Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M milamber84
+29 / 49

Potem dziwimy się roszczeniowej postawy młodych ludzi, którzy jeszcze niczego sensownego nie dali z siebie dla społeczeństwa, ale domagają się złotych gór. Kiedy demot o OBOWIĄZKACH ucznia? Pewnie niektórzy będą w szoku, ale one też istnieją. Czemu nikt nie wspomina o obowiązkach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WodaPoKisielu
+7 / 21

@milamber84 Obowiązki ucznia są w statucie szkoły i są egzekwowane przez nauczycieli. Natomiast prawa ucznia podobnie jak prawa obywatela są często egzekwowane tylko kiedy ktoś się o nie upomni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Pawulon
+11 / 19

@WodaPoKisielu
nie sazde zeby wszystkie podane punkty byly prawdziwe, internet wszystko przyjmie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M milamber84
+8 / 16

@WodaPoKisielu tak i wtedy Rada Pedagogiczna to ta zła, bezlitosna, faszystowska, rasistowska i dyskryminacyjna, Bo śmiała wyegzekwować regulamin placówki i zabroniła uczniowi słuchać wulgarnego hip hopu z głośnika BT na lekcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WodaPoKisielu
-3 / 3

@milamber84 Nie słyszałem o podobnych akcjach, chyba,że w jakichś zawodówkach dla osiedlowej patologii. Z tego co wiem to nadal są konfiskaty telefonów, zmywanie paznokci (albo zdrapywanie cyrklem jak ktoś opisywał) i żadnego nauczyciela z tego tytułu nie ścigają. Chyba za dużo "szkoły" się niektórzy naoglądali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2020 o 21:18

A adobek
+10 / 22

Zdyskwalifikiwała się przez bzdury w kilku punktach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M m4ght
+6 / 10

Jestem jak najbardziej za. Jeśli ktoś nie chce się uczyć to go nie zmuszajmy. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Nie potrzeba nam wielu osób wykształconych. Idiota z dyplomem to taki sam idiota, co bez dyplomu, ale z pretensjami.
Niestety, w większości przypadków, skoro nauczyciel nie zmusi ich do pracy, to zmusi życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kriseq1970
+2 / 2

@m4ght jestem "za". Tylko tych co nie chcą trzeba by wyłuskać i usunąć z systemu edukacji, żeby nie przeszkadzali tym co chcą się uczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
-1 / 13

Dziecko moje chodzi do szkoły, ale tutaj opsiane rzeczy to sa bzdury, lub to jakaś szkoła specjalna. Bo ani zkoła nie jest otwartym obiektem i nigdy nie była, ani ucznowie nie sa poddani kontroli. O ile kamer się nie montuje w klasach czy WC, co oczywyste, ale na korytarzach już tak. A zwłaszcza przy wejściu. Ubezpieczenia nie sa obowiązkowe? Bo to zależy od szkoły. To samo z opłatą zwaną składką rady rodziców. Co do np wstawiania jedynek, to moim zdaniem to kwestia dyskusyjna. Jedynka w szkole oznacza nie tylko porażkę dla ucznia, ale także dla nauczyciela. Pokazuje, że nie koniecznie przerobiony materiał uczniowie sobie przyswoili. Nauczyciel jest od tego by uczniowie zapoznali się z wiedza i ją zapamiętali. Ma zrobić wszystko by to się stało. Szkoła to nie uczelnia, gdzie student zdobywa wiedza samodzielnie. Wiedza zdobyta zdalnie również może być oceniana na normalnych lekcjach. U nas w szkole już były zapowiedzi testów z poprzedniego roku, a więc z okresu ich zamknięcia. Inna sprawa jest to po co takie sprawdziany robić? Czyżby nauczyciele nie mieli do siebie zaufania i nie wiedzieli jak słabo pracują. Wiosenne zamknięcie pokazało całą niemoc systemu edukacji, miałkość systemu nauczania, słabe przygotowanie i niechlujstwo nauczycieli. Co do dodatkowych lekcji dla kogokolwiek to sprawa jest oczywista. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Nikt nie da nikomu nic jesli nie jest to wymagane. Taki mamy system edukacji. Nie wiem zatem do jakiej szkoły autor wpisu chodzi, ale są szkoły, które nie mają tak dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 04mete
+12 / 16

