W każdym sklepie powinien być pracownik z maczetą obcinający paluchy każdemu kto oblizuje paluchy lub maca pomidory.
Sądzę że byłby to zawód szanowany na równi ze strażakiem czy notariuszem i przechodził by z ojca na syna
Idziesz do kartonu z bananami, one prawie zawsze są mokre, najpierw bierzesz kiść, później mokrą dłonią łatwo otwierasz woreczki.
U mnie w domu banany to must have, więc kupuję je przy każdej wizycie w sklepie - nie ma am tylko po to, by otworzyć woreczki
Fascynujące jest ile osób nie myje owoców czyli je coś, co wcześniej obmacało obślinionymi paluchami grono ludzi bo najpierw ludzie oblizują paluchy, potem obmacują nimi jabłka, a potem dziwią się, że chorują.
Można mieć w kieszeni paczkę wilgotnych chusteczek. Przetrzeć sobie nimi ręce i też bez problemu otworzy się torebkę. Ślinienie sobie łapy by otworzyć torebkę, lub przełożyć stronę w gazecie zawsze mnie obrzydzało.
Poza tym masz jeszcze jeden otwór w ciele do którego możesz sobie wsadzić palec, by zwilgotniał, jeśli tak ci zależy na płynach fizjologicznych
No i dobrze. Zamiast folii weź papierową torebkę, lub siatkę wielorazową. I jabłka kupisz i plastiku nie zużyjesz. No ale... folia jest za darmo, a Janusz za siateczkę płacił nie będzie.
Ooo tak
@SzalonyTamburynista
No właśnie, ma ktoś jakiś patent na te woreczki?
@didja Tak, każdy woreczek foliowy ma "zamek" , z jednego boku wystaje o 2-5 mm więcej folii i tam łapiąc otwierasz zrywkę bez problemu
W każdym sklepie powinien być pracownik z maczetą obcinający paluchy każdemu kto oblizuje paluchy lub maca pomidory.
Sądzę że byłby to zawód szanowany na równi ze strażakiem czy notariuszem i przechodził by z ojca na syna
Idziesz do kartonu z bananami, one prawie zawsze są mokre, najpierw bierzesz kiść, później mokrą dłonią łatwo otwierasz woreczki.
U mnie w domu banany to must have, więc kupuję je przy każdej wizycie w sklepie - nie ma am tylko po to, by otworzyć woreczki
"Zamek"? Możesz mi to pokazać na zdjęciu :)?
A po co ci foliowy worek na jabłka?
Bo nie ma papierowych torebek, a nie lubię jak jabłka mieszają się z cebulą, ziemniakami i burakami.
Da się to zrobić bez problemu nawet mając foliowe rękawiczki na dłoniach, i nie trzeba oblizywać palców (ale ohyda). Przetestowane osobiście :)
Fascynujące jest ile osób nie myje owoców czyli je coś, co wcześniej obmacało obślinionymi paluchami grono ludzi bo najpierw ludzie oblizują paluchy, potem obmacują nimi jabłka, a potem dziwią się, że chorują.
"polizać palców"!!!
No jasne one nigdy robaczka czy pyłku nie widziały, jak dotkną innego produktu w koszyku to się zepsują.
Można mieć w kieszeni paczkę wilgotnych chusteczek. Przetrzeć sobie nimi ręce i też bez problemu otworzy się torebkę. Ślinienie sobie łapy by otworzyć torebkę, lub przełożyć stronę w gazecie zawsze mnie obrzydzało.
Poza tym masz jeszcze jeden otwór w ciele do którego możesz sobie wsadzić palec, by zwilgotniał, jeśli tak ci zależy na płynach fizjologicznych
Przecież te woreczki mają specjalne wypustki do otwierania.
Weź woreczek foliowy miedzy dłonie. Potrzyj dłońmi. Viola, woreczek otwarty.
No i dobrze. Zamiast folii weź papierową torebkę, lub siatkę wielorazową. I jabłka kupisz i plastiku nie zużyjesz. No ale... folia jest za darmo, a Janusz za siateczkę płacił nie będzie.
to jest zmowa ekologów byś nie brał foliowych woreczków skoro kupujesz tylko dwa jabłka...
zero waste
Toście głąby jak nie potraficie woreczka otworzyć bez lizania.
PALCY?! Serio?! PALCÓW, do jasnej cholery!
Strony w słowniku też trudno rozkleić.