Ogólnie uważam, że skoro hotele są zamknięte dla klientów to samorządy czy rząd powinien odpłatnie wynajmować dla osób ze służby zdrowia, żeby w razie kwarantanny mieli możliwość ją odbyć z dala od swojej rodziny i nie ponosząc kosztów, przecież niektórzy mają w domach starsze osoby i nie bardzo mogą ich narażać.
I to pomoc dla hotelarza i wyciągnięcie ręki do pracowników służby zdrowia
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2020 o 9:34
@mygyry87 "Małżeństwo lekarzy pracujące w szpitalu zdecydowało się spędzić kwarantannę w mieszkaniu wyznaczonym na izolatorium. Zostali do niego przewiezieni karetką. Mieszkańcy budynku sprzeciwili się jednak ich obecności i zablokowali im wejście do budynku."
@mygyry87 Już gdzieś o tym pisałem, to jest pierwsza rozsądna myśl jaka przychodzi do głowy. Mamy puste hotele i mamy chorych ludzi potrzebujących izolatek. Do tego mamy knajpy, które nie mogą serwować posiłków. No to wrzucić chorych i odizolowanych do hoteli, zapewnić im ciepłe posiłki dostarczane z okolicznych knajp (umowa na zrobienie większej liczby takich samych dań będzie lepsza niż nic). Hotel zarobi, restauratorzy zarobią, a ludzie nie będą "izolowani" w kilkuosobowych grupach.
Co więcej, okres inkubacji mierzy się zwykle od ostatniego kontaktu z zarażonym. Przy większym domu i większej liczbie mieszkańców może dojść do tego, że ktoś z mieszkańców zarazi się po tygodniu czy dwóch i już po zakończeniu kwarantanny będzie zarażał. To co, wsadzać rodziny na miesiąc?
@mygyry87 Przecież mogą.
"Hotele i inne miejsca noclegowe (...).
Mogą pozostać otwarte tylko i wyłącznie dla:
-osób w kwarantannie lub izolacji,
-personelu medycznego,
-osób w delegacji i dla tych, którzy korzystają z usług noclegowych w ramach wykonywania obowiązków służbowych (dotyczy to np. pracowników budowlanych),
-osób, które były zakwaterowane w obiekcie noclegowym przed 31 marca." https://www.gov.pl/web/koronawirus/kolejne-kroki
@Obiektywny1
Mogą. Tylko kto za to płaci? Clou pomysłu polega na tym, by to państwo zapewniło medykom azyl z dala od domu w którym mogą przeczekać kwarantannę. Szczególnie, że rząd uzurpuje sobie prawo do rozporządzania nimi w sposób praktycznie dowolny. Dostają nakaz pracy w danym miejscu i jak się nie podporządkują to są finansowo karani.
Że klikbejty w artykułach są normą, to już każdy wie. Moglibyście jednak zachować trochę wyższe standardy wstawiając takie demoty. W rzeczywistości nikt nie zablokował wejścia do domu lekarzy przez to, że są lekarzami. To mieszkańcy budynku wielorodzinnego byli przeciwko izolatorium na ich klatce.
@tinnytin A co to ma do rzeczy?
Ja dla mnie, to tytuł jasno sugeruje patologię jaką jest uprzykrzanie życia pracownikom służb medycznych żyjących w sąsiedztwie ze względu na ryzyko zarażenia. Widać jednak, że to nie ten przypadek, ale "mieszkańcy przeciwni lokowaniu izolatoriów na osiedlach" brzmiałoby już mniej interesująco.
Czytałem trzy razy a nadal nie rozumiem o co chodzi.
Ci blokujący ludzie nie chcieli by lekarze opuścili szpital i udali się na zwolnienie. Czy może nie chcieli by wjechali do budynku wyznaczonego na izolatorium (NO ALE WŁAŚNIE DO TEGO SŁUŻY IZOLATORIUM)
Nie kumam - jak głuchoniema żaba...
Zachodnio pomorskie...
Wersja zachodniopomorska. To wydarzyło się w Koszalinie.
@Ricochet69 xd
Ogólnie uważam, że skoro hotele są zamknięte dla klientów to samorządy czy rząd powinien odpłatnie wynajmować dla osób ze służby zdrowia, żeby w razie kwarantanny mieli możliwość ją odbyć z dala od swojej rodziny i nie ponosząc kosztów, przecież niektórzy mają w domach starsze osoby i nie bardzo mogą ich narażać.
I to pomoc dla hotelarza i wyciągnięcie ręki do pracowników służby zdrowia
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2020 o 9:34
@mygyry87 "Małżeństwo lekarzy pracujące w szpitalu zdecydowało się spędzić kwarantannę w mieszkaniu wyznaczonym na izolatorium. Zostali do niego przewiezieni karetką. Mieszkańcy budynku sprzeciwili się jednak ich obecności i zablokowali im wejście do budynku."
@mygyry87 Już gdzieś o tym pisałem, to jest pierwsza rozsądna myśl jaka przychodzi do głowy. Mamy puste hotele i mamy chorych ludzi potrzebujących izolatek. Do tego mamy knajpy, które nie mogą serwować posiłków. No to wrzucić chorych i odizolowanych do hoteli, zapewnić im ciepłe posiłki dostarczane z okolicznych knajp (umowa na zrobienie większej liczby takich samych dań będzie lepsza niż nic). Hotel zarobi, restauratorzy zarobią, a ludzie nie będą "izolowani" w kilkuosobowych grupach.
Co więcej, okres inkubacji mierzy się zwykle od ostatniego kontaktu z zarażonym. Przy większym domu i większej liczbie mieszkańców może dojść do tego, że ktoś z mieszkańców zarazi się po tygodniu czy dwóch i już po zakończeniu kwarantanny będzie zarażał. To co, wsadzać rodziny na miesiąc?
@mygyry87 Przecież mogą.
"Hotele i inne miejsca noclegowe (...).
Mogą pozostać otwarte tylko i wyłącznie dla:
-osób w kwarantannie lub izolacji,
-personelu medycznego,
-osób w delegacji i dla tych, którzy korzystają z usług noclegowych w ramach wykonywania obowiązków służbowych (dotyczy to np. pracowników budowlanych),
-osób, które były zakwaterowane w obiekcie noclegowym przed 31 marca."
https://www.gov.pl/web/koronawirus/kolejne-kroki
@Obiektywny1
Mogą. Tylko kto za to płaci? Clou pomysłu polega na tym, by to państwo zapewniło medykom azyl z dala od domu w którym mogą przeczekać kwarantannę. Szczególnie, że rząd uzurpuje sobie prawo do rozporządzania nimi w sposób praktycznie dowolny. Dostają nakaz pracy w danym miejscu i jak się nie podporządkują to są finansowo karani.
@Obiektywny1 Przeczytaj mój komentarz kilka razy lub odpowiedź jaką już otrzymałeś skoro nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Że klikbejty w artykułach są normą, to już każdy wie. Moglibyście jednak zachować trochę wyższe standardy wstawiając takie demoty. W rzeczywistości nikt nie zablokował wejścia do domu lekarzy przez to, że są lekarzami. To mieszkańcy budynku wielorodzinnego byli przeciwko izolatorium na ich klatce.
@tinnytin A co to ma do rzeczy?
Ja dla mnie, to tytuł jasno sugeruje patologię jaką jest uprzykrzanie życia pracownikom służb medycznych żyjących w sąsiedztwie ze względu na ryzyko zarażenia. Widać jednak, że to nie ten przypadek, ale "mieszkańcy przeciwni lokowaniu izolatoriów na osiedlach" brzmiałoby już mniej interesująco.
co najciekawsze było to wyznaczone "izolatorium" do którego zawiozła ich karetka. jakaś wesz ludzka zaczęła a reszta zwierząt do niej dołączyła.
Zachowanie prawdziwego katolika
I prawdziwym jest powiedzenie: "podłość ludzka nie zna granic". Naprawdę prawdziwa szujowska podłość.
Czytałem trzy razy a nadal nie rozumiem o co chodzi.
Ci blokujący ludzie nie chcieli by lekarze opuścili szpital i udali się na zwolnienie. Czy może nie chcieli by wjechali do budynku wyznaczonego na izolatorium (NO ALE WŁAŚNIE DO TEGO SŁUŻY IZOLATORIUM)
Nie kumam - jak głuchoniema żaba...
Zablokowali jak tamci byli w środku, czy jak jeszcze nie weszli? Bo to robi różnicę...