Nie wiem czy to gra słów.
Nigdy nie bałam się alkoholików. Uzależnienie same w sobie jest złe, fakt, ale nie wiem w czym gorszy jest alkoholik który musi wypić w piątek 3 piwa inaczej jest mało towarzyski, od osoby uzależnionej od cukru, której jedynym problemem jest nadwaga; albo od osoby uzależnionej od telefonu, która nie majac go bawi się gumką?
Albo czemu alkoholik bijący rodzinę i pijący codziennie są bardziej tępieni od osób uzależnionych od cukru, co bez niego robią sie agresywni mają po 200 pare kg i pasożytują; albo od osób, którym jak sie zabierze telefon lub zepsuje to pobiją za to i ukradną komuś.
O palaczach nawet nie wspominam
Jest różnica między osobami spożywającymi alkohol za swoje własne pieniądze w gronie swoich znajomych, a ludźmi, którzy wyciągają pieniądze innych, by samemu się napić.
Mam nadzieję, że to tylko gra słów.
Nie wiem czy to gra słów.
Nigdy nie bałam się alkoholików. Uzależnienie same w sobie jest złe, fakt, ale nie wiem w czym gorszy jest alkoholik który musi wypić w piątek 3 piwa inaczej jest mało towarzyski, od osoby uzależnionej od cukru, której jedynym problemem jest nadwaga; albo od osoby uzależnionej od telefonu, która nie majac go bawi się gumką?
Albo czemu alkoholik bijący rodzinę i pijący codziennie są bardziej tępieni od osób uzależnionych od cukru, co bez niego robią sie agresywni mają po 200 pare kg i pasożytują; albo od osób, którym jak sie zabierze telefon lub zepsuje to pobiją za to i ukradną komuś.
O palaczach nawet nie wspominam
Jest różnica między osobami spożywającymi alkohol za swoje własne pieniądze w gronie swoich znajomych, a ludźmi, którzy wyciągają pieniądze innych, by samemu się napić.