jakie pozwala ? rodzice pewnie nie wiedzą co dzieciak robi. ma konsolę albo kompa siedzi cicho to jest dla nich najważniejsze..... zobacz ile dzieci gra w Counter-Strika. zero kontroli ze strony rodziców. teraz każdy dzieciak ma Facebooka, Tik-Toka i cholera go wie co jeszcze. A człowiek kiedyś miał Nokie 3310 i Snake wystarczał a Internet od czasu do czasu bo za dużo impulsów do rachunku szło
No cóż. Ja w podobnym wieku próbowałam latać. Zrobiłam sobie nawet skrzydła z tektury, stawałam na ławce, skakałam i...nic...
I wielce zdziwiona, czemu nie działa...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 września 2020 o 12:28
Nie on pierwszy, nie on ostatni. Dzieci w tym wieku zawsze wpadały na dziwne pomysły. Długo przed wynalezieniem gier komputerowych. Ja w podobnym wieku wieku wpadłam na pomysł udawania Malysza i rywalizację z kuzynami, kto dalej skoczy. Nie pamiętam, co ja wtedy odwaliłam, ale rozwaliłam brodę na stoliku. I czy jest to argument za obwinianiem telewizji o każdy głupi pomysł dziecka? Tym bardziej, że gdy ja byłam dzieckiem, to niby komputery i internet były, ale w moim regionie prawie nikt nie miał. Przed wynalezieniem telewizji dzieci też na pewno wpadały na głupie pomysły. Technologia nie ma na to wpływu.
@RealSimon selekcja naturalna oznacza, że osobniki nieudolne i nieogarnięte giną przez swoje nieogarnięcie tam, gdzie normalne osobniki dadzą sobie radę. W sytuacji z demota osobnik jest normalny, ma poziom ogarnięcia typowy dla swojego wieku, 99procent osobników w tym wieku jest taka sama lub gorsza. Nie ma tu selekcji. Ponadto dzieciak nie zginął, a jedynie doznał urazu, który być może czegoś go nauczy na przyszłość, więc tym bardziej nie jest to selekcja.
@RealSimon To nie selekcja naturalna. To przykład zachowania młodego ludzkiego gatunku. Każde ludzkie młode jest równie nieporadne, więc dlatego natura zadbała o to żeby znajdowało się pod opieką dorosłego osobnika, który nauczy je jak funkcjonować i otoczy opieką aż nie stanie się samodzielne. Nie każdy wypadek jest od razu selekcją naturalną
Ja w tym wieku próbowałem używać parasolki jako spadochronu, bo taki motyw często pojawiał się w kreskówkach. Z tą różnicą, że zacząłem próby od skoku ze stołu, natychmiast orientując się, że na 10 piętro wieżowca nie ma po co wchodzić.
Też skakałam z parasolką za dziecka, ale wtedy nie było Fortnite... Ciekawe więc skąd miałam taki pomysł jako 6-7 latka? Moze telewizja? Nieeeeee. to na pewno przez gry typu ubieranki czy Mario.
Tak się kończy brak rozmowy z dzieckiem.
Szkoda że ludzie będą winić gry, a nie olewanie dziecka.
Ja gram z 2-latkiem na kolanach i jakoś nie widzę zaburzeń rozwojowch. Tylko że nie sadzam go przed kompem i niech siedzi, tylko pogramy 3 rundki w czołga, a w międzyczasie rozmawiam z nim, tłumaczę co robimy. Wie że czołg ma lufę, gąsienice, tak samo jak koparka. Wszystko może być pretekstem do rozmowy i kontaktu z dzieckiem. Tylko niestety w większości jest zamiennikiem rozmowy, a nie pretekstem do niej...
Nie on pierwszy, nie on ostatni to zrobi. Niema co winić gry.
@kmaker Ale to nie znaczy że nie można spróbować pozwać Epic Games żeby wyłudzić jakieś odszkodowanie :)
Trudno mi uwierzyć, że ktoś pozwala 4 latkowi w to grać.
jakie pozwala ? rodzice pewnie nie wiedzą co dzieciak robi. ma konsolę albo kompa siedzi cicho to jest dla nich najważniejsze..... zobacz ile dzieci gra w Counter-Strika. zero kontroli ze strony rodziców. teraz każdy dzieciak ma Facebooka, Tik-Toka i cholera go wie co jeszcze. A człowiek kiedyś miał Nokie 3310 i Snake wystarczał a Internet od czasu do czasu bo za dużo impulsów do rachunku szło
No cóż. Ja w podobnym wieku próbowałam latać. Zrobiłam sobie nawet skrzydła z tektury, stawałam na ławce, skakałam i...nic...
I wielce zdziwiona, czemu nie działa...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2020 o 12:28
Nie on pierwszy, nie on ostatni. Dzieci w tym wieku zawsze wpadały na dziwne pomysły. Długo przed wynalezieniem gier komputerowych. Ja w podobnym wieku wieku wpadłam na pomysł udawania Malysza i rywalizację z kuzynami, kto dalej skoczy. Nie pamiętam, co ja wtedy odwaliłam, ale rozwaliłam brodę na stoliku. I czy jest to argument za obwinianiem telewizji o każdy głupi pomysł dziecka? Tym bardziej, że gdy ja byłam dzieckiem, to niby komputery i internet były, ale w moim regionie prawie nikt nie miał. Przed wynalezieniem telewizji dzieci też na pewno wpadały na głupie pomysły. Technologia nie ma na to wpływu.
Jaka selekcja naturalna? ilu znasz 4-latków ogarniających takie rzeczy? większość wierzy, że jak zakryje oczy, to go nie widać....
@7th_Heaven Dla selekcji naturalnej wiek nie ma znaczenia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2020 o 13:37
@RealSimon selekcja naturalna oznacza, że osobniki nieudolne i nieogarnięte giną przez swoje nieogarnięcie tam, gdzie normalne osobniki dadzą sobie radę. W sytuacji z demota osobnik jest normalny, ma poziom ogarnięcia typowy dla swojego wieku, 99procent osobników w tym wieku jest taka sama lub gorsza. Nie ma tu selekcji. Ponadto dzieciak nie zginął, a jedynie doznał urazu, który być może czegoś go nauczy na przyszłość, więc tym bardziej nie jest to selekcja.
@RealSimon To nie selekcja naturalna. To przykład zachowania młodego ludzkiego gatunku. Każde ludzkie młode jest równie nieporadne, więc dlatego natura zadbała o to żeby znajdowało się pod opieką dorosłego osobnika, który nauczy je jak funkcjonować i otoczy opieką aż nie stanie się samodzielne. Nie każdy wypadek jest od razu selekcją naturalną
Ja w tym wieku próbowałem używać parasolki jako spadochronu, bo taki motyw często pojawiał się w kreskówkach. Z tą różnicą, że zacząłem próby od skoku ze stołu, natychmiast orientując się, że na 10 piętro wieżowca nie ma po co wchodzić.
Też skakałam z parasolką za dziecka, ale wtedy nie było Fortnite... Ciekawe więc skąd miałam taki pomysł jako 6-7 latka? Moze telewizja? Nieeeeee. to na pewno przez gry typu ubieranki czy Mario.
Dziwne... Tylko ja wiedziałam, że ludzie nie latają?
Tak się kończy brak rozmowy z dzieckiem.
Szkoda że ludzie będą winić gry, a nie olewanie dziecka.
Ja gram z 2-latkiem na kolanach i jakoś nie widzę zaburzeń rozwojowch. Tylko że nie sadzam go przed kompem i niech siedzi, tylko pogramy 3 rundki w czołga, a w międzyczasie rozmawiam z nim, tłumaczę co robimy. Wie że czołg ma lufę, gąsienice, tak samo jak koparka. Wszystko może być pretekstem do rozmowy i kontaktu z dzieckiem. Tylko niestety w większości jest zamiennikiem rozmowy, a nie pretekstem do niej...
20 lat temu za selekcję naturalną w tym wieku odpowiadało żarcie piachu z piaskownicy...
A może po prostu próbował latać jak Mary Poppins?