Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
183 189
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P profix3
-2 / 12

E tam, po kilku latach małżeństwa ludzie znają się jak łyse konie i rozmawiają o rzeczach codziennych, nie prowadzi się dysput filozoficznych. Wychowuje się dzieci, przedszkole, szkoła te sprawy i latka lecą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+5 / 9

Zależy kto co myśli i co planuje oraz jak przeżywa... Każdy związek jest inny... Gdybym miał gadać tylko o piersolach z kobietą nie wytrzymałbym tygodnia. Tak to bywa jedno żyją inni klepią nudę i obowiązki bez końca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 7

@profix3 @HopArt smutne takie życie - bez zachwytu, marzeń, sukcesów, porażek i wzruszeń. Bez umiejętności zafascynowania się czymkolwiek. Bez jakiejkolwiek pasji, tylko praca, dom, codzienność...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@Cascabel Nie wiesz o czym piszesz, wiesz ile zachwytów, wzruszeń, marzeń itd jest udziałem rodziców wychowujących swoje pociechy? Smutno i bezsensownie to było gdy nie miałem rodzimy. Jak się ożeniłem i pojawiła się córka, moje życie wskoczyło na wyższy, lepszy poziom. Znajomi rozjechali się po świecie, inni pozakładali rodziny i mieli swoje życie, tylko ja wegetowałem bez celu. Odkąd mam rodzinę jestem szczęśliwy, bo mam dom, do którego mogę wracać, żonę i córkę które są dla mnie wszystkim. W którymś momencie życia wszelkie pasje i plany przestają cieszyć jak nie masz ich z kim dzielić. One całkowicie nie zniknęły, istnieją cały czas tylko w mniejszej skali. To o czym piszesz dawno straciłoby sens i też byłoby miałkie, gdyby nie rodzina. Ale jak miałem 20 lat i mieszkało się z rodzicami to tego nie rozumiałem. Teraz mam 43, i żadna pasja i fascynacje nie zastąpiły by szczęścia jakie teraz mam. Wręcz przeciwnie byłyby dodatkowo męczące. Zawsze lubiłem czytać książki i chodzić do kina. Ale jakbym w wieku 40 lat chodził do kina sam, i oglądał pary/małżeństwa na seansie, to od razu łapałbym doła, na zasadzie czemu ja nie mam tak jak oni? A teraz, nawet jak do kina chodzimy rzadko, to jest to mega fun być tam razem. Czasem przeczytamy z żoną te same książki i możemy o nich pogadać, fajna/nie fajna. To też są codzienne sprawy. Nigdzie nie pisałem, że takie życie jest jałowe. Wręcz przeciwnie. Ale wszystko zależy od tego czy spotkasz bratnią duszę, czy żyjesz w małżeństwie jak pies z kotem, czyli razem ale osobno. Ja na szczęście mam udany związek. Ale to już niezależnie od wszystkiego ludzie są w dobrych lub złych związkach. Niezależnie od majątku, inteligencji, sytuacji rodzinnej itp. itd. I zawsze w małżeństwie po iluś tam latach wkrada się rutyna. Tylko to też nie musi być złe, znacie się, wiecie czego od siebie oczekiwać, nie ma niemiłych niespodzianek, masz fundament na którym można żyć. Bez rodziny czułem się jakbym cały czas dryfował po ruchomych piaskach. Trzeba to doceniać, inaczej życie jest do dupy.
PS najbardziej jałowe życie to mają wieczni kawalerowie i wieczne panny. Którzy dotarli do pustej ściany jaką jest samotność. Oczywiście mają czas na wszystko, mogą się "realizować", ale żadna wycieczka, wypad tu czy tam, nie sprawi, że będą szczęśliwi. Jak wracasz do pustego domu, zasypiasz i budzisz się sam to zaczynasz dziwaczeć. Znam takich ludzi. Zupełnie inaczej się z nimi rozmawia, niż z ludźmi w stałych związkach posiadających dziećmi. Tego nie da się wytłumaczyć ot tak. Trzeba być w danej sytuacji, żeby to pojąć. Ale, powtórzę, tego nie rozumiałem jak byłem młodszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2020 o 7:10

K Kirand
+3 / 5

Ja z żoną (moją:) jestem od kilkunastu lat. Dużo rozmawiamy, filozoficznie też. I zdziwko, bo ciągle śmiejemy się że swoich żartów, ciągle potrafimy się zaskoczyć. Wiec ja się podpisuję pod tym demotem, bo 3/4 moich znajomych, którzy "nie po to wzięli ślub, żeby rozmawiać" już się rozwiodło. Jak się budzisz przy kimś i nie masz o czym z nim/nią rozmawiać, to wg mnie recepta na nieudany/przeciętny związek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem