@likkaq
Masz rację, ale ja sama zrobiłam podobną głupotę - wzięłam psa ze schroniska, zaraz na drugi czy trzeci dzień poszłam z nią do weta na ogólny "przegląd" i obcięcie pazurków (były na tyle długie, że przeszkadzały jej w chodzeniu). Okazało się, że Kruszyna jest panikarą, dla której obcinanie pazurków to straszliwa krzywda, piszczała i wyrywała się z całych sił, więc ja trzymałam ją w ten sposób, że przytulałam ją do siebie mocno, a jej pysk znajdował się tuż koło mojej twarzy. Teraz, po dwóch latach wiem, że Kruszyna prędzej by ugryzła siebie w zadek niż kogokolwiek w cokolwiek, ale wtedy jej nie znałam i trzymanie twarzy koło pyska psa, który znajduje się w bardzo stresującej sytuacji, było totalną głupotą...
a gdzie tam jest napisane ,że zna się jeden dzień? znasz procedury adopcji zwierzaka? to nie jest tak hop siup, najpierw jest wywiad, zapoznanie dopiero ew. adopcja.
@DemonZniszczenia . To tylko u szurniętych wolontariuszek, które same nie wiedzą czego chcą i niby chcą psa wydać, ale kombinują jak mogą by biorcę zniechęcić a siebie dowartościować. Jak bierzesz zwierzaka od ludzi to bierzesz i już, nikt nie robi problemów.
Ciekawe jak się to skończy. zbliżanie twarzy do psa,którego zna się jeden dzień nie jest najlepszym pomysłem
@likkaq
Masz rację, ale ja sama zrobiłam podobną głupotę - wzięłam psa ze schroniska, zaraz na drugi czy trzeci dzień poszłam z nią do weta na ogólny "przegląd" i obcięcie pazurków (były na tyle długie, że przeszkadzały jej w chodzeniu). Okazało się, że Kruszyna jest panikarą, dla której obcinanie pazurków to straszliwa krzywda, piszczała i wyrywała się z całych sił, więc ja trzymałam ją w ten sposób, że przytulałam ją do siebie mocno, a jej pysk znajdował się tuż koło mojej twarzy. Teraz, po dwóch latach wiem, że Kruszyna prędzej by ugryzła siebie w zadek niż kogokolwiek w cokolwiek, ale wtedy jej nie znałam i trzymanie twarzy koło pyska psa, który znajduje się w bardzo stresującej sytuacji, było totalną głupotą...
a gdzie tam jest napisane ,że zna się jeden dzień? znasz procedury adopcji zwierzaka? to nie jest tak hop siup, najpierw jest wywiad, zapoznanie dopiero ew. adopcja.
@DemonZniszczenia . To tylko u szurniętych wolontariuszek, które same nie wiedzą czego chcą i niby chcą psa wydać, ale kombinują jak mogą by biorcę zniechęcić a siebie dowartościować. Jak bierzesz zwierzaka od ludzi to bierzesz i już, nikt nie robi problemów.
Też bym się przytulał.