca. Nowa przełożona dorzucała coraz więcej obowiązków, sama nie dając od siebie nic. Gdy chciałam się bronić, usłyszałam, że jest tyle osób chętnych na moje miejsce, że lepiej powinnam siedzieć cicho i robić co mi kazali...a jak mi się nie podoba to tam są drzwi. Kupiłam bilet w jedną stronę, złożyłam wypowiedzenie, spakowałam walizkę i tyle mnie widzieli....z tego co słyszałam to nie tak łatwo jednak było im znaleźć kogoś na moje miejsce. Zaczęłam życie od nowa mając tylko 20kg bagażu. Na nowym miejscu szybko znalazłam pracę, nic szczególnego, zaczynałam od najniższego stopnia, pakując towary do pudeł. Szybko znalazłam jednak wymarzoną pracę. Prędko też awansowałam i dziś wykonuję zawód, który kocham a o którym nigdy nie myślałam, że mogłabym być w nim dobra. To tutaj rozbudzili moje poczucie własnej wartości i pokazali, jak wiele umiem i ile jestem warta jako pracownik. To tutaj miałam możliwość kupić dom i urodzić dziecko nie martwiąc się zbytnio o finanse. To tutaj znalazłam dom i rodzinę. W Polsce od dziecka wmawiano mi, że jestem głupsza i gorsza...od rodziców po pracodawców. Tamten świat i tamten kraj już dla mnie nie istnieje. Obcy ludzie okazali się bliższą rodziną niż ta w Polsce. Obcokrajowcy okazali się bliższymi rodakami niż ci polscy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 9:48

A asdf34
+1 / 5

1. Zamień się ze soimi rodzicami. Albo dziadkami. Co oni mieli powiedzieć?
2. Wszystko jest dobrze, gdy pracujesz na zmywaku. Gdy pracujesz w korpo albo w nauce, w końcu trafisz na szklany sufit. Wbrew pozorom społeczeństwa zachodnie pod tym względem są bardzo hermetyczne. Będziesz mieć 40 lat, nad sobą szklany sufit i brak możliwości powrotu - na tym etapie trudno zaczynać wszystko od początku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+1 / 5

@asdf34
szklany sufit dla nas wynika glownie z tego ze na wielu stanowiskach licza sie znajomosci a te zdobywa sie praktycznie od szkoly sredniej do konca zycia.
u nas wciaz sporo osob nie przywiazuje takiej uwagi do budowania sieci kontaktow, calkowicie ignorujac ich znaczenie i wartosc co sie wlasnie odbija tym ze sie pojawia szklany sufit.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkMark75
+1 / 3

@mieteknapletek
Ta sama patologia nie jest patologią w krajach "zachodu" tylkodlatego, że tam nazywa się to "budowaniem siatki kontaktów" a u nas "kumoterstwem","nepotyzmem" i ci co tak robią to same cwaniaki, ale ci sami tylko z "zachodu" to już ludzie "obyci w kontaktach".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+2 / 2

@DarkMark75
jak juz wspomnialem, polacy ie przywiazuja uwagi do kontaktow, bo bierze sie to czesto z braku zrozumienia i spojrzenia na to przez pryzmat komuny i post komuny siatka znajomych, to nie krewni i znajomi krolika ktorzy ci zalatwia stolek bo jestes synem swoich rodzicow, ale ludzie z ktorymi mialem stycznosc, ktorzy wiedza co potrafie i do czego jestem zdolny i sa gotowi reczyc za moje kwalifikacje

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Drozdaa
-4 / 10

Po obronie w czerwcu też wyjeżdżam z dokładnie tych samych powodów co do słowa. Pozdrawiam i życzę powodzenia !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemonZniszczenia
0 / 2

@Ashardon a masz jakieś statystyki? źródła czy tylko tak pi...lisz ,żeby pie....lić. Z tego co widzę to najwięcej do powiedzenia mają "eksperci" co w życiu poza granicami kraju nie byli. Bo co ,bo wiadomościach pokazują odszczepieńców? normalnych nie pokażą bo to się nie sprzedaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+3 / 3

@DemonZniszczenia Pół roku spędziłem na wymianie studenckiej, więc świat za "żelazną kurtyną" znam. Spotykałem tam trochę Polonii. Erudytów nie zastałem.
Znam też mnóstwo osób, które wyemigrowało. Dwóch z nich posiadało wyższe wykształcenie techniczne. Reszta potrafiła tylko narzekać, że po słabych kierunkach nie mają w Polsce pracy i jaki ten kraj jest dla nich zły i niedobry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+3 / 3

