Ej, a ja musiałam uwierzyć w jedną ze scen z kreskówek... Obserwowałam kociaka, który próbował skoczyć z dość wysokiego sprzętu na jeszcze wyższy, oczywiście mu się to nie udało (ale mało brakowało) i faktycznie przez chwilę dosłownie "zawisł" w powietrzu, rozpaczliwie machając łapkami. Mało się nie udusiłam ze śmiechu :)
Ej, a ja musiałam uwierzyć w jedną ze scen z kreskówek... Obserwowałam kociaka, który próbował skoczyć z dość wysokiego sprzętu na jeszcze wyższy, oczywiście mu się to nie udało (ale mało brakowało) i faktycznie przez chwilę dosłownie "zawisł" w powietrzu, rozpaczliwie machając łapkami. Mało się nie udusiłam ze śmiechu :)
Akurat coś takiego jest "teoretycznie" możliwe (choć masa/prędkość piłki musiałaby być bardzo duża).
Fizyka w kreskówkach nie istnieje dopuki się sobie o niej nie przypomni
Zgodnie z tą fizyką, ta piłka nigdy nie skończy się odbijać.