Dzień pierwszy prowadzenia działalności: ukradli kasę za towar. Dzień drugi: ukradli towar. Dzień trzeci: ukradli kredens... W nastepny poniedziałek przyjeżdża kontrola skarbowa i z sanepidu. Właśnie dostaliśmy wezwanie sądowe do zaprzestania działalności na polach - przeszkadza sąsiadom. Spakowaliśmy już walizki, wiza w trakcie załatwiania, szczepienia też ogarnięte. Żeby tylko nie zamknęli granic na amen.
Ojej, kolejni humaniści czyli debile ... za chwile zderzą się z z rzeczywistością. Bo choć mają już po 30 lat to ciągle, jak dotąd nie stąpali po ziemi.
W Niemczech też to widziałem. U nas też powoli to się sprawdzi bo już nie ma takiego złodziejstwa jak kiedyś (no może z wyjątkiem rządu, bo to złodzieje pierwszej wody) Ale wracając do tematu mentalność Polaków powoli się zmienia i takie kredensy będą się pojawiać. O ile pozbędziemy się Ukraińców bo średnią nam zaniżają.
@Albijon Najgłupsze polskie powiedzenie to "okazja czyni złodzieja". Miałam spory problem, aby wytłumaczyć Holendrom, że Polak uważa, ze jak coś leży i akurat tego nikt teraz nie pilnuje to można to sobie wziąć. Tutaj moment, jak coś jest bezpańskie to pojawia się na grupach społecznościowych i właściciel się odnajduje. Sama znalazłam kartę do bankomatu i dałam info na grupie mojej wsi i tego samego dnia mama dziewczyny, która ją zgubiła się do nas zgłosiła. To jest takie naturalne, że szuka się właściciela a nie zostawia dla siebie z wytłumaczeniem, że "leżało".
Uwielbiam takie budki w Holandii. Można kupić truskawki za cenę podobną jak sklepowa a z ogródka za domem, przy którym budka stoi. Mam swoje miejsce, gdzie zawsze są bardzo słodkie pomidorki koktajlowe i świeży rabarbar. Prosto do kompotu. Ostatnio odwiedziła mnie przyjaciółka i na przejażdżce rowerowej trafiliśmy na budkę z cebulkami tulipanów. Każda paczka miała swoją cenę i żeby zapłacić trzeba było aplikacją bankowości elektronicznej zeskanować kod QR i podać łączną cenę torebek, które się wzięło. Każda odmiana ładnie opisana a na torebce zdjęcie kwiatu i termin sadzenia. Boska sprawa. Uczciwość jest tu na porządku dziennym, więc kradzieże zdarzają się rzadko. Choć znam jeden dom, gdzie nie ma skarbonki na opłaty a jedynie prosi się, aby wrzucać pieniądze do wrzutki na listy w drzwiach wejściowych domu.
Dzień pierwszy prowadzenia działalności: ukradli kasę za towar. Dzień drugi: ukradli towar. Dzień trzeci: ukradli kredens... W nastepny poniedziałek przyjeżdża kontrola skarbowa i z sanepidu. Właśnie dostaliśmy wezwanie sądowe do zaprzestania działalności na polach - przeszkadza sąsiadom. Spakowaliśmy już walizki, wiza w trakcie załatwiania, szczepienia też ogarnięte. Żeby tylko nie zamknęli granic na amen.
Ojej, kolejni humaniści czyli debile ... za chwile zderzą się z z rzeczywistością. Bo choć mają już po 30 lat to ciągle, jak dotąd nie stąpali po ziemi.
@stokro5 Co rozumiesz przez "zderzą się z rzeczywistością"?
@bufuu Rzeczywistość (realia) zweryfikuje genialność ich pomysłu. Czego nie rozumiesz ?
@stokro5 Nadal za mało. Dlaczego zakładasz brak powodzenia? Konkrety poprosze. Rozumiesz?
W Niemczech też to widziałem. U nas też powoli to się sprawdzi bo już nie ma takiego złodziejstwa jak kiedyś (no może z wyjątkiem rządu, bo to złodzieje pierwszej wody) Ale wracając do tematu mentalność Polaków powoli się zmienia i takie kredensy będą się pojawiać. O ile pozbędziemy się Ukraińców bo średnią nam zaniżają.
@Albijon Najgłupsze polskie powiedzenie to "okazja czyni złodzieja". Miałam spory problem, aby wytłumaczyć Holendrom, że Polak uważa, ze jak coś leży i akurat tego nikt teraz nie pilnuje to można to sobie wziąć. Tutaj moment, jak coś jest bezpańskie to pojawia się na grupach społecznościowych i właściciel się odnajduje. Sama znalazłam kartę do bankomatu i dałam info na grupie mojej wsi i tego samego dnia mama dziewczyny, która ją zgubiła się do nas zgłosiła. To jest takie naturalne, że szuka się właściciela a nie zostawia dla siebie z wytłumaczeniem, że "leżało".
Uwielbiam takie budki w Holandii. Można kupić truskawki za cenę podobną jak sklepowa a z ogródka za domem, przy którym budka stoi. Mam swoje miejsce, gdzie zawsze są bardzo słodkie pomidorki koktajlowe i świeży rabarbar. Prosto do kompotu. Ostatnio odwiedziła mnie przyjaciółka i na przejażdżce rowerowej trafiliśmy na budkę z cebulkami tulipanów. Każda paczka miała swoją cenę i żeby zapłacić trzeba było aplikacją bankowości elektronicznej zeskanować kod QR i podać łączną cenę torebek, które się wzięło. Każda odmiana ładnie opisana a na torebce zdjęcie kwiatu i termin sadzenia. Boska sprawa. Uczciwość jest tu na porządku dziennym, więc kradzieże zdarzają się rzadko. Choć znam jeden dom, gdzie nie ma skarbonki na opłaty a jedynie prosi się, aby wrzucać pieniądze do wrzutki na listy w drzwiach wejściowych domu.