Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Laviol
+37 / 39

A jak niby dysleksja ma przeszkadzać w byciu aktorem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pajda3
+6 / 10

@Laviol grunt, że żaden nie ma dyskalkulii - nie mogliby wtedy doliczyć się czy rola im się opłaca czy nie opłaca...
Poza tym - Reeve od czasu paraliżu nie gra ról filmowych więc w czym ma mu to pomagać bądź przeszkadzać (brak logiki w tytule demota);

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+3 / 5

@pajda3, na szczęście, w przeciwieństwie do szkoły, można sobie opłacić zastępstwo w liczeniu ;)

Reeve po wypadku zagrał jeszcze rolę sparaliżowanego architekta Jasona Kempa w filmie "Okno na podwórze", więc jego przykład akurat ma sens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adrian1234
+3 / 3

@Laviol Reeve wystąpił jeszcze w kilku odcinkach serialu Smallville gdzie grał sparaliżowanego milionera pomagającego Clarkowi Kentowi. W każdym razie aktor marzył o zostaniu aktorem i spełnił je a jego kariera dobrze się rozwijała aż do tego wypadku z koniem po którym był sparaliżowany i nie mógł kontynuować robienia tego co kochał a życie stało się męczarnią po czym zmarł dość młodo w 2004 roku więc jednak nie bardzo pasuje do tej galerii. Michael J. Fox też niezbyt bo największą karierę robił w latach 80' i 90' a kiedy rozpoznano u niego Parkinsona, już prawie nie grywał :). W ogóle to cała galeria jest raczej dość debilna co w sumie często się zdarza :D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@Adrian1234, o widzisz, nie wiedziałam o tej roli. Skojarzyłam z "Oknem na podwórze", bo ten widziałam.
Ja jednak będę się upierać, że paraliż mu nie przeszkodził mu grać dalej ;) Za to zgadzam się, że często takie galerie są durnowate.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+2 / 2

@Adrian1234 Przykład aktorki z zespołem downa też jest bez sensu. Kiedy planujesz stworzyć postać z zespołem downa to takiego właśnie aktora szukasz. Dostała swoje role tylko dlatego, a nie pomimo tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+6 / 6

Co ma piernik do wiatraka, światły umyśle?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazarel
-1 / 17

nie ma takiego czegoś jak ADHD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
0 / 12

@bazarel Mylisz się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L laylarose
+8 / 8

@MikeRagnos ADHD jest przede wszystkim trudnością w skupieniu się i jak najbardziej istnieje. Jeżeli nie, to dlaczego po rozpoznaniu i wprowadzeniu terapii widać pozytywne efekty? Dobrze byłoby, gdy na takie tematy wypowiadali się rodzice dzieci z orzeczeniem, nauczyciele i terapeuci, a nie domorośli specjaliści od spraw wszelakich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+5 / 5

@MikeRagnos Gówno prawda moja siostrzenica ma. Jestem więc w temacie obryty w temacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+6 / 6

@OverdriveB Są też tacy, którzy twierdzą że choroba Alzheimera nie istnieje.Pan Berezin jest tak samo wiarygodny jak Andrew Wakefield. Przekopałem cały internet i właściwie tylko On tak to opisał. No i oczywiście tłumaczenia i przedruki. Zmienisz zdanie jak Twoje dziecko, czego oczywiście Ci nie życzę na to zachoruje. Natomiast klasyczne ADHD jest trudne do zdiagnozowania i wiele takich diagnoz jest błędnych. To co najmniej rok badań i testów u psychologów i psychiatrów.
https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/psychiatria/adhd-prawdy-i-mity-aa-GRQC-9wWf-RhN2.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L laylarose
+1 / 1

@OverdriveB wypowiadam się jako terapeuta. Specjalizuję się w ASD, ale o ADHD też coś wiem. Fakt, często ADHD (autyzm zresztą też) jest diagnozowany u zdrowych dzieci (poradnie w Polsce leżą). Problemy ze skupieniem się na nauce, a czasami na rozmowie dłużej niż 2 min nie wynika z błędów wychowawczych(wracamy do zbyt pochopnego diagnozowania), a najcięściej z nieprawidłowości w przebiegu ciąży/okołoporodowe. To samo dotyczy zaburzeń integracji sensorycznej. Niestety coraz więcej dzieci ma "coś", a wynika to niestety z czynników, które nas otaczają, a nie zawsze możemy je ograniczyć.

Co do zaburzania naturalnego rozwoju mózgu terapią. Nie mam pojęcia o jakiej terapii mówisz. Te które ja znam I stosuję polegają na wsparciu mózgu w rozwoju/rozwijanie sfer, które z powodu choroby/zaburzenia nie działają prawidłowo. Wszystkie te działania mają na celu polepszenie ogólnego funkcjonowania dziecka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KabaretZLO
+1 / 1

@PIStozwis To, że są sprzeczne opinie z uznawaniem ADHD za jednostkę chorobową to jedno a fakt istnienia tego rodzaju zaburzeń to drugie. Nawet jeśli zespół różnych zaburzeń nie wymaga nowej etykietki, o niesłuszności nadania której tutaj już kilka źródeł zapodano.

Nie zmienia to jednak faktu, że przy pięknym "klasycznym ADHD", czyli 'combo' nadpobudliwości psycho-ruchowej i trudnościach z koncentracją, czymś co się powtarza u osób, które faktycznie mają problem neurologiczno-psychiczny jest tzw. równowaga bodźców. Przykładowo, jak posadzisz takie dziecko w sali i do niego mówisz, a na korytarzu lub za otwartym oknem słychać rozmowy, autobus, koszenie trawy itp. to normalny człowiek po chwili się odcina od tego i potrafi skupić na tym, co do niego mówisz. Dla takiego "zaburzonego" to jest tak, jakby te wszystkie osoby, pojazdy i kosiarka były w tej samej sali, równie głośne co taki nauczyciel stojący przed nim. U takich osób bardzo skuteczne jest eliminowanie wszelkich rozpraszaczy dźwiękowych i wzrokowych, o których normalni ludzie nie pomyślą (w sali nie może się nic ruszać, migać, emitować dźwięków itp. a do tego zasłonięte okna, jeśli za nimi cokolwiek się porusza). Nawet głupi zegarek z poruszającym się sekundnikiem i słyszalnym tykaniem będzie miał 50/50 uwagi z osobą starającą się dotrzeć do takiego dziecka. Po tym dość skutecznie można rozróżnić osoby z faktycznym zaburzeniem od zwyczajnych debili (choć to też niepoprawne określenie, gdyż debilizm akurat jest uznaną jednostką chorobową), których rodzice nie ogarnęli zupełnie tematu wychowania swojego "pasożyta". Sęk w tym, że jak "gówniak" jest lekko zaburzony i wymaga sporo pracy przy wychowywaniu zanim trafi do grup rówieśniczych, to często pato-madki i pato-tateły kompletnie ignorują temat a potem twierdzą, że to szkoła jest od wychowywania dzieci, bo oni nie mają na to czasu. Dobrze wychowany, ogarnięty człowiek, nawet z "nieistniejącym ADHD" się ogarnia w społeczeństwie i może normalnie funkcjonować, choć za cholerę w tłumie i głośnych miejscach nie będzie zbyt wydajny i efektywny. Także da się diagnozować i radzić sobie z takimi rzeczami. Czy ktoś uzna ADHD, czy nie i po prostu będą to zaburzenia psycho-somatyczne lub bardzo naukowe określenie "typowy z*eb" ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L laylarose
0 / 0

@OverdriveB po raz pierwszy się z tobą zgadzam. Psychiatria dziecięca w Polsce leży. W poradniach psychologiczno-pedagogicznych pracują niedokształcone osoby, które na podstawie 1 testu diagnozują dziecko albo olewają istotne objawy. Jestem przeciwniczką farmakologii. To, że za pomocą leków wyciszysz dziecko nie usunie problemu. Trochę jak zażywanie tabletek przeciwbólowych. Niby przez chwilę nie boli, ale problem jest nadal. Co do dzieci z ADHD, ASD, czy niepełnosprawnymi intelektualnie obecnie mamy tyle różnych rodzajów terapii wykorzystujących potencjał dziecka, że w Polsce wbrew pozorom leczenie farmakologiczne nie jest tak popularne jak np. w Anglii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L laylarose
0 / 0

@OverdriveB btw większość dzieci z ADHD i ASD funkcjonuje na tyle dobrze, że uczęszczają do szkół powszechnych, ale mają dodatkową pomoc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rysiek_Monopol
-1 / 1

Ano z tego samego powodu co spokój u psychopaty po podaniu leków uspokajających ;)
Dysleksja to też nie choroba,tak BTW.
Ja wymyślili bogaci rodzice leniwych dzieciaków, żeby nie musiały uczyć się pisowni ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@OverdriveB, chyba nie żyłeś blisko osób z dysleksją. Nie masz pojęcia ile godzin moja mama, sama dyslektyczka, spędziła robiąc dyktanda mojej siostrze albo ja pomagając mojemu synowi. Ile czasu i pracy to kosztowało, a mimo to znając zasady, każde z nich nadal czasem robi błędy. I wykazują inne specyficzne objawy związane właśnie z używaniem języka.
I tak, mózg jest plastyczny, ale nie wszystko jest w stanie "nadrobić, bo z jakiegoś powodu funkcjonuje inaczej.
I jak pisałam wcześniej - niektórzy tych zaświadczeń nadużywają i traktują jako zwolnienie z pracy, podczas, gdy tej pracy potrzeba więcej, ale to nie znaczy, że dysleksja jako taka nie nie istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@OverdriveB, gdzie napisałam, że kogoś trzeba nagradzać albo, że są równi? Coś nadinterpretujesz. Mówię o tym, że specyficzne trudności w zakresie ortografii - dysortografia, liczenia - dyskalkulia oraz pisania - dysgrafia, ogólnie ujęte jako dysleksja, istnieją. Poza tą jedną rzeczą mogą mieć uzdolnienia ponadprzeciętne w innych dziedzinach. I, że w związku z tym, aby mogli osiągnąć umiejętności podobne do ludzi bez dysleksji potrzebują więcej pracy i czasu. I tak patrząc co napisałeś to jednak czeka ich nagroda za tę pracę. Ty i Tobie podobni nie będą ich wyzywać od debili, bo akurat ta jedna rzecz sprawia im z jakiegoś powodu większą trudność niż innym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@OverdriveB, nadal nie kumasz i mówisz obok mnie. W związku z doświadczeniem własnym protestuję przeciwko twierdzeniu, że coś takiego jak dysleksja nie istnieje. Diagnozowanie powinno właśnie wyodrębnić dzieciaki z dysleksją od tych leniwych, a otrzymanie odpowiedniego zaświadczenia daje im możliwość otrzymania pomocy, bo wymaga właśnie więcej pracy, a nie mniej. Choćby zajęcia wyrównawcze w szkole.
Problem obniżania się jakości nauczania wyższego jest bardziej złożony, a problem takich przypadków jak opisujesz to jego malutka część. Wystarczy przez moment pomyśleć na przykład jak na jakość kształcenia wyższego wpłynęła matura na 30%, a gdzie inne czynniki.
Możesz sobie poszukać wspomniany raport NIKu https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24001024,nik-niska-jakosc-ksztalcenia-uczelni-wyzszych-coraz-slabsi.html
A problem głupienia społeczeństwa, nie tylko polskiego, jest jeszcze bardziej skomplikowany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+2 / 2

@OverdriveB, nie chodzi o szukanie wymówek, tylko człowiek myślący wie, że żaden problem nie ma jednej przyczyny i prostego rozwiązania. No, ale skoro Ty wiesz lepiej, nawet, że dysleksja nie istnieje, to kimże ja jestem, żeby Ci to wyjaśniać. Przecież i tak tego nie przyjmiesz, zatem szkoda mojego czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomgatson
0 / 0

Pudelek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

Daniel ma dyspraksję? Ciężko mi w to jakoś wierzyć, biorąc pod uwagę, ile scen w HP wymagało od niego zachowania równowagi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LocosPPG
+1 / 1

A gdzie Julia Wróblewska? Ona ponoć też ma coś z deklem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem