Pierwszy łyk jasnego piwa smakował i smakuje parszywie do dzisiaj. Tych szczyn z sieciówek się pić nie da. Smaczne są jedynie wybrane piwa ciemne, owocowych nie liczę, bo to oranżadki.
I piwo do wylania bo jakis siersciuch ryja wsadził, szkoda. Kto to koty na blaty daje, marakra, najpierw po kuwecie we wlasnych szczochach a potem po blacie, fuj
To słabo!
Ja tam uwielbiałem piwo od kołyski.
Jak coś wam nie smakuje to nie jedz
pij.
Pierwszy łyk jasnego piwa smakował i smakuje parszywie do dzisiaj. Tych szczyn z sieciówek się pić nie da. Smaczne są jedynie wybrane piwa ciemne, owocowych nie liczę, bo to oranżadki.
Dlaczego od razu paskudnie? :-)
I piwo do wylania bo jakis siersciuch ryja wsadził, szkoda. Kto to koty na blaty daje, marakra, najpierw po kuwecie we wlasnych szczochach a potem po blacie, fuj
Ja nie pamiętam, nigdy nie piłem. I nie dlatego, że za młody jestem - bo nie jestem - tylko zwyczajnie nigdy mnie nie ciągnęło do alkoholu.
Pamiętam. Gdzieś połowa gimnazjum. Cholernie gorzkie, ale nawet mi zasmakowało. Był to Żubr. Do dIs wspominam to z uśmiechem na ustach.