@dncx
"(...) Jedynka w szkole oznacza nie tylko porażkę dla ucznia, ale także dla nauczyciela. Pokazuje, że nie koniecznie przerobiony materiał uczniowie sobie przyswoili. Nauczyciel jest od tego by uczniowie zapoznali się z wiedza i ją zapamiętali. Ma zrobić wszystko by to się stało. (...)" - w żadnym wypadku jedynka ucznia nie jest porażką dla nauczyciela. Jeżeli omówiony na lekcji materiał nie zostanie w domu utrwalony, to już tylko wina ucznia, a nie nauczyciela. Jeśli dzieciak nie poćwiczy wytłumaczonego mu na zajęciach rzeczy, to nie zapamięta materiału. Nauczyciel nie jest od tego, aby jakimiś brutalnymi siłami wtłoczyć uczniowi wiedzy. Nauczyciel jest od wytłumaczenia nowego materiału na zajęciach i w ramach tychże zajęć, jeśli uczeń wyrazi potrzebę pomocy - pomóc w zrozumieniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wolfcbr
+11 / 13

@dncx " A ja nie jestem od tego by siedzieć po 6-8 godzin przy dziecku..." Niespodzianka! Jesteś! To się nazywa rodzicielstwo XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H herhor67
+9 / 9

Jeśli (prawie) nikt z klasy/grupy/kierunku nie rozumie, to można mówić o winie nauczyciela/wykładowcy. Natomiast jeśli pojedynczy uczeń/student jest po prostu zbyt tępy i nie jest w stanie pojąć czegoś - to już inna sytuacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T themolo
+3 / 5

@dncx "Jeśli dzieci czegoś nie wiedza, to utrwalenie im nic nie pomoże. Nauczyciel jest za wszystko odpowiedzialny." Sądzę, że pier****sz. Nauczyciel tłumaczy na lekcji, uczeń ma to w głębokim poważaniu, nie powtórzy, nie nauczy się "raz jeszcze" i wtedy wina nauczyciela, że uczniowi nie chciało się?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
-5 / 5

@themolo Sądzę, że nie byłeś dawno w szkole i nie znasz realiów. System edukacji jest dziś kiepski i nadal się stacza. Nauczyciele sami do tego dokładają swoje 12 groszy. Więc sorry, ale jeśli nie masz dzieci w szkole publicznej to proszę Cię. Tonuj wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
-3 / 3

@herhor67 A takich sytuacji jest całkiem sporo. Widzę to po szkole podstawowej. A ostanie zamknięcie jeszcze pogłębiło kryzys edukacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 04mete
+2 / 2

@dncx
"(...) Nauczyciel jeśli nie potrafi w sposób profesjonalny przekazać wiedzy nie powinien być nauczycielem. Jeśli dzieci czegoś nie wiedza, to utrwalenie im nic nie pomoże. (...)" - tutaj masz rację - jeśli cała klasa nie rozumie, to jak najbardziej wina jest po stronie nauczyciela. Przypadki, gdy garstka dzieciaków nie rozumie tematu, to świadczy o tym, że raczej lekcją zainteresowane nie było. Co ma wtedy nauczyciel zrobić, jak takich dwóch czy czterech delikwentów zajmuje się czymś, czym nie powinni? Maj prosić je, aby zaczęły słuchać? Na kolanach błagać, aby słuchały i uważały? Cy może sięgnąć po argumenty siłowe rodem z czasów naszych dziadków (to akurat jest niewykonalne)? Przecież nauczyciel nie poświęci lekcji na utarczki z niesłuchającymi kosztem tych, co słuchają. Potem rodzić zwala winę na nauczyciela, bo dzieciak nie słuchał, i musi z nim siedzieć po 6-8 godzin dziennie.
"(...) Mylisz wychowanie z edukacją. Jeśli ja mam edukować, to OK. (...) - jeżeli wymagasz od nauczyciela, aby twoje dziecko było przez niego edukowane, to je najpierw wychowaj. Nauczyciel prowadzi i kształtuje młodego człowieka, ale nie zastąpi mu rodzica, który ma w poważaniu, jak jego pociecha się zachowuje. Wskazanie odpowiedniej drogi, przekazanie co jest dobre, a co złe - należy do zadań pracownika szkoły, ale ogarnięcie dzieciaka, który został puszczony samopas przez rodziców czy wychowany w sposób "bezstresowy" pozwalający dzieciakowi na wszystko - tego nauczyciel naprawić już nie potrafi. I nie chce. Takie rzeczy z domu się wynosi i uczy przez kilka lat przed pójściem do szkoły. Nauczyciel nie będzie ogarniał dupy twojemu dzieciakowi, jak spieprzyłeś robotę z jego wychowaniem.
"(...) I tam wyraźnie wskazano, że system edukacji NIE jest po to by uczyć dzieci ,ale by nauczyciele i personel szkoły miał gdzie pracować i pobierać wynagrodzenie. (...)" - jeżeli nie odpowiada ci, że nauczyciel nauczy twoje dziecko liter, nauczy cyfer, postaw matematyki, języka polskiego, to zawsze sam się do tego zabrać możesz. Jeżeli wadzi ci tak bardzo publiczna szkoła, to zapisz dziecko do placówki prywatnej. W mojej opinii zawód nauczyciela jest jedną z ważniejszych profesji. Kim jesteś z zawodu? - możemy podywagować nad ważnością twojej ścieżki zawodowej, na ile jest potrzebna społeczeństwu, ile osób korzysta z branży, w której pracujesz (- pytanie retoryczne, nie odpowiadaj). I też można by było wysnuć wniosek, że pracujesz w gówno branży, a twoje miejsce pracy i w ogóle cała branża jest po to, aby były miejsca pracy do pobierania pensji.
"(...) .Dziś nauczycielki sa w moim wieku lub młodsze.(...)" - to źle, że pracownicy się zmieniają? Jakoś to ci uwłacza, że twoje dziecko jest uczone przez nowego nauczyciela, który może mieć świeższe metody i inne podejście do nauki dzieci?
"(...) A ostanie zamknięcie jeszcze pogłębiło kryzys edukacji.(...)" - system edukacji w Polsce, jak widać, nie był przygotowany na tak nagłą zmianę prowadzenia lekcji. Jak byś miał dosłownie z dnia na dzień ogarnąć coś, do czego nie odstałeś żadnych wytycznych i musisz działać szybko i na ślepo, to raczej zbyt dobrych efektów to nie przyniesie. Tak własnie mieli nauczyciele. Minister pierdnął - nauczyciel ma problem. I o jakość edukacji w okresie pandemicznym należy winić ministra edukacji, który nic nie ogarnął i żadnych wytycznych nie dał, a nie nauczycieli, którzy zostali rzuceni na głęboką wodę bez koła ratunkowego. Przez półroczną przerwę od spotkań w klasie, minister nadal nie podjął żadnej opcjonalnej metody nauczania czy zmian w formie nauczania. Złą metodą nie byłoby nauczanie hybrydowe - ale to już musi zarządzić minister i ogarnąć to od strony formalnej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T themolo
0 / 0

@dncx "Sądzę, że nie byłeś dawno w szkole i nie znasz realiów. [...] Więc sorry, ale jeśli nie masz dzieci w szkole publicznej to proszę Cię" Gdyby nie to, że moja żona uczy w liceum to może bym się z Tobą zgodził. Jednak pewnie znam realia bardziej niż Ty ze względu na to, że wcześniej miałem ogląd ze strony ucznia, teraz jako osoba związana z nauczycielem z tej perspektywy, a za jakiś czas jako rodzic ucznia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marchewcia1985
+4 / 8

Taaa, składka na radę rodziców dobrowolna.... Może i dobrowolna, ale ilekroć moich rodziców nie było stać na ta składkę to było to wypominane i przypominane dzieciom każdego dnia. Nauczyciele mieli w poważaniu jak czują się uczniowie którym na forum klasy wypomina się, że ich nie stać na składkę czy na książki. Do dziś pamiętam jak zbierałam 1 tylko dlatego, że tata miał dostać wypłatę 15 a ja nie miałam podręczników. Później te 1 były liczone do średniej przy wystawieniu oceny końcowej i nie sposób było ich poprawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agato7
+6 / 12

Wow! Tyle tekstu żeby wpleść tęczowe piątki? Zapomniałeś o transiastych "edukatorach"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Julie_1491
+3 / 3

Jak to wyglądało w mojej szkole:
-ze składkami nigdy nie było żadnego problemu, każdy wpłacał, tu się nie wypowiem
-ubezpieczał się każdy gdzie chciał
-ingerowali jedynie wuefiści, włosy miały być związane, zakaz długich kolczyków
-na religię automatycznie był wpisany każdy z dziennika, należało na początku roku zgłosić wychowawcy, że chce się chodzić na etykę (nie można było na nic)
-nikt nawet nie chciał ich organizować
-wszystkie drzwi wejściowe zawsze były otwarte w godzinach pracy szkoły
-papier toaletowy kończył się po 3 lekcjach, mydło było na szczęście
-minusy za brak podręcznika/zeszytu były na połowie przedmiotów (wiadomo, parę minusów to 1), jak uczeń się nie przyznał na początku i nauczyciel zauważył mogło się to skończyć automatyczną jedynką
-kamery były na korytarzu, ale i tak nie działały
-dodatkowe lekcje klasy maturalne miały ale nieobowiązkowe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar woodykosa1
+14 / 18

Co ona PIER...przychodzi 12latka do szkoły wymalowana jak obraz Picasso w tak krótkiej spódniczce że jak siada to widać bieliznę... I nauczyciele nie mają prawa jej zwrócić uwagi !
CHORE... Jak i Ci rodzice którzy pozwalają na takie coś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BorekL_R
+4 / 6

@woodykosa1 Gdzieś tam chyba jest zapisane, że uczeń ma GODNIE reprezentować szkołę, coś tam niby ślubuje...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nitaki
-5 / 5

@BorekL_R cóż z tego skoro większość polskich szkół sama siebie godnie nie reprezentuje. Często nieposprzątane, zakurzone, zepsute krzesła, ławki i inne wizualne rzeczy, nie wspominając o ludziach tam pracujących. Niewyżyte, rozczarowane życiem wraki ludzi, którzy chętnie korzystają z odrobiny przyjemności jaką jest gnojenie uczniów. Do tego wybujałe ego i brak pojęcia o czymkolwiek poza własną dziedziną, chodź im dłużej mam styczność ze środowiskiem nauczycieli to i w to ostatnie wątpię.
Fizyczka z elementarnymi brakami to standard, polonista, który nie umie mnożyć w pamięci do 100, przekonywujący o tym jak bardzo znajomość "Skąpca" i "Krzyżaków" jest istotna w życiu i najgorsze: wszyscy są przekonani o wyższości swojego przedmiotu nad inne, ciul z tym, że jesteś na profilu mat-inf, biologia jest najważniejsza. A...no właśnie informatyka, zwykle jej uczą ludzie, którzy na szybko zrobili podyplomówkę z "informatyki" i na lekcji pytają uczniów jak włączyć prezentacje, albo czemu im myszka zniknęła z ekranu rzutnika, lub jak rozszerzyć ekran na dwa.
Te szkoły same siebie dobrze nie reprezentują więc to czy Dżesika przyjdzie ubrana jak prostytutka, czy jak zakonnica, nie ma żadnego znaczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mam2koty
+1 / 1

Pamiętam, że w okolicach 6 klasy zaczęła nas wkurzać idea składki "na radę" czy "na komitet" i ostro zainteresowaliśmy się, na co ta kasa idzie. Ch*j wiedział o co chodzi, ale minimum kilkadziesiąt zł musieli nasi rodzice wysupłać z początkiem roku - w efekcie okazało się, że zawyżano koszty naszych wycieczek i opłacano wycieczki szkolne uczniom, których rodzice nie płacili, bo mieli te składki w dupie. Ot, taka sprawiedliwość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevox
0 / 2

tęczowe piątki możesz sobie wsadzić głęboko w dupę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem