@Tmaniek
Zapewne ten zwierz zwie się nornica. Jak już się rozgościł to trudno się go pozbyć. Za to przy pewnej dozie cierpliwości można zobaczyć jak, podobnie jak w bajkach 'disneja', nać marchewki czy innych warzyw zaczyna się chwiać, a czasem nawet i znika wciągana pod ziemię. Fascynujący widok, ale marne pocieszenie w zamian za zeżartą machewkę.
Marchew się wysiewa do ziemi albo głębokiego naczynia a nie do podstawki doniczki ;)
I u mnie wielkość marchewki doopy nie urywa. Chyba ,,taki rok" jak mawiali Indianie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2020 o 17:08
Pierwszy rok po oborniku? Za dobrze im było.
Moją marchew jakiś podziemny zwierz wpie....la.Wyciągam z ziemi połówki marchewek.
Tobie coś zżera marchew, a u mnie stonka podpierdziela pomidory
@Tmaniek
Zapewne ten zwierz zwie się nornica. Jak już się rozgościł to trudno się go pozbyć. Za to przy pewnej dozie cierpliwości można zobaczyć jak, podobnie jak w bajkach 'disneja', nać marchewki czy innych warzyw zaczyna się chwiać, a czasem nawet i znika wciągana pod ziemię. Fascynujący widok, ale marne pocieszenie w zamian za zeżartą machewkę.
Fakt.Mój kot ciągle przesiaduje w ogródeczku przy marchewce,pewnie on podziwia to fascynujące zjawisko.
Przemianowujesz na marchew koktajlową i sprzedajesz na gruby hajs.
Pamiętaj, że nie musisz zjadać wszystkiego od razu. Możesz zamrozić i mieć zapasy na zimę.
Bo koronawirus.
Luzik, taki rok mi pomidory ślimaki opier...y a rzodkiewka poszła w liście