Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar perskieoko
+8 / 16

Nie to dobre co dobre, ale to co się komu podoba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+5 / 9

@perskieoko , fakt, że coś komuś się podoba jeszcze nie oznacza, że jest to dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+9 / 29

Następuje infantylizacja zachowań dzieci i ich rozwoju psychoruchowego. Standardem jest dzisiaj, ze dwójka kumpli w wieku 8-12 lat spędza razem czas głównie grając w minecrafta, czy inne gierki popularne wśród chłopaków, a kiedy odbierze im się elektronikę... zaczynają wariować, jakby mieli po 5-6 lat. Dlaczego? Ponieważ elektronika zatrzymała ich na pewnym poziomie dojrzałości, który "reguluje się" dopiero w okresie dorastania... reguluje, to niedobre słowo- po prostu ten okres przemija i pozornie się "anuluje", choć tak w rzeczywistości nie jest.

Problemem jest nie tylko elektronika, ale też wychowanie. Kiedyś normą było, że ojciec brał swojego dzieciaka do garażu/komórki, warsztatu etc. i uczył go szeroko pojętego majsterkowania oraz męskich prac domowych. Dzisiaj większość ojców (w wieku 35-40 lat) jeśli w ogóle sami mają takie umiejętności, to nie przekazują ich swojemu potomstwu. Przyczyn jest wiele. Z mojego doświadczenia wynika, że nie mają cierpliwości do dzieciaków, ponieważ "naprawa roweru zajmuje im 5x więcej czasu, niż gdyby zrobili to sami". Ok... tylko jeśli teraz się tego nie nauczą, to później nikt ich tego nie nauczy.

Za kolejny problem uważam kompulsywny lęk przed cielesnością, czy raczej... zabawami kontaktowymi między dorosłymi (niekoniecznie rodzicami), a dziećmi. Dzieci nie można podrzucać, bo to niebezpieczne. Dzieciaki nie mogą się bić, bo to zezwalanie na agresję. Z dzieciakami nie można tarzać się po trawie, bo jeśli nie jesteś ojcem, to zaraz ktoś nabierze podejrzeń, że jesteś pedofilem. Przez to wszystko dzieci rozwijają się nieprawidłowo, ponieważ w wieku 3-5 lat dziecko MUSI nabyć świadomość własnych możliwosci fizycznych i przez doświadczenie pojąć granicę między zabawą, a nie-zabawą, między wygłupami, a bójką, czy między bólem i niebezpiecznymi czynnościami, a bezpiecznymi wybrykami.

To o czym pisze autor demota jest do pewnego stopnia prawdą. Pytanie, dlaczego kieruje ten przekaz do dzieci, a nie do rodziców, którzy to niemal w pełni odpowiadają za ten stan rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+8 / 12

@wojekwiesiek , prawda. Ale to przecież nie dzieci doprowadziły do takiego stanu rzeczy. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+6 / 6

@wojekwiesiek , media i owszem, ale przecież nie tylko. Głównie stawiam tutaj na teorię krytyczną, czyli Szkołę Frankfurcką, która opanowała praktycznie cały główny nurt akademicki, artystyczny i społeczny Zachodu.

Edit: nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności rodziców, którzy temu ulegli i dobrowolnie się oddali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2020 o 19:07

K krzysiekzet
+8 / 8

Weźcie pod uwagę, że kiedyś matki były w domu i któraś zawsze zerkała na ten trzepak. W razie czego można było zwrócić uwagę nie swojemu dziecku, do nie swojej mamy zwrócić się o pomoc, a przechodzący obok sąsiedzi też patrzyli, co te dzieci robią. Inna sprawa, że nie były one wcale takie grzeczne, w dzisiejszych czasach dzieci wcześniej nabierają ogłady, ale ich pomysły mogą być bardziej wyrafinowane, niż małych cwaniaków z dawnych czasów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Ptakirobiacwircwir
+3 / 3

@krzysiekzet Dzisiaj dzieci mają być "grzeczne' i "ułożone" i czyste. A jak są dziećmi, które biegają, skaczą, brudzą się to niewychowane a ty jesteś madka i tatełem. A później zdziwienie, że dzieci są jakie są.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

Pitolenie. Jak miałem może naście lat, to chodziłem na sąsiednie osiedle i nikt z rodziców mnie nie widział. Jeździłem z kuzynem po całym mieście, a z czasem i za miasto. Czasem się tylko oberwało, że tak daleko się zapuszczamy. Nie było też komórek, więc nikt nie wiedział, gdzie akurat jesteśmy, a to wszystko najwyżej gdzieś w podstawówce. To czasy się zmieniły. Wielokrotnie chciałem z kimś pograć w grę, ale jak? Bez internetu mogłeś najwyżej pograć na split screenie, a i to była rzadkość, bo kto miał kasę na gry? Czasem się coś na giełdzie dorwało i tyle. Ten czas na trzepaku też nie był wyjątkowo rozrywkową zabawą, po prostu spędzało się jakoś czas, bo jak inaczej? Teraz mamy dużo większy wybór, więc z niego korzystamy. To wina rodziców, że nie rozwijają wśród dzieci zainteresowań i korzystają z wygód zabawy przy komputerze. Dzieci same z siebie nie zaczną wychodzić jak im tego nie pokażesz. Kiedyś nie miały wyboru, teraz mają. Kiedyś dziecko mogło siedzieć w domu albo bawić się na dworze, teraz może się bawić w obu miejscach. Nawet i to jest utrudnione, bo coraz mniej jest takich miejsc do zabawy. Place zabaw ogrodzone i pozamykane, a jak tam dzieciaki ze szkoły się pojawia, to już oburzenie, bo to dla bombelków, a nie dużych dzieciaków. Wszystko jest tu winą rodziców, bo to oni wychowują dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Desertnadeser
+3 / 3

Ja tam rzucałem po lekcjach plecak w kąt i siadałem do nauki programowania, drobnych elektronicznych projektów a jak potrzebowałem kasy to dorabiałem u ojca w warsztacie przy szlifowaniu aut. Dookoła niosła plotka, że pochodzę z bogatego domu ponieważ zawsze mnie było stać na to aby zabrać laskę do kina czy knajpy mając 16 lat. Ojciec nigdy nie dawał mi pieniędzy na przyjemności. Za książki, i inne ważne rzeczy owszem płacił ale jak to mówił "przyjemności synek kosztują".

Też trochę grałem w gry ale myślę, że po prostu miałem umiar i nie chciałem aby mi mózg gnił od głupot.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+1 / 3

@Desertnadeser , weź pod uwagę, że ty się uczyłeś. :) Rozumiem, że większość twojego wolnego czasu zajmowała ci nauka, a logicznie rzecz biorąc to prowadzi do rozwoju. W dodatku wcześnie zacząłeś pracować i uczyłeś się odpowiedzialności. Nawet jeśli twoje dzieciństwo i wczesna młodość wyglądały inaczej, niż przedstawiono to w democie, to i tak daleko odbiegają one od obecnych standardów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Desertnadeser
+2 / 4

Cóż. Jak się jest dzieckiem to się robi to co dziecko powinno, bez bawienia się w dorosłego. Miałem w gimnazjum kilku kolegów, którzy lubili się bawić w dorosłych. Bylo piwko, imprezy, szlugi... 10 lat później widziałem tych samych kumpli, na skrzyżowaniu próbujących zarobić na myciu szyb...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Ptakirobiacwircwir
-1 / 1

@Desertnadeser Ojciec dawał Ci pieniądze na przyjemności, tylko w zamian za pomoc w warsztacie. Nie pracowałeś przecież legalnie, nie byłeś zatrudniony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Desertnadeser
+1 / 1

To prawda. Tymbardziej irytuje mnie państwowe rozdawnictwo. Ci którzy nie rozumieją, że plusprogramy zwiększą inflację wyobraźcie sobie, że wjeżdża Wam na konto 1mln zl. Czy następnego dnia pójdziecie do pracy za swoją dzisiejszą dniówkę? Nie sądzę... I to jest właśnie inflacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sukuremu
+7 / 7

Bicie kotka za pomocą młotka.

Kto teraz wychowuje te dzieciaki, takie złe, be co tylko elektronikę znają? Czyż nie jest to cudowne pokolenie z trzepaka? Albo ostatnie pokolenie PRL które "w życiu w twoim wieku takich rzeczy nie miałem"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iserys7
0 / 2

@sukuremu Dla pokolenia PRL elektroniczne ''zabawki'' były nowością i nie zdawało sobie sprawy jak wpływają one na dzieci. Taki rodzic ,który kupił synowi komputer nie wiedział ,że z czasem ten komputer z dodatkowej rozrywki stanie się rozrywką główną dla dziecka, która wypełni mu większość wolnego czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sukuremu
+6 / 6

@Iserys7 Jak zawsze. CZŁOWIEK NIE JEST WINNY! Nie musi myśleć, trzeba go usprawiedliwiać, on nie ma prawa brać za siebie odpowiedzialności.

Widzę w tym wszystkim to samo co przy wyborach. 80% ludzi którzy wybierają jedną z dwóch wiądących stron, nie chcą brać na klatę odpowiedzialności za swój los bo "od tego jest Państwo". Tak samo tutaj nie są winne ich wzorce wychowania czy dzieci. Niee! Winne są gadżety, elektronika, środowisko, świat. Przecież nie biedny rodzic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iserys7
0 / 0

@sukuremu Pewnie ,że tacy rodzice popełniają błąd i oni są temu winni ,ale pokazuje tylko dlaczego popełnianie go wychodzi im tak łatwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
+13 / 13

ponoć najstarsze hieroglify w jaskiniach po przetłumaczeniu brzmiały "ah ta dzisiejsza młodzież" i "kiedyś to było...". Spróbuj rzucić teraz komórkę tak jak kiedyś plecak to pogadamy o wychowaniu dzieci tak "jak kiedyś"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kojot_pedziwiatr
+4 / 4

W zeszłym roku, chyba pod koniec lata, przejeżdżałem przez taką miejscowość, Garbatka-Letnisko. Dzieciaki tam jeździły na rowerach lub grały na boisku. Powiem wam że poczułem trochę ulgi, że nie wszystkie dzieci utknęły w komórkach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sukuremu
+2 / 2

@kojot_pedziwiatr Bo biegają i się bawią od tych co mają normlanych rodziców. U mnie na osiedlu kiedy mam teraz prace zdalną, słyszę zza okna dzwięki jak spod szkoły kiedy stado dzieciaków w przekroju 10 lat od najmniejszego do najstarszego wspólnie biega, jezdzi na rowerze czy gra z dziewczynami w jakies skakanki. Ale wiesz "Ja nie widzę ZNACZY SWIAT SIE SKONCZYL!!!"

Inna sprawa ze dzieciaków jest teraz troche mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adesk
+3 / 3

tak... te niekonczace sie 'a za moich czasow to bylo lepiej'...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
+2 / 2

Zazdrościsz współczesnym dzieciom biegłej obsługi telefonu i komputera, podczas gdy ty w ich wieku potrafiłeś tylko po boisku latać? A z tym podwórkiem to różnie bywało. Oprócz grania w gałę były też solówki, wybite zęby i straszenie nożem. Znam to z autopsji. Poszukiwanie kozła ofiarnego i znęcanie się nad nim również było bardzo powszechne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SteveFoKS
+1 / 1

a ja w dzieciństwie grałem na kompie i ps3 a dodatkowo siedziałem przy audacity

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asidus
+5 / 5

to całe Wasze gadanie przypomina mi coś w stylu: a za moich czasów to było, a teraz nie ma czasów... Mam 52 lata, syna 15 i starszą córkę. Sam w 1990 dostałem komputer od ojca, a wcześniej już mocno interesowałem się elektroniką. Grało sie całymi dniami i nocami. Po paru latach było to już nudne. Zająłem się hobbistycznie programowaniem. Teraz z fascynacji do komputerów mam dobry zawód. Został mi pociąg do gadżetów. Syn znika w swoim pokoju na całe dni i noce. Jak ja kiedyś. Dajmy młodym szansę na bycie sobą. Tylko pilnujmy, by nie przesadzili... spokojnie ludzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S smigolek12
0 / 0

A ja nawet przy mych dwunastu latach mogę narzekać że "te dzisiejsze dzieci to nie to co kiedyś, kiedyś było lepiej".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar karolsk8er
+3 / 3

ok boomer

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czajaxd95
0 / 0

Ok boomer

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C coztymvatem
+1 / 1

No tak. Bieganie po krzakach to takie tworcze zajecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
+1 / 1

de gustibus non est disputandum

Nikt im nie broni robić tego. Jak widać wybierają taki styl życia.. Ja od pewnego momentu też spędzałem cale dnie na oglądaniu filmów i graniu na komputerze i wolałem to od włuczenia się z dzieciakami z sąsidztwa po okolicy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem