Kiedy nawet dziecko sąsiada potrafi na siebie zarobić a ty nawet do pośredniaka nie poszedłem i od żony wałkiem w cymbał dostałeś i musisz się zemścić.
"Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące nielegalnego sprzedawcy" czyli jacyś życzliwi sąsiedzi w akcji. To, że dzieciak sprzedaje w niczym im nie przeszkadza a już na pewno oni sami od tego nie biednieją ale muszą wezwać policję tylko ze względu na satysfakcję płynącą z popsucia innym dnia. Akcja działa się w USA ale mentalność sąsiadów przypomina tą jaką często u nas spotyka ale na szczęście zachowanie policji inne niż u nas by miało miejsce w takiej sytuacji.
@Adrian1234 To co napisałeś to raz.
Dwa, że to wina prawodawstwa.
Trzy " zachowanie policji inne niż u nas by miało miejsce w takiej sytuacji." a skąd wiesz jakie by u nas miało miejsce?
Na naszym podwórku: Takie jest prawo. Ani SM ani Policja go nie ustanawia. Oni mają pilnować jego przestrzegania. Jeśli by na to nie zaregowali - a ktoś by złozył skargę- to mają postępowania dyscyplinarne i kłopoty :D w związku z niedopełnieniem obowiązków.
Nie wiem jak jest u nich, ale ja nie brałbym na swoją dupę czyichś czynów.
@VaniaVirgo Niestety ale chyba na prawie każdym osiedlu trafi się taka aspołeczna jednostka, która robi wszystko aby uprzykrzyć innym życie. Może też rodzice chłopca byli skonfliktowani z sąsiadem z za płotu i ten się na dzieciaku odegrał? Swoją drogą: hej, dawno nie rozmawialiśmy. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku? @Taymishi Wiadomo, że policja ma przestrzegać obowiązującego prawa i tu właśnie o to prawo chodzi. Za granicą, w wielu miejscach jest inne podejście to prowadzenia takiej małej działalności więc jeżeli ktoś potrafi coś wytwarzać (mowa o legalnych rzeczach oczywiście :D ) to może sobie to sprzedawać a u nas niestety chciwe władze nastawione na biurokrację choć aby dana osoba miała papiery na wszystko i płaciła państwu haracz od wszystkiego. Pamiętam kiedyś głośną akcje jak nasza policja chwaliła się likwidacją nielegalnej piekarni ciast i tym, że zrobili nalot rekwirując mąkę, olej, jaja itp. a chodziło o kobietę, która kupowała większe ilości produktów, piekła ciasta i je sprzedawała. W USA nikt by nie pomyślał aby jej w tym przeszkadzać i jeszcze by chwalili za zaradność i zmysł do interesu ale dla polskiego prawa była przestępczynią nielegalnie piekącą ciasta :D. Wracając do demota: tam policja nic nie zrobiła chłopcu bo sprzedaż lemoniady nie jest przestępstwem ale u nas by rodzice dostali mandat bo takie działanie jest uznawane za sprzeczne z prawem :).
@Adrian1234 niektórzy wcale nie muszą być skłóceni, po prostu przeszkadza im i tyle. Nawet jeśli, w żaden sposób nie wpływa na ich życie. No hejka, dobrze u mnie :)
@Reinert To nie chamstwo. Tylko prawo. Ani SM ani Policja go nie ustanawia. Oni mają pilnować jego przestrzegania. Jeśli by na to nie zaregowali - a ktoś by złozył skargę- to mają postępowania dyscyplinarne i kłopoty :D w związku z niedopełnieniem obowiązków.
W Polsce dostałby mandat za sprzedaż bez zezwolenia, zgarnęli by mu stoisko i się ucieszyli, że właśnie obronili polską gospodarkę przed zapaścią.
A rodzice dostali by kolegium i groziło by im zabranie dzieci za wychowywanie złodzieja który państwo z podatku okrada.
Kiedy nawet dziecko sąsiada potrafi na siebie zarobić a ty nawet do pośredniaka nie poszedłem i od żony wałkiem w cymbał dostałeś i musisz się zemścić.
Co to za dziki kraj? Gdzie sanepid? Gdzie urząd skarbowy? Urząd statystyczny? Zezwolenia z urzędu na zajęcie części chodnika?
"Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące nielegalnego sprzedawcy" czyli jacyś życzliwi sąsiedzi w akcji. To, że dzieciak sprzedaje w niczym im nie przeszkadza a już na pewno oni sami od tego nie biednieją ale muszą wezwać policję tylko ze względu na satysfakcję płynącą z popsucia innym dnia. Akcja działa się w USA ale mentalność sąsiadów przypomina tą jaką często u nas spotyka ale na szczęście zachowanie policji inne niż u nas by miało miejsce w takiej sytuacji.
@Adrian1234 Moja pierwszy myśl, co za ^&%* to zgłosił.
@Adrian1234 To co napisałeś to raz.
Dwa, że to wina prawodawstwa.
Trzy " zachowanie policji inne niż u nas by miało miejsce w takiej sytuacji." a skąd wiesz jakie by u nas miało miejsce?
Na naszym podwórku: Takie jest prawo. Ani SM ani Policja go nie ustanawia. Oni mają pilnować jego przestrzegania. Jeśli by na to nie zaregowali - a ktoś by złozył skargę- to mają postępowania dyscyplinarne i kłopoty :D w związku z niedopełnieniem obowiązków.
Nie wiem jak jest u nich, ale ja nie brałbym na swoją dupę czyichś czynów.
@VaniaVirgo Niestety ale chyba na prawie każdym osiedlu trafi się taka aspołeczna jednostka, która robi wszystko aby uprzykrzyć innym życie. Może też rodzice chłopca byli skonfliktowani z sąsiadem z za płotu i ten się na dzieciaku odegrał? Swoją drogą: hej, dawno nie rozmawialiśmy. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku? @Taymishi Wiadomo, że policja ma przestrzegać obowiązującego prawa i tu właśnie o to prawo chodzi. Za granicą, w wielu miejscach jest inne podejście to prowadzenia takiej małej działalności więc jeżeli ktoś potrafi coś wytwarzać (mowa o legalnych rzeczach oczywiście :D ) to może sobie to sprzedawać a u nas niestety chciwe władze nastawione na biurokrację choć aby dana osoba miała papiery na wszystko i płaciła państwu haracz od wszystkiego. Pamiętam kiedyś głośną akcje jak nasza policja chwaliła się likwidacją nielegalnej piekarni ciast i tym, że zrobili nalot rekwirując mąkę, olej, jaja itp. a chodziło o kobietę, która kupowała większe ilości produktów, piekła ciasta i je sprzedawała. W USA nikt by nie pomyślał aby jej w tym przeszkadzać i jeszcze by chwalili za zaradność i zmysł do interesu ale dla polskiego prawa była przestępczynią nielegalnie piekącą ciasta :D. Wracając do demota: tam policja nic nie zrobiła chłopcu bo sprzedaż lemoniady nie jest przestępstwem ale u nas by rodzice dostali mandat bo takie działanie jest uznawane za sprzeczne z prawem :).
@Adrian1234 otóż to, ale to nie kwestia "zachowania policji" tylko obowiązującego prawa
@Adrian1234 niektórzy wcale nie muszą być skłóceni, po prostu przeszkadza im i tyle. Nawet jeśli, w żaden sposób nie wpływa na ich życie. No hejka, dobrze u mnie :)
Następny piard, zmienione tylko osoby.
W Polsce trafiłby na straż miejską, a nie policję i chamy z tej służby oduczyłyby chłopca przedsiębiorczości, a mandat dostaliby jego rodzice
@Reinert To nie chamstwo. Tylko prawo. Ani SM ani Policja go nie ustanawia. Oni mają pilnować jego przestrzegania. Jeśli by na to nie zaregowali - a ktoś by złozył skargę- to mają postępowania dyscyplinarne i kłopoty :D w związku z niedopełnieniem obowiązków.