Oj tam oj tam. Jak sobie do tego dodacie wzrost cen żarcia, mieszkań itp. to jeszcze zaczniecie myśleć, jesteśmy tak samo biedni jak byliśmy 10 lat temu. Wszyscy jednak wiemy że "Polacy się bogacą". Tak, głównie ci którzy nie pracują i podatków ze swoich dochodów nie płacą. Niech żyje rozdawnictwo. Niech żyje PiS.
@Krzych60 ale taka jest prawda. W skrócie przy liczeniu PKB uwzględniana jest inflacja, a z tą kombinują jak mogą, zresztą nie trzeba mieć wiedzy ekonomicznej, żeby to widzieć. Jeżeli inflacja wynosi 5%, a policzymy ją jako 2% to możemy 3% dać wzrostu PKB - w skrócie tak działa mechanizm. Inflacja jest liczona według koszyka inflacyjnego, czyli ile % przeciętny obywatel wydaje na życie - w skrócie. Ale koszyk jest w miarę elastyczny, jeżeli ceny mieszkań spadają, ale wzrasta cena wynajmu to w koszyku znajduje się zakup mieszkań. Najbardziej to można przy elektronice też kombinować, ponieważ wiadomo, że nowość rynkowo po roku jest dużo tańsza, przy odpowiednim kombinowaniu można coś ugrać. Teraz cena żywności rośnie, ale cena dużej liczby produktów spada, albo będzie spadać (np. "lepszych kosmetyków" spada niektórzy korzystają z wyceny 70%, pokoje hotelowe będą tańsze, wynajem pewnie też), jak się to odpowiednio dobierze to się okaże, że inflacja wcale nie będzie "taka straszna".
Składki ZUS są obliczane procentowo wg najniżej lub średniej płacy (dla dużej części przedsiębiorców). A płaca minimalna wciąż rośnie. Ja zarabiam więcej i płacę o wiele większe składki niż na obrazku. Z ZUS-em jest taki problem, że są to minimalne składki, które TRZEBA zapłacić, nawet jak nic nie zarobiłeś. Powinno to być jak w podatkach normalnych. Nic nie zarobiłeś, nic nie płacisz. Tylko znając naszych Januszy biznesu, to nagle każdy by zarabiał po 1000 zł, by zapłacić 200-300 zł ZUSu. Pomysłów mam kilka na to, ale to już dłuższy temat.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 kwietnia 2020 o 14:42
@domek76 jak płacę ZUS a muszę iść prywatnie do lekarza to krew mnie zalewa. Nie chodzi o to, że taką mam fanaberie, ale ciężko jest funkcjonować z zapaleniem rzepki w kolanie trzy miesiące bo taki termin oczekiwania miałem na NFZ. Prywatnie po trzech dniach. 150zł pierwsza wizyta, 150zł druga wizyta (leków już nie liczę) i trzy tygodnie siedzonka w domu bo zakaz chodzenia(albo siedzisz i się wyleczy, albo chodzisz i kilka miesięcy problemów)! Trzy tygodnie bez zarabiania i zbliża się kolejny termin płatności ZUS:) Tak było. Za co płacimy? Za te pałace ZUS ? Za kawę? Za "obietnice", że będziemy mieli emeryturę? Serio jak ktoś ma 30 lat to myśli o potencjalnej emeryturze za 35 lat? 35 lat temu to ludzie w kolejkach do sklepu stali i nikt nie myślał o tym, że będzie gospodarka wolnorynkowa a nie centralnie sterowana. Skoro pomaga się biedocie, patologii bo im można to może by tak wprowadzić coś takiego że skoro pracujesz to masz z góry zagwarantowaną opiekę medyczną (był chyba taki pomysł jakiś czas temu, nie wiem czy to zaginęło czy co się stało) w postaci np. operację, zabiegi, przeszczepy, protezy itp kosztowne tematy a jeżeli chcesz dodatkowe ubezpieczenie to sobie sam kupisz pakiet a nie że MUSISZ obowiązkowo płacić tzn. wyrzucać kasę do ZUS. Poza tym wszystkie osoby pracujące powinny mieć pierwszeństwo do lekarzy przed rencistami i emerytami. Wkoncu pracujący robią na nich a nie odwrotnie. Może to by rozwiązało trochę temat kolejek do lekarzy. Jak babcia przeżyła 80 lat to nie musi mieć wspomnianego ortopedy na już. Taka opiekę musi mieć ktoś kto tyra na emeryturę tej babci.
Ciekawi mnie Twój pomysł z tym Zusem. Też uważam, że skoro nie zarabiasz to nie płacisz. Logika mówi "z czego masz zapłacić".
A jeszcze do tych "Januszy" to powiem Tobie, że to też nie do końca. Każdy myśli jak tu nie być okradanym przez państwo. Ani ty ani ja nie chcemy aby zabierali nam wiecej.
Bardziej bym się zainteresował tymi wszystkimi firmami "ochroniarskimi" które zatrudniają pracowników (często rencistów) bo mają dofinansowanie za nich i robią sobie żarty z umów o pracę. Zatrudniają na cywilnych a wszystkie przesłanki że praca w oparciu o kodeks pracy. Tutaj też jest ogromny problem na rynku pracy i tu bym bardziej upatrywal "januszy biznesu" niż tam gdzie człowiek zwyczajnie jak nie zarabia to nie chce płacić.
Jakie jest twoje zdanie?
@Maks111 coś w tym może być. To jak z tą tarczą "pomocy" od rzadu. Im bardziej jesteś poszkodowany i właściwie im biedniejszy się robisz to bardziej pomogą. Wniosek jest prosty, że wg PiS opłaca się być biednym bo dostajesz więcej hajsu niż jak radzisz sobie i nie masz problemu z funkcjonowaniem. Wtedy jesteś vatowskim przestępca, prywaciarzem-wyzyskiwaczem i tylko można podnosić ZUS bo masz z czego płacić. O zgrozo.
Ale przecież sami twierdzicie, że ZUS i inne tego typu pasożytnicze instytucje są potrzebne więc o co chodzi? Przecież wolicie być non-stop prowadzeni za rączkę przez wykorzystujących was socjalistów. Dlaczego więc narzekacie? Góra socjal! ;)
Oj tam oj tam. Jak sobie do tego dodacie wzrost cen żarcia, mieszkań itp. to jeszcze zaczniecie myśleć, jesteśmy tak samo biedni jak byliśmy 10 lat temu. Wszyscy jednak wiemy że "Polacy się bogacą". Tak, głównie ci którzy nie pracują i podatków ze swoich dochodów nie płacą. Niech żyje rozdawnictwo. Niech żyje PiS.
@Krzych60 Prawda w oczy kole.
@Krzych60 ale taka jest prawda. W skrócie przy liczeniu PKB uwzględniana jest inflacja, a z tą kombinują jak mogą, zresztą nie trzeba mieć wiedzy ekonomicznej, żeby to widzieć. Jeżeli inflacja wynosi 5%, a policzymy ją jako 2% to możemy 3% dać wzrostu PKB - w skrócie tak działa mechanizm. Inflacja jest liczona według koszyka inflacyjnego, czyli ile % przeciętny obywatel wydaje na życie - w skrócie. Ale koszyk jest w miarę elastyczny, jeżeli ceny mieszkań spadają, ale wzrasta cena wynajmu to w koszyku znajduje się zakup mieszkań. Najbardziej to można przy elektronice też kombinować, ponieważ wiadomo, że nowość rynkowo po roku jest dużo tańsza, przy odpowiednim kombinowaniu można coś ugrać. Teraz cena żywności rośnie, ale cena dużej liczby produktów spada, albo będzie spadać (np. "lepszych kosmetyków" spada niektórzy korzystają z wyceny 70%, pokoje hotelowe będą tańsze, wynajem pewnie też), jak się to odpowiednio dobierze to się okaże, że inflacja wcale nie będzie "taka straszna".
Składki ZUS są obliczane procentowo wg najniżej lub średniej płacy (dla dużej części przedsiębiorców). A płaca minimalna wciąż rośnie. Ja zarabiam więcej i płacę o wiele większe składki niż na obrazku. Z ZUS-em jest taki problem, że są to minimalne składki, które TRZEBA zapłacić, nawet jak nic nie zarobiłeś. Powinno to być jak w podatkach normalnych. Nic nie zarobiłeś, nic nie płacisz. Tylko znając naszych Januszy biznesu, to nagle każdy by zarabiał po 1000 zł, by zapłacić 200-300 zł ZUSu. Pomysłów mam kilka na to, ale to już dłuższy temat.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2020 o 14:42
@domek76 jak płacę ZUS a muszę iść prywatnie do lekarza to krew mnie zalewa. Nie chodzi o to, że taką mam fanaberie, ale ciężko jest funkcjonować z zapaleniem rzepki w kolanie trzy miesiące bo taki termin oczekiwania miałem na NFZ. Prywatnie po trzech dniach. 150zł pierwsza wizyta, 150zł druga wizyta (leków już nie liczę) i trzy tygodnie siedzonka w domu bo zakaz chodzenia(albo siedzisz i się wyleczy, albo chodzisz i kilka miesięcy problemów)! Trzy tygodnie bez zarabiania i zbliża się kolejny termin płatności ZUS:) Tak było. Za co płacimy? Za te pałace ZUS ? Za kawę? Za "obietnice", że będziemy mieli emeryturę? Serio jak ktoś ma 30 lat to myśli o potencjalnej emeryturze za 35 lat? 35 lat temu to ludzie w kolejkach do sklepu stali i nikt nie myślał o tym, że będzie gospodarka wolnorynkowa a nie centralnie sterowana. Skoro pomaga się biedocie, patologii bo im można to może by tak wprowadzić coś takiego że skoro pracujesz to masz z góry zagwarantowaną opiekę medyczną (był chyba taki pomysł jakiś czas temu, nie wiem czy to zaginęło czy co się stało) w postaci np. operację, zabiegi, przeszczepy, protezy itp kosztowne tematy a jeżeli chcesz dodatkowe ubezpieczenie to sobie sam kupisz pakiet a nie że MUSISZ obowiązkowo płacić tzn. wyrzucać kasę do ZUS. Poza tym wszystkie osoby pracujące powinny mieć pierwszeństwo do lekarzy przed rencistami i emerytami. Wkoncu pracujący robią na nich a nie odwrotnie. Może to by rozwiązało trochę temat kolejek do lekarzy. Jak babcia przeżyła 80 lat to nie musi mieć wspomnianego ortopedy na już. Taka opiekę musi mieć ktoś kto tyra na emeryturę tej babci.
Ciekawi mnie Twój pomysł z tym Zusem. Też uważam, że skoro nie zarabiasz to nie płacisz. Logika mówi "z czego masz zapłacić".
A jeszcze do tych "Januszy" to powiem Tobie, że to też nie do końca. Każdy myśli jak tu nie być okradanym przez państwo. Ani ty ani ja nie chcemy aby zabierali nam wiecej.
Bardziej bym się zainteresował tymi wszystkimi firmami "ochroniarskimi" które zatrudniają pracowników (często rencistów) bo mają dofinansowanie za nich i robią sobie żarty z umów o pracę. Zatrudniają na cywilnych a wszystkie przesłanki że praca w oparciu o kodeks pracy. Tutaj też jest ogromny problem na rynku pracy i tu bym bardziej upatrywal "januszy biznesu" niż tam gdzie człowiek zwyczajnie jak nie zarabia to nie chce płacić.
Jakie jest twoje zdanie?
@Gekon86 Pytasz za co płacimy... Za to aby PiS mógł rozdać 500+ i kupić głosy osób nieporadnych życiowo.
@Maks111 coś w tym może być. To jak z tą tarczą "pomocy" od rzadu. Im bardziej jesteś poszkodowany i właściwie im biedniejszy się robisz to bardziej pomogą. Wniosek jest prosty, że wg PiS opłaca się być biednym bo dostajesz więcej hajsu niż jak radzisz sobie i nie masz problemu z funkcjonowaniem. Wtedy jesteś vatowskim przestępca, prywaciarzem-wyzyskiwaczem i tylko można podnosić ZUS bo masz z czego płacić. O zgrozo.
Jak rosły emerytury i wydatki na służbę zdrowia? Pokrywane są ze składek na ZUS.
Ale przecież sami twierdzicie, że ZUS i inne tego typu pasożytnicze instytucje są potrzebne więc o co chodzi? Przecież wolicie być non-stop prowadzeni za rączkę przez wykorzystujących was socjalistów. Dlaczego więc narzekacie? Góra socjal! ;)
Sposób wyliczania wysokości składek ZUS ustalono w 1998r.