Nie mam na celu w tym komentarzu oceniać słuszności całej tej walki z pandemią, jedynie przedstawię jak ona obecnie wygląda.
Wszystkie te ograniczenia są całkowicie bez sensu, jeśli szkoły są otwarte.
Dzieci nie da się upilnować, a w klasie nie da się zachować wszystkich standardów bezpieczeństwa.
Dziwnym zbiegiem okoliczności rekordy liczby zakażonych są akurat po otwarciu szkół...
Rząd chętnie pozostawiłby zamknięte szkoły, ale nie ma na to pieniędzy. W takiej sytuacji rodzice musieliby zostać w domu z dziećmi i mieć wypłacane zasiłki.
Niestety nasz rząd podczas dobrej koniunktury rozdawał pieniądze, zamiast spłacać długi. W wyniku tego zbliża się do konstytucyjnego limitu zadłużenia, przez który najprawdopodobniej budżet na 2022 rok będzie musiał być bez tego deficytu (na przyszły rok jeszcze starczy), który realnie w tym roku wynosi rekordowe ponad 200 miliardów (połowa schowana w państwowych instytucjach). Ta liczba w przeliczeniu na 1 pracującego Polaka wynosi ponad 12 tysięcy złotych.
Brawo socjalizm, brawo PiS!
Brawo Polacy, którzy od 30 lat wybierają podobnie!
@wojekwiesiek Gdyby chcieć wypisywać wszystkie absurdy związane z ograniczeniami, to można by z tego zrobić pracę magisterską...
Nasz rząd jedyne co potrafi zrobić, to przekupić wyborców.
@kondon gdyby nie upychanie deficytu po BGK, FNR itp. to już budżet na 2021 pewnie musiałby być zrównoważony. Jak się skończą pieniądze z zadłużania to nas dopiero za mordy złapią, przy oklaskach motłochu pragnącego walki z pandemią. Codziennie straszą liczbą "ofiar chorób współtowarzyszących", ale nikt nie podaje ilu ludzi zostało zamordowanych przez niewydolność służby zdrowia związanej z obostrzeniami, a ludzie umierają na coraz głupsze dolegliwość.
@Barelik Jeśli mamy łapać co 100, to faktycznie policja jest bez sensu i tylko generuje koszty.
Jaki jest plan na tę pandemię? Żaden...
Po prostu wszyscy po kolei muszą przechorować, aż nabierzemy odporności. W jednych krajach szybciej, w innych wolniej. Możemy jedynie regulować tempo, aby nie przeciążyć szpitali, które w normalnych czasach są zapchane.
@Pomylilem_Strony A to ja wiem. Nasz sposób liczenia długu różni się od unijnego, ciekawe, czy to przejdzie.
Efekt odkładania leczenia będzie widoczny i ludzie zaczną się nim naprawdę przejmować dopiero po epidemii...
@kondon niby tak, ale są pewne wskazania, że odporność nie jest nabywana 'za zawsze'. Są pewne wskazania nawet, że jest nabywana na miesiące, nie na lata... A jeśli tak jest, to czy zmienia to coś w Twoim myśleniu?
@Barelik Aby zwalczyć wirusa poprzez izolację, to musiałbyś ją przeprowadzić na całym świecie. Inaczej dalej on się będzie rozprzestrzeniał i można go tylko spowalniać.
Można bardziej go spowalniać i bardziej niszczyć gospodarkę, albo mniej i dać gospodarce żyć. Dzięki rozdawniczej polityce wszystkich partii od 30 lat, a w szczególności PiSu, nie stać nas na to spowalnianie, a przy otwartych szkołach jest ono niemożliwe.
Jakie widzisz rozwiązania?
Można go spowolnić. I to, co w tej chwili robi rząd, jest w miarę ok. Tj. ograniczyć możliwość rozwijania się koronawirusa między przypadkowymi ludźmi - stąd obowiązek maseczek w pomieszczeniach zamkniętych oraz nakaz dystansu społecznego. Z kolei w miejscach, gdzie ludzie regularnie się spotykają (szkoła, praca itp) to i tak nie ma sensu, bo dotyka się tych samych przedmiotów, koszysta ze wspólnej łązienki, kuchni - wirus i tak jak w jedną osobę trafi to wszyscy będą chorzy. Do tego (ponoć) długotrwałe noszenie maseczki może powodować zmiany w płucach (albo problemy z płucami). Dlatego to, co obecnie jest, to jakiś tam kompromis.
Lubię temat polityki i chętnie bym te tematy też poruszył, ale nie chcę kolejnego wątku wydłużać, więc napiszę tylko, że się zgadzam :)
@kondon To czy wychodzi czy nie to trudno powiedzieć. Nie wiadomo co by było, gdyby nic nie robili ;)
Nie wiem czego oczekujesz? Jakich zachowań oczekiwałbyś od rządu w tej kwestii?
@Barelik Teraz to już jest za późno na jakiekolwiek sensowne działania... Od początku wszystko było robione źle.
O kryzysie się myśli w czasach dobrobytu, nie wtedy, kiedy jest już źle.
Z tego co pamiętam, to o konieczności noszenia masek decydują dyrektorzy szkół, więc ewentualne pretensje to do nich. A klasy po każdych zajęciach powinny być (zgodnie z zaleceniami) wietrzone.
To ograniczenie jest niezrozumiałe; ewidentnie widać że na otwartych przestrzeniach trudno się zarazić. Świadczą o tym wiece wyborcze, różne protesty uliczne i inne zgromadzenia na wolnym powietrzu. To samo wydaje się dotyczyć sklepów - myślę że to dzięki krótkiemu czasowi ekspozycji. Wydaje mi się że do zarażenia się, potrzebne jest dłuższe przebywanie w ograniczonej przestrzeni, z człowiekiem-nosicielem. Takie warunki występują w szkołach, szpitalach, DPS-ach, imprezach rodzinnych, zakładach pracy gdzie pracownicy dłuższy czas przebywają razem w jednym pomieszczeniu. Takie bzdurne ograniczenie powodują mniejsze poszanowanie przepisów anty-covidowych (tych bardziej słusznych).
@perskieoko W samo sedno. Idiotyczne i nieprzemyślane zakazy tylko napędzają antymaseczkowców i przyzwyczaja do olewania prawa. Idiotyczne przepisy to niestety nasza polska specjalność :/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 października 2020 o 9:54
@DawidBochenek Spoko, sam doczytałem dopiero po Twojej uwadze :)
Dodatkowo trafiłem na jeszcze jedną ciekawy zapis:
"Rząd zmienił zasady zakrywania ust i nosa. W miejscach ogólnodostępnych muszą to robić niemal wszyscy, także astmatycy, o ile dystans między poszczególnymi osobami jest mniejszy niż 1,5 metra. W sześciu powiatach i trzech miastach na prawie powiatu, uznanych za strefę czerwoną, zachowanie dystansu nie zwalnia z noszenia maseczki." https://www.prawo.pl/prawo/nowe-zasady-noszenia-maseczek-od-soboty-8-sierpnia,502254.html
Czyli w żółtej możesz chodzić bez maseczki jeśli nie ma tłumu i jesteś sam. W czerwonej musisz mieć zawsze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 października 2020 o 7:07
Wszystkie przepisy antykowidowe (i nie tylko) piszą ludzie bez rozumu i kontaktu z realnym światem. No ale pińcet wpływa na konto regularnie, więc cicho sza.
Nie jechał też przepełnionym autobusem, gdzie dzieciaki nie mają alternatywy dojazdu innym środkiem transportu i taki autobus nie zatrzymuje się na ostatnich stacjach bo jest tak przepełniony.
Nie mam na celu w tym komentarzu oceniać słuszności całej tej walki z pandemią, jedynie przedstawię jak ona obecnie wygląda.
Wszystkie te ograniczenia są całkowicie bez sensu, jeśli szkoły są otwarte.
Dzieci nie da się upilnować, a w klasie nie da się zachować wszystkich standardów bezpieczeństwa.
Dziwnym zbiegiem okoliczności rekordy liczby zakażonych są akurat po otwarciu szkół...
Rząd chętnie pozostawiłby zamknięte szkoły, ale nie ma na to pieniędzy. W takiej sytuacji rodzice musieliby zostać w domu z dziećmi i mieć wypłacane zasiłki.
Niestety nasz rząd podczas dobrej koniunktury rozdawał pieniądze, zamiast spłacać długi. W wyniku tego zbliża się do konstytucyjnego limitu zadłużenia, przez który najprawdopodobniej budżet na 2022 rok będzie musiał być bez tego deficytu (na przyszły rok jeszcze starczy), który realnie w tym roku wynosi rekordowe ponad 200 miliardów (połowa schowana w państwowych instytucjach). Ta liczba w przeliczeniu na 1 pracującego Polaka wynosi ponad 12 tysięcy złotych.
Brawo socjalizm, brawo PiS!
Brawo Polacy, którzy od 30 lat wybierają podobnie!
@wojekwiesiek Gdyby chcieć wypisywać wszystkie absurdy związane z ograniczeniami, to można by z tego zrobić pracę magisterską...
Nasz rząd jedyne co potrafi zrobić, to przekupić wyborców.
@kondon Nie da się zrobić wszystkiego kompleksowo, to nie róbmy nic ;)
Ps. policja nie wykrywa wszystkich sprawców - zlikwidujmy całą policję!
@kondon gdyby nie upychanie deficytu po BGK, FNR itp. to już budżet na 2021 pewnie musiałby być zrównoważony. Jak się skończą pieniądze z zadłużania to nas dopiero za mordy złapią, przy oklaskach motłochu pragnącego walki z pandemią. Codziennie straszą liczbą "ofiar chorób współtowarzyszących", ale nikt nie podaje ilu ludzi zostało zamordowanych przez niewydolność służby zdrowia związanej z obostrzeniami, a ludzie umierają na coraz głupsze dolegliwość.
@Barelik Jeśli mamy łapać co 100, to faktycznie policja jest bez sensu i tylko generuje koszty.
Jaki jest plan na tę pandemię? Żaden...
Po prostu wszyscy po kolei muszą przechorować, aż nabierzemy odporności. W jednych krajach szybciej, w innych wolniej. Możemy jedynie regulować tempo, aby nie przeciążyć szpitali, które w normalnych czasach są zapchane.
@Pomylilem_Strony A to ja wiem. Nasz sposób liczenia długu różni się od unijnego, ciekawe, czy to przejdzie.
Efekt odkładania leczenia będzie widoczny i ludzie zaczną się nim naprawdę przejmować dopiero po epidemii...
@kondon niby tak, ale są pewne wskazania, że odporność nie jest nabywana 'za zawsze'. Są pewne wskazania nawet, że jest nabywana na miesiące, nie na lata... A jeśli tak jest, to czy zmienia to coś w Twoim myśleniu?
@Barelik Aby zwalczyć wirusa poprzez izolację, to musiałbyś ją przeprowadzić na całym świecie. Inaczej dalej on się będzie rozprzestrzeniał i można go tylko spowalniać.
Można bardziej go spowalniać i bardziej niszczyć gospodarkę, albo mniej i dać gospodarce żyć. Dzięki rozdawniczej polityce wszystkich partii od 30 lat, a w szczególności PiSu, nie stać nas na to spowalnianie, a przy otwartych szkołach jest ono niemożliwe.
Jakie widzisz rozwiązania?
Na jakich badaniach się opierasz?
@kondon Przykładowo w artykule https://www.medonet.pl/koronawirus,trwala-odpornosc-na-koronawirusa-tylko-u-pacjentow-z-umiarkowanymi-lub-ciezkimi-objawami-covid-19,artykul,00204330.html odnoszą się do badań zespółu lekarzy z Instytutu Immunologii Uniwersytetu Medycznego Armii w Chongqingu. Niestety, ani wiarogodności tych lekarzy nie potrafię ocenić, ani nie czytałem ich wyników - jedynie co w artykule.
Można go spowolnić. I to, co w tej chwili robi rząd, jest w miarę ok. Tj. ograniczyć możliwość rozwijania się koronawirusa między przypadkowymi ludźmi - stąd obowiązek maseczek w pomieszczeniach zamkniętych oraz nakaz dystansu społecznego. Z kolei w miejscach, gdzie ludzie regularnie się spotykają (szkoła, praca itp) to i tak nie ma sensu, bo dotyka się tych samych przedmiotów, koszysta ze wspólnej łązienki, kuchni - wirus i tak jak w jedną osobę trafi to wszyscy będą chorzy. Do tego (ponoć) długotrwałe noszenie maseczki może powodować zmiany w płucach (albo problemy z płucami). Dlatego to, co obecnie jest, to jakiś tam kompromis.
Lubię temat polityki i chętnie bym te tematy też poruszył, ale nie chcę kolejnego wątku wydłużać, więc napiszę tylko, że się zgadzam :)
@Barelik Coś temu rządowi ograniczanie nie wychodzi...
Po prostu ogranicza to, za co nie musi płacić. Na resztę nie ma pieniędzy.
@kondon To czy wychodzi czy nie to trudno powiedzieć. Nie wiadomo co by było, gdyby nic nie robili ;)
Nie wiem czego oczekujesz? Jakich zachowań oczekiwałbyś od rządu w tej kwestii?
@Barelik Teraz to już jest za późno na jakiekolwiek sensowne działania... Od początku wszystko było robione źle.
O kryzysie się myśli w czasach dobrobytu, nie wtedy, kiedy jest już źle.
https://www.youtube.com/watch?v=cCHY8epR23U
Z tego co pamiętam, to o konieczności noszenia masek decydują dyrektorzy szkół, więc ewentualne pretensje to do nich. A klasy po każdych zajęciach powinny być (zgodnie z zaleceniami) wietrzone.
Gdyby dzieci miały nosić maseczki podczas lekcji byłoby z tego więcej szkody.
To ograniczenie jest niezrozumiałe; ewidentnie widać że na otwartych przestrzeniach trudno się zarazić. Świadczą o tym wiece wyborcze, różne protesty uliczne i inne zgromadzenia na wolnym powietrzu. To samo wydaje się dotyczyć sklepów - myślę że to dzięki krótkiemu czasowi ekspozycji. Wydaje mi się że do zarażenia się, potrzebne jest dłuższe przebywanie w ograniczonej przestrzeni, z człowiekiem-nosicielem. Takie warunki występują w szkołach, szpitalach, DPS-ach, imprezach rodzinnych, zakładach pracy gdzie pracownicy dłuższy czas przebywają razem w jednym pomieszczeniu. Takie bzdurne ograniczenie powodują mniejsze poszanowanie przepisów anty-covidowych (tych bardziej słusznych).
@perskieoko W samo sedno. Idiotyczne i nieprzemyślane zakazy tylko napędzają antymaseczkowców i przyzwyczaja do olewania prawa. Idiotyczne przepisy to niestety nasza polska specjalność :/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2020 o 9:54
Cała ta "walka" z pandemią, to jeden wielki pic na wodę, tak jak i ona sama.
W żółtej strefie nie trzeba nosić masek. Są obowiązkowe w strefie czerwonej .
To już nieprawda, w żółtych też trzeba
@DawidBochenek Właśnie doczytałem. Jeszcze nie trzeba. Obowiązek będzie od 10 października.
A chyba że tak to przepraszam za moje niedopatrzenie
@DawidBochenek Spoko, sam doczytałem dopiero po Twojej uwadze :)
Dodatkowo trafiłem na jeszcze jedną ciekawy zapis:
"Rząd zmienił zasady zakrywania ust i nosa. W miejscach ogólnodostępnych muszą to robić niemal wszyscy, także astmatycy, o ile dystans między poszczególnymi osobami jest mniejszy niż 1,5 metra. W sześciu powiatach i trzech miastach na prawie powiatu, uznanych za strefę czerwoną, zachowanie dystansu nie zwalnia z noszenia maseczki."
https://www.prawo.pl/prawo/nowe-zasady-noszenia-maseczek-od-soboty-8-sierpnia,502254.html
Czyli w żółtej możesz chodzić bez maseczki jeśli nie ma tłumu i jesteś sam. W czerwonej musisz mieć zawsze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2020 o 7:07
Wszystkie przepisy antykowidowe (i nie tylko) piszą ludzie bez rozumu i kontaktu z realnym światem. No ale pińcet wpływa na konto regularnie, więc cicho sza.
Na świeżym powietrzu? Czyli w praktyce nie trzeba bo świeżego powietrza w tym okresie w naszym kraju nie ma.
Nie jechał też przepełnionym autobusem, gdzie dzieciaki nie mają alternatywy dojazdu innym środkiem transportu i taki autobus nie zatrzymuje się na ostatnich stacjach bo jest tak przepełniony.