1. Płacisz "artyście" za namalowanie takiego 'obrazy' jakieś grosze
2. Obraz jest sprzedawany za miliony - w ten sposób jest podkładka, że jest tyle warty
3. Nabywca ofiaruje go muzeum/galerii i odlicza darowiznę od podatku
4. Sprzedawca i nabywca rozliczają zyski
@ping500
nie do konca
nabywca jest anonimowy, wiec nie ma szans przesledzenia skad pieniadze sie wziely, a dzieki czemu wlasnie udalo ci sie wprowadzic do legalnego obiegu kilka miliardow
@ping500 z tego co czytałem to artyści którzy wystawiają obrazy w galeriach i zgadzają się na opłaty podpisują nda mają płacone grosze, galerie są własnością organizacji charytatywnych, a miliarder który kupuje obraz innego miliardera za miliardy może sobie to odliczyć od podatku, trzeba też pamiętać że organizacja charytatywna nie oznacza że miliarder nie wyciąga pieniędzy z tej organizacji, suma summarum jeden daje za obraz 500 tyś dolców może sobie odliczyć te 500 tyś od podatku drugi typek dostaje z tego 250 i suma sumarum jest to komiczne. Z rok chyba na curiosity stream był o tym program super nudny, ale przykuło mnie to że praktycznie mają w ręku kamien filozoficzny i robią pieniadze z niczego wykorzystując że ludzie na dole żrą sie walcząc z lewakami/prawakami zależnie od tego z jakiej strony są, a oni siedzą sobie w wydzielonych dzielnicach za bramą, niczym we francji gdzie chłopi i mieszczanie musieli wpierdzielać trawę kiedy bogaci kompali się w wannach wypełnionych troskawkami.
Ludzie kupią WSZYSTKO pod warunkiem że wmówisz im że ma jakąś wartość.
Smutne że prawdziwe dzieła sztuki są często niedoceniane. Ale historia i tak zweryfikuje to wszystko. Za te 200-500 lat nikt nie będzie pamiętał o stole ping-ponga a mona lisa czy dama z łasiczką nadal będą podziwiane.
I to jest obraz, gdzie najwięcej znaczy to, jak powstawał i wrażenie robi dopiero w zderzeniu z nieudanymi wersjami, gdzie wszystkie płótna były niebieskie - ale to wciąż nie bylo to, co wymyślił artysta. W tworzeniu perfekcyjnego odcienia i doborze idealnej farby.
Ten obraz w oderwaniu od historii i nazwiska artysty nie posiada żadnej wartości.
Cholera, nie wiedziałem, że taki bogaty jestem. Każdą ścianę w pokoju pomalowałem na różny kolor.
Ktoś kiedyś napisał, że to był dobry sposób na wypranie pieniędzy.
@Purple_Piper Zapewne masz racje.
@truskawka90
1. Płacisz "artyście" za namalowanie takiego 'obrazy' jakieś grosze
2. Obraz jest sprzedawany za miliony - w ten sposób jest podkładka, że jest tyle warty
3. Nabywca ofiaruje go muzeum/galerii i odlicza darowiznę od podatku
4. Sprzedawca i nabywca rozliczają zyski
@ping500
nie do konca
nabywca jest anonimowy, wiec nie ma szans przesledzenia skad pieniadze sie wziely, a dzieki czemu wlasnie udalo ci sie wprowadzic do legalnego obiegu kilka miliardow
Zgłaszam się do malowania obrazów :)
Ołówkiem, długopisem, wałkiem, pędzlem bez znaczenia :-)
@ping500 z tego co czytałem to artyści którzy wystawiają obrazy w galeriach i zgadzają się na opłaty podpisują nda mają płacone grosze, galerie są własnością organizacji charytatywnych, a miliarder który kupuje obraz innego miliardera za miliardy może sobie to odliczyć od podatku, trzeba też pamiętać że organizacja charytatywna nie oznacza że miliarder nie wyciąga pieniędzy z tej organizacji, suma summarum jeden daje za obraz 500 tyś dolców może sobie odliczyć te 500 tyś od podatku drugi typek dostaje z tego 250 i suma sumarum jest to komiczne. Z rok chyba na curiosity stream był o tym program super nudny, ale przykuło mnie to że praktycznie mają w ręku kamien filozoficzny i robią pieniadze z niczego wykorzystując że ludzie na dole żrą sie walcząc z lewakami/prawakami zależnie od tego z jakiej strony są, a oni siedzą sobie w wydzielonych dzielnicach za bramą, niczym we francji gdzie chłopi i mieszczanie musieli wpierdzielać trawę kiedy bogaci kompali się w wannach wypełnionych troskawkami.
Tyle za stół do ping-ponga.
a to nie jest stół do pingla powieszony na ścianie?
Podobnie jak z ciuchami. Nawet gówno w papierku można sprzedać za setki złotych gdy ma znaczek dobrej firmy.
@solonaryba swego czasu na Allegro było w słoiku ale ceny nie pamiętam ☺️
@samerun25 @solonaryba wspomniał o tym https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty
obecna "cena" to około 30-40 tysięcy $.
Całkiem sporo nie uważasz? :P
Ludzie kupią WSZYSTKO pod warunkiem że wmówisz im że ma jakąś wartość.
Smutne że prawdziwe dzieła sztuki są często niedoceniane. Ale historia i tak zweryfikuje to wszystko. Za te 200-500 lat nikt nie będzie pamiętał o stole ping-ponga a mona lisa czy dama z łasiczką nadal będą podziwiane.
przecież to stół do ping ponga
tylko tyle kosztuje? tanio jak barszcz
Ta biała kreska na środku trochę krzywo. Gdyby mąż mi tak pokój pomalował to bym kazała poprawiać....
Wszystko fajnie, tylko gdzie ten obraz? Bo ja żadnego nie widzę.
Poczekajcie... zrobię kopię i sprzedam za 1.000.000 $
Jak już ktoś na prawdę nie ma co robić z pieniędzmi,to mógł przeznaczyć np.na leczenie i leki dla ludzi.Można być koneserem ale to gruba przesada.
Pilnują, żeby sprzataczka na śmietnik nie wyniosła.
A teraz pomyślcie, jak obok tego wygląda Bitwa pod Grunwaldem Matejki.
I to jest obraz, gdzie najwięcej znaczy to, jak powstawał i wrażenie robi dopiero w zderzeniu z nieudanymi wersjami, gdzie wszystkie płótna były niebieskie - ale to wciąż nie bylo to, co wymyślił artysta. W tworzeniu perfekcyjnego odcienia i doborze idealnej farby.
Ten obraz w oderwaniu od historii i nazwiska artysty nie posiada żadnej wartości.
@OverdriveB tu nie bierzesz pod uwagę znowu historii. 1948 rok. Jaki program graficzny?
To chyba blue screen z win 10 z białą kreską zamiast tekstu :)