A czy w ogóle ktokolwiek tą pandemię widział? Bo jakoś nie widać konających i padających jak muchy ludzi. Co to za choroba i pandemia jeżeli prawie każdy ją przechodzi bezobjawowo? To już zwykle przeziębienie daję przynajmniej jakieś objawy, np katar
@Koles86 to akurat jest trochę zabawne, bo aktualnie, żeby coś mogło stać się pandemią to zgodnie z definicją WHO nie musi posiadać wysokiej śmiertelności, wystarczy żeby było bardzo zaraźliwe, także czekam aż stwierdzą, że mamy pandemię grypy.
1. Są na świeżym powietrzu, co w bardzo znaczący sposób ogranicza możliwość zarażenia - są państwa, w których w maseczkach ludzie są w sklepach, komunikacji zbiorowej itp., a na świeżym powietrzu (ulica, park, las, jazda rowerem) są bez masek.
2. Sposób pokazania na zdjęciu sugeruje, że ludzie ci są tak stłoczeni, że jedni "wchodzą" na plecy drugich. Gdyby pokazać ujęcie z góry, okazałoby się, że jednak odległości są zachowane, przynajmniej w większości przypadków.
A czy w ogóle ktokolwiek tą pandemię widział? Bo jakoś nie widać konających i padających jak muchy ludzi. Co to za choroba i pandemia jeżeli prawie każdy ją przechodzi bezobjawowo? To już zwykle przeziębienie daję przynajmniej jakieś objawy, np katar
Dokładnie. A grupa ryzyka to osoby w wieku ok 70-80 lat. W tym wieku wstanie zbyt szybko z łóżka jest śmiertelnie niebezpieczne.
@Koles86 to akurat jest trochę zabawne, bo aktualnie, żeby coś mogło stać się pandemią to zgodnie z definicją WHO nie musi posiadać wysokiej śmiertelności, wystarczy żeby było bardzo zaraźliwe, także czekam aż stwierdzą, że mamy pandemię grypy.
@maksiking9 ok ale patrząc na ich obecną definicję pandemii, to i grypa i przeziębienie spełniają wymagania. Na tym polega najlepszy paradoks.
I bardzo dobrze,
Autorze demota! Jesteś śmieszny, naiwny i głupi.
1. Są na świeżym powietrzu, co w bardzo znaczący sposób ogranicza możliwość zarażenia - są państwa, w których w maseczkach ludzie są w sklepach, komunikacji zbiorowej itp., a na świeżym powietrzu (ulica, park, las, jazda rowerem) są bez masek.
2. Sposób pokazania na zdjęciu sugeruje, że ludzie ci są tak stłoczeni, że jedni "wchodzą" na plecy drugich. Gdyby pokazać ujęcie z góry, okazałoby się, że jednak odległości są zachowane, przynajmniej w większości przypadków.