"Celebryci uprzykrzali nam życie"?!?! --- W jaki sposób?!?!
Mnie żaden celebryta w domu nie nachodził, ani na ulicy nie zaczepiał.
W pracy też nie miałem tłumów celebrytów.
W jaki, ku*#@, sposób celebryci mogą uprzykrzać życie tym, którzy tego nie chcą?
Wbrew pozorom ten pożar jest wydarzeniem o niewielkim znaczeniu. Co prawda udało się go opanować dopiero gdy był nieco ponad kilometr od Prypeci, co może się wydawać groźną sytuacją, bo to przecież "tak blisko!". Jednak nawet gdyby spłonęła cała Prypeć to nic specjalnego by się nie stało (poza uszczupleniem zarobków ludzi, którzy żyją z czernobylskiej turystyki). To, co w Czernobylu jest naprawdę groźne, zostało zalane betonem i przykryte sarkofagiem, który został zbudowany w taki sposób, że nie ma się co tam zapalić. Jedyne teoretyczne zagrożenie wynikające z tego pożaru związane jest z czysto teoretyczną możliwością unoszenia przez dym z pożaru radionuklidów zawartych w roślinach. Tylko, że tych radionuklidów jest tam naprawdę mało. Tak mało, że roślinność rozwija się bez przeszkód, a w pobliskich lasach roi się od zupełnie zdrowych zwierząt. Sowieci włożyli ogromny wysiłek w dekontaminację całej okolicy w 1986 roku. Zdarto wówczas wierzchnią warstwę ziemi, wycięto wszystko, co mogło zaabsorbować duże ilości radionuklidów, zabito wszystkie skażone zwierzęta. To, co pozostało w okolicy katastrofy, było skażone w stosunkowo niewielkim stopniu. Poza tym Ukraina upublicznia na bieżąco wyniki pomiarów dozymetrycznych i wynika z nich, że przez cały czas trwania tego pożaru, poziom promieniowania nie zmienił się w ogóle (ewentualna różnica w stosunku do czasu sprzed pożaru, jest niemierzalnie mała). Podsumowując, doszukiwanie się w tym pożarze jakiegoś wielkiego zagrożenia dla całej Europy jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem. A niedelikatnie mówiąc - jest kretyństwem wynikającym z niewiedzy i pragnienia wzbudzania sensacji.
Tyle błędów językowych w tak krótkim tekście...
apokalipsa nadchodzi. czas umierać.
"Celebryci uprzykrzali nam życie"?!?! --- W jaki sposób?!?!
Mnie żaden celebryta w domu nie nachodził, ani na ulicy nie zaczepiał.
W pracy też nie miałem tłumów celebrytów.
W jaki, ku*#@, sposób celebryci mogą uprzykrzać życie tym, którzy tego nie chcą?
Jak to co będzie, w czerwcu asteroida a na wrzesień zapowiadał się Yellowstone.
Wbrew pozorom ten pożar jest wydarzeniem o niewielkim znaczeniu. Co prawda udało się go opanować dopiero gdy był nieco ponad kilometr od Prypeci, co może się wydawać groźną sytuacją, bo to przecież "tak blisko!". Jednak nawet gdyby spłonęła cała Prypeć to nic specjalnego by się nie stało (poza uszczupleniem zarobków ludzi, którzy żyją z czernobylskiej turystyki). To, co w Czernobylu jest naprawdę groźne, zostało zalane betonem i przykryte sarkofagiem, który został zbudowany w taki sposób, że nie ma się co tam zapalić. Jedyne teoretyczne zagrożenie wynikające z tego pożaru związane jest z czysto teoretyczną możliwością unoszenia przez dym z pożaru radionuklidów zawartych w roślinach. Tylko, że tych radionuklidów jest tam naprawdę mało. Tak mało, że roślinność rozwija się bez przeszkód, a w pobliskich lasach roi się od zupełnie zdrowych zwierząt. Sowieci włożyli ogromny wysiłek w dekontaminację całej okolicy w 1986 roku. Zdarto wówczas wierzchnią warstwę ziemi, wycięto wszystko, co mogło zaabsorbować duże ilości radionuklidów, zabito wszystkie skażone zwierzęta. To, co pozostało w okolicy katastrofy, było skażone w stosunkowo niewielkim stopniu. Poza tym Ukraina upublicznia na bieżąco wyniki pomiarów dozymetrycznych i wynika z nich, że przez cały czas trwania tego pożaru, poziom promieniowania nie zmienił się w ogóle (ewentualna różnica w stosunku do czasu sprzed pożaru, jest niemierzalnie mała). Podsumowując, doszukiwanie się w tym pożarze jakiegoś wielkiego zagrożenia dla całej Europy jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem. A niedelikatnie mówiąc - jest kretyństwem wynikającym z niewiedzy i pragnienia wzbudzania sensacji.