Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
746 777
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M MajorKaza
+46 / 48

Dodałbym jeszcze do tego oszczędności i spadek ich wartości. Od 30 lat karze się oszczędnych, a potem zdziwienie, że nie powstają duże rodzime firmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lolo7
+7 / 15

@MajorKaza
Dlatego warto oszczędności trzymać w złocie, które wartości raczej nie traci lub rozdzielone i wymienione na kilka różnych walut.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
+5 / 9

@lolo7 mało kto to ogarnia, a i z upłynnieniem w razie potrzeby może być problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
-2 / 2

@MajorKaza To akurat jest zabieg celowy i całkiem przemyślany. Wyobraź sobie, że odkładasz przez 10 lat pieniądze na dom. Wyobraź sobie teraz, że w tym czasie pożyczasz te pieniądze szwagrowi, który machnął sobie sklepik i kupił zaopatrzenie. W tym czasie reinwestuje te pieniądze rozszerzając działalność i jak już chcesz z nich korzystać, to dostajesz je spowrotem. Masz tyle samo, ale w tym czasie kapitał pracował i dał dużo więcej. Dlatego zniechęca się do trzymania oszczędności w skarpecie i dlatego ostatecznie powstały powszechne kredyty. Twoje pieniądze krążą cały czas na rynku i są inwestowane przez ludzi, którzy biorą kredyty według nich opłacalne. Zwykle jednocześnie niewiele ludzi wypłaca swój kapitał, więc zawsze jest ogromna rezerwa pieniędzy leżących bez użytku i pożyczanych innym. Stąd też bierze się pojęcie tego społecznego długu, który ma cała ludzkość. Pewnie u Saturna. To w rzeczywistości jest suma zobowiązań wobec osób, które nie używają swojego kapitału.

@lolo7 Złoto w rzeczywistości odzwierciedla stan gospodarki i nie zawsze miało tak wysoką wartość. Jest to całkiem dobra inwestycja zakładając, że ogólnie gospodarki światowe się rozwijają. Złota nie przybywa, a dóbr dostępnych na całym świecie jest coraz więcej. Złota za bardzo nie przybywa, więc na tą samą ilość złota przypada coraz więcej wartości materialnej i stąd tendencja wzrostowa. Warto jednak rzucić okiem na dane historyczne. Bywały czasy wieloletnich spadków wartości, gdy duże wydarzenia spowodowały ogólnoświatowe cofnięcie produktywności.

Pomyśl sobie o skrajnej sytuacji. Gdy dojdzie do apokalipsy i niewielka liczba ludzi będzie zdana na siebie, to całe złoto świata będzie warta jedynie tyle, ile z niego zostało. Wtedy za swój udział w światowym złocie rzędu skromnych promili będziesz mógł kupić już niewiele, bo niewiele już zostało. Oczywiście aby do takiej sytuacji doszło musielibyśmy mieć do czynienia z ogólnoświatową recesją i spadkiem światowego PKB.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
+2 / 2

@ZONTAR Jest słabo przemyślany.

Po pierwsze, pieniądze nie używane wypadając z obiegu zmniejszają podaż pieniądza, a przez to jego wartość, co sprawia, że Ci, co wiedzą jak inwestować mogą to zrobić taniej.

Po drugie zniechęcanie do oszczędzania sprawia, że spada ilość dostępnych pieniędzy. Skoro moje 100 zł jutro będzie warte mniej niż dzisiaj, to lepiej żebym je wydał już teraz. Powoduje to niejako, że mam mniejszą motywację do zaoszczędzenia pieniędzy na np. kurs programowania, który podniósłby wydajność mojej pracy. Zachęca mnie się do wzięcia kredytu, co oznacza, że kurs staje się automatycznie droższy (o koszt kredytu), a w konsekwencji ja staję się mniej chętny do rozwoju. *Na boku: proszę zauważyć jak zaburza to kalkulacje cen. Coś, co jest warte 8k, ma cenę 10k (podbitą przez łatwy kredyt i trudne oszczędzanie), a kosztuje 12k (odsetki...)*

Po trzecie efektem ubocznym jest utworzenie się kasty ludzi bezproduktywnych, żyjących z wydrukowanych przez siebie pieniędzy, na koszt wszystkich pozostałych.

Reasumując pomysł słabo przemyślany chyba, że jest się w specjalnej kaście. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
0 / 0

@ZONTAR,

Jasne, codziennie widzę tych zadłużających się i zaciągających kredyty i pożyczki "biznesmenów" jak zapieprzają od sklepu do sklepu, od Jastarni do Sopotu i w bezmyślnej konsumpcji nakręcają wzrost cen i inflację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@MajorKaza
> zmniejszają podaż pieniądza, a przez to jego wartość
Co?

>Skoro moje 100 zł jutro będzie warte mniej niż dzisiaj, to lepiej żebym je wydał już teraz. Powoduje to niejako, że mam mniejszą motywację do zaoszczędzenia pieniędzy na np. kurs programowania, który podniósłby wydajność mojej pracy.

Możesz też myśleć na odwrót. Zachęca do wydania na kurs programowania zamiast odkładać gołą gotówkę na starość. Mówisz tu o jakichś skromnych kwotach i krótkim czasie odkładania, a tutaj inflacja nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Te 100zł będzie warte praktycznie tyle samo za miesiąc. No chyba, że faktycznie odkładasz tyle w rok, ale wtedy problem leży gdzieś indziej.

>Po trzecie efektem ubocznym jest utworzenie się kasty ludzi bezproduktywnych, żyjących z wydrukowanych przez siebie pieniędzy, na koszt wszystkich pozostałych.
Dodruk pieniędzy to nic innego jak podatek od zasobów pieniężnych. Ci sami ludzie "żyją" z podatków dochodowych, VATu i innych, więc nie wiem, gdzie tu widzisz jakiś wyjątkowy problem. Gdyby pieniędzy nie przybywało, to byśmy mieli ciągłą deflację i bardziej by się opłacało odkładać je na boku niż inwestować. O to w tym wszystkim chodzi, że na deflacji wzrost gospodarczy napycha kieszenie majętnym (posiadającym pieniądze). To jest zwyczajne żerowanie na gospodarce. Nie wkładasz od siebie zupełnie nic, trzymasz kasę w materacu i jej wartość rośnie, bo inni na to ciężko pracują. Inflacja ma temu właśnie zapobiegać i niewielka inflacja rzędu 0,2-0,5% jest dosyć przyzwoitą sytuacją. Na małych kwotach tego nie odczujesz, na dużych kwotach przechowywanych dosyć długo - masz motywację do zainwestowania.

@Ynfluencer Widzisz to, co chcesz widzieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
+1 / 1

@ZONTAR Jasne, to chcę zobaczyć pięć milionów na moim koncie. O kurza stopa wywinięta w zamaszystym piruecie. Nie ma. Większość ludzi nie zapożycza się, żeby robić biznesy tylko na BEZREFLEKSYJNĄ KONSUMPCJĘ, takie są fakty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Ynfluencer I powiedz mi, co Cię to obchodzi? Jak ktoś wydaje pieniądze na głupoty, to jest to tylko i wyłacznie jego sprawa. Czy to źle, że Janusz wziął kredyt na telewizor? On spłaci kredyt z odsetkami, które to pojawią się w części na Twoim koncie oszczędnościowym. Jak inwestuję w fabrykę dildosów, to nie interesuje mnie, że ludzie wydają swoje ciężko zarobione pieniądze na takie rzeczy. Interesuje mnie, ile mi zapłacą i jaka będzie stopa zwrotu. Skoro jest popyt i ktoś jest w stanie zapłacić dodatkowo za możliwość kupna droższego samochodu, to ja udzielając mu kredyt na tym korzystam. Nie mam zamiaru oceniać słuszności czyichś decyzji, liczy się kasa. Skoro wziąłeś kredyt na wakacje, to najwyraźniej uznałeś, że zapłacenie odsetek jest tego warte.
Co jest złego w bezrefleksyjnej konsumpcji? Ostatecznie i tak będą musieli odpracować swoje długi, a w tym czasie ja dostanę odsetki, a ktoś zarobi na danym produkcie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorKaza
0 / 0

@ZONTAR
AD1. Pieniądze też podlegają prawu podaży i popytu.

AD2. 100 zł było dla ustalenia uwagi. Równie dobrze mogło to by być 10 tyś. zł na samochód, którym dojadę do lepszej pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A awator
0 / 0

@ZONTAR (...) Zwykle jednocześnie niewiele ludzi wypłaca swój kapitał, więc zawsze jest ogromna rezerwa pieniędzy leżących bez użytku i pożyczanych innym.

Sam to wymyślasz czy gdzieś to przeczytałeś? Gdzie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@awator Zalecam szukanie informacji na własną rękę. Oczywiście pierwsze źrodła jakie trafisz, to jednostronne zarzucanie bankom światowym celowe pompowanie rynku. Nikt jednak się nie zastanawia, co to dla niego znaczy.
Gdybyśmy wydawali tylko i wyłacznie pieniądze, które odkładamy i oszczędzamy, to gospodarka rozwijałaby się znacznie wolniej. Większość ludzi by nie miała kasy na zakup własnych czterych kątach i jak za komuny ludzie nadal by żyli na kupie po kilka pokoleń w jednym lokalu.

To w praktyce nie różni się niczym od wynajmu mieszkań. Właściciel ma mieszkanie, z którego aktualnie nie korzysta. Ktoś inny płaci za to mieszkanie i za możliwość mieszkania w nim (nie będąc właścicielem). Masz tu dwie osoby, które mają mieszkanie. Jedna jest właścicielem, druga aktualnie je użytkuje płacąc właścicielowi za tą możliwość. Właściciel może zerwać umowę i lokator wyląduje na ulicy z całym dobytkiem. Gdyby nagle wszyscy właściciele mieszkań zdecydowali się na pozbycie się lokatorów, to masa ludzi straciłaby dach nad głową. Wielu ludzi nie ma gdzie wrócić. To jest dokładnie taka sytuacja, jak panika ludzi wypłącających masowo gotówkę z banków. Kredytodawcy odbierają fundusze i nagle pojawia się ich deficyt, bo z obrotu wynajmu/gotówki zniknęło sporo zasobów gdy ludzie nie byli na to gotowi. Cały system działa dzięki temu, że w skali całego systemu bankowego jednocześnie bardzo niewielu ludzi wypłaca pieniądze w gotówce i w większości one tam leżą. Dokładnie tak samo mieszkaniówka jakoś funkcjonuje, bo zwykle mieszkania są dostępne na rynku i jak jeden rezygnuje z wynajmowania mieszkania, wtedy inny zacznie. Oczywiście mamy tu kwestie inflacyjne. Im więcej jest mieszkań lub im mniejszy jest popyt na mieszkania, tym ceny będą niższe. To samo jest z kredytami. Mały popyt na kredyty w okresie kryzysu przekłada się na niskie wpływy, a więc niskie oprocentowanie kont oszczędnościowych. Z drugiej strony niedobór kasy w bankach przy wysokim popycie kredytów wywinduje ich oprocentowanie.

Policz sobie, ile masz pieniędzy na koncie. Teraz policz sobie ile wynosi łączny obrót - ile pieniędzy wydajesz w stosunku do swojego stanu konta. Zasadnicza większość ludzi będzie miała stosunek poniżej jednego, bo wydają mniej niż mają na koncie. Okazjonalnie wydadzą oszczędności na zakup czegoś. Porównaj sobie to teraz do sklepu. Jego zasoby pieniężne są jakieś przeciętne, ale wciąż towary kupuje i sprzedaje. Jego obroty potrafią wynosić wielokrotnie więcej od kapitału, bo w ciągu tego samego miesiąca szybko wydaje i pobiera pieniądze zarabiając na tym. Gdybyś też robił w taki sposób, to miałbyś dodatkową kasę z obrotu własnymi pieniędzmi. Inwestować w towar i odbierać z nawiązką, tak w kółko. Nie ma znaczenia cel. Można inwestować w towar, w ludzi, w firmy, projekty. Jak dam Januszowi kasę na zakup samochodu i odda mi w kilka lat 20% więcej, to jest to bardziej opłacalna inwestycja od trzymania w skarpecie. A to, czy kupił samochód dla własnej wygody, czy chociażby była to jego inwestycja w poprawienie produktywności w pracy - to już jego kwestia.

A dlaczego deflacja czy nawet stagnacja waluty (brak jakiejkolwiek inflacji) jest zły? Bo gromadzenie kapitału się nie opłaca. Kapitał niepracujący nie jest nic warty. Najbogatsi ludzie świata to Bezos od Amazona (~120 miliardów), Bill Gates (~100 miliardów), czy Buffett (inwestor, ~70 miliardów). Słyszał ktoś o Rockefelerach? No nima, zostali już daleko w tyle. Ich cała rodzina ma coś rzędu 10 miliardów dolarów. Gdyby uwzględnić inflację, to wartość ich majątku z czasów ich świetności wynosiła 320 miliardów. Byliby bogatsi od trzech najbogatszych ludzi łącznie. Wystarczyłoby, żeby nie było inflacji. Wtedy to właśnie takie bogate rody by gromadziły kapitał i oszczędnie go wydawały, bo przecież kasa leżąca bez użytku nic nie traci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Kredyty są formą wyrównywania szans. Ludzie się tak burzą na amerykański system kredytów studenckich. Jak student wywali 30 tysięcy dolców na studia i odpracuje to w ciągu kilku lat po ich ukończeniu, to nie jest to dobra inwestycja? Skąd by miał pieniądze gdyby nie było kredytów? Sprzedać dom rodzinny i zamieszkać w klatce? Czy edukacja tylko dla bogatych? Skąd wiele ludzi by miało pieniądze na realizację dobrych pomysłów, gdy nie są z bogatych rodzin? To był jeden z poważnych problemów w trakcie rewolucji przemysłowej. Mieliśmy proletariat bez majątku, który mógł oferować tylko swoją pracę. Tylko ludzie majętni mieli zasoby na automatyzację i wdrażanie masowej produkcji, więc tylko oni na tym korzystali. Dzięki kredytom każdy z dobrym pomysłem i samozaparciem może wydać pieniądze, których nie ma, aby zarobić więcej kasy i zwrócić pożyczkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A awator
0 / 0

@ZONTAR Zabawne, to "szukanie informacji na własną rękę", brzmi jak -ja nie powiem ile jest 2+2 sam się dowiedz ;) No ale ok, nie chodzi o to że kredyt jest zły, nie chodzi o to że kapitał nie powinien pracować. Chodzi o stwierdzenie, że ogromna rezerwa pieniędzy leży bez użytku. Gdzie? Dzisiejszy bank nie potrzebuje posiadania kapitału z wkładów klientów, aby mógł udzielać pożyczek innym klientom. Współczesny bank po odpaleniu kwoty rezerw obowiązkowych tworzy pieniądze z powietrza... nie z ogromnych rezerw pieniędzy leżących bez użytku. Fakt że pieniądze są pożyczane wynika wyłącznie z faktu możliwości tworzenia przez banki długów i nazywaniu tego zobowiązania kapitałem.

https://businessinsider.com.pl/finanse/co-dzieje-sie-z-pieniedzmi-ktore-wplacamy-do-banku/4wrsfyn

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@awator Po prostu nie chce mi się tworzyć bibliografii. Nie mam jednego źródła informacji, które mógłbym podrzucić i sprowadziłoby to się do szukania w guglu czegoś, co sam możesz znaleźć. Opieram się o masę najróżniejszych danych, z którymi miałem styczność przez lata.

Trudno określić faktyczny poziom obrotu pieniądzem. Najlepszą metodą by było właśnie określenie łącznej kwoty wykonanych transakcji w stosunku do łącznych zasobów zgromadzonych przez daną osobę, firmę czy instytucję. I tak można się łatwo domyślić, że średni obrót kapitałem wśród większości ludzi będzie sprowadzał się do codziennych wydatków, które nie będa przekraczały ich dochodu. W najlepszym przypadku koło 100% gdy żyjesz od wypłaty do wypłaty i nie masz oszczędności. W gorszym będziesz powiedzmy zarabiał 5 tysięcy, wydawał 3 tysiące i trzymał na koncie 100. Wtedy faktyczne obroty to skromny ułamek tego, co caly czas tam leży i nic nie robi. W skali wszystkich ludzi trzymających pieniądze w bankach jest to ogromna kwota, która w większości nie jest wykorzystywana. Jakby nie patrzeć, nawet swoją wypłatę przez większość miesiąca jedynie częściowo zużywasz.
Dodajmy sobie do tego fakt, że wiele transakcji jest realizowane elektronicznie i w praktyce jedynie płacisz komuś zobowiązaniem banku. Można powiedzieć, że te pieniądze gdzieś tam pracują, a ja jedynie Ci przekazałem prawo do moich 30 tysięcy za zakupiony samochód. Ty znowu z dużym prawdopodobieństwem kupisz materiały budowlane kończąc remont i zapłacisz przelewem. I znowu płacisz jedynie zobowiązaniem, a samych pieniędzy nikt nie ruszał.
Oczywiście to jest sztuczna wartość i cały problem sprowadza się do tego, że nie ma bezpośredniej blokady tych kwot. Nie ma czegoś takiego, że moje pieniądze w banku są nie do ruszenia o ile nie odłożyłem ich na konto oszczędnościowe na określony czas. Większość z nich niby jest dostępna od ręki, ale statystycznie mało kto je wypłaca i tylko dlatego ten system działa. Dlatego też kryzys i panika potrafią zaburzyć ten system, bo nagle ludzie wypłacają nienaturalnie duże kwoty.

Trudno tu o jakiś lepszy system. Obecna forma działa tak długo, jak jednocześnie zbyt wiele ludzi nie chce skorzystać z tych pieniędzy. W praktyce transakcje elektroniczne są natychmiastowe i nie wymagają fizycznego pieniądza, a właśnie polegają na przenoszeniu zobowiązań. Czy bank tworzy pieniądze znikąd? Jeśli obiecam komuś, że dostanie tysiąc złotych po stówie miesięcznie przez 10 miesięcy, to stworzyłem właśnie pieniądze? No raczej nie, dałem tylko obligację. Ty możesz ją komuś oddać w formie zapłaty. Kredyty się od tego niczym nie różnią. Bank nie tworzy pieniędzy. Bank pożycza przechowywane pieniądze w zamian za obligację spłaty z nawiązką. Czy ta kwota wróci do banku, czy trafi do innego - to nie ma znaczenia. Obligacja leży po stronie kredytobiorcy i od tego momentu nie obchodzi nas, co staje się z tymi pieniędzmi.

Uprośćmy sobie tą sytuację. Jak wezmę kredyt na 10 tysięcy z 10% rocznie i odłożę całą kwotę do tego samego banku na 2% lokatę, to bank właśnie stworzył pieniądze? Zgodnie z tą teorią właśnie pożyczyli komuś 10 tysięcy i właśnie ktoś u nich zdeponował, więc mają już 20 tysięcy? I jeszcze te oryginalne 10 tysięcy, z których to się wzięło? No nie. To jest ten sam pieniądz. Pierwotna kwota została pożyczona komuś w zamian za obligację. Nie mamy już tej kwoty, mamy obligację. Natomiast wpłacone przez niego pieniądze do banku są nową kwotą. To znaczy, że mamy 10 tysięcy nowych pieniędzy (na 2%) i obligację spłaty 10 tysięcy na 10% u tego kredytobiorcy. Trzyma te pieniądze u nas, więc możemy je pożyczyć dalej kolejnym osobom, które się zadłużą. W ten sposób tworzymy wiele obligacji pokrywających depozyty, a te kwoty zabezpieczeń są oparte o przeciętną ilość gotówki, która jest w fizycznym obrocie - trafia do innych banków lub jest wypłacana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Wszystko opiera się o to, że ponad 95% pieniędzy leżących w banku w danej chwili nie zostanie ani wypłacone, ani nie zostaną przelane do innego banku. W przypadku tak dużej liczby użytkowników te dane są dosyć stabilne. Większość zmian na rynku i w gospodarce jest na tyle wolna, że można to regulować zmniejszając lub zwiększając podaż kredytów. Obecnie jest trend wzrostowy. Gospodarka się rozwija, zarobki rosną, ludzie coraz chętniej trzymają kasę w bankach i coraz mniej obracają gotówką, więc naturalnie udzielanych kredytów przybywa. Co by było, gdybyśmy dążyli w drugą stronę? Ostatecznie kredyty przestałyby istnieć, a cały gromadzony kapitał w bankach by wypłynął. Gdyby ten proces potrwał powiedzmy 30-40 lat, to wszystkie istniejące kredyty zostałyby spłacone i wszystko wróciłoby do normy. Znowu biedni by nie mieli nic, a majętni trzymaliby swoje pieniądze pod poduszką, bo mogą. Jedyny problem dotyczy gwałtownych zmian, które znacznie wykraczają poza statystyczną normę i są trudne do przewidzenia. Najgorszą z tych rzeczy jest panika, gdy ludzie po prostu wypłacają pieniądze aby schować je pod poduszką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+7 / 9

Skąd te 25zł z 525?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar konradstru
+7 / 7

@inkognitko 300zł(wyprawka szkolna)/12 miesięcy=25zł/mc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar allmaechtig
-1 / 3

@Purple_Piper Ależ kruszce wciąż wydobywano i nadal się to odbywa, także ilość kruszców w obiegu nieprzerwanie rośnie, za to koszt jego wydobycia nie wiele się od starożytności zmienił, nadal trzeb ryć w ziemi lub rzece i mozolnie oczyszczać i przetapiać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+5 / 5

@Fragglesik oczywiście, ale zależy w jakiej wysokości. W inflacji na poziomie 1% przy dobrze określonym koszyku inflacyjnym nie ma nic złego, ale 4% przy źle określonym koszyku (nasz jest raczej pod ludzi powyżej średnich dochodów), gdy większa jej część dotyczy żywności to już nie najlepiej.

@Purple_Piper inflacja też występowała w czasie parytetu złota. Co więcej była wyższa niż obecnie. Wynikało to z dwóch czynników:
1) napływ kruszców, poza przypadkiem Hiszpanie, mieliśmy bardzo liczne w XIX wieku, gdy w górnictwo weszła mechanizacja
2) psucie monety przez państwo, choćby przykład Francji z czasów Burbonów.

Zresztą już Kopernik w swoim dziele i złym pieniądzu wypierającym dobry to opisał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@allmaechtig Koszt wydobycia znacznie się zmniejszył, za to dostępność spadła. Dawniej ryto po ziemi wybierając największe złoża. Z czasem robiły to chociażby dragi przebierając koryta niewielkich rzek. Obecnie nadal to trwa. Złota jest mniej, jest trudniej dostępne, ale i dostępność maszyn odpowiednich do wydobycia jest dużo większa, a wartość złota wzrosła na tyle, że znowu się to opłaca.

Samo złoto jako środek płatniczy jest bardzo złym pomysłem z jednego, prostego powodu. Najbardziej opłaca się skitrać je w skarpecie i odłożyć na starość. Wręcz zachęca do zamrażania kapitału. Po co pracować, produkować i rozwijać przemysł jak możesz kasę schować i sama będzie przybierać na wartości? Tacy milionerzy by mogli po prostu żyć z przyrostu wartości swoich zasobów. Tak jednak nie jest i kasę najczęściej inwestują tam, gdzie przyniesie im to dochód. Znowu inwestycje najczęściej tworzą popyt i nowe miejsca pracy pozwalając innym także zarobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
-1 / 1

@Elathir Teraz chyba nigdzie nie ma takiej inflacji (tzn 1%). Poza tym uważam, że niebezpieczna inflacja zaczyna się powyżej 5-6, a nie czterech. Ale ogólnie się z zasadami Twoimi zgadzam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2020 o 13:22

U ubooot
+21 / 23

co ten tata robi że ciągle na minimalnej? nie nadaje się do normalnej pracy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar konradstru
+13 / 15

@ubooot tata jest za pisem więc nie wymagają od niego ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar hek_sa
+25 / 29

Już raz o tym pisałam, w latach 2010-2015 z mojej pensji byłam w stanie utrzymać się i opłacić mieszkanie mojego dzieciątka studiującego w dużym mieście.W tej chwili mam emeryturę w podobnej wysokości jak moje ówczesne zarobki, jestem sama i dziś nie była bym w stanie pomóc dzieciątku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S safasfasfasf
-1 / 3

@hek_sa
Fajny avatar babciu... spidermana zajęło twoje studiujące dzieciątko...?
Jakie tam memy fajne znalazłaś w tych internetach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2020 o 16:10

avatar hek_sa
+4 / 6

@safasfasfasf Moje dzieciątka studia już mają dawno za sobą, a Avengersów lubimy wszyscy. Chociaż ostatnio myślałam o zmianie awatara na Lokiego ( oczywiście T.Hiddleston).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Goretex
0 / 0

Takie pytanie, czy umieszczanie demotów na których widnieje logo komitetu wyborczego jednego z kandydatów nie narusza jednak ciszy ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Ricochet69
+9 / 9

Po co ? Mądry to wie. Głupi i tak tego nie zrozumie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+4 / 6

@Ricochet69 no wlasnie po to,zeby glupi glupio nie glosowali

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+5 / 11

A podajcie jeszcze jaka roznica byla miedzy tym ile placi im pracodawca superbrutto a ile dostaja na reke

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akuma99
+4 / 8

proszę dodat rzetelną rozpiskę wzrostu cen a nie propagandowe debilizmy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+8 / 8

Podajcie też jak zmieniły się ceny mieszkań przez te 5 lat, podajcie też cenę chleba oraz warzyw i owoców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M milamber84
+9 / 9

W razie pytania o te zależność płacowo-cenową, to pis ma odpowiedź, którą tępi ludzie łykają "pis daje i to zasługa pisu, a ceny? ceny narzucają prywaciarze-bandyci-mafiozi, którzy te pieniądze od pisu chcą zabrać dla siebie." A tępota będzie z zachwytem tego słuchać jaki pis jest cudowny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rdaneel
+1 / 1

Po pociągnięciu w dół okaże się że występuje permanentny progress.

płaca minimalna 2010 : 1.317,00 zł
płaca średnia 2010 : 2310 zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alider
-5 / 9

To prosze zrobic i zobaczymy. Jako osoba, ktora absolutnie targetem takich swiadczen nie jest, ale jednoczesnie majaca wglad w stytuacje finansowe rodzin (ze wzgledu na prowadzona dzialanosc), moge jasno stwierdzic ze ludzi wyraznie lepiej sie zyje teraz niz 5 lat temu. Nie patalogi, jak to sie probuje wmawiac w internecie, bo to jest absolutnie niewielki procent benficjentow, ale zwyklym rodzinom, pracujacym, z 2-3 dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2020 o 9:57

K kamil1024
+7 / 7

@alider A ja nie mam rodziny i co? Mi się normalne dostatnie życie nie należy? Mnie państwo doi jak może i absolutnie nic mi nie przysługuje (nawet zniżka jakaś na nic). Moje dochody w żaden sposób nie wzrosły dzięki Pisowi, a wartość nabywcza pieniądza dramatycznie spadła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alider
-4 / 6

Świat się rozwija tylko dlatego że zostawiamy po sobie potomków. Nasze dzieci korzystają z naszego dorobku i go pomnażają zarówno w sensie materialnym ale też intelektualnym. Jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało bez wlasnych potomków jesteśmy pasożytami, dlatego musimy płacić na innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+2 / 2

@alider Jak ma być taki dorobek intelektualny jak ty to ja dziękuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar konradstru
+3 / 5

@Zeter a to co? Mamusia każe ci komputer wyłączać bo za prąd większe rachunki dostaje?:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar konradstru
0 / 0

@Zeter UUU! Rasizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+2 / 2

@Zeter Jak pójdziesz na zakupy albo do restauracji to będziesz wiedział o czym mowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D ddtt
0 / 0

@rafal199 Nie chodzi, bo drogo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+2 / 2

Czego wymagać od przekazu skierowanego do debi1i.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem