@daclaw Wolność oznacza też płacenie rachunków za te wybory. A do tego spłacanie długu pokoleniowego, czyli opieka nad dziećmi i starymi rodzicami. To wszystko bywa męczące. Ja na przykład wolę dorosłość od życia nastolatka czy studenta, ale tej listy nie postrzegam jako biadolenie. Uważam że miejscami jest nawet zabawna.
Najgorszy jest spadek liczby receptorów dopaminowych, endorfin i habituacja. Z wiekiem wszystko robi się szare, nie jara już nas, magia świąt, stawianie namiotu, straszne opowiadania. Dorosłość to pułapka. Dziecko ma chemiczną euforię w mózgu cały czas, potem po okresie dojrzewania jest zjazd i już nie ma tej magii, zachwytu, tajemniczości.
Mnie to wkurfia, bo wiek 0-25 lat to była u mnie nieustające euforia, bulgotanie hormoniczków, dopaminki, serotoninki, beta endorfin. Jarało mnie wszystko. Wszystko było kolorowe, tajemnicze, mistyczne. Teraz 25-29 lat to choojnia wszechpotężna.
Aż się boję co będzie za 10, 20, 30 lat. Porąbane to wszystko jest i żądam odszkodowania od Boga za to, że świat jest tak chooyowy, brutalny i bezlitosny.
@Ynfluencer Ale to nie jest kwestia wieku tylko tego co robisz ze swoim życiem. Szare są tylko te rzeczy które w kółko powtarzasz. To znak że trzeba wyjść ze swojego kokonu bezpieczeństwa i rytuałów i rozejrzeć za czymś nowym. Ja na przykład jestem po 40 i wciąż zdarza mi się tak intensywne doświadczać świata jak w młodości. Najlepsze wspomnienia z życia mam ze wszystkich jego okresów, ale chyba zgodzę się z przedmówcą że po 30 jest najlepiej. Na wiele rzeczy nie masz wpływu, ale to Ty w dużej mierze kształtujesz świat wokół siebie. Wyjąwszy czynniki losowe jest on taki, jakim go robisz.
Dorosłość to autonomia i wolność wyborów. A do tych rzeczy nie każdy dorasta - stąd większość problemów i takiego biadolenia.
@daclaw Wolność oznacza też płacenie rachunków za te wybory. A do tego spłacanie długu pokoleniowego, czyli opieka nad dziećmi i starymi rodzicami. To wszystko bywa męczące. Ja na przykład wolę dorosłość od życia nastolatka czy studenta, ale tej listy nie postrzegam jako biadolenie. Uważam że miejscami jest nawet zabawna.
z cyklu "złote myśli" nastolatka.
Najgorszy jest spadek liczby receptorów dopaminowych, endorfin i habituacja. Z wiekiem wszystko robi się szare, nie jara już nas, magia świąt, stawianie namiotu, straszne opowiadania. Dorosłość to pułapka. Dziecko ma chemiczną euforię w mózgu cały czas, potem po okresie dojrzewania jest zjazd i już nie ma tej magii, zachwytu, tajemniczości.
Mnie to wkurfia, bo wiek 0-25 lat to była u mnie nieustające euforia, bulgotanie hormoniczków, dopaminki, serotoninki, beta endorfin. Jarało mnie wszystko. Wszystko było kolorowe, tajemnicze, mistyczne. Teraz 25-29 lat to choojnia wszechpotężna.
Aż się boję co będzie za 10, 20, 30 lat. Porąbane to wszystko jest i żądam odszkodowania od Boga za to, że świat jest tak chooyowy, brutalny i bezlitosny.
@Ynfluencer najlepszy okres jest po 30-tce. ale zalezy kto czego szuka:)
@Ynfluencer Ale to nie jest kwestia wieku tylko tego co robisz ze swoim życiem. Szare są tylko te rzeczy które w kółko powtarzasz. To znak że trzeba wyjść ze swojego kokonu bezpieczeństwa i rytuałów i rozejrzeć za czymś nowym. Ja na przykład jestem po 40 i wciąż zdarza mi się tak intensywne doświadczać świata jak w młodości. Najlepsze wspomnienia z życia mam ze wszystkich jego okresów, ale chyba zgodzę się z przedmówcą że po 30 jest najlepiej. Na wiele rzeczy nie masz wpływu, ale to Ty w dużej mierze kształtujesz świat wokół siebie. Wyjąwszy czynniki losowe jest on taki, jakim go robisz.
https://demotywatory.pl/4523249/Wiekszosc-ludzi-umiera-w-wieku-25-lat-ale-czekaja-z-pochowkiem-az-do-siedemdziesiatki-Benjamin-Franklin
Nr 5 tzn, że jednak nie dorosłeś.