@Taktyczny mnie w podstawówce i gimnazjum angielskiego uczył nauczyciel i nauczycielka z ukrainy któzy mówili w 3 językach jednocześnie wiec ciężko było cokolwiek zrozumieć
Wszystko zależy od motywacji ucznia, jak nie jest zmotywowany i nie ma w nauce języka celu, to sobie zbyt wiele nie obiecuj.
Nie jesteś w stanie nauczyć się języka na lekcjach, musisz je traktować jak bazę i po prostu w język "wejść".
@Cascabel nie jest to prawda, w czwartej klasie miałem nauczycielkę od angielskiego która nas wybitnie tym językiem katowala. Na lekcjach gramatyka i czasy a w domu tony słówek do przerobienia. Dla 10-11 łatka koszmar, ale po czasie stwierdziłem że w sumie to cały mój obecny angielski opiera się właśnie na tej meczarni z 4 klasy. Reszta to już było tylko rozwinięcie nabytych w tamtym czasie umiejętności. Więc się da i to w rok i to w grupie 11 latkow, więc nie dawajmy reszcie nauczycieli wymówki w postaci takich sformułowań jak Twoje.
@Albandur Żeby to, o czym piszesz zadziałało - dziecku i rodzicowi musi zależeć na ocenach, musi przerobić te słówka i gramatykę. Wyraźnie tobie i rodzicom zależało.
Z drugiej strony: mi tego typu podejście nauczyciela sprawiło, że przez lata "nie znałam" angielskiego, bo miałam blokadę językową totalną i przekonanie, że języka nie znam.
@Albandur Też miałam taką żyletę ale w gimnazjum. Dalej się nie nauczyłam języka mimo wkuwania co najmniej 1h dziennie słówek. Brak predyspozycji, do tego zniechęcenie spowodowane taką nauką i nic w głowie mi nie zostało. W Twoim wypadku moze po prostu jesteś przeciętny w tym języku i dlatego sporo ci to dało, dla tłumoków językowych jak ja- nauczyciel nic nie zdziała.
Jak z matematyką- jedni mają predyspozycję i 5 przykładów wystarczy im do nauki, przeciętny potrzeba 20, a osobą nie będącą ścisłowcem i 100 da tylko podstawy
Trcohę jak w Polsce Trzaskowski, niby taki wygadany, a jak ścieki poszły do Wisły to trzymał język w gębie. A najgorsze, że druga tura może być między cymbałem długoPisem, a sprzedawczykiem, który będzie donosił jak całe Peło do Brukseli.
Serbskiego nauczył się w dwa dni... Hm... Też biegle? Bo mi to się wydaje, że dwa dni to za mało, żeby od deski do deski przeczytać słownik. W dwa dni to się można nauczyć co najwyżej podstawowych struktur gramatycznych i podstawowych słów. I nie przeskoczysz tego nawet z mega pojemną pamięcią i IQ 180.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 maja 2020 o 17:19
A w naszych szkołach można się uczyć nawet i 12 lat i być na poziomie podstawowym.
@Taktyczny mnie w podstawówce i gimnazjum angielskiego uczył nauczyciel i nauczycielka z ukrainy któzy mówili w 3 językach jednocześnie wiec ciężko było cokolwiek zrozumieć
Wszystko zależy od motywacji ucznia, jak nie jest zmotywowany i nie ma w nauce języka celu, to sobie zbyt wiele nie obiecuj.
Nie jesteś w stanie nauczyć się języka na lekcjach, musisz je traktować jak bazę i po prostu w język "wejść".
@Cascabel nie jest to prawda, w czwartej klasie miałem nauczycielkę od angielskiego która nas wybitnie tym językiem katowala. Na lekcjach gramatyka i czasy a w domu tony słówek do przerobienia. Dla 10-11 łatka koszmar, ale po czasie stwierdziłem że w sumie to cały mój obecny angielski opiera się właśnie na tej meczarni z 4 klasy. Reszta to już było tylko rozwinięcie nabytych w tamtym czasie umiejętności. Więc się da i to w rok i to w grupie 11 latkow, więc nie dawajmy reszcie nauczycieli wymówki w postaci takich sformułowań jak Twoje.
@Albandur Żeby to, o czym piszesz zadziałało - dziecku i rodzicowi musi zależeć na ocenach, musi przerobić te słówka i gramatykę. Wyraźnie tobie i rodzicom zależało.
Z drugiej strony: mi tego typu podejście nauczyciela sprawiło, że przez lata "nie znałam" angielskiego, bo miałam blokadę językową totalną i przekonanie, że języka nie znam.
@Albandur Też miałam taką żyletę ale w gimnazjum. Dalej się nie nauczyłam języka mimo wkuwania co najmniej 1h dziennie słówek. Brak predyspozycji, do tego zniechęcenie spowodowane taką nauką i nic w głowie mi nie zostało. W Twoim wypadku moze po prostu jesteś przeciętny w tym języku i dlatego sporo ci to dało, dla tłumoków językowych jak ja- nauczyciel nic nie zdziała.
Jak z matematyką- jedni mają predyspozycję i 5 przykładów wystarczy im do nauki, przeciętny potrzeba 20, a osobą nie będącą ścisłowcem i 100 da tylko podstawy
Nie żebym nie wierzył, bo to jest prawda, ale źródło by się przydało.
Zapytaj wujka google, on wskaże źródło…
A czy miał coś do powiedzenia, w którymkolwiek z tych języków?
Trcohę jak w Polsce Trzaskowski, niby taki wygadany, a jak ścieki poszły do Wisły to trzymał język w gębie. A najgorsze, że druga tura może być między cymbałem długoPisem, a sprzedawczykiem, który będzie donosił jak całe Peło do Brukseli.
Taaa, jasne. Nauczyć się języka w dwa dni. Ludzie się ojczystego do końca życia uczą.
Zależy od docelowego poziomu i celu.
Serbskiego nauczył się w dwa dni... Hm... Też biegle? Bo mi to się wydaje, że dwa dni to za mało, żeby od deski do deski przeczytać słownik. W dwa dni to się można nauczyć co najwyżej podstawowych struktur gramatycznych i podstawowych słów. I nie przeskoczysz tego nawet z mega pojemną pamięcią i IQ 180.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2020 o 17:19