Zgadzam się. Jest ich mało, mają dużo roboty. Leżałam długo w szpitalu, przed pandemią. Teraz często wspominam pracowników, których już większość kojarzyłam z imienia.
Nie tylko salowe, obsługa sklepów też się naraża a to oni gwarantują dostępność żywności. Pracownicy elektrowni, wodociągów, czy rolnicy (jak wiele innych zawodów) może są mniej narażeni na kontakt z chorymi ale nadal to oni są odpowiedzialni za utrzymanie cywilizowanych warunków życia.
Ja bym proponował wspomnieć nauczycieli.... dalej pracują ;P i siedzą z waszymi dziećmi. Chociaż jak słucham to coraz więcej zachorowań wśród nich jak słyszę.
@Duergh Ja bym mógł nad poziomem polemizować acz:
1. Nie każdy nauczyciel jest zły. (ale tak, debili też widziałem)
2. Jako, że też uczniem byłem to predzej bym powiedział, że częściej problemem bywa uczeń a patrząc po ludziach to i rodzic.
3. Nauczyciel ma program nauczania narzucony odgórnie... to że wygląda tak czy inaczej to nie wina nauczyciela i on na to wpływu nie posiada.
4. Ja w LO miałem numer 29 a w klasie było 34 osoby ale to było dekady temu. Obecnie jak mam znajomych nauczycieli to jest dość podobnie. Ale nawet mając 20 uczniów w klasie to nauczyciel ma 2 minuty PER UCZEŃ w trakcie lekcji. Nie spodziewaj się cudów.
5. Mając liczne grupy nie ma co liczyć o indywidualnym planie nauczania w stylu ten jest wybitny a ten jest w tyle. Nie da się :P
@wic1
1 Jak najbardziej się zgadzam
2 Tu się nie zgodzę uczeń to wciąż dziecko tak więc zazwyczaj nieodpowiedzialny i szukający tylko okazji do poobijania się, nauczyciel z drugiej strony, to jego zawód i powinien być w stanie dotrzeć do ucznia i przekazać mu ów wiedzę, w końcu to jego jedyne zadanie ;)
3 Tak sam program nauczania to kolejny problem
4 Podobnie - klasach już od samej podstawówki miałem zawsze ponad 30 uczniów i wiadomo że nauczyciel samemu nie nauczy się za ucznia ale mimo wszystko mam wrażenie patrząc z perspektywy czasu że kiedyś sam poziom nauczania był wyższy (porównując po wiedzy i zachowaniu młodzieży te 20 lat temu i obecnie)
5 (w sumie to to samo co pkt 4) wiadomo że optymalniejsze były by mniejsze klasy jednak jest jak jest i jak sam zauważyłeś wcześniej w tej kwestii od lat się niewiele zmieniło, klasy były, są i będą (zbyt)duże
ps. szczytem wszystkiego były na początku pandemii lekcje w TV gdzie nauczycielka nie wiedziała co to obwód a co średnica (i sporo innych podobnych kwiatków jednak tego nic nie przebije)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 października 2020 o 22:15
@Duergh
1 Jak najbardziej się zgadzam
--- ok
2 Tu się nie zgodzę uczeń to wciąż dziecko tak więc zazwyczaj nieodpowiedzialny i szukający tylko okazji do poobijania się, nauczyciel z drugiej strony, to jego zawód i powinien być w stanie dotrzeć do ucznia i przekazać mu ów wiedzę, w końcu to jego jedyne zadanie ;)
-- Nauczyciel nie może tłuc dzieciaka a dość często dzieciaki drą japy. Ocena ze sprawowania nie wlicza się do oceny rocznej ucznia. Nie masz KARY na gnoja który stwarza problemy a jeszcze głupsi rodzice dzieciaka którzy twierdzą "że to problem nauczyciela a nie rodzica" sami dołki kopią. Nie wiem z czym chcesz tu dyskutować. Że to, że to jego praca to dzieciakowi wolno być chamem?
3 Tak sam program nauczania to kolejny problem
-- Nic się nie zmieni aż ktoś się nie odważy zmienić tego ustroju ale to będą eksperymenty. Niemniej obecny program nauczania nie jest taki zły. Niejednokrotnie jest wyższy niż w wielu krajach europy (jak nie najwyżej oceniany). Problemem jest też nastawienie uczniów. Wiesz, "Czego Jaś się nie nauczył..." a potem pretensja, że nauczyciel nie nauczył...
4 Podobnie - klasach już od samej podstawówki miałem zawsze ponad 30 uczniów i wiadomo że nauczyciel samemu nie nauczy się za ucznia ale mimo wszystko mam wrażenie patrząc z perspektywy czasu że kiedyś sam poziom nauczania był wyższy (porównując po wiedzy i zachowaniu młodzieży te 20 lat temu i obecnie)
-- też mam takie wrażenie, zwyczajnie kiedyś nie było ksuktania że ktoś ma dysleksję czy coś tam. Miał się nauczyć i tyle. I takie osoby wychodziły na ludzi. Posyłało się na korki jak dzieciak nie zrozumiał aż zrozumiał.
5 (w sumie to to samo co pkt 4) wiadomo że optymalniejsze były by mniejsze klasy jednak jest jak jest i jak sam zauważyłeś wcześniej w tej kwestii od lat się niewiele zmieniło, klasy były, są i będą (zbyt)duże
ps. szczytem wszystkiego były na początku pandemii lekcje w TV gdzie nauczycielka nie wiedziała co to obwód a co średnica (i sporo innych podobnych kwiatków jednak tego nic nie przebije)
--- jeśli to była prawdziwa nauczycielka to ją raczej trema zjadła
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 października 2020 o 23:40
@wic1 W większości się zgadzamy więc te punkty pominę a co do tego jednego różnego.
Wiadomo że szkoła jest w głównej mierze od nauczenia dziecka a kulturę powinien wynieść raczej z domu ale patologia która się od paru lat szerzy i jej skutki (jak choćby ów brak kultury osobistej) to już całkiem kolejny i jeszcze obszerniejszy temat.
Pamiętam doskonale jak moja mama mnie do podstawówki zapisywała to przy mnie do nauczyciela powiedziała "jak będzie trzeba to proszę lać jak swoje". Wiadomo że nigdy mnie jakoś poważnie nie lał ale dawanie uczniowi "łap" linijką było normą i nikomu jakoś nie przeszkadzało, teraz jednak nawet rodzić nie ma prawa dać klapsa swojemu dziecku bo się niby znęca *sic*... (oczywiście nie mowie że przemoc to jedyny sposób wychowania czy żeby katować dziecko ale ludzie nie popadajmy w paranoje z powodu klapsów).
Natomiast co do ów lekcji TV to proszę bardzo, całkiem możliwe że to był jej debiut przed kamerami miała prawo mieć tremę, ale to przecież nie szło na żywo, nie było tam żadnych innych pedagogów którzy by to wychwycili w edycji ? Cholera, nawet uczeń podstawówki by wystarczył... Puszczając takiego babola podkreślili tylko na jakim poziomie jest nauczanie u nas...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 października 2020 o 9:25
Wielki szacunek dla ekspedientek w sklepach bo to one są tak naprawdę na "froncie" a obcowanie z chorymi nie leży w zakresie ich obowiązków i nie zarabiają z tego względu takich kokosów.
Ogromny szacunek należy się każdemu, kto walczy o nasze życie i zdrowie, szczególnie w tak trudnych czasach. Każdy pracownik służby zdrowia jest teraz na wagę złota - dla mnie już są bohaterami :)
Zgadzam się. Jest ich mało, mają dużo roboty. Leżałam długo w szpitalu, przed pandemią. Teraz często wspominam pracowników, których już większość kojarzyłam z imienia.
Nie tylko salowe, obsługa sklepów też się naraża a to oni gwarantują dostępność żywności. Pracownicy elektrowni, wodociągów, czy rolnicy (jak wiele innych zawodów) może są mniej narażeni na kontakt z chorymi ale nadal to oni są odpowiedzialni za utrzymanie cywilizowanych warunków życia.
Pan salowych?
Znowu zaczynamy wszystkim dziękować ze względu na panujący sezon grypowy?
Ja bym proponował wspomnieć nauczycieli.... dalej pracują ;P i siedzą z waszymi dziećmi. Chociaż jak słucham to coraz więcej zachorowań wśród nich jak słyszę.
@wic1 niestety jak widzę obecny poziom nauczania to owszem można o nich wspomnieć jednak na pewno nie w formie pochwały...
@Duergh Ja bym mógł nad poziomem polemizować acz:
1. Nie każdy nauczyciel jest zły. (ale tak, debili też widziałem)
2. Jako, że też uczniem byłem to predzej bym powiedział, że częściej problemem bywa uczeń a patrząc po ludziach to i rodzic.
3. Nauczyciel ma program nauczania narzucony odgórnie... to że wygląda tak czy inaczej to nie wina nauczyciela i on na to wpływu nie posiada.
4. Ja w LO miałem numer 29 a w klasie było 34 osoby ale to było dekady temu. Obecnie jak mam znajomych nauczycieli to jest dość podobnie. Ale nawet mając 20 uczniów w klasie to nauczyciel ma 2 minuty PER UCZEŃ w trakcie lekcji. Nie spodziewaj się cudów.
5. Mając liczne grupy nie ma co liczyć o indywidualnym planie nauczania w stylu ten jest wybitny a ten jest w tyle. Nie da się :P
Tooooo jeszcze jakieś pytania?
@wic1
1 Jak najbardziej się zgadzam
2 Tu się nie zgodzę uczeń to wciąż dziecko tak więc zazwyczaj nieodpowiedzialny i szukający tylko okazji do poobijania się, nauczyciel z drugiej strony, to jego zawód i powinien być w stanie dotrzeć do ucznia i przekazać mu ów wiedzę, w końcu to jego jedyne zadanie ;)
3 Tak sam program nauczania to kolejny problem
4 Podobnie - klasach już od samej podstawówki miałem zawsze ponad 30 uczniów i wiadomo że nauczyciel samemu nie nauczy się za ucznia ale mimo wszystko mam wrażenie patrząc z perspektywy czasu że kiedyś sam poziom nauczania był wyższy (porównując po wiedzy i zachowaniu młodzieży te 20 lat temu i obecnie)
5 (w sumie to to samo co pkt 4) wiadomo że optymalniejsze były by mniejsze klasy jednak jest jak jest i jak sam zauważyłeś wcześniej w tej kwestii od lat się niewiele zmieniło, klasy były, są i będą (zbyt)duże
ps. szczytem wszystkiego były na początku pandemii lekcje w TV gdzie nauczycielka nie wiedziała co to obwód a co średnica (i sporo innych podobnych kwiatków jednak tego nic nie przebije)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2020 o 22:15
@Duergh
1 Jak najbardziej się zgadzam
--- ok
2 Tu się nie zgodzę uczeń to wciąż dziecko tak więc zazwyczaj nieodpowiedzialny i szukający tylko okazji do poobijania się, nauczyciel z drugiej strony, to jego zawód i powinien być w stanie dotrzeć do ucznia i przekazać mu ów wiedzę, w końcu to jego jedyne zadanie ;)
-- Nauczyciel nie może tłuc dzieciaka a dość często dzieciaki drą japy. Ocena ze sprawowania nie wlicza się do oceny rocznej ucznia. Nie masz KARY na gnoja który stwarza problemy a jeszcze głupsi rodzice dzieciaka którzy twierdzą "że to problem nauczyciela a nie rodzica" sami dołki kopią. Nie wiem z czym chcesz tu dyskutować. Że to, że to jego praca to dzieciakowi wolno być chamem?
3 Tak sam program nauczania to kolejny problem
-- Nic się nie zmieni aż ktoś się nie odważy zmienić tego ustroju ale to będą eksperymenty. Niemniej obecny program nauczania nie jest taki zły. Niejednokrotnie jest wyższy niż w wielu krajach europy (jak nie najwyżej oceniany). Problemem jest też nastawienie uczniów. Wiesz, "Czego Jaś się nie nauczył..." a potem pretensja, że nauczyciel nie nauczył...
4 Podobnie - klasach już od samej podstawówki miałem zawsze ponad 30 uczniów i wiadomo że nauczyciel samemu nie nauczy się za ucznia ale mimo wszystko mam wrażenie patrząc z perspektywy czasu że kiedyś sam poziom nauczania był wyższy (porównując po wiedzy i zachowaniu młodzieży te 20 lat temu i obecnie)
-- też mam takie wrażenie, zwyczajnie kiedyś nie było ksuktania że ktoś ma dysleksję czy coś tam. Miał się nauczyć i tyle. I takie osoby wychodziły na ludzi. Posyłało się na korki jak dzieciak nie zrozumiał aż zrozumiał.
5 (w sumie to to samo co pkt 4) wiadomo że optymalniejsze były by mniejsze klasy jednak jest jak jest i jak sam zauważyłeś wcześniej w tej kwestii od lat się niewiele zmieniło, klasy były, są i będą (zbyt)duże
ps. szczytem wszystkiego były na początku pandemii lekcje w TV gdzie nauczycielka nie wiedziała co to obwód a co średnica (i sporo innych podobnych kwiatków jednak tego nic nie przebije)
--- jeśli to była prawdziwa nauczycielka to ją raczej trema zjadła
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2020 o 23:40
@wic1 W większości się zgadzamy więc te punkty pominę a co do tego jednego różnego.
Wiadomo że szkoła jest w głównej mierze od nauczenia dziecka a kulturę powinien wynieść raczej z domu ale patologia która się od paru lat szerzy i jej skutki (jak choćby ów brak kultury osobistej) to już całkiem kolejny i jeszcze obszerniejszy temat.
Pamiętam doskonale jak moja mama mnie do podstawówki zapisywała to przy mnie do nauczyciela powiedziała "jak będzie trzeba to proszę lać jak swoje". Wiadomo że nigdy mnie jakoś poważnie nie lał ale dawanie uczniowi "łap" linijką było normą i nikomu jakoś nie przeszkadzało, teraz jednak nawet rodzić nie ma prawa dać klapsa swojemu dziecku bo się niby znęca *sic*... (oczywiście nie mowie że przemoc to jedyny sposób wychowania czy żeby katować dziecko ale ludzie nie popadajmy w paranoje z powodu klapsów).
Natomiast co do ów lekcji TV to proszę bardzo, całkiem możliwe że to był jej debiut przed kamerami miała prawo mieć tremę, ale to przecież nie szło na żywo, nie było tam żadnych innych pedagogów którzy by to wychwycili w edycji ? Cholera, nawet uczeń podstawówki by wystarczył... Puszczając takiego babola podkreślili tylko na jakim poziomie jest nauczanie u nas...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2020 o 9:25
Wielki szacunek dla ekspedientek w sklepach bo to one są tak naprawdę na "froncie" a obcowanie z chorymi nie leży w zakresie ich obowiązków i nie zarabiają z tego względu takich kokosów.
@Duergh Im nikt nawet braw nie bije i piosenek nie śpiewa
Tak, podziękujmy im bijąc brawa oraz obniżając wynagrodzenia.
Ogromny szacunek należy się każdemu, kto walczy o nasze życie i zdrowie, szczególnie w tak trudnych czasach. Każdy pracownik służby zdrowia jest teraz na wagę złota - dla mnie już są bohaterami :)