Też mi się udało 2 razy. Zajebiste uczucie stać przy automacie i czekać aż wydrukuje się cały pasek. Mówię o automacie na który zwykłe trafienia to 5/10/20/50 a główna nagroda to 250. Każde 5 punktów to jeden "bilecik". A potem sumuje się te punkty w automacie, który je "pożera" (dosłownie przerabia jak niszczarka), dostajemy kwitek z kodem QR, za który w okienku dostajemy nagrody.
Raczej kupony, a nie bilety.
Też mi się udało 2 razy. Zajebiste uczucie stać przy automacie i czekać aż wydrukuje się cały pasek. Mówię o automacie na który zwykłe trafienia to 5/10/20/50 a główna nagroda to 250. Każde 5 punktów to jeden "bilecik". A potem sumuje się te punkty w automacie, który je "pożera" (dosłownie przerabia jak niszczarka), dostajemy kwitek z kodem QR, za który w okienku dostajemy nagrody.
I wszystkie ważne tylko na najbliższą SKM-kę.