To oczywiście uwzględniając tylko część podatków podstawowych, czyli pomijając akcyzę, VAT skumulowany, podatek gruntowy, cukrowy, solidarnościowy, śmieciowy, od nieruchomości, drogowy, podatek Belki, sklepowy, deszczowy, emisyjny, telewizyjno-radiowy, recyklingowy, bankowy, ubezpieczeniowy, podatek mocowy...
Ciężko wyznaczyć rzeczywista datę wolności podatkowej kiedy jeszcze podatki się sumują między podmiotami. Może umownie przyjmijmy 24 grudnia i dal oszczędności świętujmy razem z wigilią. W sumie całkiem prawdopodobne że 24 grudnia jest właśnie bliżej prawdziwej daty dnia wolności podatkowej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2020 o 11:59
Jest pewne obejście pt "składki na zus, opłaty, daniny" i inne takie, które zasadniczo są podatkiem - bo musisz je płacić - ale nie lecą do budżetu, więc nie opóźniają dnia wolności. Gdyby je zsumować i podejść jak trzaba do tematu - nie zdziwiłbym się, gdyby dzień wolności wypadał w przyszłym roku
To ja czegoś nie rozumiem. Skoro teoretycznie wszystkie obciążenia budżetowe kończą się mniej więcej w połowie roku to znaczy, że wszystkie zobowiązania budżetowe zostały teoretycznie zaspokojone, to dlaczego dług publiczny zapierdziela? Czyżby dlatego że więcej wydajemy niż mamy wpływu do budżetu i dlatego są brane nowe kredyty na spełnienie chorych marzeń socjalistów typu 500+ 1000++ czy oczko#? Jeśli tak to wolność podatkową osiągną nasze praprawnuki.
@Erecer Cztery minus z ekonomii. Początek OK. A jeśli chodzi o kredyty to przy takiej przenośni jak Dzień wolności podatkowej 10 czerwca zostaje 10 czerwca ale rok zaczyna się nie 1 stycznia a np. 1 grudnia roku poprzedniego.
to są wszystkie pieniądze przepływające przez budżet państwa, samorzady, ZUS, NFZ itp. I nie jest to jakiś specjalnie ambitnie liczone. po prostu są wzięte budżety tych instytucji i to jest podzielone przez PKB. Co też mało mówi bo przecież PKB nie jest tym samym co zarobki ludzi. Bez przesady z tym październikiem, grudniem.
Dokładnie tak będzie!
To oczywiście uwzględniając tylko część podatków podstawowych, czyli pomijając akcyzę, VAT skumulowany, podatek gruntowy, cukrowy, solidarnościowy, śmieciowy, od nieruchomości, drogowy, podatek Belki, sklepowy, deszczowy, emisyjny, telewizyjno-radiowy, recyklingowy, bankowy, ubezpieczeniowy, podatek mocowy...
Ciężko wyznaczyć rzeczywista datę wolności podatkowej kiedy jeszcze podatki się sumują między podmiotami. Może umownie przyjmijmy 24 grudnia i dal oszczędności świętujmy razem z wigilią. W sumie całkiem prawdopodobne że 24 grudnia jest właśnie bliżej prawdziwej daty dnia wolności podatkowej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2020 o 11:59
Jest pewne obejście pt "składki na zus, opłaty, daniny" i inne takie, które zasadniczo są podatkiem - bo musisz je płacić - ale nie lecą do budżetu, więc nie opóźniają dnia wolności. Gdyby je zsumować i podejść jak trzaba do tematu - nie zdziwiłbym się, gdyby dzień wolności wypadał w przyszłym roku
To ja czegoś nie rozumiem. Skoro teoretycznie wszystkie obciążenia budżetowe kończą się mniej więcej w połowie roku to znaczy, że wszystkie zobowiązania budżetowe zostały teoretycznie zaspokojone, to dlaczego dług publiczny zapierdziela? Czyżby dlatego że więcej wydajemy niż mamy wpływu do budżetu i dlatego są brane nowe kredyty na spełnienie chorych marzeń socjalistów typu 500+ 1000++ czy oczko#? Jeśli tak to wolność podatkową osiągną nasze praprawnuki.
@Erecer Cztery minus z ekonomii. Początek OK. A jeśli chodzi o kredyty to przy takiej przenośni jak Dzień wolności podatkowej 10 czerwca zostaje 10 czerwca ale rok zaczyna się nie 1 stycznia a np. 1 grudnia roku poprzedniego.
@koszmarek66 całe życie trzeba się uczyć. Myślę, że przy tych uproszczeniach dużego błędu nie robię.
to są wszystkie pieniądze przepływające przez budżet państwa, samorzady, ZUS, NFZ itp. I nie jest to jakiś specjalnie ambitnie liczone. po prostu są wzięte budżety tych instytucji i to jest podzielone przez PKB. Co też mało mówi bo przecież PKB nie jest tym samym co zarobki ludzi. Bez przesady z tym październikiem, grudniem.