kodeks pracy ogranicza odpowiedzialnosc pracownikow, tak ze odpowiedzialnosc za to musialby brac na klate ich pracodawca czyli panstwo a pozniej scigac ich indywidualnie i w sadzie udowadniac ze wina byla w 100% po ich stronie
co kosztuje czas i pieniadze, dlatego lepiej wyprzec sie i udawac ze problemow nie ma, wtedy ani nie trzeba sie sadzic z pracownikiem ani wyplacac odszkodowan poszkodowanemu
@mieteknapletek z tym że kodeks pracy nie ma w tym przypadku zastosowania. ustawą która to reguluje jest "Ustawa z dnia 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa". problem polega na tym że ta ustawa reguluje również kwestię ubezpieczenia OC za popełnianie przez urzędników błędy czyli w rzeczywistości funkcjonariusze publiczni nie odpowiadają majątkiem za naruszanie przez nich prawa. sama ustawa jest martwym przepisem prawnym gdyż nie przekłada się na pociąganie do odpowiedzialności urzędników a przez to na brak wzrostu zaufania do nich :)
kodeks pracy ogranicza odpowiedzialnosc pracownikow, tak ze odpowiedzialnosc za to musialby brac na klate ich pracodawca czyli panstwo a pozniej scigac ich indywidualnie i w sadzie udowadniac ze wina byla w 100% po ich stronie
co kosztuje czas i pieniadze, dlatego lepiej wyprzec sie i udawac ze problemow nie ma, wtedy ani nie trzeba sie sadzic z pracownikiem ani wyplacac odszkodowan poszkodowanemu
@mieteknapletek z tym że kodeks pracy nie ma w tym przypadku zastosowania. ustawą która to reguluje jest "Ustawa z dnia 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa". problem polega na tym że ta ustawa reguluje również kwestię ubezpieczenia OC za popełnianie przez urzędników błędy czyli w rzeczywistości funkcjonariusze publiczni nie odpowiadają majątkiem za naruszanie przez nich prawa. sama ustawa jest martwym przepisem prawnym gdyż nie przekłada się na pociąganie do odpowiedzialności urzędników a przez to na brak wzrostu zaufania do nich :)