@DemonZniszczenia A po co statystyki? nie wystarczą własne doświadczenia? Wszystko zależy od tego, w jakiej grupie na emigracji się utrzymujesz. Czy trzymasz się Polaków, czy nawiązujesz kontakty z autochtonami, czy też odcinasz się od Polonii. W pierwszym przypadku - zależy do ciebie, kogo wybierzesz na znajomych. Ale trzeba przyznać, że duża ilość to byli emigranci ekonomiczni, jak ci z Syrii, tylko kolor skóry ich nie zdradzał tak szybko. W trzecim- coś jest z tobą nie tak, że całkowicie odżegnujesz się od Polski. Wyjechałem w 88 do Niemiec, jako wżeniony w śląską rodzinę, która się po trochu "ewakuowała" do BRD. Większość tej rodziny została na bezrobociu i socjalu - bo tak im było wygodnie. Dziwili się, że chcę pracować w swoim zawodzie, że uczę się niemieckiego nie na poziomie Kali chcieć, Kali żądać, tylko żeby mój poziom językowy umożliwił mi normalne funkcjonowanie. A "wujostwo" przechwalało się tym, że obudził się o 9, wyciągnął spod tapczanu skrzynkę piwa i na śniadanie walnął sobie 0,5 najtańszego sikacza - i "tak się żyje". Za to z ludźmi, których poznałem na kursie językowym kontakt miał sens. Potem wśród znajomych pojawili się rodowici Niemcy, bo mieliśmy wspólny język, wspólne zainteresowania. Gdy wyjeżdżałem z Niemiec po 10 latach (konieczność, byłem w Polsce potrzebny rodzinie) miałem znajomych pol na pół - I Niemców i Polaków, ludzi wartościowych, którzy tam coś osiągnęli, którzy coś sobą reprezentowali. Wróciłem do Polski w 97, a do dziś utrzymujemy kontakty. I mogę to podsumować tak: kto wyjeżdża, żeby coś osiągnąć, tam ma łatwiej. Owszem, są potrzebne wyrzeczenia i ciężka praca, ale nikt nie blokuje awansu, a urzędnicy są dla obywateli, a nie jak tutaj, "fłatcy źfiata", Mam swoje lata, urządziłem się, nie chce mi się kolejny raz przeprowadzać i zaczynać praktycznie znów od zera. Ale gdybym był dziś o te dwadzieścia lat młodszy, to pisałbym bardziej optymistycznie, ale z adresu za Odrą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dariuszzprzeworska
+1 / 3

Ona żali się że stać go by było tylko na małe mieszkanie, co i tak nie jest źle. Mnie który pracuje za najniższą krajową nie bardzo stać nawet na wynajęcia mieszkania w dużym mieście, najem pochłonąłby większość pensji- a co z resztą - wyżywienie, opłaty może jakaś rozrywka choć raz na pół roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@dariuszzprzeworska Wiesz, człowiek spędza lata, pieniądze i zdrowie na edukację, w niektórych branżach ta się nigdy nie kończy i cały czas się dokształcasz, rozwijasz zawodowo. Zdobywasz doświadczenie i poświęcasz się aby osiągnąć jakiś sukces, a ostatecznie możesz się najwyżej poszczycić możliwością wzięcia kredytu na nieduże mieszkanko na przedmieściach nie tak wielkiego miasta (jeśli mowa tu o miastach najwyżej rzędu 1-2 milionów mieszkańców). Człowiek zaczyna się wtedy zastanawiać, czy to wszystko jest w ogóle tego warte. Kiedy na zachodzie nawet osoby bez wykształcenia i z prostym fachem w ręku sobie radzą i często mają lepsze życie, w Polsce trzeba ciężko pracować na osiągnięcie tego samego. Gdy zorientujesz się na ile Cię stać, to nagle zauważasz, ile możesz osiągnąć na zachodzie. Stąd się bierze emigracja. Tym samym wysiłkiem możesz osiągnąć więcej. Wszystko przez to, że wiele tego wysiłku w Polsce jest marnotrawione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemonZniszczenia
+2 / 4

@SDMarit nie kolego, odwagę masz, tylko nie byłeś wystarczająco zdeterminowany. Ja opuściłem kraj 9 lat temu. Islandia dała mi rozwinąć skrzydła, nie chce się chwalić co osiągnąłem bo to nie ładnie, ale powiem ci ,że jestem byłym żołnierzem WP, byłem zagorzałym patriotą, byłem bo system, ludzie mnie srogo zawiedli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PolskaMistrzemPolski
+4 / 8

To wypijmy kielonka za autora... tylko toast najpierw: Była sobie zagroda, a w zagrodzie mieszkały barany. Dobrze się nie żyło, źle też nie. Tak średnio, czasem człowiek ogolił, z buta przywalił, ale zagroda to dom, więc przynajmniej barany miały siebie. Jeden baranek postanowił zobaczyć świat. Zakosztować życia w Unii Baranów. Został przez inne barany z własnej zagrody wyklęty... cóż, to tylko barany powiecie, ale to te same barany wstąpiły do Unii Baranów, same nazywają siebie światowymi, mieszkańcami baraniej Unii, ale wyjezdnych nazywają zdrajcami. Bo tak. Może to zawiść, może coś innego, ale kto by baranom się dziwił? Toż to barany. Tymczasem baranek życie sobie ułożył, piękniejsze troszkę, choć tak samo średnie. Z tym, że obce barany okazały się bardziej życzliwe od własnych, a obca zagroda przyjaźniejsza... mimo, że człowiek dalej goli, to jednak nie bije. I teraz obiecany toast: żeby między nami takich baranów nie było. (Zbieżność baranów z Polakami, czy użytkownikami czysto przypadkowa. To samo z zbieżność Unii Baranów z UE też czysto przypadkowa)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T topornik43
0 / 8

Proszę was skoro w kielcach można po studiach jako front-endowiec 5k zarabiać na rękę. To co w większych miastach, a uwierzcie, że informatycy z 10 letnim stażem przy rozmowie o pracę powiedzą że chcą 120 zł/h netto i nikt nawet nie zamruga. Jak ktoś jest patałachem to będzie 4-5k zarabiał do końca życia i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nanemasehaki
+5 / 5

@topornik43 ciekawe, że bardzo często u ludzi, którzy zarabiają więcej od innych, włącza się pogarda dla tych co zarabiają mniej. Jakby nie rozumieli prostej zależności: żeby jeden mógł zarabiać dużo, cała masa ludzi musi zarabiać mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
0 / 2

@Nanemasehaki Dobrze, ale autor rzekomego wpisu z Demota jest właśnie jakiegoś rodzaju programistą więc
@topornik43 odniósł się do zarobków tejże grupy zawodowej:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@topornik43 Po pierwszę zaznaczmy sobie, że mówimy tu o osobach o umysłach ścisłych w dosyć wymagającym zawodzie, którzy spędzili lata na edukacji i praktycznie cały życie muszą śledzić technologię, dokształcać się i gromadzić doświadczenie aby utrzymać się na rynku pracy. Można dosyć jasno określić, że praca programisty wymaga więcej wysiłku niż odklepanie 8h zmiany dziennie i odstawienie jej na półkę. Praktycznie każdy mój znajomy z branży interesuje się tym w czasie wolnym, ludzie się dokształcają, mają własne projekty i poświęcają sporą część swojego życia. Można więc śmiało stwierdzić, że takie osoby zasługują na ponadprzeciętne wynagrodzenie.
Czym więc jest te 5k na rękę? Czy to dużo? Tak średnio bym powiedział. Ja tam sobie przez lata żyłem w miarę spokojnie, 10 lat jeździłem tym samym samochodem (a kupiłem pięciolatka), mieszkanie 50m na kredyt z wkładem pożyczonym od rodziców (w rodzinie nie zginie, a po co komuś płacić przy wynajmie aż mi się uzbiera). Ogólnie koszta miesięczne kredytu, czynszu, mediów jak i wszelkich moich wydatków dochodziły do 4 tysięcy miesięcznie. Znacznie więcej od przeciętnego Polaka, ale dlaczego? Przez swobodę, nie musiałem pilnować każdego grosza, jadłem co chciałem, gdzie chciałem, ubrania i inne rzeczy zwykle dobrej jakości. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, wykwintne restauracje czy markowe ubrania to nadal wydatek bardzo okazjonalny. Można powiedzieć, że tak powinno wyglądać takie raczej przeciętne życie. No ale teraz nie wchodząc w szczegóły, ile musiałbym zarabiać abym w ciągu 10 lat mógł kupić działkę na przedmieściach Wrocławia i postawić sobie dom z dużym garażem? Lubię majsterkować i bawić się mechaniką, moim marzeniem jest mieć przyzwoitą chatę z ogrodem, do którego nie będzie mi zaglądał sąsiad i miejscem, gdzie mógłbym pracować nad kilkoma różnymi projektami jednocześnie. Działka na takie coś to koło 20 arów minimum. Na przedmieściach Wrocławia jest to już blisko milion. Pomijam koszta budowy, bo to najmniejsza kwota. No to powiedzmy, że poświęcę się zawodowo, zacisnę pasa i chciałbym w dekadę tyle odłożyć. Może w ten sposób do 40tki uda się to osiągnąć. Weźmy też pod uwagę to, że okazjonalnie trzeba coś kupić, coś wymienić, a to opony, a to naprawa samochodu. Powiedzmy, że całkowite koszta życia wyniosą średnio 5 tysięcy miesięcznie razem z wydatkami losowymi. Aby uzbierać milion złotych w dziesięć lat trzeba zarabiać ponad 13 tysięcy netto na UOP, dokładnie 18800zł brutto. Ile programistów zarabia tyle na UOP? Mało, bardzo mało. Więcej już ma tyle na B2B, ale tu skala jest już nieco inna. Musisz uwzględniać jakieś zabezpieczenia emerytalne i inne rzeczy (pomińmy wiarygodność ZUS).
Z tego wychodzi, że takie rzeczy są osiągalne jedynie dla wąskiej grupy najlepszych specjalistów, którzy będą do połowy swojego życia oszczędzać i unikać zbędnych wydatków. A no i przypominam, że to uwzględnia wygodne życie jednej osoby, o utrzymaniu rodziny na takim poziomie zapomnij. Wszystko sprowadza się do tego, że nie możesz jednocześnie żyć w miarę wygodnie i odkładać na tyle, aby skorzystać z tego jeszcze jak masz siły. Owszem, do 50tki bym dał radę machnać sobie wymarzoną chatę o ile bym nie utrzymywał rodziny na tym samym poziomie, ale co to za życie? Przekroczenie magicznego progu 10 klocków na rękę jest już dosyć trudne. Oferty rzędu nastek na rękę miałem jedynie w bardzo uporczywych projektach - najczęściej nie oferowały żadnych możliwości rozwoju (legacy, zajmowanie się starociami).

