Nie pamietam juz pod Hakim demotem, ale napisalem, ze w Polsce rownouprawnienie to mit, a kobiety czesto musza sie meczyc w zwiazkach gdzie sa zle traktowane Bo nie moga liczyc na pomoc. Zostalem zminusowany I zakrzyczany, pewnie tworca demota myli sie rowniez....
Matko jedyna, chcialbym zyc w takim idealnym swiecie jak Ty, naprawde. Albo zycia nie znasz wcale albo jestes czescia problemu. Ja znam niestety wiele przypadkow jak to kobieta nie mogla liczyc na pomoc bo "to maz, a Ty masz sie slychac np." Albo MOPS nie mogl w noczym pomoc bo pracowala wiec moze cos wynajac I mieli gdzies.... A co do dyskryminacji jeszcze to wiele razy znalem sytuacje, ze kobiety nie posla na jakis kurs w fabryce Bo to kobieta I albo "za glupia" albo w ciaze znajdzie I kurs sie zmarnuje.
@fak_dak No dobra, a co robisz w sytuacji kiedy nie ma alkocholu ani przemocy fizycznej bezposrednio? tylko przemoc i znecanie sie psychiczne? No i maz ma kolegow w policji, ktorzy "gubia" jakiekolwiek donosy(?). A jak pani z MOPSu przychodzi to problemu nie widzi? (nie wiem czy celowo czy nie... Ja to pisze z doswiadczenia. nie chce wchodzic w szczeguly aby osoby, ktore byly w to zamieszane byly poznane, ale zajelo 3 lata aby sie uwolnic z tego zwiazku i nie dlatego, ze nie chciala czy cos.
Kolejny przyklad jest taki, ze co zrobisz jesli ktos jest praktycznie wiezniem we wlasnym domu? Kiedy nie masz mozliwosci zadzwonic po pomoc albo jak prosisz o pomoc to albo ludzie "nie chca sie wtracac" albo mowia ze to twoj maz to masz sie sluchac?
Szczerze te przyklady sa z przed kilku lat i mam nadzieje, ze juz tak nie ma, ale uwierz mi ja zyje w prawdziwym swiecie.
Slyszales o "rozszerzonym samobojstwie" w Białymstoku? Meżczyzna miał zalozoną niebieską karte i od maja zakaz zblizania się. Sprawa zostala wyznaczona na listopad. No coz, chyba sie nie odbedzie bo obie strony znajduja sie na cmentarzu. I wlasnie tak wyglada nasza polska rzeczywistosc. Co z niebieskiej karty i zakazu zblizania sie? Nic. Wrocił do domu, zabił córkę (10 letnie dziecko!) żonę i matke/tesciową, odkręcil gaz i sam się powiesil. I tyle bylo z pomocy policji, MOPSu i psychoterapii. Trupom juz nie jest potrzebna.
@fak_dak Myślę, że to nie tylko o pieniądze chodzi i że to nie jest takie proste.
Pierwsze to kościółek zabrania rozwodów, traktuje to jako coś bardzo złego, biblia mówi Ci, że cierpienie jest dobre i naturalne (upraszczam), a katolicy pobierają się "na dobre i złe" i rozwód nie wchodzi w ogóle w grę. Zresztą przecież lepiej tak, niż pójść do piekła.
Drugie to psychologiczne przyczyny. Im dłużej człowiek w coś brnie, tym trudniej to zmienić, bo potrzebujesz jakiegoś poczucia sensu tego co robisz. Przecież nie zrezygnujesz teraz, jak poświęciłeś już tyle lat i mnóstwo energii. Potem próbujesz to sobie jakoś racjonalnie wyjaśniać. Do tego przemoc domowa powoduje niską samoocenę i stany lękowe, co też wzmaga niechęć do zmian.
rownouprawnienie na tym nie polega. To rownosc co do prawa.
Nie, kobiety nie musza siedziec w takich zwiazkach. Dzisiaj mozesz odejsc od faceta, kiedy tylko chcesz. Dla dzieci tez bedzie lepiej jak rodzice beda osobno ale szczesliwi. Dlatego waznym jest, by miec jakies wyksztalcenie i nie rezygnowac calkowicie z pracy. nawet jak sytuacja finansowa jest bardzo dobra to warto troche pracowac, bo nie wiadomo jak sie zycie ulozy.
A zle traktowani w zwiazkach sa tez mezczyzni. Oni maja jeszcze mniej mozwliwosci, by uzyskac pomoc.
Ten przypadek pokazuje jak dzialaja procedury. Wszystko powinno skonczyc sie w maju. Wyznaczanie terminu rozprawy za pol roku to niesmieszny zart. W takich sytuacjach liczy sie czas reakcji. Co z tego ze zadzwonisz po polocje i zabiora agresywnego meza ze soba skoro nastepnego dnia wroci i zrobi ci gorszy horror niz zwykle. Wlasnie dlatego ofiary nie zglaszaja przemocy bo wiedza ze policja czy sąd ma taki czas reakcji ze ich kat zdazy ich zabic.
@polm84
Co ma równouprawnienie do źle działających organizacji pomocowych? Problemem, że nie da się rozwiązać takich sytuacji jest brak dobrze zdiagnozowanej przyczyny. Co tutaj ma do tego równouprawnienie. To jest właśnie największy problem podawanie za przyczynę czegoś co tą przyczyną nie jest. Zamiast skupić się na tym na czym trzeba to rozpoczyna się idiotyczne szukanie problemu w innym stopniu niż występuje.
Główną przyczyną takich sytuacji jest słabość wszelkiego rodzaju instytucji, który miały/mają pomagać osobą (kobietą jak i mężczyzną) doznającym przemocy fizycznej oraz psychicznej. Drugą a może nawet najważniejsza przyczyną jest często brak chęci współpracy osób doznających pomocy. Syndrom sztokholmski to tylko wierzchołek góry lodowej. To czy jest czy nie ma równouprawnienia tutaj nie ma znaczenia. Do takiego problemu trzeba podejść całościowo, ale skupiać się na eliminacji głównych przyczyn, główną przyczyną jest alkohol a także często zaburzenia spowodowane przeszłością czy różnymi wydarzeniami z życia danej osoby.
@polm84 sam mówisz, 3 lata i się uwolniła, to tylko dowód na to, że warto, bo niektóre to przez 50lat znoszą, nic nie robią, a dzieci cierpią. A potem dzieci tych dzieci też, bo tamte mają uraz.
@Klosia Na szczęście w większości już to się zmienia. Sytuacja z mojego osiedla. Facet zaczął bić babkę. Były 2 interwencje policji.Babka złożyła zawiadomienie o znęcaniu się. Facet zakaz zbliżania się na 100m. (nieistotne że to było jego mieszanie). Dobijał się do drzwi. Wywieziony z miejsca do aresztu, 3 miechy tam przesiedział. Potem dostał jakiś tam wyrok (nie wiem do końca jaki, bo aż tak nie ingerowałem). JAk wyszedł po kobicie śladu nie było.
Przemoc domowa rozwiązana w tydzień.
I procedury zadziałały, bo była stanowcza reakcja ofiary
1. pierwsza interwencja i od razu założenie NK, oraz zawiadomienia o znęcaniu się.. Chłop zatrzymany na 24h. Jak wyszedł miał już prokuratorski zakaz zbliżania się.
2. Przyszedł i dobijał się do domu. Policja przyjechała i zatrzymany został w trybie 244 kpk, doprowadzony do sądu w trybie przyspieszonym i pojechał na 3 msc na areszt :) jako środek zapobiegawczy i potem wyrok
Tak naprawdę wystarczyły 2 interwencje policji.
A teraz ma to być prostsze bo weszło prawo, że to policjant na miejscu wydaje zakaz zbliżania się sprawcy do ofiary. Niestety sankcjonowany tylko jako wykroczenie, ale z możliwością zatrzymania i doprowadzenia w trybie przyspieszonym :)
W Polsce funkcjonuje system który ma prawo działać i działa. Ale musi mieć: 1. ofiarę która chce pomocy i robi coś w tym kierunku (składa zawiadomienie) 2. Trafić na dobrych policjantów [znających się na robocie] i sędziego z prokuratorem którzy się nie pier*olą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 września 2020 o 9:54
Ile sąsiadów (także rodzina!) reaguje, a potem bita kobieta przychodzi do nich z pretensjami, ze mają zostawić ich rodzinę w spokoju?
Nie twierdzę, że nie trzeba reagować. Nie twierdzę również, że to nie jest problem. Zwróćmy tylko uwagę na całe spektrum patologii, jakie w tej sytuacji mają miejsce, bo bijący mężczyzna, to tylko jeden aspekt sprawy. Dlaczego nie mówi się o kobietach, które mniej lub bardziej świadomie wybierają na partnerów życiowych damskich bokserów i domowych tyranów? Na tym nie skupia się nikt, a lepiej zapobiegać, niż reagować, kiedy problem realnie już trwa.
Kobieta trwająca w tego rodzaju związku ponosi część winy za sytuację w jakiej się znajduje ona oraz jej dzieci, o ile nie ma realnej obawy o życie o zdrowie w przypadku odejścia. To przykre, straszne i nieprzyjemnie tak mówić, ale to prawda. Jest wiele możliwości wyjścia z tej sytuacji, a w ogóle w dzisiejszych czasach, w dobie internetu i rozwiniętych struktur zajmujących się tymi przypadkami.
@Arbor Powinno się zacząć od uświadomienia ludzi, że to ONI są odpowiedzalni za każdy cholerny aspekt swojego życia. Masz męża z*eba? Nie rób z nim piątki dzieci tylko od niego. Nie stać Cię? Nie rób dzieci, tylko polepsz swoją sytuację materialną. A nie robić sobie kilkoro dzieci w tokstycznym związku a pozniej obwinianie calego swiata za swoje decyzje.
@Lamp79 Jak jeszcze odnośnie matki to rozumiem, to jak miało zareagować dziecko? Zwłaszcza jak mu się wmawia, ze w domu dziecka będzie miało gorzej(najlepiej działa, jak dziecko ma jeszcze problemy z rówieśnikami)? Policja, MOPS czy pedagog szkolny nie raz nie ułatwiają sprawy.
I w sumie jak czasem czytam co się w takich domach dzieje, to o ile nie ma skrajnej patologi(głód, przemoc na co dzień, wykorzystywanie seksualne) to takimi groźbami mogą mieć racje.
@Lamp79 Takie "ofiary" rozwiązują problem, wyrywają chwasta, potem błąkają się po sądach bo sąsiedzi jak owieczki "TO BYŁ DOBRY CZŁOWIEK, PIŁ PALIŁ KUR**Y WALIŁ, NO I TYLKO BIŁ JAK ZASŁUŻYLI".
Brak reakcji bardzo często wynika z niewiary w system. Przekonania typu: zgłoszę patusa organom, nic mu nie zrobią i nic się nie zmieni, a ja dołączę do grona jego wrogów (i nikt mi nie pomoże).
Z tego samego powodu milczą same ofiary przemocy: będzie dym, kolejne upokorzenie, potem kurz opadnie i nic się nie zmieni, a ja zostanę w tym samym gównie, podniesionym do kwadratu.
@daclaw O tototo
Na szczęście w większości już to się zmienia. Sytuacja z mojego osiedla. Facet zaczął bić babkę. Były 2 interwencje policji.Babka złożyła zawiadomienie o znęcaniu się. Facet zakaz zbliżania się na 100m. (nieistotne że to było jego mieszanie). Dobijał się do drzwi. Wywieziony z miejsca do aresztu, 3 miechy tam przesiedział. Potem dostał jakiś tam wyrok (nie wiem do końca jaki, bo aż tak nie ingerowałem). JAk wyszedł po kobicie śladu nie było.
Przemoc domowa rozwiązana w tydzień.
ktoś wymyślił historyjkę mającą pobudzić emocje, bo to takie ABC tzw. reklamy społecznej. I namalował ją na płocie, wystawił fakturę, zgarnął pieniądze i poszedł wciągać kokę z biustów małolat w piątek na dyskotece.
Tymczasem na demotywatorach, joemonsterach i innych internetach zaczyna się...
(swoją drogą współczuję mieszkańcom - tak ich pokazano, że mogą czuć się opluci. Równie dobrze można by napisać: "gdy miałam 12 lat, pracownik kreatywny agencji reklamowej podał mi dragi i odbył ze mną stosunek" - przecież żadnego konkretnego marketoida nie wskazaliśmy, prawda?)
Kolega opowiadał mi, że w swoim bloku miał kobietę, którą regularnie napie*dalał konkubent (ją i jej dzieci).
Kiedy raz zadzwonił na policję, bo sytuacja jego zdaniem była już krytyczna, ganiali się z nożami po klatce schodowej, grożenie śmiercią itp.
Następnego dnia, konkubent był już na dołeczku, a gdy spotkał sąsiadkę na klatce i zapytał czy wszystko w porządku i ogólnie, że to on wezwał policję itp. TO ZOSTAŁ OPLUTY, zwyzywany, oskarżony o zniszczenie życia i sprawienie nie wiadomo jakiej traumy dzieciom :D
Także w tych sytuacjach, no niestety, same sobie winne są księżniczki, bo przecież łobuz kocha najbardziej :)
Co winni sąsiedzi. Dziecko też może na policje zadzwonić, albo zgłosić w szkole.
Sąsiad zadzwoni na policję, a mamusia powie, że nie nic się nie stało, a może sam ma pójść do sąsiada i może jeszcze w żebra zarobić od niezrównoważonego typa.
W Polsce to powinno się zacząć od uświadamiania kobiet, że przemoc nie jest normalna, a nie sąsiadów.
@mala1989 od uświadomienia ludzi, że to ONI są odpowiedzalni za każdy cholerny aspekt swojego życia. Masz męża z*eba? Nie rób z nim piątki dzieci tylko od niego. Nie stać Cię? Nie rób dzieci, tylko polepsz swoją sytuację materialną. A nie robić sobie kilkoro dzieci w tokstycznym związku a pozniej obwinianie calego swiata za swoje decyzje.
@Taymishi racja. Potem się słyszy "ale ja go kochałam". Dobry człowiek był, całe osiedle się go bało, imponowało mi to. Potem płacz, że leje. Widziały gały co brały.
Cały świat winny, że facet leje żonę i dzieci, tylko nikt tej kobiety nie obwinia.
Tak prawdę mówiąc to 50%winy ponosi agresor, a 50%ofiara, jeżeli chodzi o przemoc domową.
Powiem Ci dlaczego. To się nazywa "syndrom sztokholmski". Taką matkę trzeba leczyć psychiatrycznie, bo kat nie znęca się nigdy wyłącznie fizycznie, znęcanie się psychiczne zostawia trudniejsze do wyleczenia "rany"...
a to przepraszam sąsiedzi są od dbania o bezpieczenstwo dzieci? Czy do cholery rodzice> Co robila mamusia? Dawala dalej dupy zwyrolowi. Bardzo mądrze :)
@Taymishi Ja to trochę inaczej ujmę - miło jeśli ktoś reaguje i pomaga, ale dlaczego przyjmuje się, że każdy ma taki obowiązek? Ktoś możne zwyczajnie nie potrafić zareagować w różnych sytuacjach. Poza tym, każdy ma prawo dbać przede wszystkim o własne bezpieczeństwo. Jak mam nieciekawego sąsiada, ale dla mnie akurat jest miły, to nie będę się wyrywał do wchodzenia z nim na wojenną ścieżkę. Takie klimaty idą potem nawet w pokolenia.
Nie pamietam juz pod Hakim demotem, ale napisalem, ze w Polsce rownouprawnienie to mit, a kobiety czesto musza sie meczyc w zwiazkach gdzie sa zle traktowane Bo nie moga liczyc na pomoc. Zostalem zminusowany I zakrzyczany, pewnie tworca demota myli sie rowniez....
Matko jedyna, chcialbym zyc w takim idealnym swiecie jak Ty, naprawde. Albo zycia nie znasz wcale albo jestes czescia problemu. Ja znam niestety wiele przypadkow jak to kobieta nie mogla liczyc na pomoc bo "to maz, a Ty masz sie slychac np." Albo MOPS nie mogl w noczym pomoc bo pracowala wiec moze cos wynajac I mieli gdzies.... A co do dyskryminacji jeszcze to wiele razy znalem sytuacje, ze kobiety nie posla na jakis kurs w fabryce Bo to kobieta I albo "za glupia" albo w ciaze znajdzie I kurs sie zmarnuje.
@fak_dak No dobra, a co robisz w sytuacji kiedy nie ma alkocholu ani przemocy fizycznej bezposrednio? tylko przemoc i znecanie sie psychiczne? No i maz ma kolegow w policji, ktorzy "gubia" jakiekolwiek donosy(?). A jak pani z MOPSu przychodzi to problemu nie widzi? (nie wiem czy celowo czy nie... Ja to pisze z doswiadczenia. nie chce wchodzic w szczeguly aby osoby, ktore byly w to zamieszane byly poznane, ale zajelo 3 lata aby sie uwolnic z tego zwiazku i nie dlatego, ze nie chciala czy cos.
Kolejny przyklad jest taki, ze co zrobisz jesli ktos jest praktycznie wiezniem we wlasnym domu? Kiedy nie masz mozliwosci zadzwonic po pomoc albo jak prosisz o pomoc to albo ludzie "nie chca sie wtracac" albo mowia ze to twoj maz to masz sie sluchac?
Szczerze te przyklady sa z przed kilku lat i mam nadzieje, ze juz tak nie ma, ale uwierz mi ja zyje w prawdziwym swiecie.
Slyszales o "rozszerzonym samobojstwie" w Białymstoku? Meżczyzna miał zalozoną niebieską karte i od maja zakaz zblizania się. Sprawa zostala wyznaczona na listopad. No coz, chyba sie nie odbedzie bo obie strony znajduja sie na cmentarzu. I wlasnie tak wyglada nasza polska rzeczywistosc. Co z niebieskiej karty i zakazu zblizania sie? Nic. Wrocił do domu, zabił córkę (10 letnie dziecko!) żonę i matke/tesciową, odkręcil gaz i sam się powiesil. I tyle bylo z pomocy policji, MOPSu i psychoterapii. Trupom juz nie jest potrzebna.
@fak_dak Myślę, że to nie tylko o pieniądze chodzi i że to nie jest takie proste.
Pierwsze to kościółek zabrania rozwodów, traktuje to jako coś bardzo złego, biblia mówi Ci, że cierpienie jest dobre i naturalne (upraszczam), a katolicy pobierają się "na dobre i złe" i rozwód nie wchodzi w ogóle w grę. Zresztą przecież lepiej tak, niż pójść do piekła.
Drugie to psychologiczne przyczyny. Im dłużej człowiek w coś brnie, tym trudniej to zmienić, bo potrzebujesz jakiegoś poczucia sensu tego co robisz. Przecież nie zrezygnujesz teraz, jak poświęciłeś już tyle lat i mnóstwo energii. Potem próbujesz to sobie jakoś racjonalnie wyjaśniać. Do tego przemoc domowa powoduje niską samoocenę i stany lękowe, co też wzmaga niechęć do zmian.
@polm84
rownouprawnienie na tym nie polega. To rownosc co do prawa.
Nie, kobiety nie musza siedziec w takich zwiazkach. Dzisiaj mozesz odejsc od faceta, kiedy tylko chcesz. Dla dzieci tez bedzie lepiej jak rodzice beda osobno ale szczesliwi. Dlatego waznym jest, by miec jakies wyksztalcenie i nie rezygnowac calkowicie z pracy. nawet jak sytuacja finansowa jest bardzo dobra to warto troche pracowac, bo nie wiadomo jak sie zycie ulozy.
A zle traktowani w zwiazkach sa tez mezczyzni. Oni maja jeszcze mniej mozwliwosci, by uzyskac pomoc.
Ten przypadek pokazuje jak dzialaja procedury. Wszystko powinno skonczyc sie w maju. Wyznaczanie terminu rozprawy za pol roku to niesmieszny zart. W takich sytuacjach liczy sie czas reakcji. Co z tego ze zadzwonisz po polocje i zabiora agresywnego meza ze soba skoro nastepnego dnia wroci i zrobi ci gorszy horror niz zwykle. Wlasnie dlatego ofiary nie zglaszaja przemocy bo wiedza ze policja czy sąd ma taki czas reakcji ze ich kat zdazy ich zabic.
@polm84
Co ma równouprawnienie do źle działających organizacji pomocowych? Problemem, że nie da się rozwiązać takich sytuacji jest brak dobrze zdiagnozowanej przyczyny. Co tutaj ma do tego równouprawnienie. To jest właśnie największy problem podawanie za przyczynę czegoś co tą przyczyną nie jest. Zamiast skupić się na tym na czym trzeba to rozpoczyna się idiotyczne szukanie problemu w innym stopniu niż występuje.
Główną przyczyną takich sytuacji jest słabość wszelkiego rodzaju instytucji, który miały/mają pomagać osobą (kobietą jak i mężczyzną) doznającym przemocy fizycznej oraz psychicznej. Drugą a może nawet najważniejsza przyczyną jest często brak chęci współpracy osób doznających pomocy. Syndrom sztokholmski to tylko wierzchołek góry lodowej. To czy jest czy nie ma równouprawnienia tutaj nie ma znaczenia. Do takiego problemu trzeba podejść całościowo, ale skupiać się na eliminacji głównych przyczyn, główną przyczyną jest alkohol a także często zaburzenia spowodowane przeszłością czy różnymi wydarzeniami z życia danej osoby.
@polm84 sam mówisz, 3 lata i się uwolniła, to tylko dowód na to, że warto, bo niektóre to przez 50lat znoszą, nic nie robią, a dzieci cierpią. A potem dzieci tych dzieci też, bo tamte mają uraz.
@Klosia Na szczęście w większości już to się zmienia. Sytuacja z mojego osiedla. Facet zaczął bić babkę. Były 2 interwencje policji.Babka złożyła zawiadomienie o znęcaniu się. Facet zakaz zbliżania się na 100m. (nieistotne że to było jego mieszanie). Dobijał się do drzwi. Wywieziony z miejsca do aresztu, 3 miechy tam przesiedział. Potem dostał jakiś tam wyrok (nie wiem do końca jaki, bo aż tak nie ingerowałem). JAk wyszedł po kobicie śladu nie było.
Przemoc domowa rozwiązana w tydzień.
I procedury zadziałały, bo była stanowcza reakcja ofiary
1. pierwsza interwencja i od razu założenie NK, oraz zawiadomienia o znęcaniu się.. Chłop zatrzymany na 24h. Jak wyszedł miał już prokuratorski zakaz zbliżania się.
2. Przyszedł i dobijał się do domu. Policja przyjechała i zatrzymany został w trybie 244 kpk, doprowadzony do sądu w trybie przyspieszonym i pojechał na 3 msc na areszt :) jako środek zapobiegawczy i potem wyrok
Tak naprawdę wystarczyły 2 interwencje policji.
A teraz ma to być prostsze bo weszło prawo, że to policjant na miejscu wydaje zakaz zbliżania się sprawcy do ofiary. Niestety sankcjonowany tylko jako wykroczenie, ale z możliwością zatrzymania i doprowadzenia w trybie przyspieszonym :)
W Polsce funkcjonuje system który ma prawo działać i działa. Ale musi mieć: 1. ofiarę która chce pomocy i robi coś w tym kierunku (składa zawiadomienie) 2. Trafić na dobrych policjantów [znających się na robocie] i sędziego z prokuratorem którzy się nie pier*olą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2020 o 9:54
Ile sąsiadów (także rodzina!) reaguje, a potem bita kobieta przychodzi do nich z pretensjami, ze mają zostawić ich rodzinę w spokoju?
Nie twierdzę, że nie trzeba reagować. Nie twierdzę również, że to nie jest problem. Zwróćmy tylko uwagę na całe spektrum patologii, jakie w tej sytuacji mają miejsce, bo bijący mężczyzna, to tylko jeden aspekt sprawy. Dlaczego nie mówi się o kobietach, które mniej lub bardziej świadomie wybierają na partnerów życiowych damskich bokserów i domowych tyranów? Na tym nie skupia się nikt, a lepiej zapobiegać, niż reagować, kiedy problem realnie już trwa.
Kobieta trwająca w tego rodzaju związku ponosi część winy za sytuację w jakiej się znajduje ona oraz jej dzieci, o ile nie ma realnej obawy o życie o zdrowie w przypadku odejścia. To przykre, straszne i nieprzyjemnie tak mówić, ale to prawda. Jest wiele możliwości wyjścia z tej sytuacji, a w ogóle w dzisiejszych czasach, w dobie internetu i rozwiniętych struktur zajmujących się tymi przypadkami.
@Arbor Powinno się zacząć od uświadomienia ludzi, że to ONI są odpowiedzalni za każdy cholerny aspekt swojego życia. Masz męża z*eba? Nie rób z nim piątki dzieci tylko od niego. Nie stać Cię? Nie rób dzieci, tylko polepsz swoją sytuację materialną. A nie robić sobie kilkoro dzieci w tokstycznym związku a pozniej obwinianie calego swiata za swoje decyzje.
Bo trudności i problemy trzeba rozwiązywać a nie być biernym. Ja tam żalu do takich "ofiar" nie czuję
@Lamp79 Jak jeszcze odnośnie matki to rozumiem, to jak miało zareagować dziecko? Zwłaszcza jak mu się wmawia, ze w domu dziecka będzie miało gorzej(najlepiej działa, jak dziecko ma jeszcze problemy z rówieśnikami)? Policja, MOPS czy pedagog szkolny nie raz nie ułatwiają sprawy.
I w sumie jak czasem czytam co się w takich domach dzieje, to o ile nie ma skrajnej patologi(głód, przemoc na co dzień, wykorzystywanie seksualne) to takimi groźbami mogą mieć racje.
@Lamp79 Takie "ofiary" rozwiązują problem, wyrywają chwasta, potem błąkają się po sądach bo sąsiedzi jak owieczki "TO BYŁ DOBRY CZŁOWIEK, PIŁ PALIŁ KUR**Y WALIŁ, NO I TYLKO BIŁ JAK ZASŁUŻYLI".
Zanim wylejecie krokodyle łzy nad znieczulicą...
Brak reakcji bardzo często wynika z niewiary w system. Przekonania typu: zgłoszę patusa organom, nic mu nie zrobią i nic się nie zmieni, a ja dołączę do grona jego wrogów (i nikt mi nie pomoże).
Z tego samego powodu milczą same ofiary przemocy: będzie dym, kolejne upokorzenie, potem kurz opadnie i nic się nie zmieni, a ja zostanę w tym samym gównie, podniesionym do kwadratu.
@daclaw O tototo
Na szczęście w większości już to się zmienia. Sytuacja z mojego osiedla. Facet zaczął bić babkę. Były 2 interwencje policji.Babka złożyła zawiadomienie o znęcaniu się. Facet zakaz zbliżania się na 100m. (nieistotne że to było jego mieszanie). Dobijał się do drzwi. Wywieziony z miejsca do aresztu, 3 miechy tam przesiedział. Potem dostał jakiś tam wyrok (nie wiem do końca jaki, bo aż tak nie ingerowałem). JAk wyszedł po kobicie śladu nie było.
Przemoc domowa rozwiązana w tydzień.
ktoś wymyślił historyjkę mającą pobudzić emocje, bo to takie ABC tzw. reklamy społecznej. I namalował ją na płocie, wystawił fakturę, zgarnął pieniądze i poszedł wciągać kokę z biustów małolat w piątek na dyskotece.
Tymczasem na demotywatorach, joemonsterach i innych internetach zaczyna się...
(swoją drogą współczuję mieszkańcom - tak ich pokazano, że mogą czuć się opluci. Równie dobrze można by napisać: "gdy miałam 12 lat, pracownik kreatywny agencji reklamowej podał mi dragi i odbył ze mną stosunek" - przecież żadnego konkretnego marketoida nie wskazaliśmy, prawda?)
Kolega opowiadał mi, że w swoim bloku miał kobietę, którą regularnie napie*dalał konkubent (ją i jej dzieci).
Kiedy raz zadzwonił na policję, bo sytuacja jego zdaniem była już krytyczna, ganiali się z nożami po klatce schodowej, grożenie śmiercią itp.
Następnego dnia, konkubent był już na dołeczku, a gdy spotkał sąsiadkę na klatce i zapytał czy wszystko w porządku i ogólnie, że to on wezwał policję itp. TO ZOSTAŁ OPLUTY, zwyzywany, oskarżony o zniszczenie życia i sprawienie nie wiadomo jakiej traumy dzieciom :D
Także w tych sytuacjach, no niestety, same sobie winne są księżniczki, bo przecież łobuz kocha najbardziej :)
@Primosz986 taka opinia też jest krzywdząca. Bo to uogólnienie. Generalnie warto dzwonić po policję.
Plandemia już nie jest tak medialna, więc czas rozpocząć nowe igrzyska.
Problem jest o wiele bardziej złożony - gdyż często te osoby... NIE CHCĄ POMOCY! I to jest problem wtedy.
Więc stresować się "ratowaniem" ludzi, którzy tego ratunku nawet nie docenią i jeszcze uznają Ciebie za tego złego, ja podziękuję. Z doświadczenia.
Co winni sąsiedzi. Dziecko też może na policje zadzwonić, albo zgłosić w szkole.
Sąsiad zadzwoni na policję, a mamusia powie, że nie nic się nie stało, a może sam ma pójść do sąsiada i może jeszcze w żebra zarobić od niezrównoważonego typa.
W Polsce to powinno się zacząć od uświadamiania kobiet, że przemoc nie jest normalna, a nie sąsiadów.
@mala1989 od uświadomienia ludzi, że to ONI są odpowiedzalni za każdy cholerny aspekt swojego życia. Masz męża z*eba? Nie rób z nim piątki dzieci tylko od niego. Nie stać Cię? Nie rób dzieci, tylko polepsz swoją sytuację materialną. A nie robić sobie kilkoro dzieci w tokstycznym związku a pozniej obwinianie calego swiata za swoje decyzje.
@Taymishi racja. Potem się słyszy "ale ja go kochałam". Dobry człowiek był, całe osiedle się go bało, imponowało mi to. Potem płacz, że leje. Widziały gały co brały.
Cały świat winny, że facet leje żonę i dzieci, tylko nikt tej kobiety nie obwinia.
Tak prawdę mówiąc to 50%winy ponosi agresor, a 50%ofiara, jeżeli chodzi o przemoc domową.
Powiem Ci dlaczego. To się nazywa "syndrom sztokholmski". Taką matkę trzeba leczyć psychiatrycznie, bo kat nie znęca się nigdy wyłącznie fizycznie, znęcanie się psychiczne zostawia trudniejsze do wyleczenia "rany"...
a to przepraszam sąsiedzi są od dbania o bezpieczenstwo dzieci? Czy do cholery rodzice> Co robila mamusia? Dawala dalej dupy zwyrolowi. Bardzo mądrze :)
@Taymishi Ja to trochę inaczej ujmę - miło jeśli ktoś reaguje i pomaga, ale dlaczego przyjmuje się, że każdy ma taki obowiązek? Ktoś możne zwyczajnie nie potrafić zareagować w różnych sytuacjach. Poza tym, każdy ma prawo dbać przede wszystkim o własne bezpieczeństwo. Jak mam nieciekawego sąsiada, ale dla mnie akurat jest miły, to nie będę się wyrywał do wchodzenia z nim na wojenną ścieżkę. Takie klimaty idą potem nawet w pokolenia.