Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
798 867
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
Z zasysam
+31 / 47

Dawno nieaktualne to rozmowa sprzed ponad 30 lat. A obecnie dotyczy nie wiem moze 1 % naszego społeczeństwa tego gdzie jedna osoba jest w stanie utrzymać cała rodzine z pieniędzy ktore zarobi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zasysam
0 / 4

@Chung ale jak to sie ma do tematu opisanego w democie i w mojej wypowiedzi ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+7 / 11

@Chung a co najgorsze PiS podaje to jako swoj sukces i ludzie potrafia w to uwierzyc xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+2 / 4

@zasysam "A obecnie dotyczy nie wiem moze 1 % naszego społeczeństwa tego gdzie jedna osoba jest w stanie utrzymać cała rodzine z pieniędzy ktore zarobi.". 1) W Polsce mamy 40mln ludzi, 100k kobiet przestało pracować po wprowadzeniu 500+ (zakładając, że one średnio żyją w 4 osobowej rodzinie) to 400k "naszego społeczeństwa przeszło na model, gdzie jedna osoba pracuje". - to jest 1% ludzi... 2) Przed 500+ też były osoby, gdzie pracowała tylko jedna osoba. 3) Część ludzi - mimo iż 1 osoba może spokojnie utrzymać rodzinę - to decyduje się na to, że jednak oboje pracują... Wniosek: Myślę, że spokojnie może być to 10% gospodarstw domowych, gdzie jedna osoba jest w stanie utrzymać całą rodzinę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 10:45

avatar Xar
+1 / 9

@Chung tylko nie jedna osoba, a jeden pracujacy + patozasilki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
-1 / 1

@Chung chyba w waszej chorej wyobrazni, ja znam dużo kobiet które mają 500 plus na dzieci a i tak chodzą do roboty, wiedza z memów, jak wam żal to zróbcie sobie własne dzieci nikt wam nie zabrania.. Kuśka staje? To do roboty, chyba że macie takie charaktery że żadna kobieta czy facet przy was wytrzymać nie potrafi więcej niz 3 miesiące

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 20:15

M MIKKOP
+10 / 16

Zgadzam się, że to jest nadal aktualne w bardzo wielu rodzinach. I to że wszystko jest na głowie kobiety i to że mężczyzna tego nie zauważa.
Ale! Kto się tym wszystkim zajmuje w domu gdzie oboje małżonkowie pracują? Domy gdzie jest sprawiedliwy podział obowiązków jest mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szatol1
+9 / 23

Prawdą jest jednak, że ta kobieta z demota nie pracuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+3 / 17

@szatol1 raczej "nie jest zatrudniona" a nie "nie pracuje"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shaam
+8 / 22

@inkognitko Nie. Nie pracuje. Wyobraź sobie, że jest masa samotnych ludzi, którzy nie mogą sobie pozwolić na luksus siedzenia w domu 24/7, bo muszą zapieprzać, aby opłacić wypożyczone mieszkanie i (eureka!) sprzątać w nim, prać, gotować itd. (Czyli to wszystko, co ta przykładowa kobieta z demota, tylko po pracy, a nie w czasie, gdy zarabiający na nią mąż jest w pracy). Ergo. Ona nie pracuje, jedynie utrzymuje dom, podobnie, jak cała masa pracujących ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 12

kluczem różnicy jest tu słowo "samotnych", bo inaczej się samemu koło siebie robi a inaczej kiedy się opiekujesz innymi (czy to dziećmi, czy starszymi rodzicami). Poza tym tak jak napisałeś: on zarabia - czy znaczy że nie pracuje? Bo ona zapieprza w domu by on nic już nie musiał. Czyli albo on zarabia -ona utrzymuje albo oby dwoje pracują tylko całkiem inaczej.
wg wikipedii:
Praca – miara wysiłku włożonego przez człowieka w wytworzenie danego dobra; świadoma czynność polegająca na wkładanym wysiłku (działalność lub oddziaływanie) człowieka w celu osiągnięcia założonego przez niego celu; czynności umysłowe i fizyczne podejmowane dla realizacji zamierzonego celu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 11:35

S Shaam
-1 / 11

@inkognitko Według tej definicji pracy to każda rozrywka jest pracą, ale masz rację, jak dłubę sobie w nosie to wykonuję określoną pracę, tylko dopóki nikt Ci za to nie płaci to to nie jest praca. Obowiązki domowe to nie praca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fizdryg
0 / 12

@Shaam Otóż to. Mieszkania nie sprząta się codziennie chyba że się ma niewychowane dzieci.
Obiad i inne posiłki można by policzyć od 30 minut do godziny na posiłek czyli od 1.5 godziny do 3 godzin.
Karmienie piersią i zajmowanie się dziećmi. To okres około 2 lat intensywny do 12 lat mniej intensywny. W wieku 13 lat sam odrabiałem prace domowe. Chyba że mi się nie chciało to dostawałem jedynkę i musiałem się uczyć żeby poprawić więc można powiedzieć że przyswoiłem sobie poczucie odpowiedzialności za swoje wybory.
Czyli zakładając że dzieci mają już te 15 lat (co roku jedno) kobieta poświęca ok 6 godzin dziennie na wszystkie czynności które nie są w jakikolwiek sposób obarczone odpowiedzialnością. A facet pracując pewnie nierzadko po 10 albo i 12 godzin z sobotami włącznie oczywiście jest tym złym.
No i o ile wcześniej wstaje ta kobieta?? 2 godziny? o 5 rano żeby przygotować śniadanie?
Historyjka oczywiście zmyślona ale nawet jeśli nie to problem leży gdzie indziej niż ja pracuję a ona nic nie robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+4 / 4

@Shaam Ale ona nie robi tego za siebie, tylko za INNYCH. Jak jesteś sam/ sama to jest o wiele mniej roboty, niż np. gdy masz małe dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 6

@Shaam I ci samotni również pracują. No chyba, że mają od tego służbę. Praca to czynność, zatrudnienie to stan. Kobieta z demota pracuje. Jej mąż pracuje intelektualnie, nie bardzo rozumiem, po czym on jest zmęczony? rozumiem, że może być zmęczony psychicznie, ale to nie powoduje niedowładu kończyn, żeby nie mógł zrobić czegokolwiek w domu, choćby śniadania czy kolacji. Po dniu spędzonym przed komputerem i przy biurku wszelki ruch jest wręcz wskazany, pomaga zarówno fizycznie się wzmocnić, jak i psychicznie odpocząć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pacio84
+8 / 12

Mi też nikt nie dziękuje za to że zamiast np. 160 godzin w pracy wyrobię 280 żeby było na wakacje. Ja po pracy zajmuje się dziećmi bo to lubię, sprzątam w domu ponieważ pożądek musi być i trzeba dzieciom dawać dobry przykład. Tylko mnie zastanawia czemu moja żona jak ja zajmuję się domem to nie idzie do pracy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+6 / 8

@Pacio84 Może zapytaj zony, a nie na demotywatorach się pytasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 17

Co za pitolenie. Jakby ten maz przestal pracowac to ta pani "siedze w domu i robia tipsy" po 3 tygodniach nie miala by co do garnka wlozyc. A ona podziekuje mezowi, ze pracuje i przynosi pieniadze do domu?
Plus druga sprawa - jak zona sprzata to dzieli na to, co nabrudzil maz, co nabrudzilo kazde dziecko i co nabrudzila ona?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Araneida
-3 / 19

Ale bullshit. Zazwyczaj głównym zajeciem kobiety jak mąż tyra w pracy, jest przeglądanie facebooczka i ploty z koleżanusiami. Na dziecko czy dom idzie uwagi minimum. Często też mąż po robocie, musi jeszcze robić zakupy i usługiwać królewnom.
Wiem jak to wygląda u większości moich znajomych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nero1
+7 / 9

To współczuje znajomych. Wśród moich znajomych wygląda to tak:jeśli obie osoby pracują, to obie dzielą się obowiązkami lecz jeśli jedna pracuje(nie ważne jaka płeć) to jedna sprząta itd. w czasie pobytu drugiej, a gdy wraca dzielą się resztą obowiązków i tam nie ma, że ktoś siedzi cały dzień na fb itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+7 / 11

@Nero1 To też nie musi oznaczać, że jest sprawiedliwie. Jeżeli jedno ma lekką, biurową robotę na 8h, gdzie ma czas na kawusie, papieroska i pogaduchy, a w tym czasie drugie ogarnia dom, trójkę małych dzieci, do tego np ogród, sad owocowy, poletko warzywne, szklarnie z pomidorami, kury, psy, króliki i schorowanych rodziców/teściów to umówmy się, nie jest to równy podział obowiązków i nie wyobrażam sobie, żeby taka biurwa wróciwszy ze swojego klimatyzowanego biurowca wyłożyła nogi na stół i żądała odpoczynku.

Krótko mówiąc, nie można demonizować ani wywyższać żadnej ze stron, bo żadna bez drugiej by się nie obeszła, taka prawda. Praca obojga jest ważna, trzeba ją tylko szanować u siebie na wzajem. W wyżej opisanej sytuacji współmałżonek pracujący w biurze powinien pomagać w porządkach, żeby odciążyć drugiego fizycznie, a współmałżonek zajmujący się domem powinien ogarniać wszelkie sprawy papierkowe, pilnować rachunków, planować budżet itp, żeby drugiego odciążyć psychicznie i zdjąć mu z głowy problemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Araneida Wyczuwam lekką nutkę zazdrości ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 3

@Araneida

To twoi znajomi, u moich to dziewczyny przed ślubem pracowały, po ślubie zajmują się domem i dziećmi, owszem mają czasem czas dla siebie, ale gdy mąż jest w pracy, po powrocie mają dwa razy więcej roboty, bo jest pranie, gotowanie, dzieci, ogródek, sprzątanie, pomoc teściom, zawieść, przynieść, zakupy zrobić, poprzeglądać katalogi z meblami, czasem powiesić zasłonki firanki, pomalować ścianę jak jest remont... Dywan wytrzepać, 4 razy dziennie sprzątać zabawki, przypilnować dzieci koleżanek, odwiedzić teściów, zabrać dzieci na spacer by mąż odpoczął po pracy, zrobić kolację itp.
Niby kobiety w domu mają więcej czasu dla siebie ale za to robota rozwleka im się na cały dzień i odpocząć tak typowo mogą wieczorem o ile jeszcze nie muszą wypełnić obowiązków łóżkowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewilq83
+3 / 3

@7th_Heaven Dokładnie, trzeba się po prostu szanować, i tak jak jedno ma lżejsza pracę to pomaga drugiemu, my pracujemy oboje ja uważam że mam lżejsza pracę i wracam zawsze wczesniej do domu, i nie mam problemu by czekać z obiadem, żeby ogarnąć w domu, nawet czasem jest tak że pozmywać chce każde żeby wyręczyć to drugie i robi ten kto zabierze się pierwszy, wszystko da się ogarnąć o dogadać tylko trzeba chcieć i nie myśleć tylko o sobie, żeby się wspierać i tyle i tak to organizować żeby właśnie odpocząć razem, razem wyjść z psem, na spacer ...
Przez prawie m-c siedziałam w domu na pracy zdalnej .. i ogarniałam i pracę i dom i miałam w opór czasu dla siebie, ale może dlatego że wychowałam się na wsi i już za dzieciaka trzeba było dużo pracować i pomagać rodzicom więc teraz utrzymanie domu nie jest dla mnie jakimś wielkim wysiłkiem, a jeśli jestem już strasznie zmęczona to przecież też to nie problem zrobić coś następnego dnia ..

@BlueAlien " obowiązki łóżkowe" ?
Więc jak można czerpać radość ze związku określając to jak obowiązek ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 1

@ewilq83

Bo jak po całym dniu padasz na pysk i ledwo się kładziesz i już usypiasz a facet chce się zabawić i budzi kobietę to ona jest tylko bardziej sfrustrowana niż podniecona... Dlatego żeby mąż dał jej spokój to to "odbębni" ale z brakiem przyjemności a więc jest to już swego rodzaju obowiązek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+7 / 15

fakt, jak w domu jest dziecko to faktycznie tak wyglada, ale jak dzieci sa starsze i chodza do szkoly to wyglada tak..
moze wstanie wczesniej i zrobi dzieciom sniadanie, a moze nie bo w koncu dzieci sa na tyle dorosle ze same potrafia zrobic sobie sniadanie (nasypac platkow do miski i zalac je mlekiem podrzanym w mikrofali to nawej 7 latek potrafi)

nie zawozi dzieci do szkoly, bo te jada tam razem z kolegami,
dom mozna sprzatac codziennie, ale im czesciej to sie robi tym mniej czasu to zajmuje, zwlaszcza jak wiekszosc domownikow spedza ten czas poza domem
pranie, po pierwsze nie robi sie go codziennie, a po drugie robi je pralka

i nagle sie okazuje ze naprawde duzo w domu nie robi, ale ile zgielku jest o to to inna sprawa
dlatego uwazam ze kobieta powinna pracowac, a obowiazkami domowymi powinni sie podzielic wszyscy mieszkancy (zarowno malzonkowie jak i dzieci)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jasin44
+5 / 9

Dokładnie. Nie mam żony. Pracuję na pełny etat. Sam sobie sprzątam, gotuję, piorę. Jak nie pracuję nadgodzin to spokojnie mam czas na swoje zainteresowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
0 / 6

@Jasin44 A masz w dodatku dzieci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@lithium222 pieprzenie. Wlałbym mieć robotę w domu, nawet przy czteroosobowej rodzinie, niż normalną "pracę". Bo jest lżejsza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 3

@FenrirIbnLaAhad Mamy wolny wybór. Ogarnij sobie tak życie, żebyś miał pracę w domu. Ciekawe jak dlugo wytrwasz :>
Lżejsza, taaa :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 2

@FenrirIbnLaAhad a co robisz w pracy? Tak z ciekawości zapytam by znać Twoją perspektywę pracy, któa jest lżejsza niż prowadzenie domu z 4ką dzieci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@lithium222 dłużej niż kobieta na moim stanowisku :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
0 / 2

@FenrirIbnLaAhad nie ma problemu załóż domowe przedszkole, skoro to taka lekka robota. Znając życie swojego nie masz ani jednego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 1

@lithium222 napisałaś "Ciekawe jak dlugo wytrwasz", odpowiedziałem "dłużej niż kobieta na moim stanowisku". Ogarnij.
"Jak się nie postarało w życiu(...) To nie jest nikogo wina, tylko twoja" tak może powiedzieć tylko osoba, której przyszło coś łatwiej :)
Różnie się życie układa. Mam "znadziejne" stanowisko, pieniądze dobre, tylko robota ciężka. Życie.
Może i mógłbym tak zrobić jak mówisz... ale najpierw musiałbym znaleźć kobietę która zarobi żeby nas wszystkich utrzymać :P

edit, skasowałaś poprzedni komentarz?
Taak, na pewno skasowałaś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 21:35

L lithium222
0 / 2

@FenrirIbnLaAhad Zawsze możesz to zmienić, skoro gdzie indziej trawka zielona. Tak jak wymieniłam po edycji, możesz założyć domowe przedszkole i zająć się ogarnianiem dzieciaków. Zobaczysz, jaka to prosta sprawa :>

Wyobraź sobie, że nie, jak ktoś włożył w odpowiednim momencie sporo wysiłku, to może potem zacząć spijać śmietankę. Masz zawód jaki sobie wybrałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
0 / 0

@lithium222 niech zgadnę, robota zza biurka?
wiesz, nie będę cię wyciągał z tej bańki nierzeczywistości...
Powiedz to tym chińskim dzieciom wykorzystywanym do pracy w fabrykach, że "same sobie wybrały".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@FenrirIbnLaAhad Moja? A skąd, za biurkiem tyle nie płacą i bym się zanudziła :D Żyjemy w Polsce, nie w Chinach. Są kraje gdzie kwitnie prostytucja dzieci, nie idzmy tym torem.

W Polsce, czy w krajach europejskich masz wybór. Edukacji nikt nie blokuje. Jest darmowa. Czasem wystarczy chcieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 1

@FenrirIbnLaAhad

Ty z takim seksistowskim podejściem kobiety nie znajdziesz, a więc dzieci nie spłodzisz, a więc ze swojej bańki nie wyjdziesz. Dobry sposób by jednocześnie siedzieć w swojej strefie komfortu i jednocześnie narzekać, że to przecież nie twoja wina, że nie możesz z niej wyjść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 1

@BlueAlien tak jest, mówienie prawdy to seksizm/antysemityzm/rasizm.
Zresztą, to dotyczy tez ciebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2020 o 9:44

avatar BlueAlien
-1 / 1

@FenrirIbnLaAhad

Mówienie prawdy xD

Aż mnie coś nie wiem, skonfundowało.

- to że kobiety są słabsze fizycznie od mężczyzn jest tak oczywiste że każdy to wie, więc nie widzę celu pisania tego pod każdym demotem, jakbyś to dopiero teraz odkrył.. napisz jeszcze, że niebo jest niebieskie, krew jest czerwona, trawa zielona a cytryna żółta, bo może ktoś nie wiedzieć.

- jest wiele czynności w których przeciętna kobieta poradzi sobie lepiej niż mężczyzna, ludzie są tak stworzeni by się uzupełniać i jeśli kobieta sobie w czymś nie poradzi to poradzi sobie mężczyzna, i odwrotnie, bo osobniczo też się od siebie różnimy, wielu facetów też nie zrobi czegoś co zrobi tylko garstka facetów, u kobiet jest tak samo.

- akurat przykład z praca biurowa, że niby ta sama kobieta na tym samym stanowisku została zamieniona na faceta to byłaby bardziej efektywna i parę innych podanych przez ciebie to wymysły twojej własnej głowy, bo równie dobrze może być mniej efektywna albo być bez zmian, gdyż jakość pracy na danym stanowisku nie zależy od płci. Nie trzeba byc facetem, żeby umieć klepać w klawiaturę dane z faktur.

- to co piszesz to 20% fakty i 80% pierdoły

- po co to robisz - nie mam pojęcia, ale to robisz. Nie rozumiem w jakim celu i co to daje, takie celowe wciskanie kija w mrowisko, atakowanie czy prowokowanie, wywoływanie wilków z lasu i wielogodzinne dyskusje z których nic nie wynika, a tylko prowadzą do kłótni i frustracji obu stron. Jakbyś zaprzestał takiej działalności, nic by się nie stało i nic by się nie zmieniło ale poświęcasz temu czas i energię i nie wiadomo po co

- dlatego uważam że robisz to tylko po to by dać upust swoim frustracjom które w sumie bez powodu masz, jakieś żale do kobiet. Twoje posty nacechowane są negatywnie i poniżająco w stronę kobiet, widać w nich pogardę do tej płci i niechęć, a więc ta twoja krucjata by je ośmieszyć i pokazać w złym świetle ma za zadanie sprawić, by poczuły się źle i zawstydzone tym że są kobietami a nie facetami? Chcesz sobie w ten sposób dodać męskości, której ci brakuje? Poobrażać ludzi którzy są według ciebie gorszej kategorii? Gdzie tu szacunek do drugiego człowieka? Nie ma, jest tylko "facet by sobie poradził lepiej, baby są gorsze we wszystkim". To jedynie myślenie życzeniowe by samego siebie oszukać że to kobiety nie są godne z tobą rozmawiać i patrzeć ci w oczy, a winne są tobie całowania cię w stopy gdyż jesteś mężczyzną a więc bogiem, a tu zonk, one ci jeszcze pyskują.

- sam powód, dla którego to uparcie dalej robisz świadczy o twoim seksizmie. Twoja działalność na demotach nie jest nikomu potrzebna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 1

@BlueAlien twoje wnioski są gwno warte, bo nawet nie rozumiesz co napisałem.
Uparcie insynuujesz mi coś czego nie twierdzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 1

@FenrirIbnLaAhad

Wystarczy że przestaniesz się udzielać pod takimi demotami bo niczemu to nie służy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 1

@BlueAlien więc sama zastosuj się do tego, twój problem zostanie wyeliminowany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-2 / 2

@FenrirIbnLaAhad

Jeśli ja przestanę to ty dalej będziesz pisał bzdety. Tu chodzi o jakąś dziwną misję ośmieszania kobiet i narzekania na nie, pisząc na przemian Fakty z bzdurami. Razem z olmajtim się zgadaliscie żeby kopać kobiety w upsko czy jak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+2 / 10

Co to za banialuki?
W zdecydowanej większości domów istnieje podział obowiązków. No chyba, że kobieta wyszła za księcia, który okazał się być królewiczem. Wtedy można mieć pretensje do siebie, że nie jest się w stanie wyegzekwować od drugiej strony pewnych zachowań.
Trzeba też wziąć pod uwagę, kto jaką pracę wykonuje. Jedni siedzą w biurze i mają czas na głupoty, a inni rypią po dwanaście godzin z przysłowiową łopatą. Poziom zmęczenia jest diametralnie różny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-1 / 3

@Ashardon Dokładnie, jakby za rypanie z łopatą płacili jak za głupoty w biurze, to nie byłoby komu głupot w biurze wymyślać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+7 / 7

@Ashardon To zapraszam do jakiejś poważnej pracy biurowej. Zobaczymy jak będziesz wypoczęty nawet po 8-10 godzinach takiej roboty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
-3 / 5

@ZONTAR Nie mówię o "poważnej" pracy biurowej, a o pracy biurowej pt. przepisywanie faktur, "pseudo-zestawienia" itp. Takich "fuch" nie brakuje na rynku pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 3

@Ashardon Takie fuchy są wszędzie, a podzieliłeś to stricte na robotę fizyczną i umysłową. Zarówno znajdziesz pracę fizyczną pozostawiającą sporo energii i chęci do życia jak i pracę biurową, która całkiem wyczerpuje energię. Wieki temu pracowałem w obsłudze hotelowej i po pracy wystarczyły mi dwie godziny na wypoczynek aby później się czymś zająć czy gdzieś się wybrać. Przy obecnej pracy biurowej nie jestem zmęczony fizycznie, ale mentalnie nawet zbyt skomplikowany film bywa dla mnie zbyt męczącą czynnością przez większość dnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+2 / 2

@Ashardon Proponuje iść popracować do biura, i dopiero po kilku miesiącach takiej pracy wypowiadać się. Każda praca jest męcząca, każda ma swoją specyfikę. A inna sprawa, że niektórzy ludzie umieją się ustawić. No ale to już jest innych temat, a nie różnica pomiędzy pracą fizyczną, a umysłową. Pracowników fizycznych, którzy zawsze znajdą powód by sobie bimbać w pracy też jest multum ... czy takich którzy jeszcze dodatkowo na budowie sobie pociągną piwka; co raczej w urzędach się nie zdarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomeksz27
+3 / 5

z chęcią się zamienie. nie muszę się spełniać zawodowo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-5 / 13

Sęk w tym, że to kobiety tęsknią do patriarchalnego modelu społeczeństwa znacznie bardziej niż mężczyźni. Prawdziwe równouprawnienie - nie chodzi mi o przywileje forsowane przez feministki i białorycerzyków- daje więcej korzyści mężczyźnie niż kobiecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+3 / 3

@IzaakGrundstein Nie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-4 / 4

@lithium222 Równouprawnienie oznacza również faktyczną odpowiedzialność kobiet za molestowanie seksualne, wiesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+3 / 3

@IzaakGrundstein Co? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-3 / 5

@lithium222 Jaka jest reakcja, jak szef łapie podwładną za krocze, a jaka, gdy sytuacja jest odwrotna? Nie wiesz, no nie udawaj

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+3 / 3

@IzaakGrundstein Reakcja kogo otoczenia, czy łapanego za krocze? :D
Prawdziwe równouprawnienie nie daje więcej przywilejów mężczyźnie, bo niby jakie daje? Chyba, ze używasz tu słowa, którego znaczenie nie rozumiesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-3 / 5

@lithium222 Doskonale rozumiem - równouprawnienie to taka sytuacja, że każdy, niezależnie od płci odpowiada za popełnione przewinienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+3 / 3

@IzaakGrundstein m.in. a to akurat jest sprawiedliwość. Zatem kryminaliści mogą się obawiać, osoby moralne: niekoniecznie, bo i czego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@IzaakGrundstein

@IzaakGrundstein

No chyba ty xD ja nie tęsknię, ja się dopiero teraz czuję wolna :D

Nie wyobrażam sobie ustawiania sobie dnia i życia by dogodzić mężowi, w ramach jakiegoś nie wiem, podziękowania, że mnie utrzymuje czy że zarabia więcej ode mnie, czy że daje mu więcej przywilei... Jak jakaś kobieta będzie chciała mieć patriarchat to ma wolny wybór i może szukać pana który w domu jej patriarchat zrobi..
A co do molestowania to co?

Że niby jak szef molestuje pracownicę to ona jest temu winna?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-2 / 2

@BlueAlien
A jak szefowa pracownika to może on?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@IzaakGrundstein

Ale o co tobie teraz chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
-2 / 2

@BlueAlien
Skoro rzuciłaś najpopularniejszym feministycznym urojeniem, to ja odwróciłem pytanie. Proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Ceteri
+2 / 6

Wszyscy chcą być doceniani, ale roszczeniowość na pewno w tym nie pomoże. Nie wytrzymałbym z kimś oczekującym podziękowań za każdą najdrobniejszą rzecz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+11 / 13

Jeżeli mąż przeprowadza tego typu rozmowę u psychologa, to raczej znaczy, że coś jest już bardzo nie halo w związku i im się nie układa. Prawdopodobnie chodzi o to, że "nie jest tak jak dawniej" i jeden z małżonków czuje się zaniedbywany.
W takich wypadkach problemem z reguły nie jest fakt, że kobieta ogarnia dom i dzieci, problemem jest fakt, że ona nie ma siły na nic innego, a mąż, który ma czas na odpoczynek po pracy - ją ma. Problemem jest to, że nie ma czasu spędzanego razem.
I akurat tu licytowanie się "on przynosi pieniądze, więc ona ma zająć się domem" przy mijaniu się przez cały dzień nic nie dadzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 9

@Cascabel to ile oni maja mkw ze pani zona musi to obrabiac przez caly dzien? Ja niecale 50mkw ogarnalem w 4 godziny wlacznie z z praniem, wstawieniem zmywarki, umyciem wszystkich podlog, mebli, przelozeniem rzeczy wiosenno-letnich na wierzch i przerzuceniem zimowych w glab szafy a nawet wstawieniem torby sportowej zakupow gdzie trzeba.
Jakim trzeba byc syfiarzem, zeby miec codziennie co sprzatac i poswiecac na to caly dzien?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar be4bee
+4 / 4

@Xar - wyjdziesz za mnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 6

@Cascabel Myślę, że to jest mocno naciągane. Nawet przy małym dziecku nie jest to aż tak tragiczne, że cały dzień nie mieć na nic czasu. Znam trochę rodzin, gdzie wszyscy pracują, dziećmi zajmują się na zmianę, w domu mają porządek, a i dla siebie czas znajdą. Mi znowu wszelkie kwestie domowe zajmują najwyżej kilka godzin tygodniowo przy braku dzieci, więc albo ktoś jest bardzo nieefektywny w zajmowaniu się domem, albo w rzeczywistości zajmuje się tym z doskoku poświęcając większość czasu na coś innego.
Dzisiaj w 4 godziny sprzątnąłem całą chałupę (koło 100 mkw) i jeszcze zamontowałem pergolę w ogrodzie w tym czasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+6 / 10

@Xar Powiem tak: sama byłam w stanie kawalerkę ogarnąć w 2-3 h, ale... mieszkałam sama.
Wystarczyła druga osoba, by zamiast odkurzyć raz na dwa dni wejść w konieczność odkurzania dwa razy dziennie.
Dodajmy: małe dziecko, które nie dość, że brudzi siebie, to też otoczenie i wymaga względnie higienicznej i bezpiecznej przestrzeni dookoła.
Jak mieszkałam sama, to gotowałam raz na 3-4 dni. W rodzinnym domu jak wyjdzie obiad raz na dwa dni to jest cud. Jasne, mi by przygotować obiad wystarcza kwadrans - ale te moje szybkie obiady niekoniecznie zaspokajają gust i apetyt pozostałych domowników i czasem kończy się na tym, że gotuje się osobne posiłki. Teraz wyobraź sobie, że ten "niejedzący" członek rodziny nie umie sobie przygotować posiłku samemu. A powinien jeść i to zdrowo.
Dodajmy: kobieta wcale nie musi obrabiać tego cały dzień, załóżmy że ma te dwie - trzy godzIny wolnego, dajmy na to - między 11 a 14. Potem wchodzi w kołowrotek odebrać dzieci ze szkoły/podać im obiad/posprzatać/zająć się dziećmi/podać mężowi obiad/przygotować kolację....
Nie zmieni to faktu, że jej czas wolny i czas wolny męża się rozmija, prawda?
Faktem jest też to, co dana osoba traktuje jako obowiązek, a co jako przyjemność. Jako przykład podam: spacer z psem. Czy chcę, czy nie, czy dobrze, czy źle się czuję, czy leje, czy grzeje - codziennie po pracy idę na spacer z psem. Gdy nie mogę iść, to to jest tragedia, że ktoś mnie musi zastąpić. Normalnie - wszyscy traktują to, jakbym łaziła po deszczu dla przyjemności. Obowiązek jest to tylko wtedy, gdy nie ja muszę go wykonać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 11:39

avatar Cascabel
+5 / 5

@ZONTAR Chodzi mi o to, by nie mierzyć wszystkich swoją miarą. I staram się to robić i zrozumieć innych. Jakiś czas temu zorientowałam się że za moim "nic nie robieniem" sporo osób, które znam, nie może nadążyć, mój "odpoczynek" jest dosyć aktywny. Na ile się zorientowałam czytając Twoje wypowiedzi - też należysz do osób, które nie siedzą w miejscu i są raczej aktywne. Podobnie zresztą @Xar
Miałam jednak okazję poznać nieco osób tak flegmatycznych, że nawet rozmowa mnie z nimi męczy i to są osoby, którym nawet przy dobrej organizacji - wszystko zajmuje 100 razy więcej czasu niż mnie. Jak jeszcze do tego są z natury chaotyczne - cóż...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Cascabel No cóż, to już jest kwestia organizacji i podziału obowiązków. Jak ktoś jest niezorganizowany i wszystko zajmuje mu za dużo czasu, to nie pracuje ciężej od innych, a po prostu rozwleka wszystko w czasie. Tym bardziej w kilka osób odpowiednie zarządzanie czasem może dać więcej oszczędności. W drugą stronę wygląda to tak samo. Narzekanie na to, że ma się pracę i brak energii na cokolwiek to zwykła wymówka. Masa ludzi pracuje i zajmuje się domem, więc to żadne usprawiedliwienie. Masa normalnych ludzi odbiera czy zawozi dzieciaki do przedszkola w drodze do/z pracy, robi zakupy w podobny sposób i dzieli się obowiązkami domowymi. Może być nieco trudniej przy pracy w stałych godzinach, która nie pozwala na elastyczność, ale w wielu zawodach można sobie pozwolić na odrobinę elastyczności.
W bardzo wielu rodzinach obie osoby pracują, więc taki nawał obowiązków by oznaczał, że mieszkają w ciągłym syfie i nikt się domem i dziećmi nie zajmuje, bo po pracy są zmęczeni. Jakoś jednak ludzie funkcjonują w ten sposób. Zarówno narzekanie na brak energii po pracy jak i nadmiar zajęć domowych gdy się nie pracuje to raczej oznaka lenistwa i zwalania na innych odpowiedzialności.
Sam demot jest jednostronny, więc można oczekiwać odpowiedzi ukierunkowanych w drugą stronę. Z resztą argumentowanie wszystkiego dzieciakami też jest dosyć słabe. Może jak masz większą gromadkę, to będzie trochę pracy przy nich, ale ten okres jest dosyć krótki, a rodzicielstwo wymaga wkładu obu stron. Większość ludzi chciałoby dziećmi usprawiedliwić całe swoje życie.
Swoją drogą odkurzanie dwa razy dziennie brzmi jak jakaś patologia. Rozumiem doraźne sprzątanie jak coś się wybrudzi, ale to chyba każdy robi. Zajmuje to najwyżej 5 minut łącznie z wyciągnięciem odkurzacza. Przecież nie musisz od razu sprzątać całego domu ze wszystkich zakamarkach i zajmować się kurzami. Wielu ludzi też lubi sobie utrudniać życie. Pamiętam w rodzinie ciągłą walkę o utrzymanie czystych obrusów, trzeba co wymienić jak się zabrudzi, czasem zaprać aby plam nie było i tak dalej. A wystarczy odpowiedni stół, żeby wytrzeć na mokro i po problemie. Czasem kwestie utylitarne są dosyć ważne w organizacji domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 19:26

L lithium222
+2 / 2

@ZONTAR @Cascabel Myślę, że tu dochodzi jeszcze jeden problem. Pernamentne niewyspanie. Rozwalony zegar biologiczny raczej nie ułatwia organizacji czasu i życia. Przecież tam jest wyraźnie napisane: wstaje do małego w nocy, plus wstaje przed mężem, żeby mu zrobić śniadanie. Dziecko potrafi czasem nie spać całą noc, bo coś go boli. Tu nie ma cyklu pod tytułm: wstaje, ide do pracy, wracam, mam czas na relaks.

Kolega z powodu Covid-a siedział w domu z dwulatką i powiedział, że marzył już o powrocie do pracy i zaczął podziwiać kobiety siedzące w domu, bo on już nie daje rady. Moze każdemu właśnie przydałoby się takie posiedzenie z własnym/ malutkim dzieckiem/ niemolwakiem żeby ocenić: jak to właściwie wygląda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 2

@lithium222 Tylko ile czasu trwa taka sytuacja zanim dziecko da spokój i przestanie wymagać nocnej warty? Jeśli komuś związek sypie się przez taki stosunkowo krótki okres, to raczej przyczyn było więcej. Też miewałem kolegów w pracy, którzy co jakiś czas nie przespali połowy nocy, bo jakiś katarek czy inna drobnostka nie pozwalała dziecku spać. Mimo to pracowali, robili zakupy, zajmowali się domem i jakoś przez to przeszli bez wygarniania parnetkom kto tu więcej robi i kto ma prawo do wypoczynku.
Tym bardziej sądzę, że dwie pracujące osoby w domu to najlepsze rozwiązanie. Wtedy równy podział obowiązków jest możliwy i nikt do nikogo nie będzie miał pretensji. Kiedy jedna osoba nie pracuje, to zawsze pojawia się pytanie - jak powinien wyglądać podział obowiązków aby był w miarę sprawiedliwy?

Już pomijam kompletnie rzeczy typu "wstaję mężowi zrobić kanapki". Nie wygląda mi to na jakiś szczególny obowiązek. Można zrobić sobie kanapki wieczorem, można kupić coś gotowego, można nawet zrobić (!) własnoręcznie, nie potrzeba do tego drugiej osoby. Tak samo można sobie wyprać i tak dalej. Odłóżmy więc obowiązki domowe na bok, bo te dotyczą każdego i ewentualny podział jest już kwestią indywidualną. Zostają więc tylko dzieci. Czy opieka nad dzieckiem jest "pełnoetatową" pracą? Pytałem kilka koleżanek i żadna tak nie twierdziła. Jedynym problemem były właśnie nocne przygody, które często wybudzały rodziców, ale trwały dosyć krótko. Cała reszta obowiązków sprowadzała się do najwyżej kilku godzin dziennie. Może to zwyczajnie kwestia wychowania?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@ZONTAR Co do "opieki nad dziećmi na pełen etat" - zależy od ilości dzieci, ich stanu zdrowia i wieku. Jeżeli dziecko jest non stop chore (typu: jeden tydzień w przedszkolu, dwa tygodnie na zwolnieniu lekarskim z wysoką gorączką) to powrót do pracy do tego czwartego/piątego roku życia może być dla kobiety niemożliwy.
W wypadku niektórych dzieci wystarczy rok.
W wypadku innych - trzy lata.
W wypadku jeszcze innych - dostaje się dożywocie, ale to całkiem inny temat...
A tak swoją drogą: z moich szkolnych lat pamiętam, że fala rozwodów przypadała na wiek wczesny nastoletni u dzieci. Obecnie, gdy rozwodzą się/rozstają moi równolatkowie, to w wielu przypadkach wychodzi właśnie okres przed rozpoczęciem edukacji u dziecka. Jakimś dziwnym trafem relacja nawala na etapie tego, co nazywasz "krótkim okresem". I oczywiście: powodów jest wiele...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 3

@lithium222 @ZONTAR @Xar

Każde dziecko jest inne i panom przydałoby się więcej zrozumienia i myślenia, zamiast tak bez pomyślunku klepać "ale co kobieta może robić przez ten czas"

Wystarczy że przez cały jeden dzień nic nie będzie robić a wtedy typ zobaczy, co tak naprawdę robi jego żona "siedząc w domu"

Szkoda że to trzeba im tłumaczyć, choć to się powinno rozumieć samo przez się

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+2 / 2

@ZONTAR Wiesz w trakcie pandemii obserwowałam dużo sytuacji, w których męzczyźni z uśmiechem na twarzach mówili, że uciekają z domu do pracy, bo w domu sajgon. Kto został z całym sajgonem w domu? Ktoś musiał prawda? Myślisz, ze ktoś w pewnym momencie nie zacznie z frustracją czegoś wyrzucać?
Kolejna sytuacja u mnie w pracy, panowie zaczęli cisnąć po współpracownicy (która ma malutkie dziecko ledwo oddane do żłobka), że: oni też mają dzieci i jakoś wszystko ogarniają i chodzą do pracy. Ona zapytała grzecznie, czy na opiekuńczym to oni siedzą, czy jednak żony, bo oni się nie garną, żeby wziać te dni (problemu by nie było, bo to budżetówka, jedynie przez ten czas nieco niższa pensja, ale to dotyczy przecież wszystkich).
Niestety moje obserwacje jasno wskazują, ze kobiety bardziej obciąża dziecko, chore- ona bierze wolne, wywiadówka- ona się zwalnia, zarzygało się zaprzeproszeniem w szkole/ przedszkolu- dzwonią do matki.
I nie ma nic w tym złego (nie zrozum mnie źle), normalna sprawa, ale oczekiwanie, że matka z dzieckiem będzie na równi na rynku pracowniczym co ojciec to takie trochę kopanie się z koniem. Są oczywiście wyjątki od reguły, ale chwilowo jeszcze rzadko.

Tak więc nie zawsze, to, że dwie osoby pracują oznacza z automatu równy podział. Dwie osoby, muszą to sobie dopracować i uzgodnić. Ogólnie popieram i tak ten model, nawet jeżeli jedno zarabia mniej, to jednak dokłada coś do tego budżetu i odciąża drugą osobę.

I Cacabel to już świetnie opisała. Tak są dzieci problematyczne, które wiecznie łapią jakieś infekcje i potem masz sajgon w postaci: poszedł do żłobka, chory, wyzdrowiał, zaraził brata, no to brat chory, tamten tyle co wrócił przytargał nowe choróbsko. W mojej rodzinie żony kuzynów miały taki problem, no i jedna zaczęła mieć przez to problemy w pracy, aż ja zareagowałam i zapytałam dlaczego zatem mój kuzyn nie weźmie jakiegoś wolnego, zawsze to lepiej wygląda.
Moja mama przez to, ze byłam bardzo chorowitym dzieckiem musiała zrezygnować z pracy na etacie. Potem założyli z tatą własną działalność.
Reszta to zależy od wieku i ilości dzieci. Dziecko absorbuje niesamowicie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 17:42

avatar ZONTAR
0 / 0

@lithium222 Wśród moich znajomych często opiekuńcze brali w miarę po równo. Jeden kolega wyjątkowo nie chciał, bo zarabiał około 5 razy tyle, co jego żona. Utrata 20% pensji na opiekuńczym była warta tyle, co jej cała wypłata, więc średnio miało to sens. Natomiast miał możliwość pracy z domu i elastycznych godzin pracy, więc dostosowywał się do jej grafiku. Jak ona pracowała w określonych godzinach, to on albo zostawał w domu z dzieckiem, albo tak ustawiał godziny aby dziecko odebrać ze żłobka. Natomiast teraz jest jeszcze ciekawiej, bo ona codziennie idzie do pracy, a on ma w domu biuro i zajmuje się dzieckiem w trakcie pracy. Sam stwierdził, że czasem to bywa upierdliwe i jego 8 godzin pracy potrafi się rozciągnąć na 12 przez zajmowanie się dzieckiem i domem jednocześnie, ale to nadal tylko 4 godziny dodatkowych zajęć. Pozostałymi obowiązkami domowymi zawsze się dzielą w miarę równo, więc nikt tu nie jest poszkodowany.

Nie wątpię, że ludzie miewają czasem chorowite, nieposłuszne i niewychowane dzieci, a już tym bardziej ludzie robiący sobie kilka dzieciaków pod rząd. Nie sądzę jednak, żeby to była kwestia do wywlekania gdzieś na forum publicznym. To nie jest powszechny problem społeczny, a indywidualne problemy rodzinne, które będzie trzeba rozwiązać adekwatnie do sytuacji. Jednym wystarczy rozmowa, inni podzielą się obowiązkami, a jeszcze inni się rozwiodą, bo nijak się nie dogadują. Niestety znam trochę osób, których związki nie przetrwały nic cięższego. Były oparte na dobrych i wygodnych czasach, ale z obowiązkami już sobie nie radzili. To mi wygląda właśnie na taką sytuację, wzajemne obrzucanie się obowiązkami zamiast je razem wypracować.

W każdym razie twierdzę, że zajmowanie się domem bez dzieci nie jest żadną pracą ani wymówką. Ewentualnie zajmowanie się dziećmi czy chociażby osobą starszą może być trudniejsze, ale to już zależy od przypadku i jedni przemęcza się pół roku, inni kilka lat, a jeszcze inni dadzą sobie wejść na głowę i przez dekadę będą niańczyć rozwrzeszczane bachory. Sam mieszkałem z osobą starszą z ciężką demencją przez kilka lat i gwarantuję wszystkim, że zajmowanie się dzieckiem to przy tym przyjemność. Nawet nie liczę kwestii psychologicznej. Dzieckiem zajmujesz się obserwując jego rozwój aż samo zacznie funkcjonować. Osobą z demencją zajmujesz się obserwując jej stopniową degradację aż do jej śmierci.

Ja też za dzieciaka miewałem wiele chorób, do tego mamie zaproponowali "awans" na stanowisko akwizytora przy powrocie do pracy (przed ciążą pracowała w księgowości ubezpieczalni) i też przerwała pracę na sporo lat. Sęk w tym, że nikt nikomu nie wytykał czyja praca jest cieższa. Po prostu wypracowało się podział obowiązków, który każdemu pasuje i tak powinno być. Mie na sensu wywlekać spraw rodzinnych i targować się kto tu ma ciężej. Jak ktoś w związku nie potrafi wypracować odpowiedniego podziału, to jest to problem tego związku, a nie całego społeczeństwa czy danej płci jak to @BlueAlien lubi sugerować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

Jeśli większość związków nie umie niczego wypracować, to już jest to problem społeczny. Być może zależny od wielu czynników chociażby historii i polityki nawet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@ZONTAR No i to co opisujesz się chwali. Niestety ja mieszkam w nieco mentalnym zaścianku i jak taki dalszy kolega został na opiekuńczym z dzieckiem (bo budżetówka, więc problemów mu nie robili), a żona pzredstawiciel handlowy, to raczej by usłyszała: do widzenia, to najwięcej ale miał..... jego ojciec. A całe życie wydawał mi się takim równym, spoko gościem.

Sama nie wyobrażam sobie braku podziału obowiązków, opieki nad dzieckiem.
Mam np. kolegę (wielkii pan biznesmen), co powiedział kiedyś, że stwierdza, że za mało czasu spędza z dziećmi (chłopcy 2 i 4 lata), zapytany, czy chciałby coś zmienić, odpowiedział: nie, oni i tak nic nir rozumieją. Kurtyna, wszystim koparki na dół opadły.

Ale poza tym jak czytam twoją wypowiedź po raz kolejny udowadniasz, że mądry z ciebie facet :) Dogadalibyśmy sie :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@lithium222 Muszę przyznać, że efekt bańki jest u mnie dosyć zauważalny. Dziwiłem się często słysząc o powszechności różnych patologii aż poznałem ludzi, którzy faktycznie obracali się w innych środowiskach. Czy to okazjonalny sylwester ze znajomymi chłopaka przyjaciółki (gdzie ci znajomi to było niesamowicie toksyczne i prymitywne zbiorowisko) czy relacje innej przyjaciółki na temat jej współpracowników (zajmowała się kontrolą jakości w fabryce, gdzie 90% ludzi nic poza siedzeniem na taśmie do życia nie potrzebowało). Jestem w stanie uwierzyć, że zachowania normalne w moim otoczeniu bywają wyjątkowe dla innych. Niestety niektórym ciężko wyrwać się z takich kręgów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@ZONTAR Moje najbliższe towarzystwo znajomych to takie wolne ptaki, single, żyjący na zasadzie: weekendzik..imprezka? A bardzo proszę, a są to (w większości panowie akurat) już 30-letni. Zatem na ich przykładzie niewiele bym oceniła, czy okresliła, a jak się zaczną ,,życiowo ogarniać" to bedzie się dziaaało :D

Tak więc obserwuje: dalszych znajomych, koleżanki, które sie poodcinały, bo ,,dzieci i rodzina", koleżanki w pracy, znajomych rodziców, czy nawet sąsiedztwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@lithium222 Ja się odciąłem od wszystkich znajomości z czasów szkolnych. Nie mam kontaktu z nikim z rodzinnego miasta poza rodziną, a większość znajomych to pozostałości po studiach i pracy. Jakoś tak wyizolowałem grupę ludzi bardziej ogarniętych. Też balują jak się da i lubią wykorzystywać weekendy na okazjonalne popijawy czy inne spotkania, ale poza tym faktycznie zajmują się życiem i rozwijają. Tak to powinno wyglądać :) Mam tem komfort, że obracam się w zbliżonych kręgach, ale przez to też ciężko poznać nowe osoby spoza takiego otoczenia. Czasem też można się zastanowić, czy warto poznawać ludzi z tych "innych" otoczeń :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@ZONTAR Czy powinno to sie nie do końca zgodzę. Potem taki jak ty narzeka, że nikogo nie może spotkać. No jak imprezuje w zamknietym gronie/ w młodszym towarzystwie/ zalewa denkę to nie pozna. Po dwa, jak się rodzą dzieci to też ludzie już przestają w ten sposób spędzać weekendy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@lithium222 Czytaj uważnie :P
Pisałem, że powinno się żyć jak oni - poważnie podchodzić do życia i rozwijać, ale też wypoczywać i wykorzystywać czas na relaks, a nie żyć samymi obowiązkami i pracą. I piszę tu też o osobach z dziećmi. Znajomi nawet z małym dzieckiem dzielili się wolnym czasem i raz jedno zajmowało się dzieckiem, a raz drugie. Każdy dawał drugiemu trochę czasu dla siebie, na spotkania, jakieś wyjazdy. Jedyny problem był spotkać się z dwójką jednocześnie, to tylko jak mieli okazję zostawić dzieciaka u dziadków.
Znam osoby, które po urodzeniu dziecka całkiem zniknęły ze świata znajomych. Sporo osób jednak tym bardziej chce utrzymywać znajomości, zapraszają znajomych wieczorem i można się jak człowiek spotkać jak mały pójdzie spać. Nigdy z tym nie było większego problemu. Nikt też nie mówił, że trzeba się pozbywać dziecka żeby zrobić chociażby grilla ze znajomymi :)
Mi trudno utrzymać kontakt z grupami znajomych jak mieszkam ponad 7 tys kilometrów od nich, a w obecnym miejscu jeszcze mało ludzi poznałem. Poznawanie całkiem losowych ludzi to loteria i często jedna na sto będzie warta zapamiętania. Obracanie się w grupach tematycznych czy podobnych do siebie daje dużo większą szansę na ciekawe znajomości. Z tych okazjonalnych spotkań z osobami spoza moich okręgów właściwie nikogo nie poznałem, z kim chciałbym utrzymywać kontakt. Za to przy wszelkich imprezach ze znajomymi czy wyjazdach na różne festiwale i kempingi poznawałem znajomych znajomych i tak dalej, z czego te grupy już były dużo bardziej zbliżone. Z tych znacznie więcej znajomych gdzieś zostało, z czasem planowałem imprezy i spotkania też z dalszymi znajomymi. Tu nie chodzi o zamknięcie się w grupce kilku osób bez zapraszania kogoś nowego, ale właśnie poznawanie osób "polecanych" przez znajomych, które też zaproszą do siebie czy z którymi uda się spotkać przy jakiejś okazji. Mam nawet ciekawe znajomości z demotów, które skończyły się spotkaniem gdzieś w trakcie jakiegoś festiwalu, gdzie znowu poznałem grupę podobnych osób u tych nowych znajomych jak i oni mieli okazję poznać całe moje obozowisko i nawiązać nowe kontakty.
Z takich stosunków z całkiem innym, niezwiązanym otoczeniem najczęściej nie byłem zadowolony. Kiedy w grupie moich znajomych i ich znajomych mogłem jak człowiek porozmawiać, wymienić się opiniami, pośpiewać przy ognichu, tak w innych kręgach najczęściej trafiałem na ludzi, którzy jak tylko się dało, to się schlali i rozrabiali, a wcześniej najwyżej dyskutowali o gwiazdach z telewizji i obgadywali swoich sąsiadów.
We wszystkim trzeba mieć umiar. Zamykanie się w stałej grupie ogranicza poznawanie ludzi, ale to nie znaczy, żeby od razu spotykać się z całkowicie losowymi osobami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 1

@ZONTAR No u mnie raczej jest tak, że pary wychodzą razem. Sama jeżdze na wyjazdy z mężem, wychodzę z mężem, chyba, że tak jak dziś babskie spotkanie przy piwku w damskim gronie (ale akurat krótkie, bo każda zmęczona).
Natomiast nie podoba mi się zachowanie np. mojego kolegi, co jeszcze jako para/ narzeczeństwo/ małżeństwo wychodzili razem, a pojawiło się dziecko to on się pojawia jak singiel. Wyjście męskie do klubu, on idzie, kolegi urodziny.. on sam.. i potem z największymi singlami imprezowiczmi na impreze.. moim zdaniem słabe.

Dlatego tak jak pisałeś: we wszystkim trzeba mieć umiar.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@lithium222 U mnie się to trochę podzieliło, siłą rzeczy przy jednej osobie zostającej w domu raz facet wyskoczy z kolegami, a raz kobita z koleżankami. Wyjścia wspólne były rzadsze i czasem jednego nie było, a czasem drugiego. Dzieciaków w gości nie lubią zabierać, bo trzeba pilnować, ale jak u siebie coś robią, to już nie ma problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+5 / 11

No to proszę państwa, czekam na oklaski i wyrazy uznania. Sam gotuję, piorę, zmywam, sprzątam, opłacam rachunki, zajmuję się domem, samochodem, wszystko serwisuję, utrzymuję, organizuję, a do tego normalnie pracuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+2 / 4

@ZONTAR to prawda, żę twoja samodzielność powinna dostać oklaski ale tutaj mówimy o sytuacji rodzinnej. Po sobie jest o wiele łatwiej sprzątać nićżkiedy masz dzieci/starych lub chorych rodziców w opiece, którzy do domu nie wnoszą pomocy a tylko pracę. Wtedy nagle musisz robić za siebie i +2 za/koło kogoś. I to o tym przypadku mowa jest w rodzinach, w których kobiety zostają w domu.
oczywiście założeniem podstawowym jest to, że to sa kobiety, które na prawdę w domu pracują a nie w domu syf albo mają gosposię, sprzątaczkę i mnówstwo zajęć tylko koło siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-1 / 3

@ZONTAR zostales bohaterem w swoim domu. Gratulacje!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

A dziećmi też się opiekujesz?

Bo jak ktoś mieszka sam to to nie jest żaden wyczyn tylko norma i kobiety z to oklasków nie oczekują xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien Zawsze w kwestiach obowiązków domowych pada sprzątanie, zmywanie, gotowanie, pranie i wszystko inne związane z normalnym funkcjonowaniem. Ten demot wręcz wali po oczach przypisaniem kobiet do roli kury domowej, która odwala w domu całą robotę dzięki czemu faceci mogą robić kariery. To też piszę, że ja jakoś odwalam całą robotę domową i karierę, nie potrzebuję kogoś do prania gaci, robienia kanapek, zmywania, sprzątania, robienia obiadków. Niezwykłe, nieprawdaż? Przynajmniej na to wskazuje demot, bo po robocie powinienem być styrany i chodzić w brudnych gaciach aż kupię nowe. Od kiedy to faceci potrafią prać, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

Nie jest to nie zwykle, ponieważ wiele kobiet mieszkających same, bez męża, też robi kariery i też ogarnia dom i ma nawet czas dla siebie. Ale wspólny dom to co innego. Małym dzieciom nie dasz pizzy i piwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien Do czasu, później same będą przynosić ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

Ale dzieci nie są od tego, by przynosić rodzicom kufel piwa na starość :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szatol1
+1 / 1

Pacio84
Może to delikatnie zasugeruj żonie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krickin
-1 / 7

Bullshit mieszkałem samemu na stancji, sam sobie gotowałem prałem robiłem zakupy etc. i to wcale nie zajmuje ani dużo czasu czy wysiłku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+6 / 6

@krickin Słowa klucz: sam, dla siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krickin
-1 / 3

@lithium222 Tylko wykonywanie obowiązków dla n ludzi nie zajmuje n razy więcej czasu np. robienie zakupów, dalej kupujesz te same produkty tylko w większej ilości(chodzi o codzienne zakupy) tak samo z gotowaniem po prostu wrzucasz więszą porcję do gara/ na patelnię, odkurzanie zajmuje tyle samo czasu....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+4 / 4

@krickin Owszem zajmuje. Przykładowo rodzina opisana na democie ma malutkie dziecko, co robi malutnie dziecko: np. nie śpi w nocy, bo się drze, albo budzi się kilka razy. Ciekawe ile osób w taki cwany sposób świetnie funkcjonuje gdy ma przerywany sen, plus kobieta staje wcześnie, bo robi śniadanie i ogarnia starsze do szkoły.
Gdy masz się zająć kilkoma osobami to dochodzi ci np. x więcej rzeczy do prana (małe dziecko się wiecznie brudzi, ulewa mu się i tak dalej). Rzeczy do pralki same nie wskakują i same nie wyskakują, plus trzeba to prozwieszać, porozkładac (czy dorosły człowiek brudzi sie tak samo często? i czy ilość rzeczy nagle nie wzrasta).
Gdy gotujesz dla większej ilości osób, musisz przygotowac więcej rzeczy: więcej obrać, więcej usmażyć. Jak masz dzieci (zwłaszcza małe), to raczej nie ciągniesz za dużo na gotowcach, bo chyba chcesz by dziecko jadło zdrowo.
Jak myjesz po obiedzie za większą liczbę osób, to masz tyle samo garów? P.S nie wszyscy mają zmywarkę P.S 2 tam również się samo nie ładuje, nie rozładowuje.
Więcej osób więcej brudzi. Dzieci są mistrzami w brudzeniue, tu się coś rozleje, tam się coś rozciapie, a człowiek zmywa, bo.. nie chce się przylecić, albo po prostu nie chce żyć w brudzie.
Ponadto dzieci niesamowicie męczą psychicznie. 24/7 można zwariować i odskocznia jest wskazana, a jak wszystko jest na jednej głowie, to przestaje być miło i przyjemnie.

Sama dzieci jeszcze nie mam, ale wiodzę po koleżankach, jak drastyczna zmiana jest kiedy sobie żyjesz jako singiel, w parze,albo w momencie gdy dochodzą dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 22:41

avatar inkognitko
+1 / 1

@lithium222 , @krickin
nie zapomnijcie też np o sytuacji kiedy trzeba się opiekować starymi lub chorymi rodzicami. To też są osoby które "nie wnoszą pracy " (no sorry) żadnej do domu a trzeba koło nich wszystko zrobić.

Poza tym to nie prawda że zakupy sa takie same: dochodzi wiele innych rzeczy do kupienia, które sam byś sobie nie kupił (np : pieluchy, lekarstwa dedykowane, zabawki/ubrania, sprzęt)

-gotowanie? Też dla maluchów lub obłożnie chorych jest osobne bo specjalistyczne (chyba że lubisz bezmakowe papki)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 17:35

L lithium222
+2 / 4

@inkognitko O tak zwróciłaś/łeś uwagę na bardzo ważną kwestię: kobiety częściej opiekują się osobami starszymi (rodzice oraz często teściowie), czy chorymi. Mężczyźni do takiej opieki się nie garną.

Odnośnie zakupów: zgadzam się umknęło mi to. I gotowanie tak samo :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
-2 / 4

Pjerole...cóż za problemy z dupy. Moim zdaniem jedynie antynatalizm ma sens. Na świecie i tak jest zbyt wiele ludzi. Jak klapździocha nie chce sprzątać to niech idzie na swoje i tam stanowi swoje prawa. Zawracanie dupy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@Trucker_87 "Moim zdaniem jedynie antynatalizm ma sens."
Szkoda, że mało osób podziela Twoje zdanie... Twoi rodzice by mogli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-2 / 10

Jest gorzej. Dziś kobiety robią to samo plus pracują zawodowo, a faceci pracują zawodowo a w domu odpoczywają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@BlueAlien ta, a ile z tych kobiet pracuje tak ciężko jak faceci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+2 / 2

@FenrirIbnLaAhad

Bardzo dużo. Patrz pielęgniarki :) opiekunki osób starszych, co dźwigają osoby bezwładne, ciężkie. Panie strażaczki, lub panie lekarki nie śpiące po kilka godzin. Kelnerki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 2

@FenrirIbnLaAhad ja tam wolę kopać rowy niż myć starszą osobę i podcierać jej tyłek z wiadomo czego- to też jest ciężka praca i nie dla wszystkich bo tak jak babce jest za ciężką praca czysto fizyczna , to facet by się porzygał 20 razy przy wielu czynnościach jakie kobieta może przy innych wykonać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+1 / 1

@inkognitko a niektóre starsze osoby, z alzheimerem, biorą własne odchody, malują nimi po ścianie albo nawet zjadają a opiekunka musi tej osobie to wyciągnąć z ust, umyć jej zęby :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@inkognitko niby czemu,? Sugerujesz że kobiety są jakieś wytrzymalsze pod tym względem?
Kobiety często gęsto muszą to robić, bo do cięższej fizycznej pracy, którą wykonują faceci, się nie nadają.
Bo by się zesrały 50 razy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
-1 / 1

@BlueAlien jak dbają tak mają, biorą przypitych i palących patologów to tak jest, bo tylko u takich typów to jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 2

@BlueAlien straszne rzeczy tu piszesz :(. Niektóre choroby na prawdę potrafią człowieka upodlić.

@FenrirIbnLaAhad jakiś zakompleksiony chyba jesteś i tylko atakować potrafisz bez względu na to co się napisze. Byle dowalić. Nie ważne że napisane jest jak wół że kobiety do ciężkiej pracy się nie nadają - trzeba jeszcze dowalić że "by się posrały" udając że się nie zrozumiało wypowiedzi. ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-3 / 3

@inkognitko haha, jasssne, kobiety wiecznie próbują się wywyższać że są w czymś "lepsze", ale to ja mam kompleksy :D
Faceci mogą robić te wszystkie rzeczy tak samo jak kobiety. Ale skoro mogą też robić cięższe rzeczy, to robią cięższe, a to zostawiają kobietom, bo leży w ich możliwościach.
Choć tak szczerze, jak kiedyś robiłem przy opróżnianiu szamb(lekka robota), to żadnej kobiety nie spotkałem.
Taaakie one "silne".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+2 / 2

@inkognitko

Bo on taki jest. Zamiast uderzyć się w pierś, z poczucia winy, ze swiadomoscu, że owszem, są kobiety pracujące nie tylko fizycznie ale i stykające się z bardzo obrzydliwymi rzeczami do tego mając dużą odpowiedzialność za taką osobę i to nie za jedną ale za cały oddział chorych, czy starszych, żeby nie drążył tematu.... To nie, on się do błędu nie przyzna. On jeszcze bardziej będzie drążył że "ale faceci pracują jeszcze ciężej!" Ta... Ale też i lżej, bo taki typ by zwymiotował 50 razy zanim umył by zęby pani z alzheimerem która pożarła własny kał. Tacy ludzie jak on już tak mają. Ich argumentacja przypomina niedawną przeczytaną przeze mnie
Że "kobiety mają wszystko na tacy, w tym miłość, i inicjatywę faceta, a dla faceta wyjście z inicjatywą do kobiety i zagadanie do niej jest dla niego równie poniżające co gwałt, bo on też by chciał mieć miłość na tacy" xD

Tacy ludzie ubzduraja sobie w bani obraz kobiety - wystawionej na piedestale, która leży i pachnie, która ma wszystko za darmo bo misiu stawia, które mają lekką pracę, kawkę i ploteczki. Jak mu uświadomisz jak ciężko mają kobiety (nie mówiąc o tym że właśnie z tego względu że są słabsze to często coś dla faceta normalnego jest dla niej bardzo ciężkie a i tak musi to zrobić) to albo to zbojkotuje że to nie prawda, albo będzie się wybraniał, ale "ale faceci mają gorzej!" Bo według niego nie może w czymś kobieta mieć gorzej od faceta, on sobie ubzdurał że kobiety żyją jak pączki w maśle. I będzie pod takimi tematami jak ten ciągle pisał i się produkował na temat kobiet, jakby chciał dać upust jakiejś frustracji i nienawiści, choć tak naprawdę niewiadomo dlaczego, ot może ma taki kaprys, bo tak, bo mu koleżanka w pracy, jak go w drzwiach mijała, niechcący nadepnęła na stopę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 0

@BlueAlien so true....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-3 / 7

W większości przypadków jest tak, że to kobieta prze do dzieci, a mężczyzna, nawet jeśli nie jest stanowczo przeciwny, to spokojnie mógłby się bez tego obejść. No ale są razem, więc pomaga partnerce spełnić pragnienie. A potem ona żąda symetrii w kieracie, w który sama najpierw radośnie wlazła. Wszystkie zaś ustalenia, warunki brzegowe, podziały obowiązków biorą w łeb, bo ona nie ogarnia. Wszystko źle, wszystko za mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
0 / 0

@daclaw dokładnie chłopie, trafiłeś w samo sedno. Żadnych ślubów, nie jednego spoko chłopaka wpuszczono w takie bagno, że gość przez lata nie potrafił wyjść na prostą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
+2 / 6

Jak nie dostaje (w takiej sytuacji) żadnego wynagrodzenia?
Praktycznie połowa pensji męża, który ją utrzymuje jest do jej dyspozycji.
Owszem, zajmuje się wszystkim w domu, ale bez męża nie miała by się czym zająć, bo by nawet na jedzenie nie miała.
No ale jest coś takiego, jak budżet domowy i jest wspólnie zarządzany.
Przynajmniej powinno być.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 2

@pawel24pl no ale jakiej dyspozycji? W normalnym przypadku ta połowa idzie na jedzenie i rzeczy dla domowników. Bo zabrzmiałęś jakby to była jej zapłata i może sobie do SPA za to jeździć bo to jej własne pieniądze.
Tutaj raczej idzie o to, żę w normalnej rodzinie jak facet wraca z pracy (zwłaszcza biurowej bo jak z fizycznej to mam pewne wątpliwości) to powinien zjeść, odpocząć chwilę i brać się za prace w domu na równi z kobitą. No nie zawsze tak jest i chyba demot miał na to zwrócić uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
0 / 2

@inkognitko Ta połowa jest że tak powiem bardziej symboliczna - nikt co do grosza się nie będzie rozliczał.
Budżet zazwyczaj jest wspólny - jak rzeczy są zakupy na rzeczy dla domowników, to idą z czegoś takiego (a reszta na pół). I po prostu nie sądzę, żeby nie miała za co sobie czegoś kupić, jeśli by jej mąż miał (pieniądze).
No chyba, że się na coś odkłada, np.: na mieszkanie/dom/samochód, ale to już co innego.
Z jeżdżeniem do SPA, to nie wiem, ani ile to kosztuje, ani na ile dni się jedzie.
Jeśli by czas i fundusze (domowe) pozwoliły, to by mogła, jakby chciała.
I mąż pozwolił - ale dlatego, że każde większe wydatki powinny być wspólnie omawiane.
W sensie, jak w tej sytuacji mąż chciałby kupić telewizor, to też powinien to uzgodnić.

"odpocząć chwilę i brać się za prace w domu na równi z kobit"
No powinno tak być - jak nie ma innych rzeczy do roboty, do których jest niezastąpiony (np.: nie każda kobieta przykręci gniazdko, wymieni żarówkę, przepcha zlew).
To samo w weekendy.
Choćby żeby nie paść z nudów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 0

@pawel24pl no i się w zupełności zgadzamy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 0bcy
+2 / 8

Jeśli chodzenie do pracy to taka łatwa sprawa a zajęcie się domem ciężka nikt nie broni je aby ona szła do pracy a za zarobione pieniądze wynajęła gosposie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 3

@0bcy ooo, panie, ale jak to "iść do pracy"? Żeby nie mogła robić z siebie cierpiętnicy?
:P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 10:48

avatar inkognitko
0 / 2

@0bcy bez sensu: ma iść do pracy by obcej babie dać grzebać w jej domu?. Z resztą wiadomo że "dla siebie" robi się wszystko lepiej i dokładniej a nie u obcych. a przy naszych, polskich warunkach to co by zarobiła w pracy to by musiała wszystko oddać tej gosposi. To nielogiczne kompletnie.
Poza tym przeinterpretowujesz bo zauważ, że tu nie jest mowa o tym że chodzenie do pracy jest łatwe (nigdzie w democie tak nie napisano). Tu jest mowa o tym, żę PRACA W DOMU to też praca a nie siedzenie z telenowelami (nie uwzględniam patologii wszelako rozumianej)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 18:06

avatar 0bcy
0 / 2

@inkognitko bez sensu: ma iść do pracy by obcej babie dać grzebać w jej domu?. Z resztą wiadomo że "dla siebie" robi się wszystko lepiej i dokładniej a nie u obcych. a przy naszych, polskich warunkach to co by zarobiła w pracy to by musiała wszystko oddać tej gosposi. To nielogiczne kompletnie.

No jak to nielogiczne?

jeżeli praca poza domem jest lżejsza (lub równa) pracy w domu a kobieta pracuje ciężej może sama iść do pracy i za zarobione pieniądze opłącić osoby/osobę która ogranie jej dom.

No chyba że praca poza domem jednak jest bardziej mężcząca - wtedy praca poza domem żeby płacić komuś ogarnięcie domu jest bez sensu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
0 / 0

@0bcy ależ Ty uparty (albo nie przeczytałeś do końca) - przecież nigdzie nie napisali że praca poza domem jest łatwiejsza albo że w domu trudniejsza,. Tutaj piszą tylko o tym że praca w domu to też praca. Co Ty z tym "łatwiejszym"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@FenrirIbnLaAhad

Dla większości facetów kobieta która pracuje zawodowo też ma obowiązek zapieprzać w domu, nie odpoczywać tylko od razu po powrocie z pracy gotować obiady, robić zakupy, opiekować się dziećmi, bo jaśnie pan jest zmęczony i on palcem nie kiwnie, bo pracował.

Dodam że na takie zachowanie nie powinny mieć wpływ zarobki, bo mniejsza ilość zarobionych pieniędzy nie sprawia nagle, że kobieta jest bardziej wypoczęta i może działać.

Dlatego jeśli żona też pracuje to obowiązki domowe dzielą na równo według umiejętności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 1

@BlueAlien nie spotkałem się z żadnym z takich facetów. Znani mi faceci zapieprzają na równi z kobietami w domu. Nawet mój ojciec, który robi wyjazdowo, a jego żona cały czas siedzi w domu, kiedy jest, dużo robi w domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-1 / 1

@FenrirIbnLaAhad

A ja spotkałam na szczęście to nie byli moi partnerzy, ale partnerzy znajomych. Dlatego nie pitol głupot, jesteś zapatrzony w swoje przeżycia jakby to była jakaś wyrocznia. Twoje przeżycia nieupoważniaja cię do pisania głupot na temat kobiet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@BlueAlien ale twoje upoważniają cie do pisania głupot na temat facetów?
Bo sama napisałaś "Dla większości facetów bla bla".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@FenrirIbnLaAhad

Kto tu pisze głupoty?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glus_eli
+1 / 5

Nie dostaje wynagrodzenia? To nic nie je? Nigdzie nie mieszka? Nie wyjeżdża na wakacje? Nie ma nowych ubrań? Nie ma kosmetyków?
Wykonuje prostą fizyczną pracę, choć przyznam, że nie lekką, ale zazwyczaj żyje na (jak na polskie realia) wysokim standardzie. Te "poszkodowane" kobiety bardzo często mają swoje auto, niezłe ciuchy, 2 x w roku wakacje za granicą. Żeby kobita zajmowała się domem, mężczyzna musi nieźle zarabiać.
A największy wyzysk faceta jest przy ewentualnym rozwodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 0:46

avatar RomekC
+1 / 1

@glus_eli "...żyje na (jak na polskie realia) wysokim standardzie."
Wydaje mi się, że sytuacja przedstawiona w democie ma miejsce w Stanach lub kraju Europy Zachodniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+1 / 1

@RomekC normalnie spomiędzy palców i klawiatury mi to wyjąłeś. Dodaj jeszcze: "2x w roku wakacje za granicą" i "swoje auto" - burżuje jedni...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
+1 / 1

@glus_eli

Ta, ale nie ma wolności, o pieniądze musi się prosić, co chce kupić to musi się spowiadać. Dom ma nie ten, który sobie wymarzy, ale jak się przylepi do mężusia, któremu, gdy się zamarzy młodsza, może ją wywalić na bruk, z resztą bić też może i ona nie będzie mogła odejść tak łatwo, niż gdyby miała własne oszczędności. A jak będzie intercyza to nie zobaczy złamanego grosza.

Coś za coś. A wy faceci potraficie tylko psioczyć na podłe baby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glus_eli
0 / 0

@BlueAlien - tak, masz rację. Intercyza to błogosławieństwo. Niestety u większości dwudziestoparoletnich mężczyzn popęd seksualny zakłóca funkcjonowanie mózgu i takiej intercyzy nie podpisują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
0 / 0

@glus_eli

Błogosławieństwo dla faceta, który może w każdej chwili kopnąć wierną żonę w zad, dla młodszej, a żona, która poświęciła swój czas na ogarnianie wspólnego domu i dzieci zamiast zdobywać doświadczenie zawodowe, będzie się musiała błąkać po przytułkach. W takich sytuacjach intercyza to diabelne nasienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Romirlana
-1 / 3

Niestety obecnie ludzie tego nie doceniają .Kobiety, które poświęcają się pracy w domu są traktowane jak nieroby. Niestety powinno się zmienić myślenie ówczesnej populacji bo za daleko nie zajdziemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem