Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
81 98
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar egoiste
+11 / 15

Katastrofa smoleńska to jest taki paragraf 22 dla niektórych - tak długo będzie dla nich "niewyjaśniona" póki nie wyjdzie że był zamach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
-1 / 5

No I niestety zrobili to wielki podzial w kraju, ktory karzdy wykorzystuje...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
+2 / 8

Jeden z wieeelu wałków tego rządu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B ban__
-1 / 9

Ten Sikorski Radosław? Minister Spraw Zagranicznych w latach 2007 - 2014? Ten, którego źli ludzie pomawiają o wyrok: "wina pilotów" (wydany około godziny 9.,10 kwietnia 2010 roku)? To musi być fejk.
Wszyscy pamiętają, jak było. Przecież nie żyjemy w jakiejś niecywilizowanej, marnej rzeczywistości. Ja pamiętam.

Ówczesny Rząd stanął na wysokości zadania. Natychmiast po katastrofie podjął stosowne kroki, obowiązujące w całym, nie tylko cywilizowanym świecie, sprowadził do Kraju wrak samolotu wojskowego - najpierw zebrał a potem zbadał centymetr po centymetrze każdy fragment w celu potwierdzenia lub wykluczenia hipotez dotyczących ewentualnych przyczyn katastrofy.
Sprowadził do kraju szczątki ofiar. Z należytym szacunkiem i starannością zbadał, skompletował tak, żeby każda pogrążona w żałobie rodzina mogła pochować swoich bliskich. Przekazał Narodowi raport - jaki by on nie był - zachowując dbałość o to, żeby nie skrzywdzić kłamstwami pozostających w żałobie.

Wstrząśnięty Naród jeszcze jakiś czas układał kwiaty i ustawiał znicze przed Pałacem Prezydenckim, kto czuł potrzebę ten się modlił.
Przychodzili młodzi ludzie, przynosili pluszowe kaczki, krzyże, nawet Ci z piwem "Lech", chowali je za plecami przechodząc, a głośne rozmowy cichły, z szacunku i w obliczu tragedii. Mamy piękną młodzież.
Służby porządkowe dbały o obraz tego miejsca, usuwały wypalone znicze i zwiędłe kwiaty. Ludzie powoli otrząsali się z niewyobrażalnej tragedii. Dziś czasem pojawi się tam kilka zniczy, czasem ktoś przystanie.
I jeszcze jedno, pamiętam jak dziś. "W tych trudnych chwilach byliśmy razem".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2020 o 18:22

avatar egoiste
-1 / 5

@ban__ Ty w ogóle nie zdajesz sobie sprawy, że badanie wraku w takich katastrofach nie jest ani wymagane, ani zalecane. Wrak się bada jak następuje jakaś awaria, pożar, wybuch - wtedy tak, bo należy ustalić co i dlaczego zawiodło. A tu wystarczy zbadać zapisy rejestratorów.

Natomiast co do szczątków - ty widziałeś w jakim stanie były zwłoki? Naprawdę trudno robić badanie genetyczne każdego fragmentu ciała znalezionego na miejscu katastrofy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B ban__
-2 / 4

@egoiste
Ekshumacja.
"W workach z ciałami są śmieci, gałęzie i ziemia. WEWNĄTRZ ZWŁOK polscy lekarze znajdowali kawałki brudnej gazy, niedopałki papierosów, nity z poszycia samolotu, gumowe rękawice. W głowie Anny Walentynowicz również rękaw marynarki.
Zwłoki nie zostały pochowane w ubraniach dostarczonych do Moskwy przez rodziny, ale wrzucone brudne i nagie do plastikowych worków lub owinięte w czarne folie.
W trumnie jednej z ofiar znaleziono szczątki przynajmniej trzech ofiar. W jednej z trumien znajdowały się cztery miednice, trzy nogi oraz dwie głowy."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar egoiste
0 / 4

@ban__ No to masz świadomość w jakim stanie były ciała. W jaki sposób sobie wyobrażasz ubranie takich zwłok w jakiekolwiek ubranie, jak w niektórych przypadkach nawet kończyn nie można było się doliczyć? A to że Rosjanie podeszli do sprawy po swojemu to inna sprawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B ban__
+1 / 1

@egoiste
"Pani Marszałek! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Wyruszyłam do Moskwy następnego dnia po tragedii, w niedzielę. Pierwsze kroki, razem z ministrem Arabskim i z ministrem Najderem, skierowaliśmy przede wszystkim do miejsca, w którym spodziewaliśmy się zobaczyć tych, którzy w tej tragicznej katastrofie zginęli. Zobaczyliśmy prosektorium, jak również to miejsce, w którym mieli dokonywać oględzin zapowiadający swój przyjazd do Moskwy najbliżsi zmarłych.
Chcę odpowiedzieć na pytanie, czy warunki, w jakich przechowywano ciała i dokonywano oględzin, były godne dla nas wszystkich. Odpowiem: tak. Z pełnym szacunkiem i również z wielkim przejęciem potraktowano nasz przyjazd i oczekiwano przybycia najbliższych rodzin tych, którzy spoczywali właśnie w tym zakładzie medycyny sądowej.
Pojechałam do Moskwy, mając za współpracowników - ale było to też wsparcie merytoryczne - przede wszystkim 11 patomorfologów, w tym patomorfologów ze specjalizacją z antropologii. Pojechałam do Moskwy z technikami kryminalistyki, z psychologami, a także z lekarzami udzielającymi pomocy rodzinom,(...)
Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy.(...)
Złożyłam deklarację wtedy, kiedy wylatywałam do Moskwy. Powiedziałam: Ani jedno polskie ciało nie zostanie w obcym kraju i wszystkie wrócą do Polski. Dlatego też wręcz z optymizmem mówiłam, że oprócz oględzin, które stanowią według polskiego prawa metodę do rozpoznania najbliższej osoby, badania genetyczne są rzeczą bardzo ważną i należy je przeprowadzić ze szczególną starannością i troską. Badania, które odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów rosyjskich. Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie. Byli tam zarówno wtedy, kiedy od rodzin pobierano materiał porównawczy do badań genetycznych, jak i wtedy, kiedy te badania analizowano.(...)
Dziś wiem, że dotrzymaliśmy słowa. Dotyczy to nie tylko sprawy ciał, które trafiły, jak państwo wiecie, jako ostatnie na nasze lotnisko w liczbie 21 bodajże w piątek, ale najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny, każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.(...)
To, co robi rząd w tej chwili, co robicie wy państwo, politycy, dla tych rodzin dzięki swojej postawie i zachowaniu, komentarzom w tej sprawie, jest wyrazem pełnego i najwyższego szacunku dla tych osób, nie tylko zmarłych, ale i tych, które pozostały, ich najbliższych. Szacunek okazujemy również poprzez dzisiejszą debatę. Dotrzymam słowa, tak jak zrobiłam to wtedy, kiedy wyjeżdżałam do Moskwy.(...)

Kopacz Ewa, Minister Zdrowia w rządzie Tuska Donalda, 29 kwietnia 2010 roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bloodonice
-1 / 5

Wystarczy zobaczyć, jak Kaczyński zachował się wcześniej, podczas lotu do Tibilisi, gdzie zaczął naciskać na pilotów, aby lądowali, mimo złych warunków. Mamy uwierzyć, że od tamtej pory zmądrzał i zaczął traktować słowa pilotów o niebezpieczeństwie, jak świętość?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
+1 / 3

Nie sposob sie nie zgodzic. Dodam, ze wieczna hanba jeszcze dla tych, co rzadzili wtedy, bo spierniczyli sprawe po calosci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uderz_w_stol
+2 / 6

Najtrudniejsze do zbadania, nie mówiąc o sprowadzeniu, są wraki samolotów które nigdy się nie rozbiły. Choć jak czas pokazał spektakl się udał. Sam Sikorski natomiast to matoł, prostak i cienki bolek idealny do polityki gdzie się jak widać spełnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem