@semy zgadza się, kiedyś wystawiałem Xbox 360. W ogłoszeniu było napisane. Cena nie podlega negocjacji. Jednak tacy się znaleźli. Znalazła się madtka, która niby bieda a pan bogaty to sobie dzieciom kupuje co chce. Jakiś typ chciał na raty. Sprzedałem po kilku dniach. Facet przyjechał, zobaczył i pojechał. Miałem też PS4. Dostałem je w rozliczeniu za pracę zlecenie. Tak czy siak zarobiłem, ale chciałem szybko sprzedać, dałem dobrą cenę. Kolejne biedne historie, negocjacje i najlepiej żebym przywiózł i oddał za 200 zł. Kupił facet, który powiedział mi wprost. Panie ja się nie znam, blisko mieszkam pana i podjadę. Zgodziłem się, przyjechał z kumplem. Prezent za córki. Jego znajomy myślał że oszustwo. Takowych nie brakuje na olx. Ludzie potrafią zaskoczyć. Mniej jest patologii na allegro.
@seybr
Dla mnie, jak czytam takie historie, to wciąż niestworzone rzeczy:)
Miałem wystawić trochę książek na sprzedaż, bo nie mieszczą się w mieszkaniu. Może jeszcze wózek, bo już dziecko na spacerówkę przejdzie. Teraz kwarantanna odwlokła sprawę. A i trochę się boję zalewu takich ofert (zwłaszcza na wózek) i użerania się. Ludzie potrafią być prymitywni.
a ktos mi powie skad podejrzenie ze jest to OLX ? nie jest to prywatna wiadomosc tylko sms i szczerze jezeli roznica wynosi tylko 150zl od ceny sprzedajacego to i tak jest dobrze xD a nie cos typu usmiec babelka
Rozmawiałam z kolegą, który sprzedaje w uk i ma podobne doświadczenia z "cybulactwem, ale przoduje tam inna grupa, jednak nie powiem, która bo wyjdę na rasistkę.
Jak nie zna, jak zna. Przecież jasno określone. Granica buractwa to 700 zł. Na pozytywną odpowiedź "petent" stałby mniej buraczany. A jak rzuca "balon próbny", to nie będzie się silić na uprzejmości. Przecież ma ważniejsze sprawy do olewania ;)
Sprzedaje na Marketplace i tam jeszcze wiekszy syf umyslowy, przy ktorym "700 za rower" to esej na cala kartke ;-) Glownie otrzymuje wiadomosci takie:
"400"
"400?"
przeplatane z
"last price ?"
"best price?"
Ostatnim hitem bylo:
"give me offer and I will thing". Przez "gie" na koncu.
Bardzo chcialbym odpisac, jak tutaj na powyzszym obrazku, ale obawiam sie, ze to nie trafi do odbiorcy w ogole. Niestety wiem i widze, kto do mnie pisze i jedyny plus tego jest taki, ze wcale przez to nie staje sie wiekszym rasista :) Glownie dlatego, ze wiekszym juz byc nie mozna ;-) Zascianek trzeciego swiata wychowany "na" kandaharskich bazarach, przemieszany z arabska kultura targowania sie zaczynajac od najbardziej abstrakcyjnej oferty na rympal zwyczajnie nie rozumie, ze zamiast ofert sklada propozycje rabunku.
Kiedy mam czas, to sie bawie i oferty z tak duzym dyskontem kwituje krotko: "ok", po czym obserwuje konwulsyjne dobijanie sie do mnie o przyjazd i odbior :) Wtedy spokojnie odpisuje, ze towar tylko w wysylce dostepny i prosze o podanie kodu pocztowego, zeby sprawdzic cene i dostepnosc uslugi przesylki. Ucieszeni szybko go podaja, a ja wowczas podaje im cene dowozu rowna.... znizce, ktora sami sobie przyznali. Zazwyczaj wtedy wylazi ich chamowa, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze z takiego niestabila umyslowego zadnego kupca nigdy nie bylo i nie bedzie, wiec pytam krotko: "shocked ?". Oni mowia cos przytakujacego, no to wyskakuje z puenta, ze ciesze sie bardzo, ze sa zszokowani - bo teraz maja okazje czuc sie dokladnie jak ja, kiedy otrzymuje zaaplikowana przez nich samych znizke w wysokosci 60% :)
Póki nie wystawiłem ogłoszenia na OLX póki nie wiedziałem że takie umysłowe ameby serio istnieją i żyją w tym społeczeństwie.
@semy zgadza się, kiedyś wystawiałem Xbox 360. W ogłoszeniu było napisane. Cena nie podlega negocjacji. Jednak tacy się znaleźli. Znalazła się madtka, która niby bieda a pan bogaty to sobie dzieciom kupuje co chce. Jakiś typ chciał na raty. Sprzedałem po kilku dniach. Facet przyjechał, zobaczył i pojechał. Miałem też PS4. Dostałem je w rozliczeniu za pracę zlecenie. Tak czy siak zarobiłem, ale chciałem szybko sprzedać, dałem dobrą cenę. Kolejne biedne historie, negocjacje i najlepiej żebym przywiózł i oddał za 200 zł. Kupił facet, który powiedział mi wprost. Panie ja się nie znam, blisko mieszkam pana i podjadę. Zgodziłem się, przyjechał z kumplem. Prezent za córki. Jego znajomy myślał że oszustwo. Takowych nie brakuje na olx. Ludzie potrafią zaskoczyć. Mniej jest patologii na allegro.
@seybr
Dla mnie, jak czytam takie historie, to wciąż niestworzone rzeczy:)
Miałem wystawić trochę książek na sprzedaż, bo nie mieszczą się w mieszkaniu. Może jeszcze wózek, bo już dziecko na spacerówkę przejdzie. Teraz kwarantanna odwlokła sprawę. A i trochę się boję zalewu takich ofert (zwłaszcza na wózek) i użerania się. Ludzie potrafią być prymitywni.
@michalSFS to się przekonasz. Wystawiałem wózek i fotelik czy nosidełko. Na sebixowe czy karynowe zapytania nie odpowiadałem.
Nie rozumiem w czym problem. Nie chcesz - nie odpowiadasz. Burak jest natrętny - blokujesz. Cisza, spokój...
Chyba coś wystawię na OLX-ie. Niezła zabawa. :D
Za 850 to nawet bym ,,cześć" nie napisał ;)
A te 700 to se wsadź...
@misteriusz A rower se wsadź... ;)
a ktos mi powie skad podejrzenie ze jest to OLX ? nie jest to prywatna wiadomosc tylko sms i szczerze jezeli roznica wynosi tylko 150zl od ceny sprzedajacego to i tak jest dobrze xD a nie cos typu usmiec babelka
Rozmawiałam z kolegą, który sprzedaje w uk i ma podobne doświadczenia z "cybulactwem, ale przoduje tam inna grupa, jednak nie powiem, która bo wyjdę na rasistkę.
Jak nie zna, jak zna. Przecież jasno określone. Granica buractwa to 700 zł. Na pozytywną odpowiedź "petent" stałby mniej buraczany. A jak rzuca "balon próbny", to nie będzie się silić na uprzejmości. Przecież ma ważniejsze sprawy do olewania ;)
buractwo jest wszędzie, nie tylko na OLXie
Sprzedaje na Marketplace i tam jeszcze wiekszy syf umyslowy, przy ktorym "700 za rower" to esej na cala kartke ;-) Glownie otrzymuje wiadomosci takie:
"400"
"400?"
przeplatane z
"last price ?"
"best price?"
Ostatnim hitem bylo:
"give me offer and I will thing". Przez "gie" na koncu.
Bardzo chcialbym odpisac, jak tutaj na powyzszym obrazku, ale obawiam sie, ze to nie trafi do odbiorcy w ogole. Niestety wiem i widze, kto do mnie pisze i jedyny plus tego jest taki, ze wcale przez to nie staje sie wiekszym rasista :) Glownie dlatego, ze wiekszym juz byc nie mozna ;-) Zascianek trzeciego swiata wychowany "na" kandaharskich bazarach, przemieszany z arabska kultura targowania sie zaczynajac od najbardziej abstrakcyjnej oferty na rympal zwyczajnie nie rozumie, ze zamiast ofert sklada propozycje rabunku.
Kiedy mam czas, to sie bawie i oferty z tak duzym dyskontem kwituje krotko: "ok", po czym obserwuje konwulsyjne dobijanie sie do mnie o przyjazd i odbior :) Wtedy spokojnie odpisuje, ze towar tylko w wysylce dostepny i prosze o podanie kodu pocztowego, zeby sprawdzic cene i dostepnosc uslugi przesylki. Ucieszeni szybko go podaja, a ja wowczas podaje im cene dowozu rowna.... znizce, ktora sami sobie przyznali. Zazwyczaj wtedy wylazi ich chamowa, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze z takiego niestabila umyslowego zadnego kupca nigdy nie bylo i nie bedzie, wiec pytam krotko: "shocked ?". Oni mowia cos przytakujacego, no to wyskakuje z puenta, ze ciesze sie bardzo, ze sa zszokowani - bo teraz maja okazje czuc sie dokladnie jak ja, kiedy otrzymuje zaaplikowana przez nich samych znizke w wysokosci 60% :)
Niektórzy się zgodzą?