I to wszystko, to jedynie kwestie zarobkowe, a przy emigracji do tego dochodzi wiele innych czynników, które zwykle są na minus dla Polski. Na palcach jednej ręki mógłbym wymienić to, czego mi brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alojzykluska
0 / 6

Ciekawe pojecie o przeszlosci-piszesz, ze nie mozesz miec 2-4 dzieci jak normlanie mieli ludzie, kiedy Ty byles dzieckiem. Pytanie-oni mieli po 100m2?? Moze wille z basenem? Na pewno tez wg Ciebie zarabiali tyle ze stac ich bylo na samochod i wczasy w Grecji 2x roku? PIszesz, ze zalujesz ze nie zyjesz w innych czasach w POlsce, hm za zaborow, w trakcie II wojny swiatowej czy pod komunistami?? Co Ty bredzisz czlowieku?? Dobrze ze wyjechales, bo szkoda tlenu w tej naszej sponiewieranej ojczyznie na takich egoistow i malkontentow..pomysl o tych ktorzy poswiecili swoje zycie dla Polski i nie mam tu na mysli tylko zolnierzy. Goraco zachecam do zapoznania sie doglebnie z postacia Ignacego Lukasiewicza-to sie nazywa patriotyzm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jaro89
+2 / 8

Masakra następna męczy dupa, która musi się pożalić jak to w Polsce było mu źle i że w ogóle super, że wyjechał. Panie. Życzę ci wszystkiego dobrego ale jak ja nie rozumiem celowości takich wywodów. W Polsce jak jest. Jest to jedno z najlepszych miejsc na świecie jakim mogłeś się urodzić. Naprawdę. W większości miejsc na świecie ludziom żyje się znacznie gorzej. Czemu w Polsce nie jest jak w Niemczech? No to trzeba dość mocno cofnąć się w historii. Zaczęło się mniej więcej w momencie "odkryto nowy kontynent". Wtedy masowo zaczęły powstawać kolonie krajów, które miały dostęp do oceanu. Otworzyły się szlaki handlowe dla zachodu europy do których Polska nie miała dostępu. Polska rola handlowa jako kraj szlaków handlowych z zachodu na wschód bezpowrotnie minęła. A później jeszcze samolubna szlachta, rozbiory, Brak udziału w transformacji przemysłowej, później fronty jednej wojny, drugiej, wybicie dużej części populacji też inteligencji, zaoranie państwa, prawie 50 lat komunizmu, później upadek firm które wyszły z gospodarki centralnie sterowanej i weszły w rynek wolnorynkowy. To naprawdę nie jest wina tego czy tamtego rządu ostatnich lat. A moim zdaniem jak na to co było. To w Polsce jest nieźle. Ale po co pracować i sprawiać by w tym kraju było lepiej. Łatwiej wyjechać na gotowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iorwen
-1 / 1

@Jaro89 Wiadomo, wina wszystkich na około a nie nas. Jesteśmy w końcu mesjaszem narodów ;)
Zapytaj Niemców ile oni kolonii mieli w swoim Świętym Cesarstwie Rzymskim albo w II Rzeszy. Dużo, co nie? I przegrali II WŚ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jaro89
0 / 0

@Iorwen Zastanawiam się co ma na celu twój post? Niemcy mieli kolonie. Nie tyle co Anglia i Francja ale jeśli zaprzeczasz, że mieli to dalsza rozmowa nie ma sensu. Zaprzeczasz, że te wydarzenia o których napisałem miały wpływ na obecną Polskę. Też nie rozumiem. To co napisałem to jest historia po prostu i zwykły wpływ niekorzystnych zmian geopolitycznych na świecie dla Polski. Ekspansja krajów Zachodnio Europejskich na nowe lądy miała olbrzymi wpływ na to, że Polska została w tyle. Zaprzeczanie temu jest naprawdę bez sensu. Później podczas zaborów na ziemiach polskich była praktycznie stagnacja we wszystkim w 3 różnych wariantach. Też temu zaprzeczysz? 2WŚ. Niemcy przegrali owszem tylko co z tego. Niemcy przez kilka lat wojny bogaciły się na podbitych krajach, Większość poukrywanych i porozsyłanych do domów bogactw nigdy nie wróciło do krajów, z których je zrabowano. Zachodnia część Niemiec prawie nie odczuła wojny, a po jej zakończeniu szybko okazało się, że zachodnie Niemcy są buforem przed ZSRR i muszą być silne i lojalne także pieniążki na odbudowę poszły. My "wygrani" chyba nie muszę mówić co mieliśmy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iorwen
0 / 0

@Jaro89 "Zapytaj Niemców ile oni kolonii mieli". A teraz grzecznie do internetu i szukaj ILE tych kolonii było, bo to napisałem a nie "czy" mieli.
Jakie państwa miały kolonie? Niderlandy, Włochy, Anglia, Francja Hiszpania, Portugalia(tyle że kolonie dwóch ostatnich dość szybko się odłączyły...), coś tam II Rzesza, ale to ostatnie to bardzo późno. Rozumiem że reszta Europy to było zadupie? Bo nie mieli koloni?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cociminietoniezginie
+5 / 7

Sorry ale nie kupuje tego. Mieszkałem w Polsce, mieszkam w Anglii. Chcesz żeby Państwo płacilo mamie za to że Cię wychowała z tego co przeczytałem. Czyli mama nie pracowała - za co ma więc cokolwiek dostać ? To 1 sprawa.
2 - w Polsce ktoś Ci pluje w twarz jak siedzisz na trawie ? Mieszkam w Anglii, na każde wybory jest fala antypolskosci i hasła "wyrzucmy imigrantów". 3 lata temu zabili Polaka, a nasi chcieli zrobić marsz dla niego, ku pamięci. Co robili Anglicy ? zaczepiali i blokowali marsz. Policja nic nie robiła.
Murzyni zaczepiajacy w barze bo mówisz po polsku to też się zdarzało, koleś z afryki mi mówi że mam robić wypad z jego kraju. Nie wiem gdzie mieszkasz ale jeśli piszesz o wyspach to chyba to wyssales z palca.
W Polsce nie jest najlepiej z wszechobecnym teraz socjalizmem ale jest masa krajow z gorszą sytuacją. To twoja decyzja. Ją musialem wyjechać bo ani ojciec ani matka nie chcieli mi płacić na utrzymanie gdy miałem 18 lat... I nie miałem wyjścia. Kłócić się z nimi o alimenty? A z czego opłacić prawnika?
Myślisz że po studiach masz ciężko w życiu bo kraj chce Cię wykorzystać? W Anglii jeśli przekroczysz pewien próg podatkowy płacisz 45% podatku, nie mówiąc o ubezpieczeniach i opłatach za samochody które są 10x wyższe. W każdym miejscu na świecie na początku pół pensji płacisz na wynajem (jeśli nie wiecej). Moim zdaniem spodziewalem się że Cię wezmą do Microsoftu i ci Gates przepisze firmę. Realizmu trochę i poradzilbys sobie na miękko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
+3 / 5

To wszystko smutna prawda. W tym kraju są dwie grupy, jedna to klika cwaniaków z układami, która rządzi tym krajem, ale ma w dvpie wszystkich rodaków i tylko się obżera, pasożytuje na nich, druga grupa to ludzie bez znajomości, przegrani na starcie. Jest jeszcze trzecia grupa, wybitnie zaradnych osób, którzy sobie tu radzą, ale to jest odsetek tak marginalny, że statystycznie nieistotny. Reszta normalnych ludzi, którzy na zachodzie by się czegoś dorobili to tutaj ma wybór praca za gofniane 2000 PLN, jako niewolnik, albo zdychanie pod śmietnikiem. Jak mi ktoś wyskoczy z patriotyzmem to go wyśmieje, bo to pusty frazes. Szanuje ludzi, którzy ginęli za ten kraj, oraz garstkę uczciwych, którzy chcieliby tu coś zmienić, ale ich ofiara jest zmarnowana. Państwo jest teraz zbudowane z takich hien, egoistycznych malwersantów, że nie ma już do czego wracać i nie ma żadnego patriotyzmu. Polska warta patriotyzmu już umarła. Nie istnieje. Teraz to jest tylko skrawek ziemi na mapie, który skupia dwie grupy o których pisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 2

@Ynfluencer, uwierz mi, nie trzeba dużo zarabiać, żeby coś w życiu mieć. 2000 to mało, ale jeśli małżeństwo zarabia po 3500, nie mają dzieci (ani innych dużych obciążeń) i nie potrafią zarobić na mieszkanie, to znaczy, że są niemotami życiowymi i kasę rozpieprzają na prawo i lewo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Silhje
+3 / 7

Ja wyjechałam 13 lat temu. I bardzo tego żałuję :-( Niestety, układa się jak się układa i nie zawsze mamy na to w pełni wpływ. Ja żałuję i wróciłabym tak jak stoję, ale ..... na razie nie mogę. :-((((

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1marswi
0 / 4

z takimi jak wy POLSKA jeszcze była by pod zaborami. Polacy krew przelewali za kraj, a wy na to plujecie. Wyjeżdżajcie wszyscy w cholerę i się nie chwalcie. Nie zapomnijcie o rodzicach, też niech jadą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B buhahahahha
+1 / 5

