@Mily32 to tak zwana technika chi, w USA kiedyś trenował mistrz tego stylu i faktycznie działało to uczniów mistrza. Pewnego dnia mistrz poczuł się zbyt pewnie i ogłosił konkurs, że kto go pokona w walce dostaje 10000dolarów, wszyscy się bali, na starcie przyszedł dresik i jednym ciosem rozłożył mistrza.
Tą historię słyszałem jak fechtunek trenowałem i jest ona przykładem skrajnym, na to co się dzieje, gdy nie zmieniasz partnerów treningowych.
Widziałem kiedyś jak podobny mistrz lub nawet ten sam robił przedstawienie dla szerszej publiczności, oczywiście że świtą swoich asystentow/uczniów. Efekt był podobny do tego na załączonym wideo. Trochę go poniosło i zaprosił lub zgodził się na wyzwanie jakiegoś sportowca, żeby mogli się zmierzyć. Bardzo był zdziwiony, że dostaje po mordzie i że okazało się, że jego styl walki można o kant rzyci potłuc.
@KCNO a wyobraża sobie waść, że było coś takiego w normalnym życiu, a nie na filmie: mistrz daje pokaz jak tak rozwala 10 swoich uczniów naraz uderzeniem chi. Ogłasza, że jest niepokonany i da pierwszej osobie, która go pokona 10000 dolarów. Następnie przychodzi dresik, mistrz próbuje uderzenia chi i nic się nie dzieje, a dresik powala mistrza jednym ciosem
@Wulk52 Ja rozumiem, że takie finezyjne sztuki walki mogą się na G zdać w realnym pojedynku, ale no kurczę nie mam dużego doświadczenia z czymś takim, jednak widziałem o niebo bardziej efektowne pokazy takich walk. A to wygląda sztucznie nawet jak na pokazówkę sztuki walki.
To tak zwane uderzenie energią chi, zachodzi gdy partnerzy treningowi zbyt długo ze sobą trenują, przez co znają się dobrze i w pierwszej kolejności zaczynają powielać swoje błędy(to czas na zmianę partnera), a tu jest jeszcze dalej to posunięte i mózg uczniów wyprzedza uderzenie mistrza. Niema tu nic mistycznego, tylko wada długiego trenowania w małej grupie, wzmocniona ideologią :(
Serio !?
@Mily32 to tak zwana technika chi, w USA kiedyś trenował mistrz tego stylu i faktycznie działało to uczniów mistrza. Pewnego dnia mistrz poczuł się zbyt pewnie i ogłosił konkurs, że kto go pokona w walce dostaje 10000dolarów, wszyscy się bali, na starcie przyszedł dresik i jednym ciosem rozłożył mistrza.
Tą historię słyszałem jak fechtunek trenowałem i jest ona przykładem skrajnym, na to co się dzieje, gdy nie zmieniasz partnerów treningowych.
jeśli przewracają się nawet o własne nogi to może być trudno
Pewnie na poprzednich zajęciach spuścił im taki łomot, że teraz boją się podejść.
Widziałem kiedyś jak podobny mistrz lub nawet ten sam robił przedstawienie dla szerszej publiczności, oczywiście że świtą swoich asystentow/uczniów. Efekt był podobny do tego na załączonym wideo. Trochę go poniosło i zaprosił lub zgodził się na wyzwanie jakiegoś sportowca, żeby mogli się zmierzyć. Bardzo był zdziwiony, że dostaje po mordzie i że okazało się, że jego styl walki można o kant rzyci potłuc.
No ale, że co??? Gość się rok nie mył i smrodem ich powala? :-)
Przecież specjalnie tak robią, do filmu! Nie widzicie tego??!
@bilutek uczniowie robią to nie świadomie i jest to efekt błędów w treningu, oraz wiary w uderzenie chi
Jakość gorsza niż na 30letnich filmach o walkach tego typu....
@KCNO a wyobraża sobie waść, że było coś takiego w normalnym życiu, a nie na filmie: mistrz daje pokaz jak tak rozwala 10 swoich uczniów naraz uderzeniem chi. Ogłasza, że jest niepokonany i da pierwszej osobie, która go pokona 10000 dolarów. Następnie przychodzi dresik, mistrz próbuje uderzenia chi i nic się nie dzieje, a dresik powala mistrza jednym ciosem
@Wulk52 Ja rozumiem, że takie finezyjne sztuki walki mogą się na G zdać w realnym pojedynku, ale no kurczę nie mam dużego doświadczenia z czymś takim, jednak widziałem o niebo bardziej efektowne pokazy takich walk. A to wygląda sztucznie nawet jak na pokazówkę sztuki walki.
@KCNO to właśnie uderzenie chi (mocą), człowiek odczuwa cios zanim zostanie dotknięty, a najlepsza przed tym obrona, to nie wierzyć w chi ;)
To tak zwane uderzenie energią chi, zachodzi gdy partnerzy treningowi zbyt długo ze sobą trenują, przez co znają się dobrze i w pierwszej kolejności zaczynają powielać swoje błędy(to czas na zmianę partnera), a tu jest jeszcze dalej to posunięte i mózg uczniów wyprzedza uderzenie mistrza. Niema tu nic mistycznego, tylko wada długiego trenowania w małej grupie, wzmocniona ideologią :(