E tam, zauroczona tym nowym. Żeby się zakochać trzeba tego kogoś poznać. Pytanie czy ona tego obecnego naprawdę kocha, czy jest z nim z przyzwyczajenia. Bo stereotyp - trzeba kogoś mieć. No i jest przecież dziecko - ofiara niedojrzałości matki (a może obojga rodziców).
Tutaj potrzebna jest szczera rozmowa z obecnym partnerem. Piszę, że on jest ...za bardzo odpowiedzialny... Może ona z tego powodu czuję się mniej ważna, niedoceniana?
@Ixpire1234 'Może ona z tego powodu czuję się mniej ważna, niedoceniana?' To może niech go odciąży z tymi obowiązkami, to będzie miał więcej czasu na wymyślanie rozrywek i problem się rozwiąże? Przepraszam, ale zawsze jak słyszę że ktoś narzeka że ma nudnego partnera/partnerkę to mnie k*rwica bierze, bo to są w 95% przypadków osoby pozbawione jakichkolwiek zainteresowań i niewnoszące do związku niczego, siedzące na tyłku i czekające, że druga połówka będzie ich całymi dniami zabawiać.
Ja pierdziele, jaka tępa dzida. I takich idiotek jest coraz więcej. Facet się stara, jest ogarnięty, to laska pójdzie do jakiegoś lumpa. Zasądzi mu jeszcze alimenty, weźmie 500 + i będzie się bujać od jednego konkubenta do drugiego, a dziecko będzie odbijane między kolejnymi "wujkami". A ojciec, któremu sąd nie przyzna przecież opieki, będzie cierpiał i rwał sobie włosy z głowy patrząc na swoje dziecko, któremu niszczy życie nieodpowiedzialna matka.
@profix3 bez zastanowienia oceniłeś dziewczynę a teraz pomyśl, ma 20 lat w związku jest od 2 lat, prosty rachunek mówi, że miała 18 lat jak poznała partnera. W krótkim czasie zaszła w ciąże i urodziła dziecko, chociaż sama ledwie co weszła w dorosłe życie. Fakt, partner się stara ale być może bardziej gra rolę ojca niż męża ( nie wiadomo też ile On ma lat ), może dziewczyna czuje się przytłoczona i tak znudzona. Zwyczajnie widać " zmęczenie związku ", kiedy rozmowy zaczynają się i kończą na domu i liście zakupów. Wyobraź sobie, że w takiej sytuacji pary z większym stażem i doświadczeniem, wpadają w sidła " internetowej miłości " bo osoba po drugiej stronie monitora daje poczucie nowości, świeżości, chętnie słucha, komplementuje etc. mówi to czego nie słyszy się od partnera. W opisanym przypadku potrzebna jest terapia dla par, nauka komunikacji i dobrej woli z obu stron. Wiesz, kota można zagłaskać na śmierć. ;)
@matek1998 Znam takie tępe dzidy w każdym wieku. I młodsze i starsze. Niedawno sąsiadka, ok 35, poszła w długą z jakimś gachem. On został z dwójką dzieci. I generalnie jak widziałem te dzieci pod blokiem to zawsze z nim. Jak masz dzieci to czas się ogarnąć. Nie potrafisz to pobaw się. Ale nie zdradzaj partnera i nie zabieraj mu dzieci a tak to się najczęściej kończy. Inna koleżanka żony tak właśnie zrobiła. Facet widuje córkę okazjonalnie, a matka ma ją w dupie. Dziecko rośnie jak chwast na ugorze. Nic z niej nie będzie. A walczył o to żeby nie zostawiać u głupiej matki. Może ci się to nie podobać co pisze, ale tak to widzę. Laska zamiesza kolesiowi w życiu, zajdzie z nim, potem oleje i zabiera dziecko. "A ty frajerze płac". Wg mnie to większe skuwy****ństwo jakie można zrobić drugiej osobie. I znam takich kolesi. Na prawdę porządni goście. Tylko mieli pecha w życiu trafić na lafiryndę. Dziwne jakby faceci robili to samo kobietom, to by byli ostatnimi świniami. Jakby znaleźli sobie nową kobietę i zostawili żonę samą zabierając ze sobą dzieci, zostawiając ją w depresji? Też byś takich bronił. Czy tylko kobiety mają takie fory, że "ok nic się nie stało, to zły świat ją taką uczynił".
@profix3 życie nie jest czarno - białe, najłatwiej jest oceniać z boku z góry ugruntowanym zdaniem na dany temat. Zapewne znasz jakieś fragmenty relacji jednej strony związku ale nie byłeś materacem i nie wiesz, dlaczego ktoś decyduje się na odejście. Raz potępiasz sąsiadkę, która odeszła zostawiając dzieci, raz inną koleżankę, która zabrała dziecko a ja ci powiem, dzieci nie powinny być powodem dla którego rodzice męczą się ze sobą, rzekomo dla ich dobra. Gdyby te związki były szczęśliwe nie doszłoby do ich rozpadu i nigdy nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna.
@matek1998 Wszystko ok, ale jakby dwudziestolatek, zostawił kobietę z dzieckiem dla innej, to też by go tłumaczyli w ten sam sposób? Że chłopak się nie wyszalał, ma prawo, w związkach bywa różnie? Czy objechano by go od góry do dołu? A jakby jeszcze zabrał od żony dziecko i zaczął nowe z życie z kochanką, bo miał taki kaprys. A w domu została samotna, smutna kobieta. Też by go inni bronili? Raczej nie.
Ja wiem, że w związkach bywa różnie, ale tu laska sama pisze, że jej się nudzi i szuka bolca na boku. Mimo, ze ma ogarniętego faceta (o czym też sama pisze). I w tej sytuacji, też odwróć role. Np. facet pisze, że ma mądrą, ogarniętą dziewczynę, mają dziecko, ale mu się nudzi i szuka dupy na boku. Też będzie git? Bo koleś się nie wyszumiał?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 października 2020 o 22:32
@profix3 w punkt. Tłumaczą ją bo kobieta więc chcą wyjść na dżentelmenów którzy wiedzą jak się taką zająć albo są kobietami które oczywiście rozumieją. Teraz czekam aż ktoś odpowie na twój ostatni komentarz. Nie licząc mnie oczywiście. Póki co, jakoś nie widać. Pozdrawiam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 października 2020 o 4:29
To wszystko jest wynik tego, że kobiety są współcześnie totalnie rozpieszczone i mają tak zryty układ nagrody w mózgu od dobrobytu, życia na lajcie i nadskakiwania im przez społeczeństwo, że potrzebują ciągle nowych bodźców. Jakby taka dziewczyna wychowała się na wsi, dostała porządny fpjertol od życia, zaznała ciężkiej pracy (nie chodzenie w damskiej marynarce do korpo i spotkania menadżerów, wideokonferencje piertolenia o niczym) to doceniłaby, że znalazła osobę partnera, który okazał się wsparciem w takich prozaicznych sytuacjach jak obowiązki domowe. Niestety współczesne księżniczki nigdy nie zaznały w życiu trudu, biedy, dyskomfortu, skromności i ciężkiej pracy w polu, a dobrobyt kobietom nie służy, bo ośrodki nagrody w mózgu jej wariują i receptory dopaminy dostają piertolca. Jak ktoś od najmłodszych lat posmakuje trudów życia to doceni takie proste rzeczy, którymi sobie miejskie paniusie smartfonowe, karierowiczki po zarzadzaniach, marketingach, public relations, turystykach, pedagogikach i innych gófnach nie skalały rąk. Dlatego właśnie kończy się tak, że lądują z jakimś pseudogangsterem z brzuchem piwnym, rozlazlym tatuażem i wyrokami na koncie za pobicia i lewe interesy, bo mają bodźce jak np. misia zwija policja.
Niech mają patoli. To też jest potrzebne naszemu społeczeństwu. W końcu taki dzieciak będzie tworzył najniższą i najliczniejszą warstwę społeczna- roboli. Ludzi dzięki którym produkty potrzeb codziennych są tanie. Bo im nie trzeba płacić dużo. Bo nie mają prawie żadnego wykształcenia ani umiejętności. Bo dziedziczą to po rodzicach. I przynajmniej jeden rodzic im wpaja że nie trzeba pracować nad sobą. Że są diamentem. Że są idealni i świat to musi zobaczyć. i bum. Pracodawca nie pochwali tego zachwytu, ale nic innego niz gownopraca nie zostaje. Oni dorosną i schemat się powtórzy. Albo będzie gównopraca, gównopartner i patola, albo znajdzie sobie kogoś porządnego do zrobienia dziecka, potem jakieś spatolenie i od nowa. Voila!
Ci którzy się wyrwali z tego błędnego koła patologii będą liczyli że właśnie tacy ludzie będą dla nich pracować. Prości i zastępowalni.
Każdy jest potrzebny w tym kręgu życia...
Może zamiast winylowych psychoanaliz i rozpatrywania tego jako problem społeczny zaproponuje proste rozwiazanie:
Weź znajdź sobie jakieś hobby zamiast nudzenia się w domu i wynajdywania problemów. Lubisz kotki? Zacznij się udzielać na Okocim forum. Lubisz sztukę? Zacznij z nią obcować w takiej formie jaką lubisz. Lubisz muzykę? Zainteresuj się głębiej.
Ooo.... Masz kaszojada i to Twoje jedyne zajęcie? Może dowiesz się o jego rozwoju i postarasz się znaleźć gry/zabawy rozwijające dla niego.
Brak Ci w życiu akcji? Może komputer albo konsola?
Szkoda że jedyną rozrywką w życiu takich ludzi to ruchxxxko....
@mooz Owszem, istnieją, na jedną się kiedyś sam miałem nieszczęście "złapać" (bez dzieci i ślubu oczywiście). Moja nadzieja jest związana z tym, że to nie jest powszechne, i że nawet jeśli ktoś ma taką mentalność to przynajmniej się do tego nie przyzna głośno, jakby to było coś normalnego.
"Poznałam chłopaka i od tygodnia piszemy ze sobą. Chyba się zakochałam...". Miłość w sieci - w sieci miłości.
E tam, zauroczona tym nowym. Żeby się zakochać trzeba tego kogoś poznać. Pytanie czy ona tego obecnego naprawdę kocha, czy jest z nim z przyzwyczajenia. Bo stereotyp - trzeba kogoś mieć. No i jest przecież dziecko - ofiara niedojrzałości matki (a może obojga rodziców).
Tutaj potrzebna jest szczera rozmowa z obecnym partnerem. Piszę, że on jest ...za bardzo odpowiedzialny... Może ona z tego powodu czuję się mniej ważna, niedoceniana?
@Ixpire1234 'Może ona z tego powodu czuję się mniej ważna, niedoceniana?' To może niech go odciąży z tymi obowiązkami, to będzie miał więcej czasu na wymyślanie rozrywek i problem się rozwiąże? Przepraszam, ale zawsze jak słyszę że ktoś narzeka że ma nudnego partnera/partnerkę to mnie k*rwica bierze, bo to są w 95% przypadków osoby pozbawione jakichkolwiek zainteresowań i niewnoszące do związku niczego, siedzące na tyłku i czekające, że druga połówka będzie ich całymi dniami zabawiać.
@DexterHollandRulez Zgadzam się z tobą.
Ja pierdziele, jaka tępa dzida. I takich idiotek jest coraz więcej. Facet się stara, jest ogarnięty, to laska pójdzie do jakiegoś lumpa. Zasądzi mu jeszcze alimenty, weźmie 500 + i będzie się bujać od jednego konkubenta do drugiego, a dziecko będzie odbijane między kolejnymi "wujkami". A ojciec, któremu sąd nie przyzna przecież opieki, będzie cierpiał i rwał sobie włosy z głowy patrząc na swoje dziecko, któremu niszczy życie nieodpowiedzialna matka.
@profix3 bez zastanowienia oceniłeś dziewczynę a teraz pomyśl, ma 20 lat w związku jest od 2 lat, prosty rachunek mówi, że miała 18 lat jak poznała partnera. W krótkim czasie zaszła w ciąże i urodziła dziecko, chociaż sama ledwie co weszła w dorosłe życie. Fakt, partner się stara ale być może bardziej gra rolę ojca niż męża ( nie wiadomo też ile On ma lat ), może dziewczyna czuje się przytłoczona i tak znudzona. Zwyczajnie widać " zmęczenie związku ", kiedy rozmowy zaczynają się i kończą na domu i liście zakupów. Wyobraź sobie, że w takiej sytuacji pary z większym stażem i doświadczeniem, wpadają w sidła " internetowej miłości " bo osoba po drugiej stronie monitora daje poczucie nowości, świeżości, chętnie słucha, komplementuje etc. mówi to czego nie słyszy się od partnera. W opisanym przypadku potrzebna jest terapia dla par, nauka komunikacji i dobrej woli z obu stron. Wiesz, kota można zagłaskać na śmierć. ;)
@matek1998 Znam takie tępe dzidy w każdym wieku. I młodsze i starsze. Niedawno sąsiadka, ok 35, poszła w długą z jakimś gachem. On został z dwójką dzieci. I generalnie jak widziałem te dzieci pod blokiem to zawsze z nim. Jak masz dzieci to czas się ogarnąć. Nie potrafisz to pobaw się. Ale nie zdradzaj partnera i nie zabieraj mu dzieci a tak to się najczęściej kończy. Inna koleżanka żony tak właśnie zrobiła. Facet widuje córkę okazjonalnie, a matka ma ją w dupie. Dziecko rośnie jak chwast na ugorze. Nic z niej nie będzie. A walczył o to żeby nie zostawiać u głupiej matki. Może ci się to nie podobać co pisze, ale tak to widzę. Laska zamiesza kolesiowi w życiu, zajdzie z nim, potem oleje i zabiera dziecko. "A ty frajerze płac". Wg mnie to większe skuwy****ństwo jakie można zrobić drugiej osobie. I znam takich kolesi. Na prawdę porządni goście. Tylko mieli pecha w życiu trafić na lafiryndę. Dziwne jakby faceci robili to samo kobietom, to by byli ostatnimi świniami. Jakby znaleźli sobie nową kobietę i zostawili żonę samą zabierając ze sobą dzieci, zostawiając ją w depresji? Też byś takich bronił. Czy tylko kobiety mają takie fory, że "ok nic się nie stało, to zły świat ją taką uczynił".
@profix3 życie nie jest czarno - białe, najłatwiej jest oceniać z boku z góry ugruntowanym zdaniem na dany temat. Zapewne znasz jakieś fragmenty relacji jednej strony związku ale nie byłeś materacem i nie wiesz, dlaczego ktoś decyduje się na odejście. Raz potępiasz sąsiadkę, która odeszła zostawiając dzieci, raz inną koleżankę, która zabrała dziecko a ja ci powiem, dzieci nie powinny być powodem dla którego rodzice męczą się ze sobą, rzekomo dla ich dobra. Gdyby te związki były szczęśliwe nie doszłoby do ich rozpadu i nigdy nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna.
@matek1998 Wszystko ok, ale jakby dwudziestolatek, zostawił kobietę z dzieckiem dla innej, to też by go tłumaczyli w ten sam sposób? Że chłopak się nie wyszalał, ma prawo, w związkach bywa różnie? Czy objechano by go od góry do dołu? A jakby jeszcze zabrał od żony dziecko i zaczął nowe z życie z kochanką, bo miał taki kaprys. A w domu została samotna, smutna kobieta. Też by go inni bronili? Raczej nie.
Ja wiem, że w związkach bywa różnie, ale tu laska sama pisze, że jej się nudzi i szuka bolca na boku. Mimo, ze ma ogarniętego faceta (o czym też sama pisze). I w tej sytuacji, też odwróć role. Np. facet pisze, że ma mądrą, ogarniętą dziewczynę, mają dziecko, ale mu się nudzi i szuka dupy na boku. Też będzie git? Bo koleś się nie wyszumiał?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2020 o 22:32
@profix3 w punkt. Tłumaczą ją bo kobieta więc chcą wyjść na dżentelmenów którzy wiedzą jak się taką zająć albo są kobietami które oczywiście rozumieją. Teraz czekam aż ktoś odpowie na twój ostatni komentarz. Nie licząc mnie oczywiście. Póki co, jakoś nie widać. Pozdrawiam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2020 o 4:29
@Uhtred Może taki dżentelmen jeden z drugim mieliby chrapkę na znudzoną panienkę, wyciągną pomocną dłoń, pobzykają, rozwalą małżeństwo i się zmyją.
@profix3 Łooo panie nie brakuje takich. Temat rzeka. Pozdrawiam
oczywiście że zaryzykuj ! nie marnuj obecnemu chłopakowi życia :)
Jak taki porządny chłopak mógł się związać z taką labadziarą.
Poza tym ciekawe czy ona wychodziła z inicjatywą i robila mu jakies przyjemności
@morowindus oczywiście że nie, to on ma się starać, bo ona jest księżniczką... :P
O ku**wa to tak samo jak z moją!
To wszystko jest wynik tego, że kobiety są współcześnie totalnie rozpieszczone i mają tak zryty układ nagrody w mózgu od dobrobytu, życia na lajcie i nadskakiwania im przez społeczeństwo, że potrzebują ciągle nowych bodźców. Jakby taka dziewczyna wychowała się na wsi, dostała porządny fpjertol od życia, zaznała ciężkiej pracy (nie chodzenie w damskiej marynarce do korpo i spotkania menadżerów, wideokonferencje piertolenia o niczym) to doceniłaby, że znalazła osobę partnera, który okazał się wsparciem w takich prozaicznych sytuacjach jak obowiązki domowe. Niestety współczesne księżniczki nigdy nie zaznały w życiu trudu, biedy, dyskomfortu, skromności i ciężkiej pracy w polu, a dobrobyt kobietom nie służy, bo ośrodki nagrody w mózgu jej wariują i receptory dopaminy dostają piertolca. Jak ktoś od najmłodszych lat posmakuje trudów życia to doceni takie proste rzeczy, którymi sobie miejskie paniusie smartfonowe, karierowiczki po zarzadzaniach, marketingach, public relations, turystykach, pedagogikach i innych gófnach nie skalały rąk. Dlatego właśnie kończy się tak, że lądują z jakimś pseudogangsterem z brzuchem piwnym, rozlazlym tatuażem i wyrokami na koncie za pobicia i lewe interesy, bo mają bodźce jak np. misia zwija policja.
Niech mają patoli. To też jest potrzebne naszemu społeczeństwu. W końcu taki dzieciak będzie tworzył najniższą i najliczniejszą warstwę społeczna- roboli. Ludzi dzięki którym produkty potrzeb codziennych są tanie. Bo im nie trzeba płacić dużo. Bo nie mają prawie żadnego wykształcenia ani umiejętności. Bo dziedziczą to po rodzicach. I przynajmniej jeden rodzic im wpaja że nie trzeba pracować nad sobą. Że są diamentem. Że są idealni i świat to musi zobaczyć. i bum. Pracodawca nie pochwali tego zachwytu, ale nic innego niz gownopraca nie zostaje. Oni dorosną i schemat się powtórzy. Albo będzie gównopraca, gównopartner i patola, albo znajdzie sobie kogoś porządnego do zrobienia dziecka, potem jakieś spatolenie i od nowa. Voila!
Ci którzy się wyrwali z tego błędnego koła patologii będą liczyli że właśnie tacy ludzie będą dla nich pracować. Prości i zastępowalni.
Każdy jest potrzebny w tym kręgu życia...
jaka Jessica.
Brak słów.
Zostaw córkę z tym ogarnietym i Wypier.....aj szmato na ruchań..o
Nie psuj mu życia.
Wrzucanie wszystkich kobiet do tego samego worka razem z Jessicà w rôżowych szpilkach jest jak stwierdzienie , że każdy facet to świnia...
Może zamiast winylowych psychoanaliz i rozpatrywania tego jako problem społeczny zaproponuje proste rozwiazanie:
Weź znajdź sobie jakieś hobby zamiast nudzenia się w domu i wynajdywania problemów. Lubisz kotki? Zacznij się udzielać na Okocim forum. Lubisz sztukę? Zacznij z nią obcować w takiej formie jaką lubisz. Lubisz muzykę? Zainteresuj się głębiej.
Ooo.... Masz kaszojada i to Twoje jedyne zajęcie? Może dowiesz się o jego rozwoju i postarasz się znaleźć gry/zabawy rozwijające dla niego.
Brak Ci w życiu akcji? Może komputer albo konsola?
Szkoda że jedyną rozrywką w życiu takich ludzi to ruchxxxko....
Łapanie bolca za 3, 2, 1...
Mam szczerą nadzieję, że to troll.
@mooz Owszem, istnieją, na jedną się kiedyś sam miałem nieszczęście "złapać" (bez dzieci i ślubu oczywiście). Moja nadzieja jest związana z tym, że to nie jest powszechne, i że nawet jeśli ktoś ma taką mentalność to przynajmniej się do tego nie przyzna głośno, jakby to było coś normalnego.