Ciekawe, że ze stresu nie wessało się z powrotem, w końcu wybuch to sytuacja zagrażająca życiu matki, więc powinna nawet w chwili rodzenia być jakaś reakcja obronna organizmu pozwalająca na przerwanie porodu w celu umożliwienia ucieczki w bezpieczniejsze miejsce.
@BlueAlien Zależy na jakim etapie był poród i ile się jakich hormonów wydzieliło. Wybuch to jednak sekundy, wydaje mi się że, po prostu hormony stresu nie zdążyły zadziałać, a musiałaby się ich wydzielić bardzo duża ilość, najpierw na zniwelowanie działania hormonów wywołujących poród, a potem na jego zahamowanie. Poza tym łatwiej uciekać z dzieckiem na rękach niż w brzuchu + te całe wody płodowe i łożysko.
Po takim je*nięciu też bym urodził. Pewnie nawet dwójkę.
Ciekawe, że ze stresu nie wessało się z powrotem, w końcu wybuch to sytuacja zagrażająca życiu matki, więc powinna nawet w chwili rodzenia być jakaś reakcja obronna organizmu pozwalająca na przerwanie porodu w celu umożliwienia ucieczki w bezpieczniejsze miejsce.
@BlueAlien Zależy na jakim etapie był poród i ile się jakich hormonów wydzieliło. Wybuch to jednak sekundy, wydaje mi się że, po prostu hormony stresu nie zdążyły zadziałać, a musiałaby się ich wydzielić bardzo duża ilość, najpierw na zniwelowanie działania hormonów wywołujących poród, a potem na jego zahamowanie. Poza tym łatwiej uciekać z dzieckiem na rękach niż w brzuchu + te całe wody płodowe i łożysko.
@pejter
Dlatego poród to kpina natury.