Miałem takie samo zdanie do dokładnie 7 lat po czasie emigracji .Gdy zrozumiałem że zagranicą liczy się to kim się urodziłeś .I chodzbys był szejkiem lub synem szejka i tak NATIVES będą traktować cię jak Jelenia .Nauczyłem się też jednego .Że nasza otwartość jest dobra bo chodź wiem czy osoba z którą rozmawiam na początku jest warta mojego czasu na zachodzie w świecie poprawności politycznej .Nikt niemowi tego co myśli a tym bardziej dzieli się z tobą jakimiś informacjami a szczególnie tymi najważniejszymi .Te zarezerwowane są dla konglomeratów rodzinnych .A będą mieć takiego jak on w d... I będą traktowac cię jak murzyna na plantacji ale nie powiedzą ci tego w twarz w imię zasady "dziel i rządź " .Bo tak są nauczeni ty będziesz biegł za marchewka aż wreszcie kapniesz się po 7 do 10 lat takiego biegania że robią cię w konia .Co więcej jak dobijesz do 35 roku życia będziesz chciał mieć dzieci i okaże się że osoba która ma 2 dzieci na zachodzie to patologia która nieumie się zabezpieczać i robi bachory na benefity ( cytat pani z Health Asisitant po wyjściu z Szpitala baba która nigdy niemiała chłopa ma co pomóc tak jak ksiądz w Polsce opiekować się dzieckiem i od niej zależy czy ci je odbiorą ) ale to niejest najgorsze w zachodzie .Tylko ułuda zabawy tańczenia na krańcu świata gdzie diabeł cieszy się zagubiono duszami a tych wiernych Bogu niszczy miażdży tak by niekrzewili myśli konserwatywnej .Celebrują sodmizm i go kochają żyją jakby jutra niebyło ale jest to wszystko pusty chichoczy dźwięk kiedy dowiesz się że torebka channel lub koszulka luis vitton cię niepokocha wracasz do domu i wiesz te ps5 i iphoneXII nie idzie twoim szczęściem .I wtedy wyjeżdżasz z tego bagna gdzie jest kasą ale niema sensu życia .I wracasz Rypać do Polski gdzie wrescie wraca normalność a taksiarz patrzy na ciebie jak na idiotę gdy się na niego patrzysz i uśmiechasz jednocześnie prubuje wyruchać cię na km i wiesz jestem w Polsce kraju katolików gdzie każdy jest tym na kogo wygląda a zło jest tak widoczne w tym zapi.. że nie pisz się niczego i myśli samobójcze z zachodu odchodzą w niepamięć i umiesz żyć i być szczęśliwym .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszko_Rymbaba
+4 / 4

Moja historia była podobna, z tym, że w pewnym momencie wróciłem choć z innym potencjałem, kontaktami i możliwościami. W ten sposób mogłem zacząć dalszą karierę na innym poziomie i nie od zera: pominąłem etap wyrobnika na dole i mogłem założyć własną firmę i działać. Niestety pożałowałem tego, ponieważ przekonałem się, czym jest wiarygodność rządu na własnej skórze a branża, z którą miałem nieszczęście się związać została postawiona na lodzie - energetyka wiatrowa.
Kiedyś pewien stary przedsiębiorca mi powiedział, że biznes w Polsce musi się zwrócić najdalej w 5 lat z zarobkiem a optymalnie w 2-3 lata, ponieważ jeśli w tym czasie się nie zwróci, to ryzyko z uwagi na regulacje i niewiarygodność władzy jest zbyt duże - poczułem ten efekt na własnej skórze.
Do tego dochodzi w Polsce bardzo niska kultura handlu, zachłanność (to chyba w związku z tym koniecznym zwrotem za 2 lata), duży poziom nieufności i skłonność do oszustw. Pracowałem w zawodzie względnie dobrze płatnym i zawsze łatwo mi było utrzymać się na powierzchni a pomimo tego podobnie jak autor tekstu mam serdecznie dosyć. Współczuję ludziom o gorszych możliwościach zarobkowych, bo dla nich Polska z naturalnym dla naszego państwa brakiem szacunku do ludzi to czyste piekło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
2 2020
0 / 2

Kształciłeś się dziesięć lat, masz kilka fakultetów i wykoncypowałeś to, że nie zarobisz na siebie w Polsce.
To po co dziesięć lat łaziłeś na uczelnie i zabierałeś powietrze innym?
Przypomnę Ci, po co: przedłużałeś sobie labę, młodość i ogólny luz.
Zaczynać poważne, dorosłe życie w wieku 30-tu lat - trzeba przyznać, że to sukces na miarę Everestu
Mogę wytłumaczyć wyjazd za łatwym pieniądzem gówniarzowi po zawalonej maturze lub jeśli wyrzucono go ze szkoły za wagary, a przecież żyć trzeba. Jednak nawet tacy ludzie nie wyjeżdżają, tylko pracują fizycznie i radzą sobie wyśmienicie.
Jeśli każdy człowiek myślałby, jak ty - to strach się bać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 21:04

avatar Gats
+1 / 3

@2020 On nie studiował 10 lat, przecież wyraźnie pisał że zdał wszystko w pierwszym terminie:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkMark75
+1 / 5

Ludzie, zmieńcie w końcu nastawienie do tego co u nas i nie zachłystujcie się tym pseudorajem "na zachodzie". Raj każdy tworzy sobie indywidualnie swoimi decyzjami i rozumem a żadna emigracja nie jest gwarantem sukcesu.
Hipokryzja (czyt. fałsz) i polityczna poprawność (czyt. obłuda) to coś co mnie obrzydza w krajach tzw. "rozwiniętych". Ci ludzie nie potrafią myśleć samodzielnie i są tylko idealnymi trybikami w systemie. Do tego te ich problemy z pokazywaniem płci i brak otwartości we wszystkim co najważniejsze w życiu.Dokąd to zmierza?
Piszę to jako były emigrant w Irlandii, UK oraz bywający USA, Kanadzie a ostatnio dużo czasu w Niemczech, jednak mieszkam już na stałe w Polsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomaski6677
+5 / 7

Daję minusa-taki nudny tekst że dałem rade przeczytac do połowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G globus0024
-1 / 7

Próbowałem znaleźć informacje gdzie ten koleś wyjechał.. Bo w sumie jako bezdzietny kawaler w większości Europejskich państw zapłaci duzo wyzsze podatki niż u nas... W dodatku... Nie znam wielu dobrych informatyków którzy musieli wyjezdżać za chlebem bo można bez problemu w tym kraju zyć na naprawdę wysokim poziomie.... Problem jednak tkwi w czymś innym.. Bardzo wielu ludzi myśli ze jak są inzynierami to są dobrymi informatykami... Mam kumpla po maturze... Bez studiów... Jest programistą samołukiem.. Ma 32 lata... Dom.. I 3 samochody w garazu warte 1,2 mln zł... I w Polsce mieszka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 6

@globus0024, bo niektórym się wydaje, że jak zrobią trzy literki przed nazwiskiem to są kimś, kasa ma lecieć z nieba, a od Państwa oczekują... Nie wiem, czego.
Wystarczy odrobina zaradności, żeby normalnie żyć w Polsce. Wystarczy trochę obrotności i jakichś zdolności/umiejętności, żeby żyć na dobrym poziomie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
-1 / 1

@LadyFanstasta Wiesz na czym polega ta nasza sławna zaradność? Powiem Ci: na oszukiwaniu na podatkach, na zus-ach, na umowach... na wszystkim. Chcesz być normalnym uczciwym człowiekiem i ciężko pracować na swój dobrobyt? Zapomnij, zawsze Cię wyr_ją. Przykład? Startujesz w przetargu, uczciwie wyceniasz robotę - wygrywa ktoś za 30% ceny. Liczysz, liczysz - co jest? Jak mu się w ogóle opłaca? No bo albo oszukuje - firma krzak, zatrudniająca na czarno, pracująca na lewym oprogramowaniu. Albo "znajomy królika".
Właśnie za tym tęsknią wszyscy powracający do kraju, żeby państwo wreszcie przestało robić pod górkę swoim obywatelom. Myślisz, jak Jaruś nakarze odgórnie wzrost gospodarczy to się zrobi sam?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 0

@irulax, przedsiębiorcą nie jestem. Dużo też nie zarabiam. Ale stać mnie w wieku 25 lat na wesele (opłacane przez nas, nie przez rodziców), 70m mieszkanie i na 10-letni samochód i wakacje co rok. Nie trzeba cudów, wystarczy nie przepieprzać na bzdury i pracować przez te 3-4 lata. Jedno ale: mieszkamy z tatą, ale poza tym utrzymujemy się sami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
0 / 0

@LadyFanstasta Da się oczywiście. Chodzi jednak o to, jak dużo zasobów wykorzystują obywatele żeby zaspokoić państwo. Np. dodatkowy druczek w urzędzie wypełniam 5 min. Przy 100 wnioskach rocznie cały dzień nie robię nic innego tylko wypełniam wnioski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 6

Kurde, musisz być strasznym niemotą życiowym. Informatyk, który zna się na rzeczy, to jeden z najlepiej zarabiających zawodów.
Mimo że nie zarabiam dużo razem z mężem w wieku 24 i 25 lat kupiliśmy mieszkanie 70m z wkładem własnym prawie 50%, do tego zrobiliśmy znaczący remont. W międzyczasie było wesele i zakup auta. Naprawdę finansowo nie mamy na co narzekać.
Na uczelni też nie spotkałam się z chamstwem ze strony profesorów. Jedna idiotka i jedna baba, której się wydawało, że student ma wiedzieć tyle co ona, profesorka.
Nie wiem, w jakim kraju żyłeś, bo ja uważam, że w Polsce żyje się naprawdę spoko.
Nie chcesz, to nie przyjeżdżaj, nam tu ciebie nie brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nicemen1
-2 / 4

Wady piszącego posta był miły uczciwy i nie rozpychał się łokciami, nie szukał znajomości.
Mam takich dwóch szwagrów za grosz inicjatywy i przedsiębiorczości mimo ze mądrzejsi ode mnie.
To nie Szwecja to trza Panie kombinować mieć albo plecy albo twardą d...
Dlatego popieram wyjazd by mieć lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ananiasz
0 / 4

Dla każdego, który popiera ten wpis i kiwa głową że dobrze robisz. Rozumiem, że wspieracie też imigrantów z Afryki, którzy milionami się pchają. Przecież to jest to samo, tamci też uciekają do UE bo w kraju jest be.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mo_cuishle
0 / 2

@Ananiasz jest zasadnicza różnica. Trzeba mieć coś do zaoferowania krajowi w którym chce się żyć, coś sobą reprezentować. Nie wystarczy tylko "być" i państwo dej mnie 500+ Niczego nie dostaniesz nie dając nic od siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
-2 / 2

@mo_cuishle a to za 500 zł w miesiacu da się żyć? Uznajmy że samotna madka i dziecko, muszą wynajmywać jakieś mieszkanie i madka nie pracuje, 500 zł na miesiąc starczy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mo_cuishle
0 / 0

@Plaskaflaszka nigdzie nie napisałam, że za 500 zł da się żyć, ale zaznaczyłam fakt postawy roszczeniowej - niezależnie od kwoty i rodzaju benefitów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DAZHU34
+2 / 6

Tia, a pewnie właśnie siedzi na kwarantannie po "locie do domu"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
+3 / 3

Połowa pensji informatyka za ratę kredytu na mieszkanie 40 m2....
I przestałem czytać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AeSPe
+3 / 5

Aha. Mieszkam w tym kraju 37 lat jak żyję. Mam swoje mieszkanie, żonę, brak dzieci ( z wyboru bo nie lubię ) psa, pracę ( bez studiów, ale taką którą lubię, powoli do przodu doszedłem do stanowiska które i jest nieźle płatne i sama praca jest ok ). I nie pierdo*ę od rzeczy jakie to państwo pod rządami partii których nie znoszę poglądowo czyli PO, PiS, SLD, PSL jest aż tak złe żeby stąd wyjeżdżać. Mam mieszkanie, bez kredytu, raz na 2 lata wyjeżdżam na fajne wakacje, ostatnio Meksyk. W Polsce pełno spoko miejsc żeby zjeść, zabawić się, popić, odpocząć, pozwiedzać, pooglądać. Jak ktoś jest niedowartościowanym idiotą, to może takie demotywatory robić, wszędzie ci będzie źle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
-1 / 1

@AeSPe To gratulacje panie zaradny. Jesteś bogiem normalnie. Pokłon po same jaja królu życia który sam wszystko osiągnął bez niczyjego wsparcia. No łeb na karku jak nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LocosPPG
+1 / 5

Skończyłem tylko technikum, pracuję fizycznie, zarabiam ok 5tys miesięcznie, żona 3tys, rata kredytu na mieszkanie 70 metrowe w dużym mieście nie stanowi najmniejszego problemu, stać mnie na wakacje i różne głupoty. A jak zachciało mi się samochodu za 70tys to wyjechałem na 5 miesięcy do pracy do Niemiec. Więc nie przesadzajcie-da się żyć w Polsce!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+1 / 3

O patriotyzmie najczęściej gadają politycy wysyłając cudze dzieci na wojnę. Albo podczas różnych obchodów, obwieszeni orderami jak choinka bombkami. Gadają również ci, którzy są na garnuszku państwa. Tymczasem ja czuję się jak obwieszony różnej maści pasożytami, których nie jestem w stanie odciąć, bo takie sobie ustanowili prawo.
Tyram na półtorej etatu, wykształcenie zdobyłem za własną kasę, jestem zmuszony leczyć się prywatnie, bo zwyczajnie nie stać mnie aby tracić czas na publiczną służbę zdrowia. Jeszcze mi mówią, że emerytury nie dostanę, natomiast na czarno-sukienkowych i nierobów będzie. Qwa, żeby nie chorzy rodzice już dawno bym stąd wyjechał. Chyba wolałbym być traktowany jako obywatel drugiej kategorii ale samemu pracować na własny dobrobyt, (oby tylko państwo nie przeszkadzało), niż być dym@nym na wszystkie strony przez własne państwo.
Nie wierzę aby się polepszyło, bo kolejne rządy wychowały sobie coraz liczniejsze grono wyborców-klakierów, którzy bez pomocy państwa nie potrafią już żyć. Kiedy idziesz samotnie przez ciemną ulicę i spotykasz czterech dresów, zawsze cię "przegłosują" abyś oddał im swoją kasę. Pozdrawiam innych żyjących na wiecznej śmieciówce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rhanai
+1 / 1

Rozumiem to. Żyłam za granicą jakiś czas, z powodu przyczyn musiałam wrócić. I odkąd wróciłam, czuję, jak ten kraj mnie wtłacza z powrotem w przyciasną szarzyznę, ja ryje mi dłutem typowo polskie skrzywienie na twarzy. Radzę sobie, pracuję w zawodzie, samodzielnie wynajmuję mieszkanie. I dziewięćdziesiąt procent moich oszczędności to są pieniądze w walucie, które zostały mi stamtąd, mimo, że tu pracuję już trzy razy dłużej. O ludzkim podejściu człowieka do człowieka czy w urzędzie, czy na ulicy już nie będę się rozpisywać, bo tym bardziej brakuje mi tamtego miejsca świata.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zgrit22
0 / 0

Dosyć analogiczna sytuacja z Polką co woli bogatego Niemca od Polaka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem