@pawelkolodziej Tylko się na nie własnoręcznie poluje :/ skąd masz pewność jakiej jakości jest mięso w mniejszym sklepie na osiedlu? Będąc kiedyś w pewnym markecie w Krakowie spotkałam gościa, który ma sklep obok mojego rodzinnego domu w małej miejscowości 30km od Krakowa (obecnie już tam nie mieszkam) i typ miał koszyk załadowany towarami z promocji w ilościach hurtowych. Oczywiste, że sprzedał to później ze sporą nabitką u siebie w sklepie. Tak samo jest z innymi branżami, nie tylko spożywczo-przemysłową. Kiedyś wypatrzyłam na wystawie chińskiego marketu spodnie identyczne jak te, które kupiłam 3 tygodnie wcześniej w normalnym miejscowym sklepie odzieżowym, oczywiście za cenę niemal połowę niższą niż ja zapłaciłam. Podobnie miałam z butami. Parę lat temu kupiłam buty w zwyczajnym obuwniczym, takie cichobiegi szmaciane, dałam za nie 70zł, a niedługo później koleżanka mi powiedziała że takie same były w carrefourze po 25zł....
@Ichna Oczywiście że tak, ale takie masarnie ze sklepami w pakiecie można spotkać niemal wyłącznie na wsiach i malutkich miescowościach. Ludzie w dużych miastach są skazani na markety.
Ja osobiście nie mam tego problemu, bo mieszkam na wsi, ale widzę wśród nawet lokalnych sprzedawców jacy niektórzy są oszuści, tak więc nie ma co bluzgać na markety, bo pecha można mieć wszędzie, nawet na wsiowym targu, gdzie notabene często widuję babciówki z jajkami z biedronki, które mają zszorowane pieczątki. Serio, mam swoje kury wiem jak wiejskie jajka wyglądają i nie ma takiej opcji, żeby od wiejskich kur mieć wszystkie jajka identycznej wielkości i koloru, w dodatku czyste jak łza.
@7th_Heaven
Mieszkam w Warszawie i od lat kupuje mięso i wędliny właśnie w takim firmowym sklepiku małej podwarszawskiej masarni. Mają chyba z 20 niedużych sklepów w całym mieście i na jakość nie narzekam. Ceny porównywalne z marketowymi przed promocją.
@RazDwaPiec ja raczej nie kupuję mięsa ani podobnych "świeżych" produktów z promocji, nigdzie, bo nasz cebulowy naród myli pojęcie "promocja" z pojęciem "przecena" i na rzekomych promocjach ląduje przeważnie coś, czego sklep koniecznie chce się szybko pozbyć. Raz kupiłam kurczaka z promocji, którego można było palcami rwać jak watę. Nie zjadłam tego, podejrzewam, że cała tablica mendelejewa w tym biednym zwierzęciu była przed śmiercią.
Co do małych sklepików: przed laty jeden taki w moim sąsiedztwie splajtował po tym, jak jeden klient nakrył ekspedientkę na szorowaniu omszałych kiełbas wodą z ludwikiem i octem.
@LeClerc2 A ja mieszkam na wsi, gdzie najbliżej jest do biedronki we wsi obok. A jechać do miasta 20 min (tam jest najbliższe targowisko) tylko po mięso jak dla mnie nie ma sensu. Co prawda jest w pobliżu mojej wsi mięsny, ale tam 2 razy drożej niż w biedronce.
Zdaje sobie z tego sprawe, te kupowane w marketach majá tez sporo metali ciezkich i pestycydow. Grunt to nie dacć sie zwariowac I znalezc rozwiázanie w miare optymalne dla siebie
Nie kupuj w marketach... To tylko nowotwór, nieszkodliwy dla ludzi.
Bo mięsa nie kupuje się w markecie.
@pawelkolodziej Tylko się na nie własnoręcznie poluje :/ skąd masz pewność jakiej jakości jest mięso w mniejszym sklepie na osiedlu? Będąc kiedyś w pewnym markecie w Krakowie spotkałam gościa, który ma sklep obok mojego rodzinnego domu w małej miejscowości 30km od Krakowa (obecnie już tam nie mieszkam) i typ miał koszyk załadowany towarami z promocji w ilościach hurtowych. Oczywiste, że sprzedał to później ze sporą nabitką u siebie w sklepie. Tak samo jest z innymi branżami, nie tylko spożywczo-przemysłową. Kiedyś wypatrzyłam na wystawie chińskiego marketu spodnie identyczne jak te, które kupiłam 3 tygodnie wcześniej w normalnym miejscowym sklepie odzieżowym, oczywiście za cenę niemal połowę niższą niż ja zapłaciłam. Podobnie miałam z butami. Parę lat temu kupiłam buty w zwyczajnym obuwniczym, takie cichobiegi szmaciane, dałam za nie 70zł, a niedługo później koleżanka mi powiedziała że takie same były w carrefourze po 25zł....
@Ichna Oczywiście że tak, ale takie masarnie ze sklepami w pakiecie można spotkać niemal wyłącznie na wsiach i malutkich miescowościach. Ludzie w dużych miastach są skazani na markety.
Ja osobiście nie mam tego problemu, bo mieszkam na wsi, ale widzę wśród nawet lokalnych sprzedawców jacy niektórzy są oszuści, tak więc nie ma co bluzgać na markety, bo pecha można mieć wszędzie, nawet na wsiowym targu, gdzie notabene często widuję babciówki z jajkami z biedronki, które mają zszorowane pieczątki. Serio, mam swoje kury wiem jak wiejskie jajka wyglądają i nie ma takiej opcji, żeby od wiejskich kur mieć wszystkie jajka identycznej wielkości i koloru, w dodatku czyste jak łza.
@7th_Heaven
Mieszkam w Warszawie i od lat kupuje mięso i wędliny właśnie w takim firmowym sklepiku małej podwarszawskiej masarni. Mają chyba z 20 niedużych sklepów w całym mieście i na jakość nie narzekam. Ceny porównywalne z marketowymi przed promocją.
@RazDwaPiec ja raczej nie kupuję mięsa ani podobnych "świeżych" produktów z promocji, nigdzie, bo nasz cebulowy naród myli pojęcie "promocja" z pojęciem "przecena" i na rzekomych promocjach ląduje przeważnie coś, czego sklep koniecznie chce się szybko pozbyć. Raz kupiłam kurczaka z promocji, którego można było palcami rwać jak watę. Nie zjadłam tego, podejrzewam, że cała tablica mendelejewa w tym biednym zwierzęciu była przed śmiercią.
Co do małych sklepików: przed laty jeden taki w moim sąsiedztwie splajtował po tym, jak jeden klient nakrył ekspedientkę na szorowaniu omszałych kiełbas wodą z ludwikiem i octem.
Albo zwrócić albo wyciąć to i resztę normalnie ugotować i zjeść. Co do komentarzy niżej, nie każdego stać żeby kupować w mięsnym.
@LeClerc2 A ja mieszkam na wsi, gdzie najbliżej jest do biedronki we wsi obok. A jechać do miasta 20 min (tam jest najbliższe targowisko) tylko po mięso jak dla mnie nie ma sensu. Co prawda jest w pobliżu mojej wsi mięsny, ale tam 2 razy drożej niż w biedronce.
W sumie... Co to jest? Kapitanie?
Najprawdopodobniej stary, otorbiony ropień.
Nowotwór wyciąć zjeść resztę
Dlatego warto nie jesc miesa ...a jak juz koniecznie ktos chce to samememu prosiaka ubic na farmie gdzie wiadomo co zarl I gdzie biegał
@Kasiekii
Rośliny też miewają raka.... drożdże również.
Zdaje sobie z tego sprawe, te kupowane w marketach majá tez sporo metali ciezkich i pestycydow. Grunt to nie dacć sie zwariowac I znalezc rozwiázanie w miare optymalne dla siebie
Wrzod tylko stary...