@MajorKaza przecież masz jak na dłoni. W prawie kanonicznym nie ma rozwodów, jest unieważnienie małżeństwa.
Znowu sekta ubrana w barwy KK próbuje się wρierdalać w życie całego społeczeństwa.
Mimo wszystko DEBATA to cos co pozwala na postep, rozwoj oraz de-radykalizacje. Dla tego tak wazna jest Wolnosc Slowa. Oznacza to rowniez, ze ludzie moga rzucac wszystkie pomysly i wszystkie pomysly moga byc krytykowane. Granica to moment kiedy sila argumentu przemienia sie w argument sily.
Ciekawe jak to jest uważać się za tak wszechwiedzącego by krytykować debatę bez zapoznania się z jej przebiegiem oraz uczestników bez poznania ich stanowiska a jedynie po prowokacyjnym, clickbait'owym tytule wydarzenia.
A tak poza śmieszkowaniem to ciekawią mnie argumenty oraz to, czy chodzi o kwestię prawa świeckiego, czy kościelnego, bo to wiele zmienia.
@MajorKaza przecież masz jak na dłoni. W prawie kanonicznym nie ma rozwodów, jest unieważnienie małżeństwa.
Znowu sekta ubrana w barwy KK próbuje się wρierdalać w życie całego społeczeństwa.
@raven000 Niech Pan zrobi ankietę na ulicy z pytaniem: "Czym się różni rozwód od unieważnienia małżeństwa?" i policzy odpowiedzi "Nie wiem.". :)
@MajorKaza Jak Cię ciekawią argumenty i ogólnie zainteresowałeś się tym tematem to proszę bardzo link: https://www.youtube.com/watch?v=GucXvHkwRXs
@raven000
dyskusja na jakis temat nie jest zla. wiadomo, ze takiego zakazu rzad nie wprowadzi. Podobnie jak z aborcja. Ale dyskusja na rozne tematy jest dobra.
Mimo wszystko DEBATA to cos co pozwala na postep, rozwoj oraz de-radykalizacje. Dla tego tak wazna jest Wolnosc Slowa. Oznacza to rowniez, ze ludzie moga rzucac wszystkie pomysly i wszystkie pomysly moga byc krytykowane. Granica to moment kiedy sila argumentu przemienia sie w argument sily.
Sekciarze nam maja mówić jak mamy żyć?
a co z kurskim mialo to wspolnego? przeciez on sie nie rozwiodl, on uniewaznil swoje malzenstwo
Ciekawe jak to jest uważać się za tak wszechwiedzącego by krytykować debatę bez zapoznania się z jej przebiegiem oraz uczestników bez poznania ich stanowiska a jedynie po prowokacyjnym, clickbait'owym tytule wydarzenia.