@gemini1234 óg a jedynie zalecenie UE wiec wciąż częściej spotykane są banany z naturalnym kształtem szczególnie w tańszych sieciach gdzie ważniejsza jest cena a nie zakup selekcjonowanego towaru spełniają
@gemini1234 Mogli nie szukać knajpy 5 metrów od morza. Przykładowo - jak jestem w Gdańsku, to nie idę do tych budek przy deptakach i plażach, bo tam najbardziej skubią z kasy, a i jakość pozostawia wiele do życzenia. Lepiej zjeść na mieście, może i w centrum w normalnych knajpach/restauracjach. Swoją drogą, od lat mam ulubiony bar mleczny w Gdańsku, gdzie jedzenie jest świetne a ceny przyzwoite. Oczywiście jest w mieście, a nie na plaży
Sam sobie jesteś winien. Menu nie było? Ślepy jesteś? Nie pasuje Ci cena to wychodzisz. Jeszcze paru takich i facet zjedzie z ceny. Czego nie rozumiesz?
Dokladnie.
Poza ttm jest zakaz polowu chyba od stycznia aby Baltyk sie zarybil. Facet nie interesuje sie rybołówstwem, wiec zaplacil po 138zl za mrozona ry e.
Trzeba czytac a nie tylko filmiki i fejsiki ogladac.
@PMY
Nie zejdzie. To coś ma ocenę 2,2 w Google i sam koniec listy Tripadvisora nie bez powodu - ludzie mają gdzieś, gdzie idą. I to się ciągnie.............. A do naprawdę dobrego miejsca z 200 metrów...
@PMY
moze widzial, znal ceny ale nie mial wyboru
bo np nie bylo nic innego w okolicy, moze w innych lokalach trzeba bylo czekac powyzej godziny na miejsce
moze uznal ze jakosc dania nie spelnila jego oczekiwan i byla za wysoka wzgledem tego co dostal
@PMY Nie rozumiem tego, ze ty nie rozumiesz, ze po mnie, tobie i 10 innych, co odejda szukac nizszej (normalnej) ceny zaraz przylezie Janusz w bialych skarpetach i sandalach i zamowi "pani da rybke, tylko z piwem", bo on nie po to caly rok tyral, zeby teraz latac i szukac jedzenia - ma byc tu, gdzie on se stanie.
I pani z rybka nawet nie zauwazy, ze sa jacys niezadowoleni, bo wszystko jej przeciez schodzi.
To sie nazywa wolny rynek.
A Janusz na wolnym rynku to sie nazywa tragedia.
@Kotobujca Eee zależy gdzie, jadąc za granicę sporo można stracić. Warto poszukać knajpek, gdzie jadają ,,tubylcy" wtedy można zjeść w sensownej cenie, poczuć klimat i pokosztować jedzenia :)
@lithium222
zgadza się. W Turcji za cenę jednego przeciętnego obiadu w restauracji dla turystów kupowałem wystawny obiad dla 2 osób w knajpie gdzie dominowali miejscowi. Jakiś miejscowy specjał z grilowanej baraniny (olbrzymia porcja) Dostaliśmy do tego super przekąski, doskonałą lemoniadę z jakimiś ziołami i piwo bardziej piwne niż ten wszędobylski tam Efes, a samo miejsce było zdecydowanie bardziej klimatyczne niż ogródek (chodnik) przy głównej ulicy. W dodatku na koniec dali nam na wynos cały kosz owoców :). I to wszystko 5min od centrum i w cenie jednego dania z restauracji przy głównej ulicy. Warto szukać i porównywać knajpki.
@Fryta77 Ja tak przekonałam mojego męzczynę, bo początkowo wysłuchiwałam: a może wyjazd zorganizowany, jedzenie w cenie, nie trzeba się martwić, wszystko pod nosem. Tłumaczyłam mu: a co jeśli klajpa będzie mieć beznadziejne jedzenie, albo monotonne, wydamy pieniądze a i tak bedziemy szukać czegoś dodatkowego? No i pojechaliśmy ,,po mojemu" i się przekonał. To akurat była Grecja, chodziliśmy do miejsc polecanych przez greków: grekom, w tych miejscach rzeczywiście było mało turystów. Dzięki temu, że to były akurat Ateny zawsze znalazł się jakiś kelner ogarniający angielski.
Podobnie miałam zresztą i w innych państwach. Wtedy na prawdę można zakosztować innej kuchni. Chociaż owszem zdażyło się i pójść w miejsce bardzo znane, oblegane wręcz i też było warto ;)
Ludzie, jak jesteście na morzem to nie musicie od razu jeść ryb, serio. Często jeżdżę do Jastarni, można tam zjeść pizzę, albo obiad w rozsądnej cenie.
@Bamb33 też mnie dziwi czemu każdy chce wpier@lać rybę nad morzem.
Przecież to niedobre xD Poza tym szansa na to że ktoś wciśnie ci syf zamiast produktu za jaki się płaci jest wprostproporcjonalna do ilości osób (turystów) odwiedzających dany przybytek. Im ich więcej, tym większa szansa na kant.
@Bamb33 Bo to jest takie głupie gadanie - pojechać nad morze, zjeść rybkę. Jakby to nie wiadomo jaki był przysmak (zwzwyczaj więcej tam ciasta niż ryby). Poza tym jaka to ryba? W ogóle nie jest napisane. Łosoś? Okoń? Ciernik?
W większości przypadków nad morzem są niedobre ryby i knajpy - nie takie do których się wraca, tylko takie, do których raz się idzie , a potem przyjdzie kolejny turysta.
@Skarpetoperz Oj tam rybkę można zjeść, ale nie w restauracji XD My zawsze jak jedziemy nad morze, to sobie kupujemy wędzoną rybkę, tyle że nie za 140 zł, tylko najwyżej 20 ;/ rodzinka lubi, a w sumie nie wiem czy gdzieś indziej też tak na świeżo sprzedają
@Bamb33 Ponieważ nad morzem można dostać świeżą rybę, prosto z połowu. Tyle, że rzadko w smażalniach akurat, o czym ludzie zapominają bądź nie wiedzą...
Najlepiej wynajmować lokum z własną kuchnią, następnie znaleźć miejsce, gdzie można kupić świeżą rybę surową, "prosto z kutra", najlepiej niepatroszoną lub przynajmniej posiadającą głowę, bo po takiej rybie widać od razu czy jest świeża (trzeba patrzeć na oczy czy nie są zbyt "zamglone" i skrzela, czy mają różowawy kolor, a nie brązowy) i taką rybkę przyrządzać samemu.
Drugim sposobem, który gorąco polecam, jest kupowanie ryb wędzonych, jak @Plaskaflaszka, bo mrożonki raczej nie da się uwędzić, po drugie takie ryby są znacznie zdrowsze niż panierowane i smażone w starym tłuszczu.
Ostatecznie polecam też wybierać restauracje zamiast knajp i kupować w nich ryby pieczone, nie smażone.
Jeśli widzicie opcje "smażone w panierce" to duże ryzyko, że w tej panierce będzie ukryta właśnie mrożonka.
@7th_Heaven w sumi miło że ostrzegasz innych. Ja tam się cieszę, bo mnie to nie grozi ;) gotujemy sobie sami, restauracje nie są opłacalne na więcej osób XD
@7th_Heaven, jasne, że można zrobić tak jak piszesz, jedyne co mnie denerwuje to ten ciągły płacz jak drogo nad polskim morzem. Podróżuje dużo, stawiam na ilość, wolę zjeść pizzę i rybę wędzoną ( która da się niestety zamrozić) niż zjeść w pierwszej lepszej budzie, przy plaży i zapłacić nie wiadomo ile i tylko raz w roku. Obiad kosztuje mnie max 30 zł, nawet w połowie lipca w Jastarni.
@Bamb33 Dla mnie "drogo" to pojęcie względne, bo mogę równie dobrze zapłacić za jedno danie 30zł i uznać to za drogie, jak i zapłacić 130 i jeszcze dorzucić napiwek bez problemu. Kwestia po pierwsze, czy mi smakowało, czy było z prawdziwego zdarzenia, warte swojej ceny, oraz czy lokal trzyma standard stosowny do ceny, jaką dyktuje. Bo np jeśli widzę brudną budę pod wiatą z plandeki, z obskurnymi stolikami podprowadzonymi z festynu strażackiego, samoobsługą i plastikowymi talerzami, gdzie śmierdzi przepalonym olejem i wszystkie ryby serwowane są tak samo: panierowany filet+frytki+surówka, przy czym jeszcze w miejscu surówki dostaję pół miski wody z octem i pławające w niej kapuściane farfocle, frytki są najtańszą mrożonką z biedronki, a ryba, której grubość jest mniejsza niż grubość panierki, przyprawiona jest mieszanką typu "warzywko" lub "przyprawa do ryb" i usmażona; to w takim miejscu, za takie danie i taką obsługę nie zostawiłabym nawet piątaka.
Ja te miejsca omijam z daleka, ale podejrzewam że masa ludzi którzy pierwszy raz nad morze jadą, skuszeni przeważnie zachwalaniem właścicieli domków/hosteli w których mieszkają, pójdą tam spróbować co jest. Nie muszę dodawać, że właściciele zachwalają albo interes kogoś bliskiego, albo kogoś, kto się z nimi dogadał w kwestii profitów.
jaki biedny człowiek. Menu był po egipsku i ceny nie było. A do tego w podstawówce chodziłem na wagary i dodać nie umiałem. kto Ci kazał? Chciałaś-kupiłeś. bądź mężczyzną i teraz nie płacz publicznie. A paragon wklej sobie do albumu własnego wstydu, że dałeś się naciągnąć na taka cenę. ps. hak to obiad dla 2 osób, to dlaczego jedna ryba? że wspólnego talerza jedziecie? Czy może jednak już coś światło, że będzie drogo?
Nad naszym morzem w różnych miejscach płaciłem 50 PLN za obiady dla trzech osób. Zupa + drugie danie + kompot. Może warto sprawdzić ceny przed zamowieniem
@konradstru zawsze mię bawiło to dawanie napiwków. Kelner jak każdy inny zawód, wykonuje swoją robotę i dostaje za to wynagrodzenie, więc po grzyba ja mam jeszcze mu dopłacać? Nie uważam, żeby to było buractwo. Po prostu nie popieram "rozdawnictwa", nawet państwowego. Pani Asi w sklepie nie płacę dodatkowo jak za zakupy, bo to jej praca. Panu Mariuszowi w okienku też nie dopłacam. Czemu mamy faworyzować jeden zawód kelnera? Jak koniecznie musimy dawać te napiwki, to wszystkim zawodom.
@Gardner zgadzam się z tobą i też tego nie pochwalam ale przyznam, że zostawiam napiwki zwłaszcza tam gdzie zamierzam wrócić. I tu też masz rację: "Nie uważam, żeby to było buractwo." :) Ty nie, ale inni...
Moim zdaniem na wakacje jedzie się pieniądze wydawać, a nie oszczędzać. Jak kogoś nie stać, to niech nie marudzi tylko zostanie w domu albo poszuka jakiejś agroturystyki. Nie każdy jeździ Porsche ale nie każdy marudzi, że musi jeździć komunikacją miejską bo go na Porsche nie stać.
@Paszkwilant idąc tym tokiem myślenia na wakacje jedzie się odpoczywać, a nie stresować, więc nie martw się swoim domem zostawionym bez zamknięcia, nie sprawdzaj kamer, daj złodziejom spokojnie Cię okraść, przecież jesteś na wakacjach, takie są prawa wakacji
tak piszecie o menu że niby wiadomo tylko o jednym albo nie wiecie albo udajecie że nie wiecie Jak kupuje się zestaw to cena jest stała ale jak kupuje się z ceną za 100g to 1 ważą rybę razem z lodem (wodą) bo jest cięższa 2 klient nie wie jaki duży kawałek dostanie 3 nikt nie wie czy czasami waga nie jest zawyżona bo i tak zapłaci klient
Mieszkam w Irlandii,tyle trzeba zapłacić za obiad dla dwojga dorosłych,dwoje dzieci i jeszcze na lody wystarczy.W dobrej restauracji oczywiście ,nie w jakimś fastfoodzie.
Ktoś zmuszał do jedzenia na mieście? A szcególnie w jednej z bardziej fikuśnych restauracji? Menu nie widział że takie oburzenie?
Czego się spodziewał po knajpie nad bałtykiem w której są homary, szyjki rakowe czy rosół z węgorza? PS, w menu na stronie frytki kosztują 5 zł więc ktoś oberwał marżą długoweekendową
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 czerwca 2020 o 20:41
musiałeś być strasznie głodny albo nie być sobą że tyle zapłaciłeś
nie wiem jak Ty ale jak mi cena nei odpowiada to opuszczam lokal , nikt mnie jeszcze nie zabił za to
56 euro za 2 osoby...
w zeszlym roku w paryzu widzialem szereg resteuracji gdzie za ta cene dostalbym calkiem niezly obiad dla dwoch osob i karafke wina
Oszczędny, zaradny, sprytny czy Janusz Cebula nazwijcie mnie jak chcecie - skoro i tak w tych nadmorskich knajpach mają rybki z Biedronki, Lidla czy marketu, to sam sobie taka usmażę na plaży na grillu jednorazowym.
Więcej kasy zostanie na pysznego Argusa z Lidla Pozdrawiam ;)
Zamówiłem w Jastarni rybę frytki i sok
Kiedy przyszło zapłacić wielki spotkał mnie szok
Drugi dzień to wakacji a już pusty mam trzos
Siedzę głodny w hotelu i przeklinam swój los
Już nie wrócę nad morze
Nigdy więcej o nieeee
Więcej ze mnie nie zedrą
Na pewno to wiem!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 czerwca 2020 o 21:31
No i co z tego że było MENU ??? No widział menu, i teraz nam pokazuje rachunek. Przecież nikt nie mówi że został oszukany, wprowadzony w błąd. Pokazuje - ile ile zapłacił... Chyba sporo, nie ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 czerwca 2020 o 22:08
Ja mam bekę z polskich podludzi, którzy płaczą, że drogo. Jeśli waszym celem jedynym w życiu jest jedzenie u Janusza gastronomii, to nawet mi was nie żal.
W ogóle, polacy to jakieś ameby umysłowe, że jeżdżą na wakacje nad Bałtyk, gdzie nie dość, że w cholerę zimno, to morze tak zasyfione po II WŚ, że jak nurkujesz, to musisz się przeciskać przez beczki z iperytem. A ryby które tak jecie sprowadzają z okolic Łodzi, bo im się to bardziej opłaca, taka zaje**sta polityka.Chcecie morze, Morze Czarne zaprasza, Odessa na Ukrainie, ceny może i porównywalne, ale jakość o niebo lepsza.Tak samo, byłem na wakacjach w Alpach Austriackich i wiecie co? Ceny nawet momentami za żarcie i piwo niższe, niż w zasranym Pokopanym. We wrześniu na wysokości 2000 m.n.p.m masz 30 stopni i pijesz piwko w koszulce. Jest jasno a nie tak ponuro jak w Tatrach, bo od strony północnej. Nie musisz iść 8 kilometrów z buta, jak nad morskie oko, bo tak to ogarnęli, że jak chcesz, to autem na szczyt wjedziesz. A najdziwniejsze jest to, że mimo urbanizacji nic tam nie wymarło, kozice alpejskie są, lasy są.Pensjonatw od cholery. I nie ma nawału Januszów I Grażyn, rozesranych guwniaków. Da się? Da się. Tylko w tym kraju z kartonu zrobią z gór rezerwat w którym nic nie można, a zapłacisz 30 zł w schronisku za zupkę chińską, w którym nawet prądu nie ma, bo postawienie słupa zniszczy cały ekosystem. Jeb*ć polskie nędzne góry, nigdy już w nie nie pojadę.
Ja pier**iele. Ludzie, ogarnijcie się! Za taka kwotę, można zjeść na prawdę fajny obiad/kolację w dobrej knajpie/restauracji. Jeśli chcesz zjeść rybę w kilogramie panierki z widokiem na morze to twoja sprawa. W sąsiednim hotelu pewnie zjesz w tej kwocie łososia tudzież inna rybę z kieliszkiem wina. A dla tych co piszą że za granicą jest taniej - 250 zl to jakieś 65 euro. Na prawdę tak dużo w miejscowości turystycznej za granicą???
Nie kumam ludzi idących do podłych knajp z kosmicznymi cenami i tragicznymi ocenami w necie a potem jeszcze narzekających. Skoro wszyscy wiedzą, że jest to buda do niczego i naciąga na kasę a ceny są nieadekwatne do ilości i jakości posiłku to po jakiego grzyba tam idziecie?
Nie ma problemu naleźć nad morzem knajpy, w której idzie zjeść w normalnej cenie. Choć na półwyspie Helskim faktycznie trzeba się naszukać, bo to rejon stricte turystyczny, jak już na pomiędzy Gdańskiem a Władysławowem nie ma z tym problemu. W tym i idzie zjeść rybkę, dobrą, lepiej przyrządzoną w przyzwoitej cenie (nie znaczy to, że zawsze za grosze, bo dorsz w rybnym kosztuje 50zł za kilogram o tej porze roku bo jest paradoksalnie poza sezonem, co innego śledzika, tego można zjeść za bezcen).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 czerwca 2020 o 7:49
dobra ok ale nie jest napisanz jaka ryba i ile jej było łosoś w biedrze 50 do 60 za kilo zipa też nie określona jaka ja lubie z łososia też bedzie droga jak komuś szkoda to schaba z ziemniakami i sóruwką wpierd .. a nie teraz beczeć
Wakacje typowego Janusza. Najpierw sknera nie chce płacić za wyżywienie w domu wczasowym, żeby tylko przyoszczędzić, a potem wielkie zdziwienie, że smażalnia każe sobie sporo za obiad zapłacić. Chytry płaci dwa razy. Skoro podbne rachunki są od 2016 - sprawdźcie sobie stronę z opiniami o tej smażalni https://pl.tripadvisor.com/ShowUserReviews-g815488-d10813033-r417864075-Checz_rybacka-Jastarnia_Pomerania_Province_Northern_Poland.html - to znaczy, że chętni na rybę w tej cenie byli i nadal są. Na przyszłość trzeba albo wykupić obiady w ośrodku wczasowym, albo brać konserwy ze sobą, jak dalej jest za drogo.
Mogli zamówić ośmiorniczki, wyszło by taniej.
@gemini1234 óg a jedynie zalecenie UE wiec wciąż częściej spotykane są banany z naturalnym kształtem szczególnie w tańszych sieciach gdzie ważniejsza jest cena a nie zakup selekcjonowanego towaru spełniają
@pegolo psst nie ten demot ;)
@gemini1234 Mogli nie szukać knajpy 5 metrów od morza. Przykładowo - jak jestem w Gdańsku, to nie idę do tych budek przy deptakach i plażach, bo tam najbardziej skubią z kasy, a i jakość pozostawia wiele do życzenia. Lepiej zjeść na mieście, może i w centrum w normalnych knajpach/restauracjach. Swoją drogą, od lat mam ulubiony bar mleczny w Gdańsku, gdzie jedzenie jest świetne a ceny przyzwoite. Oczywiście jest w mieście, a nie na plaży
Sam sobie jesteś winien. Menu nie było? Ślepy jesteś? Nie pasuje Ci cena to wychodzisz. Jeszcze paru takich i facet zjedzie z ceny. Czego nie rozumiesz?
Dokladnie.
Poza ttm jest zakaz polowu chyba od stycznia aby Baltyk sie zarybil. Facet nie interesuje sie rybołówstwem, wiec zaplacil po 138zl za mrozona ry e.
Trzeba czytac a nie tylko filmiki i fejsiki ogladac.
@PMY
Nie zejdzie. To coś ma ocenę 2,2 w Google i sam koniec listy Tripadvisora nie bez powodu - ludzie mają gdzieś, gdzie idą. I to się ciągnie.............. A do naprawdę dobrego miejsca z 200 metrów...
@PMY
moze widzial, znal ceny ale nie mial wyboru
bo np nie bylo nic innego w okolicy, moze w innych lokalach trzeba bylo czekac powyzej godziny na miejsce
moze uznal ze jakosc dania nie spelnila jego oczekiwan i byla za wysoka wzgledem tego co dostal
@mieteknapletek Miał wybór.O tej porze w Jastarni od groma jest różnego rodzaju takich bud.. No, chyba, że to kompletny niemota.
niech konserwy bierze w plecaczek
@PMY Nie rozumiem tego, ze ty nie rozumiesz, ze po mnie, tobie i 10 innych, co odejda szukac nizszej (normalnej) ceny zaraz przylezie Janusz w bialych skarpetach i sandalach i zamowi "pani da rybke, tylko z piwem", bo on nie po to caly rok tyral, zeby teraz latac i szukac jedzenia - ma byc tu, gdzie on se stanie.
I pani z rybka nawet nie zauwazy, ze sa jacys niezadowoleni, bo wszystko jej przeciez schodzi.
To sie nazywa wolny rynek.
A Janusz na wolnym rynku to sie nazywa tragedia.
@baniapfdq Skoro zapomniał to Jego problem. Płacisz 29 zł i wychodzisz. I niech nawet policję zawoła.
@biuro74 Jeden Janusz nie pomoże jak 20 innych sobie odejdzie.
dlatego ja zawsze biore sniadanko i obiadoklacje w hotelu jadac we 2 niz dawac sie okradac na meiscie
@Kotobujca Eee zależy gdzie, jadąc za granicę sporo można stracić. Warto poszukać knajpek, gdzie jadają ,,tubylcy" wtedy można zjeść w sensownej cenie, poczuć klimat i pokosztować jedzenia :)
@lithium222
zgadza się. W Turcji za cenę jednego przeciętnego obiadu w restauracji dla turystów kupowałem wystawny obiad dla 2 osób w knajpie gdzie dominowali miejscowi. Jakiś miejscowy specjał z grilowanej baraniny (olbrzymia porcja) Dostaliśmy do tego super przekąski, doskonałą lemoniadę z jakimiś ziołami i piwo bardziej piwne niż ten wszędobylski tam Efes, a samo miejsce było zdecydowanie bardziej klimatyczne niż ogródek (chodnik) przy głównej ulicy. W dodatku na koniec dali nam na wynos cały kosz owoców :). I to wszystko 5min od centrum i w cenie jednego dania z restauracji przy głównej ulicy. Warto szukać i porównywać knajpki.
@Fryta77 Ja tak przekonałam mojego męzczynę, bo początkowo wysłuchiwałam: a może wyjazd zorganizowany, jedzenie w cenie, nie trzeba się martwić, wszystko pod nosem. Tłumaczyłam mu: a co jeśli klajpa będzie mieć beznadziejne jedzenie, albo monotonne, wydamy pieniądze a i tak bedziemy szukać czegoś dodatkowego? No i pojechaliśmy ,,po mojemu" i się przekonał. To akurat była Grecja, chodziliśmy do miejsc polecanych przez greków: grekom, w tych miejscach rzeczywiście było mało turystów. Dzięki temu, że to były akurat Ateny zawsze znalazł się jakiś kelner ogarniający angielski.
Podobnie miałam zresztą i w innych państwach. Wtedy na prawdę można zakosztować innej kuchni. Chociaż owszem zdażyło się i pójść w miejsce bardzo znane, oblegane wręcz i też było warto ;)
Ludzie, jak jesteście na morzem to nie musicie od razu jeść ryb, serio. Często jeżdżę do Jastarni, można tam zjeść pizzę, albo obiad w rozsądnej cenie.
@Bamb33 też mnie dziwi czemu każdy chce wpier@lać rybę nad morzem.
Przecież to niedobre xD Poza tym szansa na to że ktoś wciśnie ci syf zamiast produktu za jaki się płaci jest wprostproporcjonalna do ilości osób (turystów) odwiedzających dany przybytek. Im ich więcej, tym większa szansa na kant.
@Bamb33 Bo to jest takie głupie gadanie - pojechać nad morze, zjeść rybkę. Jakby to nie wiadomo jaki był przysmak (zwzwyczaj więcej tam ciasta niż ryby). Poza tym jaka to ryba? W ogóle nie jest napisane. Łosoś? Okoń? Ciernik?
W większości przypadków nad morzem są niedobre ryby i knajpy - nie takie do których się wraca, tylko takie, do których raz się idzie , a potem przyjdzie kolejny turysta.
@Skarpetoperz Oj tam rybkę można zjeść, ale nie w restauracji XD My zawsze jak jedziemy nad morze, to sobie kupujemy wędzoną rybkę, tyle że nie za 140 zł, tylko najwyżej 20 ;/ rodzinka lubi, a w sumie nie wiem czy gdzieś indziej też tak na świeżo sprzedają
@Bamb33 Ponieważ nad morzem można dostać świeżą rybę, prosto z połowu. Tyle, że rzadko w smażalniach akurat, o czym ludzie zapominają bądź nie wiedzą...
Najlepiej wynajmować lokum z własną kuchnią, następnie znaleźć miejsce, gdzie można kupić świeżą rybę surową, "prosto z kutra", najlepiej niepatroszoną lub przynajmniej posiadającą głowę, bo po takiej rybie widać od razu czy jest świeża (trzeba patrzeć na oczy czy nie są zbyt "zamglone" i skrzela, czy mają różowawy kolor, a nie brązowy) i taką rybkę przyrządzać samemu.
Drugim sposobem, który gorąco polecam, jest kupowanie ryb wędzonych, jak @Plaskaflaszka, bo mrożonki raczej nie da się uwędzić, po drugie takie ryby są znacznie zdrowsze niż panierowane i smażone w starym tłuszczu.
Ostatecznie polecam też wybierać restauracje zamiast knajp i kupować w nich ryby pieczone, nie smażone.
Jeśli widzicie opcje "smażone w panierce" to duże ryzyko, że w tej panierce będzie ukryta właśnie mrożonka.
@7th_Heaven w sumi miło że ostrzegasz innych. Ja tam się cieszę, bo mnie to nie grozi ;) gotujemy sobie sami, restauracje nie są opłacalne na więcej osób XD
@7th_Heaven, jasne, że można zrobić tak jak piszesz, jedyne co mnie denerwuje to ten ciągły płacz jak drogo nad polskim morzem. Podróżuje dużo, stawiam na ilość, wolę zjeść pizzę i rybę wędzoną ( która da się niestety zamrozić) niż zjeść w pierwszej lepszej budzie, przy plaży i zapłacić nie wiadomo ile i tylko raz w roku. Obiad kosztuje mnie max 30 zł, nawet w połowie lipca w Jastarni.
@Bamb33 Dla mnie "drogo" to pojęcie względne, bo mogę równie dobrze zapłacić za jedno danie 30zł i uznać to za drogie, jak i zapłacić 130 i jeszcze dorzucić napiwek bez problemu. Kwestia po pierwsze, czy mi smakowało, czy było z prawdziwego zdarzenia, warte swojej ceny, oraz czy lokal trzyma standard stosowny do ceny, jaką dyktuje. Bo np jeśli widzę brudną budę pod wiatą z plandeki, z obskurnymi stolikami podprowadzonymi z festynu strażackiego, samoobsługą i plastikowymi talerzami, gdzie śmierdzi przepalonym olejem i wszystkie ryby serwowane są tak samo: panierowany filet+frytki+surówka, przy czym jeszcze w miejscu surówki dostaję pół miski wody z octem i pławające w niej kapuściane farfocle, frytki są najtańszą mrożonką z biedronki, a ryba, której grubość jest mniejsza niż grubość panierki, przyprawiona jest mieszanką typu "warzywko" lub "przyprawa do ryb" i usmażona; to w takim miejscu, za takie danie i taką obsługę nie zostawiłabym nawet piątaka.
Ja te miejsca omijam z daleka, ale podejrzewam że masa ludzi którzy pierwszy raz nad morze jadą, skuszeni przeważnie zachwalaniem właścicieli domków/hosteli w których mieszkają, pójdą tam spróbować co jest. Nie muszę dodawać, że właściciele zachwalają albo interes kogoś bliskiego, albo kogoś, kto się z nimi dogadał w kwestii profitów.
jaki biedny człowiek. Menu był po egipsku i ceny nie było. A do tego w podstawówce chodziłem na wagary i dodać nie umiałem. kto Ci kazał? Chciałaś-kupiłeś. bądź mężczyzną i teraz nie płacz publicznie. A paragon wklej sobie do albumu własnego wstydu, że dałeś się naciągnąć na taka cenę. ps. hak to obiad dla 2 osób, to dlaczego jedna ryba? że wspólnego talerza jedziecie? Czy może jednak już coś światło, że będzie drogo?
bez urazy ale mozna 2 ryby na jednej wadze polozyc i jako jedna pozycja na paragonie. z pozostala zescia komentarza sie zgadzam.
Nad naszym morzem w różnych miejscach płaciłem 50 PLN za obiady dla trzech osób. Zupa + drugie danie + kompot. Może warto sprawdzić ceny przed zamowieniem
@misiek1155 5 lat temu tak było. W zeszłym roku już było o wiele, wiele drożej :)
@olmajti, ja też potwierdzam, że można tanio zjeść nad polskim morzem, obecnie, gdzieś w bocznej uliczce i oczywiście nie ryby ;)
generalnie zgadzałbym się z opinią większości tutaj: przecież jest menu, są ceny. Ale poczytajcie opinie o knajpie :)
I jeszcze do tego oczywiście obowiązkowy napiwek dla obsługi bo wyjdziesz na buraka ze stolycy.
@konradstru zawsze mię bawiło to dawanie napiwków. Kelner jak każdy inny zawód, wykonuje swoją robotę i dostaje za to wynagrodzenie, więc po grzyba ja mam jeszcze mu dopłacać? Nie uważam, żeby to było buractwo. Po prostu nie popieram "rozdawnictwa", nawet państwowego. Pani Asi w sklepie nie płacę dodatkowo jak za zakupy, bo to jej praca. Panu Mariuszowi w okienku też nie dopłacam. Czemu mamy faworyzować jeden zawód kelnera? Jak koniecznie musimy dawać te napiwki, to wszystkim zawodom.
@Gardner zgadzam się z tobą i też tego nie pochwalam ale przyznam, że zostawiam napiwki zwłaszcza tam gdzie zamierzam wrócić. I tu też masz rację: "Nie uważam, żeby to było buractwo." :) Ty nie, ale inni...
Moim zdaniem na wakacje jedzie się pieniądze wydawać, a nie oszczędzać. Jak kogoś nie stać, to niech nie marudzi tylko zostanie w domu albo poszuka jakiejś agroturystyki. Nie każdy jeździ Porsche ale nie każdy marudzi, że musi jeździć komunikacją miejską bo go na Porsche nie stać.
@Paszkwilant "Moim zdaniem na wakacje jedzie się pieniądze wydawać, a nie oszczędzać..."
Popatrz - ja jeżdżę na wakacje aby wypoczywać.
@RomekC No to jak masz sponsora to nie musisz nic wydawać.
@Paszkwilant Wydawanie jest środkiem a nie celem ;-)
@Paszkwilant idąc tym tokiem myślenia na wakacje jedzie się odpoczywać, a nie stresować, więc nie martw się swoim domem zostawionym bez zamknięcia, nie sprawdzaj kamer, daj złodziejom spokojnie Cię okraść, przecież jesteś na wakacjach, takie są prawa wakacji
nigdy nie kupuję w knajpach jedzenia na wagę, na wagę to sobie można kupić mrożone pierogi w markecie
Tu tego nie ma, ale : osoba ta zamówiła najdroższą rybę w menu a później rozkręciła aferę jak drogo
w Dubaju jest taniej..... a idioci polaczki wolą jechać nad brudny, zimny bałtyk
nas jest czworo... i dlatego nie jeździmy na wakacje ;D
tak piszecie o menu że niby wiadomo tylko o jednym albo nie wiecie albo udajecie że nie wiecie Jak kupuje się zestaw to cena jest stała ale jak kupuje się z ceną za 100g to 1 ważą rybę razem z lodem (wodą) bo jest cięższa 2 klient nie wie jaki duży kawałek dostanie 3 nikt nie wie czy czasami waga nie jest zawyżona bo i tak zapłaci klient
Mieszkam w Irlandii,tyle trzeba zapłacić za obiad dla dwojga dorosłych,dwoje dzieci i jeszcze na lody wystarczy.W dobrej restauracji oczywiście ,nie w jakimś fastfoodzie.
macie sfoje piensetplusy
Ktoś zmuszał do jedzenia na mieście? A szcególnie w jednej z bardziej fikuśnych restauracji? Menu nie widział że takie oburzenie?
Czego się spodziewał po knajpie nad bałtykiem w której są homary, szyjki rakowe czy rosół z węgorza? PS, w menu na stronie frytki kosztują 5 zł więc ktoś oberwał marżą długoweekendową
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2020 o 20:41
Ciekawe co to była za ryba w cenie 138zł?
Zupa za 3 dychy? Trzeba było brać tylko browar....
musiałeś być strasznie głodny albo nie być sobą że tyle zapłaciłeś
nie wiem jak Ty ale jak mi cena nei odpowiada to opuszczam lokal , nikt mnie jeszcze nie zabił za to
W sumie tanie piwo.
56 euro za 2 osoby...
w zeszlym roku w paryzu widzialem szereg resteuracji gdzie za ta cene dostalbym calkiem niezly obiad dla dwoch osob i karafke wina
Byłem w Chorwacji dwa razy... potem zacząłem latać w różne miejsca ... Polska ma swój urok, ale ceny a to co dostajesz to pomyłka.
Oszczędny, zaradny, sprytny czy Janusz Cebula nazwijcie mnie jak chcecie - skoro i tak w tych nadmorskich knajpach mają rybki z Biedronki, Lidla czy marketu, to sam sobie taka usmażę na plaży na grillu jednorazowym.
Więcej kasy zostanie na pysznego Argusa z Lidla Pozdrawiam ;)
Zamówiłem w Jastarni rybę frytki i sok
Kiedy przyszło zapłacić wielki spotkał mnie szok
Drugi dzień to wakacji a już pusty mam trzos
Siedzę głodny w hotelu i przeklinam swój los
Już nie wrócę nad morze
Nigdy więcej o nieeee
Więcej ze mnie nie zedrą
Na pewno to wiem!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2020 o 21:31
..zupa za 30 zł?!
Zapraszam do Bytomia Zdrój ;) a zrobię za to garnek żurku :D
hahaha:D
ps. mówię serio :)
Jak Cię nie stać, to do Macka. Nie podano Menu? Słoma z butów...
Śmierdzi propagandą.
No i co z tego że było MENU ??? No widział menu, i teraz nam pokazuje rachunek. Przecież nikt nie mówi że został oszukany, wprowadzony w błąd. Pokazuje - ile ile zapłacił... Chyba sporo, nie ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2020 o 22:08
Ja mam bekę z polskich podludzi, którzy płaczą, że drogo. Jeśli waszym celem jedynym w życiu jest jedzenie u Janusza gastronomii, to nawet mi was nie żal.
W ogóle, polacy to jakieś ameby umysłowe, że jeżdżą na wakacje nad Bałtyk, gdzie nie dość, że w cholerę zimno, to morze tak zasyfione po II WŚ, że jak nurkujesz, to musisz się przeciskać przez beczki z iperytem. A ryby które tak jecie sprowadzają z okolic Łodzi, bo im się to bardziej opłaca, taka zaje**sta polityka.Chcecie morze, Morze Czarne zaprasza, Odessa na Ukrainie, ceny może i porównywalne, ale jakość o niebo lepsza.Tak samo, byłem na wakacjach w Alpach Austriackich i wiecie co? Ceny nawet momentami za żarcie i piwo niższe, niż w zasranym Pokopanym. We wrześniu na wysokości 2000 m.n.p.m masz 30 stopni i pijesz piwko w koszulce. Jest jasno a nie tak ponuro jak w Tatrach, bo od strony północnej. Nie musisz iść 8 kilometrów z buta, jak nad morskie oko, bo tak to ogarnęli, że jak chcesz, to autem na szczyt wjedziesz. A najdziwniejsze jest to, że mimo urbanizacji nic tam nie wymarło, kozice alpejskie są, lasy są.Pensjonatw od cholery. I nie ma nawału Januszów I Grażyn, rozesranych guwniaków. Da się? Da się. Tylko w tym kraju z kartonu zrobią z gór rezerwat w którym nic nie można, a zapłacisz 30 zł w schronisku za zupkę chińską, w którym nawet prądu nie ma, bo postawienie słupa zniszczy cały ekosystem. Jeb*ć polskie nędzne góry, nigdy już w nie nie pojadę.
"Tyle trzeba zapłacić w Jastarni". A to w Jastarni jest tylko jedna knajpa, czy może we wszystkich są takie same ceny?
(Dz. U. z 2013r., poz. 363)
§ 8 ust. 1
Paragon powinien zawierać:
p. 6. nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację.
A tu co mamy:
ryba, zupa, sok. To nie paragon tylko śmieć, chyba że firma sprzedaje jedną rybę, zupę i sok, a nie wydaje mi się.
Ja pier**iele. Ludzie, ogarnijcie się! Za taka kwotę, można zjeść na prawdę fajny obiad/kolację w dobrej knajpie/restauracji. Jeśli chcesz zjeść rybę w kilogramie panierki z widokiem na morze to twoja sprawa. W sąsiednim hotelu pewnie zjesz w tej kwocie łososia tudzież inna rybę z kieliszkiem wina. A dla tych co piszą że za granicą jest taniej - 250 zl to jakieś 65 euro. Na prawdę tak dużo w miejscowości turystycznej za granicą???
Dostaniesz bona 500+, to na 2 obiady starczy i jeszcze narzekasz? ;)
Nie kumam ludzi idących do podłych knajp z kosmicznymi cenami i tragicznymi ocenami w necie a potem jeszcze narzekających. Skoro wszyscy wiedzą, że jest to buda do niczego i naciąga na kasę a ceny są nieadekwatne do ilości i jakości posiłku to po jakiego grzyba tam idziecie?
Nie ma problemu naleźć nad morzem knajpy, w której idzie zjeść w normalnej cenie. Choć na półwyspie Helskim faktycznie trzeba się naszukać, bo to rejon stricte turystyczny, jak już na pomiędzy Gdańskiem a Władysławowem nie ma z tym problemu. W tym i idzie zjeść rybkę, dobrą, lepiej przyrządzoną w przyzwoitej cenie (nie znaczy to, że zawsze za grosze, bo dorsz w rybnym kosztuje 50zł za kilogram o tej porze roku bo jest paradoksalnie poza sezonem, co innego śledzika, tego można zjeść za bezcen).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2020 o 7:49
Piszcie co chcecie, ale 250 zł to jedzenie dla 5 osobowej rodziny przez tydzień. A to nie jest Francuska restauracja, tylko lokal z rybą nad morzem...
dobra ok ale nie jest napisanz jaka ryba i ile jej było łosoś w biedrze 50 do 60 za kilo zipa też nie określona jaka ja lubie z łososia też bedzie droga jak komuś szkoda to schaba z ziemniakami i sóruwką wpierd .. a nie teraz beczeć
A po ch()j kupowałeś ryby na wagę? Trzeba było kupić samą wagę-wyszło by dużo taniej. Myśl gościu-myśl.
Wakacje typowego Janusza. Najpierw sknera nie chce płacić za wyżywienie w domu wczasowym, żeby tylko przyoszczędzić, a potem wielkie zdziwienie, że smażalnia każe sobie sporo za obiad zapłacić. Chytry płaci dwa razy. Skoro podbne rachunki są od 2016 - sprawdźcie sobie stronę z opiniami o tej smażalni https://pl.tripadvisor.com/ShowUserReviews-g815488-d10813033-r417864075-Checz_rybacka-Jastarnia_Pomerania_Province_Northern_Poland.html - to znaczy, że chętni na rybę w tej cenie byli i nadal są. Na przyszłość trzeba albo wykupić obiady w ośrodku wczasowym, albo brać konserwy ze sobą, jak dalej jest za drogo.
Lepiej w ogóle nigdzie nie jechać
Była Pani minister Elżbieta B. mówiła że 1400 zł za kolacje to wcale niedużo a tu obiad za dwie osoby za 251 taniocha.
@Pasat71 zalezy w jakim miejscu, w jakim standardzie i dla ilu osob. Ale w zwyklej budce ryba za prawie 150zl to raczej drogo