Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
639 649
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S singri
+1 / 7

@tajakjejtam Dobrze wiem, o czym mówię, sama miałam taką "matkę". W imię własnego spokoju rzuciła mnie na żer swojej toksycznej matce i pozwoliła, by ten babsztyl mnie zniszczył.

I nie wiem, czy się da postawić granicę. Wiem, że ja to zrobiłam. To wraca, oczywiście że wraca. Ale nie możemy pozwolić, by takie wspomnienia nami rządziły...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+1 / 5

@bolek_i_lolek A co konkretnie masz do zarzucenia moim słowom?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 2

Cóż, ja od zawsze mówiłam sobie: "Nie, nie zrobię tej (cenzura) satysfakcji i nie pozwolę jej zniszczyć mojego życia. Mogę mieć męża, dzieci, pracę, dom i to wszystko mam pogrzebać przez jedną głupią (...)? Życie może być fajne, tylko trzeba przetrwać najgorsze."

Dało mi to siłę do przebrnięcia przez najgorsze etapy. Potem było już lepiej. I tak, mnie też dręczą wspomnienia. Ale nauczyłam się z nimi żyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+3 / 3

@singri Tak sytuacje są indywidualne i nie możesz oceniać kogoś innego poprzez pryzmat: "ogarnij się, bo ja się ogarnęłam". Jesteś punktem odniesienia wyłącznie dla siebie. Różna jest wrażliwość, różny poziom poranienia, jeden potrafi się odciąć innym, mimo starań nie potrafi. Twoje doświadczenia nijak się mają do doświadczeń innej uszkodzonej przez życie osoby. Jedynie możesz takiego kogoś wesprzeć mówiąc "rozumiem cię".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+1 / 1

@katem Chyba muszę popracować nad językiem, bo przesłanie miało brzmieć: "Ja dałam radę, Ty też możesz. Nigdy się nie dowiesz, czy możesz, póki nie spróbujesz." Wiem, że sytuacje są indywidualne. Poza tym wiele zależy też od etapu, na którym jesteś. Ja akurat mam "lepsze stadium" i na pewno było to widać w mojej wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+2 / 2

@singri Cieszę się, że Ci się udało i tego życzę autorowi demotywatora :-). Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Anonim_Gall
+16 / 16

Dobrze że o tym napisałeś. Potrzeba by takie rzeczy były jawne, może cokolwiek w końcu trafi do tych od gadki w stylu "ale jak to możesz matki nie kochać? jak to jej nie odwiedzasz?! matkę ma się tylko jedną! wyrodny z ciebie syn/córka" etc. etc. Uwierzcie, że czasami najlepsze co człowiek może zrobić dla siebie i innych (bo nasz stan psychiczny rzutuje na otoczenie) to odciąć się od toksycznych rodziców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+8 / 10

Dodam jeszcze jedno: Tym, którzy wmawiają Ci, ze masz być swojej "matce" wdzięczny, masz ją kochać, szanować, podsuń parę książek brytyjskiej autorki Cathy Glass. Niech powiedzą to o matce takiej Lucy, która nigdy nie zaznała od matki prawdziwej opieki. Niech powiedzą to Jodie, która w wieku 8 lat okaleczała się. Niech powiedzą to dziewczynce (imienia nie pamiętam), która w wieku 10 lat nie umiała jeść sztućcami, nie wiedziała nawet że w domu można przesuwać krzesła, bo jadała z matką w McDonaldzie! W wieku 10 lat pierwszy raz jadła tosta z masłem! To się wydaje drobiazgiem, ale wyobraźcie to sobie - nie wiedzieć, co to jest masło/margaryna i uważać to za normę?

Matka jest tylko jedna, tak? Trzeba ją kochać i szanować? Pocałutja w d... wójta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lolo7
+4 / 8

Toksyczne relacje funkcjonują w każdym środowisku, nie tylko w małżeństwach. Najlepiej jak potem na starość taka rodzina sobie przypomina o potomstwie i zaczyna się domagać opieki lub alimentów ,,No bo się należy''. Łatwo to sądownie odeprzeć ale uraz psychiczny i ostracyzm społeczny ze strony ludzi ze szczątkową znajomością sprawy tylko się pogłębia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+8 / 8

Mój drogi, dokładnie Cię rozumiem (chociaż u mnie akurat chodziło o ojca), przesyłam uściski. Cieszę się, że udało Ci się wyjść na ludzi mimo trudnego startu.
Masz rację, że to tutaj napisałeś, ludzie mało wiedzą o takich sytuacjach właśnie dlatego, że ofiary milczą latami, bo nie mają żadnego wsparcia. Nie wiem jak u Ciebie ale moja rodzina w większości nadal jest przekonana, że mój ojciec nie jest zły, tylko "po prostu kochanka go zmanipulowała", i że powinnam wyciągnąć do niego rękę dzisiaj, kiedy jest stary i biedny bo rozpieprzył wszystko na kochankę, a ona już dawno kopła go w dupę. Jasne. Może jeszcze mam go teraz utrzymywać, zapominając o tym, jak musiałam kible czyścić ludziom żeby mieć się z czego utrzymać gdy on jeździł z kochanką na spa i trwonili wszystko, co moja śp. mama swoją ciężką pracą zbudowała (bo on się zbytnio pracą w życiu nie kalał, dom dostał po rodzicach i większych ambicji w życiu już nie miał)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T turbulence
+5 / 7

Smutno sie czyta takie historie. Zwyczajnie po ludzku jest mi przykro, że coś takiego Cię spotkało. Mam też dużo podziwu, że wyszedłeś z tego bagna i żyjesz szczęśliwie. Pomimo demonów - wygrałeś! Nie znam Cię, ale jestem przekonana, że jesteś wartościowym człowiekiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
+10 / 10

@tajakjejtam @Anonim_Gall @singri @lolo7 @7th_Heaven @turbulence Szczerze się wahałem co do tego demotywatora. Dlatego tym bardziej dziękuję wam za pozytywne komentarze dodające pokrzepienia. Dziś jako dorosły facet, po wielu latach ciężkiej pracy nad sobą, przekułem to w pewnym sensie w pozytyw. Nie byłbym tym, kim jestem gdyby nie to wszystko. Nie znaczy to jednak, że cieszę się że było jak było. Najgorsze, że straciłem wiele lat na zrozumienie pewnych kwestii. Na naukę życia tak naprawdę. Z zagryzionymi zębami robiłem wszystko, żeby dać moim dzieciom zupełnie inny świat. Chyba się udało;-) Jednak wiele ludzi przez wiele lat oczekiwało ode mnie, że mam być "normalny". Dopiero dziś mogę powiedzieć, że dojrzałem. Że jestem prawdziwym facetem. Odciąłem się od matki dawno temu. Straciłem mnóstwo lat próbując jej pomóc podczas kiedy jej się nie dało pomóc. Zniszczyła mojego ojca, który również pił za dużo ale przynajmniej nas kochał i nie krzywdził. Najbardziej jednak boli mnie nie to co było. Boli mnie, że ludzie młodzi którzy obecnie są w podobnej sytuacji, nie mają żadnego wsparcia. Nie wiem, może coś się zmieniło od tego czasu ale największy żal mam do państwa. Do instytucji które zwyczajnie mnie olały, spławiały. Nic nie dostałem a wszystko co mam zawdzięczam ciężkiej pracy i własnej zaradności. Wkurza mnie, że zostałem w pewnym sensie zepchnięty na margines. Pamiętam jak dziś jak popłakałem się w mopsie facetowi który mnie przyjął. Tłumaczyłem, że nie chcę świąt spędzić na strychu przy świeczce, że potrzebuje miejsca do nauki, że myje zęby i golę się w pracy i że boję się iść na noclegownie. A on jak mantre powtarzał, że jeśli nie pójdę na noclegownie to oni mi nie pomogą bo takie są przepisy. Szlak chce mnie trafić, że gość tego samego dnia wrócił najprawdopodobniej do rodziny, spędził wspaniałe święta podczas kiedy ja siedziałem na strychu. Nie mogę tego najbardziej przeżyć. I teraz to samo państwo zabiera mi kasę przez wszystkie te lata i narzuca mi swoje wymysły. Jakim prawem? Jakim prawem mam być wdzięczny matce? Czy ojczyźnie? Nie znalazł się nikt, no może poza panią z j.polskiego, która chyba wiedziała jak jest bo mieszkała nie daleko i nie wymagała ode mnie prac domowych;-) I pewnie bym o tym wszystkim nie napisał bo żyję dziś swoim życiem. Mam swoje pasje, rodzinę itd. ale jak zobaczyłem zdjęcie z wycieczki mojej mamusi z tym porąbańcem to mnie szlak jasny trafił i po raz kolejny zadałem sobie pytanie, skąd się biorą tacy ludzie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+3 / 3

@Uhtred Zaryzykuję stwierdzenie, że możesz być dziś o wiele lepszym człowiekiem niż setki tych wymuskanych, którzy wszystko mieli podsunięte pod nos. Na pewno też lepiej sobie poradzisz z problemami w życiu, bo te ni mijają nikogo, a niestety ludzie, nie znający życia, wychowani w szklanym kloszu, z problemami sobie nie radzą, stąd tak duża liczba rozwodów np.

Pozdrawiam ciepło! jesteś mega :) pamiętaj!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar madziastra
0 / 0

@uhtred Jest mi tak po ludzku przykro, ze jako młody chłopak jeszcze dziecko musiałeś przejść coś takiego. I tym bardziej jest to ważne ze wyszedłeś na człowieka który jest wartościowy i wie co w życiu ważne, i jakiego życia dla swoich dzieci nie chce. I rozumiem dlaczego nie chcesz znać „mamusi”
Śmiem nawet stwierdzić ze w większości polskich rodzin jest problem z alkoholem, u mnie w rodzinie tak samo, może nie przeżyłam tak ciężkich chwil jak ty ale od dziecka widziałam w domu alkohol, kłótnie rodziców, a mnie było wstyd przed sąsiadami, kolegami, czy innymi ludźmi na ulicy jak widzieli ze mam pijanych rodziców. Nie mówię ze nie czułam się kochana, bo wiem ze rodzice nas kochają ( tata zmarł kilka lat temu) ale do tej pory mam ogromny żal do nich ze woleli kupić wódkę jak nam dać na kino jak trzeba było ość ze szkoły, itp... mogłabym tak wymieniać bez końca. Boli mnie to do dzisiaj, a wstyd nadal pali od środka jak sobie o tym pomyśle. Dlatego do tej pory bardzo rzadko sięgam po alkohol, nienawidzę wręcz być upita, od czasu do czasu lampka wina bo cały czas przed oczami mam to jak rodzice wyglądali, i jak się wtedy czułam i czego nie chce dla mojego dziecka.
Dziękuje ci za to co napisałeś bo trzeba mówić o takich sytuacjach....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DOTI411
0 / 0

Uważam dokładnie tak samo. Niestety, ale takie trudne przeżycia uczą najlepiej. Wszystko co masz zawdzieczasz sobie, najbardziej doceniasz i szanujesz. Ważne by te rany psychiczne nas nie dobijały a motywowały do robienia inaczej, do robienia dobrych rzeczy. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
-1 / 3

Bo u kobiety wbrew pozorom miłość macierzyńska nie jest najsilniejszym instynktem, tylko amok miłości do bad boya, bo on może być dawcą genów dla wielu takich potomków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+3 / 3

Nie jesteś jedyny, który takie przemyślenia ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kowboj
+1 / 1

Do autora demota: O stary! Ja miałem wyboistą drogę, ale Ty mnie przebiłeś. Chciałem Ci to napisać na PW, bo komentarze nie są miejscem do takich rozmów (moim zdaniem), ale chyba takowych nie przyjmujesz, więc powiem krótko: Idź na psychoterapię, pomaga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I INEZ77
+6 / 6

Do teraz, kiedy przeczytałam Twoja historię, myślałam że jestem sama...... Ojciec nie żyje, a mówili że karma wraca, chyba jednak nie... Matka od 14 lat nawet się nie zainteresowała czy żyję... Wyjechałam z PL bo zabrali mi wszystko, mieszkanie, pieniądze.... Jej rodzina uważa że to ja jestem czarną owcą ale to nie ja zostawiłam dziecko jak miało rok i wróciłam z kochankiem po 5 latach, nie ja imprezowałam dzień w dzień, a potem biłam bo dziecko ma złe wyniki w nauce... Pamiętam bardzo dobrze pierwszy dzień matur kiedy wróciłam do domu a ojciec urzędował w nim z paniami lekkich obyczajów, pamiętam również namawianie matki do usunięcia obu ciąż.... Na szczęście bezskutecznie.... Doskonale rozumiem co przechodziłeś, ciężko przekuć to w normalność, udało Ci się i za to niesamowity szacunek. Bądź z siebie dumny, niewielu to potrafi zrobić. Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T themark
+2 / 2

Moja Babka, zawsze mówiła. Że nie ta matka co urodziła, ale ta co wychowała !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Justyna1988
-2 / 2

Dla mnie najgorszy "rodzaj" kobiety to właśnie taki, który z wypiekami ugania się za penisami, a własne dzieci ma gdzieś... Według mnie to największy upadek, na jaki może pozwolić sobie kobieta... Nigdy nie zrozumiem, co siedzi w głowie takiej kobiety, która MUSI mieć chłopa przy sobie, choćby bił, chlał, poniewierał, zdradzał, oszukiwał. A własne dziecko przeszkadza, drażni, jest problemem i niech już sobie pójdzie i nie wraca. Takie kobiety to tylko do psychiatryka, bo muszą mieć spieprzoną DO CNA psychikę... Na pewno wchodzi tu w grę niska samoocena, która szczególnie daje się we znaki, gdy nie ma się aktualnie partnera, a mniej dokucza, gdy ten partner jest, bez względu na to, jaki. Paradoksalnie może traktować cię jak śmiecia, ale łatwiej ci siebie znieść, gdy jest obok. Takie kobiety nie powinny mieć nigdy dzieci, bo nie mają dla nich żadnych uczuć... A jak już te dzieci są, to rzadko wyrywają się psychicznie z piekła, które zafundowała im mamusia. Dlatego wielkie słowa uznania dla autora demota, który mimo takich trudności na początku swojej drogi zwanej życiem sam się ogarnął i nie dał się zniszczyć przeszłości. Naprawdę wielkie brawa, bo to wymaga wielkiej determinacji, ambicji i po prostu mądrości życiowej, której nie miał dane od kogokolwiek się nauczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

Po tym jak poznałem matkę i ojca swojej żony, jestem w stanie uwierzyć w takie historie.
Widziałem rodziców, którzy czują niekłamaną radość, gdy ich córka płacze. Gdy czekają na jej potknięcia, by powiedzieć "a nie mówiliśmy". Gdy syna traktowali jak wybrańca a z córki chcieli zrobić służbę (także dla niego). I popychadło dla wszystkich. Gdy po rodzinie rozgłaszali jej wady, niepowodzenia czy zwyczajnie sprzedawali ściemy. A teraz chcieliby, by było normalnie - jak u innych. Bo ich córka została matką. Tymczasem kontakt z ze wspaniałymi "dziadkami" ograniczamy do minimum. Na tyle, by nie zwariować i na tyle, by nie mieć w sprawy w sądzie o prawo do widywania wnuków.

Dostałem takich teściów w posagu. Są to jedyni ludzie, których znam osobiście, dobrze i którymi zwyczajnie się brzydzę. Nie mamy o czym rozmawiać. Dyskusje i próby nawiązania porozumienia trwały lata. Każdą szansę jaką dostali, zbrukali. Własnym rodzicom niedałbym tyle szans, bo tu patrzyłem na dobro żony...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2020 o 20:04

L looped
+1 / 1

Jest nas wielu, pozornie normalnych ludzi, wewnętrznie pokiereszowanych. I jakkolwiek człowiek się nie odetnie od bagażu tych złych emocji, te potrafią wrócić nagle i dowalić w najmniej spodziewanym momencie. Nie będę się rozpisywał odnośnie moich przejść, ale powiem jedynie że w moim przypadku "kochany tatuś" doprowadził mnie do stanu gdzie śmierć wydawała się jedyną drogą ucieczki. Ciąłem się. Nie dość skutecznie. A puenta była taka, że ten typ stwierdził potem do mnie, że nawet zabić się nie potrafię. Ostatecznie wszyscy od niego uciekli i został sam, choć wiem że sobie jakąś przygruchał. Ale i tak pretensje są do nas że nie odzywamy się i na pewno spiskujemy przeciw niemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
0 / 0

Chciałbym odpisać każdemu ale się nie da;-) Tak czy inaczej, jakiś czas temu oglądałem film"Aurora" na YT jest dostępny. Nigdy się nie pobeczalem na żadnym filmie, czasem łezkę uroniłem ale na tym pękłem jak małe dziecko. Nigdy tak się nie rozpłakałem jak na tym filmie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KasiaTomek
0 / 0

Czy za każdym razem na demotach nie ukazuje się obrazu madek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisiek44
0 / 0

Co było do tych osiemnastu lat ?,cała naturalna fauna na tym się opiera !,wszystko tylko dla ciebie egocentryku jej całe życie.Owszem patologia,którą nazywa się każde zachowanie nieakceptowane przez większość. Na koniec;usprawiedliwienie że,nie kiwniesz palcem żeby jej kiedykolwiek pomóc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem