@Arnau
Generalnie, dobre porównanie. Przyczepiłbym się tylko do nomenklatury odnośnie maseczek - ci, którzy są przeciwko temu, aby nosić maseczki nie koniecznie twierdzą, że nie ma wirusa, albo, że jest zupełnie niegroźny. Oprócz kwestii wolnościowych, bo to jest coś innego, gdyż w przypadku epidemii nie odpowiadamy tylko za siebie, chodzi tu raczej o to, że noszenie maseczki może też powodować różnego rodzaju schorzenia, o których dziś nikt nie mówi, a których wysyp może być za jakiś czas. Wtedy powstaje pytanie czy lepiej dostać ów schorzeń czy może lepiej jest przejść zakażenie czy to bezobjawowo (jak to bywa najczęściej) czy też z lekkimi objawami? Przy tym wszystkim, statystyki zgonów czy samych zachorowań często zdają się być zawyżone (gdyż zdarzały się przypadki, w których osoby, które chciały skorzystać z jakiejkolwiek pomocy medycznej niezwiązanej z zakażeniem musiały podpisać oświadczenie, że mają wirusa), więc tym bardziej zagrożenie jest mniejsze niż faktycznie, a więc tym bardziej osoby sprzeciwiające się nakazowi noszenia maseczek utwierdzają się w przekonaniu.
@Ironiks a mi to nie robi różnicy, czy nazywają nas koronasceptykami, czy antymeczkowcami, czy folarzami, a nawet debilami. Nie podważam istnienia wirusa, mogę potwierdzić, że jest nieprzyjemny (znam osoby po tym), ale rozumiem, czym jest życie. Podtrzymywanie funkcji życiowych nie jest życiem (ale może prowadzić do życia), przy współczesnej medycynie można pompować zwłoki podtrzymując (formalnie żywe) teoretycznie przez dekady. Życiem jest to co zrobimy od urodzenia do śmierci i to kim jesteśmy. No i jak ktoś zamknie się i wegetuje w mieszkaniu przez rok (a wiele na to wskazuje to) to przez ten czas umarł w około 1,5%. Jak ktoś pozwolił, żeby zawładną go strach to tak naprawdę straci bardzo wiele okazji do życia w przyszłości i nie, nie można strachu "odizolować" na "tylko strach przed wirusem" strach jest "całościowy" i zostanie na długo po wirusie. Jeżeli komuś ta cała sytuacja zmieni osobowość to tak naprawdę pozwolił zabić część siebie. Do tego dochodzi ogólne uszkodzenie gospodarki, które każdego dosięgną, oraz ofiary pośrednie, które nie dostały pomocy przez ukierunkowanie działania służby zdrowia (ale mało kto o nich mówi... ważni są tylko ci co mieli wirusa). Biorąc po uwagę śmiertelność chorych to wirus nie jest nas tak bardzo zabić jak my siebie "przy okazji". Bardzo dużo ludzi tego nie rozumie, jest też bardzo dużo "januszy", działających na zasadzie "ja nie mam passata, sąsiad ma, chciałbym żeby też nie miał", czyli mający życie do bani i cieszących się, że wszyscy inni też mogą mieć życie do bani, są też zwykli niewolnicy, którzy zrobią wszystko co powie "Pan". Pominę władzę, która się zwyczajnie bawi ludźmi. Nie jest grono ludzi, z których zdaniem bym się liczył.
@Ironiks
Dodał bym jeszcze, że ludzie mają już głęboko w nosie czy ten wirus jest czy go nie ma - bezsensowne dywagacje. Najważniejsze są realia jakie widzi społeczeństwo: *przed szkoła reżim sanitarny a w szkole "hej wymieńmy się maseczkami; *w tramwaju noś maseczkę bo dziady zatłuką ale jak już przychodzi co do czego to w kolejce jeden na drugiem a jak już rozmawiać to 10 centymetrów od siebie i najlepiej odsłonić usta bo przecież inaczej nie słychać; *służba medyczna jawnie i z premedytacją zabija ludzi trafiających do szpitala poprzez nieudzielanie opieki, brak karmienia, brak mycia, brak wizyt itp tip.; *lekarze się boja ale pracownicy firm kurierskich, biedronek, magazynów, budowlańcy to już prawa bać się lub tym bardziej zarazić się to nie mają; *miałeś kontakt ale jesteś zdrowy to nikt cię nie zbada bo nie ma po co - rozwala mnie ta logika; *jesteś ministrem to możesz chodzić do sklepu będąc na kwarantannie i nic nikomu do tego; * manipulacja wykonywanymi testami - nikt nie wie co te liczby właściwie oznaczają;
@Pomylilem_Strony Chyba najmądrzejsz i najbardziej trafiająca w sedno wypowiedz na temat tego co się dzieje na świecie w związku z tym wirusem jaką przeczytałem
@Pomylilem_Strony Dokładnie tak. Dlatego, biorąc pod uwagę realną śmiertelność w przypadku tego wirusa, życzyłbym sobie, aby nie robiono w jego sprawie odgórnie zupełnie niczego. W imię normalnego życia, jestem skłonny zaakceptować, powiedzmy, 50% ryzyko, że zachoruję na Covid, 15% ryzyko, że moja choroba będzie miała ciężki przebieg i 3% ryzyko, że na to umrę.
Jeśli ktoś ma inne podejście, boi się, nie akceptuje ryzyka - ma pełen arsenał środków ochrony, od pseudo maseczek do profesjonalnych masek, a nawet kombinezonu OP1, czy zamknięcia i uszczelnienia się w domu. Ale niech każdy sam decyduje.
@Pomylilem_Strony Zgadza się, wszyscy kiedyś umrzemy. Zgadza się, głównie umierają osoby stare i schorowane. Problemem jest jedynie to, ze mamy obowiązek leczyć wszystkich, co oznacza, że gdy masa starych i schorowanych z wirusem zaleje naszą służbę zdrowia, to nie zostanie wolnych środków aby leczyć tych z rakiem, tych ze zwykłą grypą, która może przerodzić się w zapalenie płuc, tych, którzy ulegli wypadkom czy to na drogach, czy to w domu, czy przy jakiejkolwiek sytuacji. To jest główny problem. Nie twierdzę, że każde postępowanie władz w sprawie pandemii jest słuszne, ale włosi już przerobili tę lekcje i warto uczyć się na ich błędach i nie bagatelizować problemu.
@mudia to jest zupełnie inne problem. Generalnie służba zdrowia jest niewydolna od kiedy pamiętam (20 lat?), ale wtedy pokolenie powojennego wyżu demograficznego było w wieku 50 lat, czyli sporadycznie musieli udać się do lekarza. Teraz pokolenie wyżu ma 70 lat i coraz bardziej wchodzi w wiek, który wymaga intensywnej pomocy lekarskiej. Co zrobiono przez ostanie 20 lat? Powiedzieć nic to skłamać, zrobiono znacznie mniej niż nic tylko psuto to dalej, dlatego teraz służba zdrowia jest w zapaści, za 5 lat będzie tragedia, za 10 lat będzie rzeźnia. Wirus jest tu bardzo wygodny przynajmniej do następnych wyborów...
@psuj1 PiS i PO obie partie równo mieszają i obie patrie udowodniły że nie potrafią rządzić ale żeby nie zostać wykluczone i zachować władze, nasyłają Polaków to z jednej to z drugiej opcji na siebie i mają na wyborach razem 80%... a tak naprawdę obie powinny być wywalone, ponieważ nie wiem czemu cały czas do polityki pcha się banda przegrywów która nigdzie nie pracowała poza budżetówką, i robi wszystko by budżetówce żyło się lepiej zapominając o tych co ich utrzymują.
@AVictor
Ja bym jeszcze usunął słowo "pracowała".
Taki urzędnik to faktycznie pracuje czy to na umowę czy to na mianowanie. Musiał przejść proces rekrutacyjny spełnić wymagania i robi to co karze taka bliżej nie określona "władza".
A taki POLITYK - bo tak nazywać tą nację - to pracą do końca bym nie nazwał. Został wybrany w imię emocji głosujących i tak naprawdę żadnych kompetencji to tego posiadać nie musiał - ważne aby był piśmienny (może być grafoman ale ważne, że pisać umiał) miał w miarę nie głupią aparycję i jakoś go tam koledzy na stołu odsadzili. A czy się skalał pracą to już kwestia zagadkowa.
No bo tak - stawiają takiego na stołek, po za podpisywanie tego co każe "kot" praktycznie nic więcej robić nie musi. Całą resztę obrabiają ludzie w takim urzędzie czy tam innym kołchozie. Jak coś nie wyjdzie to się na nich zwali winę bo czemu nie. Jak przyjdzie coś ukraść to po prostu powie się "nie wyszło" i jest fajnie.
Twierdzisz, że nie ma dobra i zła, jest wszystko jedno, a problemem jest jakaś niewidzialna ręka potrząsająca słojem? Totalna bzdura! Ale jaka wygodna: winni są ONI, nienazwani, niewidzialni, ONI. A od nas nie zależy nic, jesteśmy wolni od odpowiedzialności.
wiec moze zamiast dawac sie potrzasac
zrownajmy prawnie jednoplciowe malzenstwa z dwu plciowymi
zalegalizujmy aborcje na zyczenie
sprywatyzujmu sluzbe zdrowia i szkolnictwo
zlikwidujmy socjal
wprowadzmy kare smierci
dajmy ludziom prawo do posiadania broni
itp itd
swoja droga ciekawe na ile mi sie uda tym komentarzem tym potrzasnac sloikiem:)
Ten demot miałby sens, gdyby zostawić w nim tylko „czarni vs biali”*, bo cała reszta oparta jest na poglądach. I tu jest główny problem demota - założenie, że istnieje jedena idealna wizja społeczeństwa/państwa i wszyscy, bez względu na poglądy, dążą do zrealizowania tejże wizji. Albo że nie istnieją ludzie o skrajnych poglądach. Tak nie jest. Osoba, która dąży do globalizacji, mieszania się kultur i tworzenia „świata bez granic” nie dogada się z koserwatystą, któremu zależy na zachowaniu wyrazistej tożsamości narodowej. Zagorzały ateista nie dogada się z zagorzałym katolikiem, który będzie próbował wciskać religię w życie państwa. Wolnorynkowiec nie dogada się z socjalistą. I tak można wymieniać. Aby lepiej zobrazować rzeczywistość w tym słoiku (po odpowiednim powiększeniu) oprócz mrówek należałoby umieścić jeszcze mrówkojady, pająki, muchy i jeszcze kilka innych gatunków.
* - I ewentualnie „lewica vs prawica”, bo w zasadzie już nie wiadomo, co to jest. Te terminy są używane niemal wyłącznie przez niezbyt bystrych ludzi w celu określenia osób o odmiennych poglądach, jakiekolwiek by te poglądy były.
@Arnau
Generalnie, dobre porównanie. Przyczepiłbym się tylko do nomenklatury odnośnie maseczek - ci, którzy są przeciwko temu, aby nosić maseczki nie koniecznie twierdzą, że nie ma wirusa, albo, że jest zupełnie niegroźny. Oprócz kwestii wolnościowych, bo to jest coś innego, gdyż w przypadku epidemii nie odpowiadamy tylko za siebie, chodzi tu raczej o to, że noszenie maseczki może też powodować różnego rodzaju schorzenia, o których dziś nikt nie mówi, a których wysyp może być za jakiś czas. Wtedy powstaje pytanie czy lepiej dostać ów schorzeń czy może lepiej jest przejść zakażenie czy to bezobjawowo (jak to bywa najczęściej) czy też z lekkimi objawami? Przy tym wszystkim, statystyki zgonów czy samych zachorowań często zdają się być zawyżone (gdyż zdarzały się przypadki, w których osoby, które chciały skorzystać z jakiejkolwiek pomocy medycznej niezwiązanej z zakażeniem musiały podpisać oświadczenie, że mają wirusa), więc tym bardziej zagrożenie jest mniejsze niż faktycznie, a więc tym bardziej osoby sprzeciwiające się nakazowi noszenia maseczek utwierdzają się w przekonaniu.
@Ironiks a mi to nie robi różnicy, czy nazywają nas koronasceptykami, czy antymeczkowcami, czy folarzami, a nawet debilami. Nie podważam istnienia wirusa, mogę potwierdzić, że jest nieprzyjemny (znam osoby po tym), ale rozumiem, czym jest życie. Podtrzymywanie funkcji życiowych nie jest życiem (ale może prowadzić do życia), przy współczesnej medycynie można pompować zwłoki podtrzymując (formalnie żywe) teoretycznie przez dekady. Życiem jest to co zrobimy od urodzenia do śmierci i to kim jesteśmy. No i jak ktoś zamknie się i wegetuje w mieszkaniu przez rok (a wiele na to wskazuje to) to przez ten czas umarł w około 1,5%. Jak ktoś pozwolił, żeby zawładną go strach to tak naprawdę straci bardzo wiele okazji do życia w przyszłości i nie, nie można strachu "odizolować" na "tylko strach przed wirusem" strach jest "całościowy" i zostanie na długo po wirusie. Jeżeli komuś ta cała sytuacja zmieni osobowość to tak naprawdę pozwolił zabić część siebie. Do tego dochodzi ogólne uszkodzenie gospodarki, które każdego dosięgną, oraz ofiary pośrednie, które nie dostały pomocy przez ukierunkowanie działania służby zdrowia (ale mało kto o nich mówi... ważni są tylko ci co mieli wirusa). Biorąc po uwagę śmiertelność chorych to wirus nie jest nas tak bardzo zabić jak my siebie "przy okazji". Bardzo dużo ludzi tego nie rozumie, jest też bardzo dużo "januszy", działających na zasadzie "ja nie mam passata, sąsiad ma, chciałbym żeby też nie miał", czyli mający życie do bani i cieszących się, że wszyscy inni też mogą mieć życie do bani, są też zwykli niewolnicy, którzy zrobią wszystko co powie "Pan". Pominę władzę, która się zwyczajnie bawi ludźmi. Nie jest grono ludzi, z których zdaniem bym się liczył.
@Ironiks
Dodał bym jeszcze, że ludzie mają już głęboko w nosie czy ten wirus jest czy go nie ma - bezsensowne dywagacje. Najważniejsze są realia jakie widzi społeczeństwo: *przed szkoła reżim sanitarny a w szkole "hej wymieńmy się maseczkami; *w tramwaju noś maseczkę bo dziady zatłuką ale jak już przychodzi co do czego to w kolejce jeden na drugiem a jak już rozmawiać to 10 centymetrów od siebie i najlepiej odsłonić usta bo przecież inaczej nie słychać; *służba medyczna jawnie i z premedytacją zabija ludzi trafiających do szpitala poprzez nieudzielanie opieki, brak karmienia, brak mycia, brak wizyt itp tip.; *lekarze się boja ale pracownicy firm kurierskich, biedronek, magazynów, budowlańcy to już prawa bać się lub tym bardziej zarazić się to nie mają; *miałeś kontakt ale jesteś zdrowy to nikt cię nie zbada bo nie ma po co - rozwala mnie ta logika; *jesteś ministrem to możesz chodzić do sklepu będąc na kwarantannie i nic nikomu do tego; * manipulacja wykonywanymi testami - nikt nie wie co te liczby właściwie oznaczają;
@Pomylilem_Strony Po polsku nie dało się tego napisać? O_o
@Pomylilem_Strony Chyba najmądrzejsz i najbardziej trafiająca w sedno wypowiedz na temat tego co się dzieje na świecie w związku z tym wirusem jaką przeczytałem
@Pomylilem_Strony Dokładnie tak. Dlatego, biorąc pod uwagę realną śmiertelność w przypadku tego wirusa, życzyłbym sobie, aby nie robiono w jego sprawie odgórnie zupełnie niczego. W imię normalnego życia, jestem skłonny zaakceptować, powiedzmy, 50% ryzyko, że zachoruję na Covid, 15% ryzyko, że moja choroba będzie miała ciężki przebieg i 3% ryzyko, że na to umrę.
Jeśli ktoś ma inne podejście, boi się, nie akceptuje ryzyka - ma pełen arsenał środków ochrony, od pseudo maseczek do profesjonalnych masek, a nawet kombinezonu OP1, czy zamknięcia i uszczelnienia się w domu. Ale niech każdy sam decyduje.
@Pomylilem_Strony Zgadza się, wszyscy kiedyś umrzemy. Zgadza się, głównie umierają osoby stare i schorowane. Problemem jest jedynie to, ze mamy obowiązek leczyć wszystkich, co oznacza, że gdy masa starych i schorowanych z wirusem zaleje naszą służbę zdrowia, to nie zostanie wolnych środków aby leczyć tych z rakiem, tych ze zwykłą grypą, która może przerodzić się w zapalenie płuc, tych, którzy ulegli wypadkom czy to na drogach, czy to w domu, czy przy jakiejkolwiek sytuacji. To jest główny problem. Nie twierdzę, że każde postępowanie władz w sprawie pandemii jest słuszne, ale włosi już przerobili tę lekcje i warto uczyć się na ich błędach i nie bagatelizować problemu.
@mudia to jest zupełnie inne problem. Generalnie służba zdrowia jest niewydolna od kiedy pamiętam (20 lat?), ale wtedy pokolenie powojennego wyżu demograficznego było w wieku 50 lat, czyli sporadycznie musieli udać się do lekarza. Teraz pokolenie wyżu ma 70 lat i coraz bardziej wchodzi w wiek, który wymaga intensywnej pomocy lekarskiej. Co zrobiono przez ostanie 20 lat? Powiedzieć nic to skłamać, zrobiono znacznie mniej niż nic tylko psuto to dalej, dlatego teraz służba zdrowia jest w zapaści, za 5 lat będzie tragedia, za 10 lat będzie rzeźnia. Wirus jest tu bardzo wygodny przynajmniej do następnych wyborów...
Jak to kto potrząsa? Żydzi, podobno Oni są winni wszystkim plagom tego świata.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2020 o 13:45
@psuj1 PiS i PO obie partie równo mieszają i obie patrie udowodniły że nie potrafią rządzić ale żeby nie zostać wykluczone i zachować władze, nasyłają Polaków to z jednej to z drugiej opcji na siebie i mają na wyborach razem 80%... a tak naprawdę obie powinny być wywalone, ponieważ nie wiem czemu cały czas do polityki pcha się banda przegrywów która nigdzie nie pracowała poza budżetówką, i robi wszystko by budżetówce żyło się lepiej zapominając o tych co ich utrzymują.
@PMY Z Twojego komentarza usunął bym tylko wyraz "podobno"...
@psuj1 UE
@PMY Zapomniałes dopisać TUSKA, LGBT, PŁASKOZIEMCÓW, ANTYSZCZEPIONKOWCÓW, BABCI JADZI I WUJKA STEFKA.
Podobno to Hitler nie zyje.
@AVictor
Ja bym jeszcze usunął słowo "pracowała".
Taki urzędnik to faktycznie pracuje czy to na umowę czy to na mianowanie. Musiał przejść proces rekrutacyjny spełnić wymagania i robi to co karze taka bliżej nie określona "władza".
A taki POLITYK - bo tak nazywać tą nację - to pracą do końca bym nie nazwał. Został wybrany w imię emocji głosujących i tak naprawdę żadnych kompetencji to tego posiadać nie musiał - ważne aby był piśmienny (może być grafoman ale ważne, że pisać umiał) miał w miarę nie głupią aparycję i jakoś go tam koledzy na stołu odsadzili. A czy się skalał pracą to już kwestia zagadkowa.
No bo tak - stawiają takiego na stołek, po za podpisywanie tego co każe "kot" praktycznie nic więcej robić nie musi. Całą resztę obrabiają ludzie w takim urzędzie czy tam innym kołchozie. Jak coś nie wyjdzie to się na nich zwali winę bo czemu nie. Jak przyjdzie coś ukraść to po prostu powie się "nie wyszło" i jest fajnie.
@psuj1 PiS = Prostytucja i Semityzm, więc żydzi pasują ;)
@psuj1 i kościół
i wybić ich w pień
Dziel i rządź - zasada znana od starożytności.
Do tej pory stosowana przez rządzących.
Twierdzisz, że nie ma dobra i zła, jest wszystko jedno, a problemem jest jakaś niewidzialna ręka potrząsająca słojem? Totalna bzdura! Ale jaka wygodna: winni są ONI, nienazwani, niewidzialni, ONI. A od nas nie zależy nic, jesteśmy wolni od odpowiedzialności.
Kot małego
łatwiej rządzić skłóconymi już Rzymianie to wiedzieli, bolszewicy tą prawdę tylko powielają
W Polsce? Ten pan od kota potrząsa.
Chyba najmądrzejszy tekst jaki ostatnio czytała :-)
wiec moze zamiast dawac sie potrzasac
zrownajmy prawnie jednoplciowe malzenstwa z dwu plciowymi
zalegalizujmy aborcje na zyczenie
sprywatyzujmu sluzbe zdrowia i szkolnictwo
zlikwidujmy socjal
wprowadzmy kare smierci
dajmy ludziom prawo do posiadania broni
itp itd
swoja droga ciekawe na ile mi sie uda tym komentarzem tym potrzasnac sloikiem:)
A tak z ciekawości. Które mrówki by wygrały?
Oni. Zawsze ktoś potrząsa słoikiem. Zawsze można spier..lić jak cię z niego wypuszczą ale z jakichś przyczyn wszyscy o tym mówią a nikt tego nie robi.
Ten demot miałby sens, gdyby zostawić w nim tylko „czarni vs biali”*, bo cała reszta oparta jest na poglądach. I tu jest główny problem demota - założenie, że istnieje jedena idealna wizja społeczeństwa/państwa i wszyscy, bez względu na poglądy, dążą do zrealizowania tejże wizji. Albo że nie istnieją ludzie o skrajnych poglądach. Tak nie jest. Osoba, która dąży do globalizacji, mieszania się kultur i tworzenia „świata bez granic” nie dogada się z koserwatystą, któremu zależy na zachowaniu wyrazistej tożsamości narodowej. Zagorzały ateista nie dogada się z zagorzałym katolikiem, który będzie próbował wciskać religię w życie państwa. Wolnorynkowiec nie dogada się z socjalistą. I tak można wymieniać. Aby lepiej zobrazować rzeczywistość w tym słoiku (po odpowiednim powiększeniu) oprócz mrówek należałoby umieścić jeszcze mrówkojady, pająki, muchy i jeszcze kilka innych gatunków.
* - I ewentualnie „lewica vs prawica”, bo w zasadzie już nie wiadomo, co to jest. Te terminy są używane niemal wyłącznie przez niezbyt bystrych ludzi w celu określenia osób o odmiennych poglądach, jakiekolwiek by te poglądy były.
Potrząsa niejaki Jarosław K., pseudonim prezes.