Ludzie oglądają z ciekawości, do tego część kobiet, niespełniona życiowo i niezaspokojona seksualnie, potrzebuje takich bodźców dla swojej sfrustrowanej wyobraźni.
Sama autorka, widoczna na zdjęciu, jest wg mnie intelektualnym i chyba też uczuciowym pustostanem, skoro z porwania, więzienia, zmuszania do "miłości" (sic! to przecież syndrom sztokholmski, nie miłość) zrobiła romantyczną historię dla par. Ona powinna się przejść do psychologa a jej książki powinny zostać zakopane tam, gdzie plasuje się poziom tej całej twórczości, czyli na dnie kanału ściekowego, przykryte warstwą gówna i mułu.
Godzinę zajmuje mi znalezienie czegoś atrakcyjnego w Netflix, potem żałuję tej godziny którą mogłem przeznaczyć na lekturę.
Ten film wstyd się przyznać obejrzałem...gniot. Krytyce się nie mylą.
Ludzie oglądają z ciekawości, do tego część kobiet, niespełniona życiowo i niezaspokojona seksualnie, potrzebuje takich bodźców dla swojej sfrustrowanej wyobraźni.
Sama autorka, widoczna na zdjęciu, jest wg mnie intelektualnym i chyba też uczuciowym pustostanem, skoro z porwania, więzienia, zmuszania do "miłości" (sic! to przecież syndrom sztokholmski, nie miłość) zrobiła romantyczną historię dla par. Ona powinna się przejść do psychologa a jej książki powinny zostać zakopane tam, gdzie plasuje się poziom tej całej twórczości, czyli na dnie kanału ściekowego, przykryte warstwą gówna i mułu.
Netflix wrzuca dzieło "antyfeministyczne"? Trudno o lepszą reklamę. Kto by nie chciał zobaczyć, co to znaczy "antyfeminizm" według Netflixa?
Rasistowski i antykobiecy film. Powinni aresztować jego twórców za takie filmy które obrażają kobiety.
@Purple_Piper Nie, jestem trzeźwo myślącym na świat człowiekiem który nienawidzi prawackiej hipokryzji i zwalcza rasizm wobec czarnoskórych.
Jednych podnieca Jezus,drugich Brad Pitt.
róznica między perwersyjnym gwałcicielem a romantykiem z nutką experymentalnej erotyki tkwi w zawartości jego portfela...
Bo to gniot...
Godzinę zajmuje mi znalezienie czegoś atrakcyjnego w Netflix, potem żałuję tej godziny którą mogłem przeznaczyć na lekturę.
Ten film wstyd się przyznać obejrzałem...gniot. Krytyce się nie mylą.
Fundamentalna zasada promocji: "NIE WAŻNE JAK -- NAJWAŻNIEJSZE, ŻE O TYM PISZĄ"