czy ja wolę leżeć na wakacjach pod palmami, czy siedzieć za biurkiem w tym pochmurnym smutnym jak pisda mieście? No to tak samo jest z produktami żywnościowymi z wyższej półki - zwyczajnie nas nie stać. A element "wolę" nie istnieje, bo co wolę. to już napisałem.
@falsen Zapraszam zatem do sklepów mięsnych sieci „Jagódka”. Wędliny jakościowo lepsze. Krucha kiełbasa to naprawdę krucha kiełbasa. Ceny o połowę niższe ponieważ sieć sklepów kupuje bezpośrednio u producenta i omija wszystkich pośredników.
Z drugiej strony wielu z tych co produkują żywność ekologiczną lub bez chemii, zawyżają jej ceny. Naprawdę tego nie rozumiem. Odpadają koszty sztucznych oprysków, nawozów czy ulepszaczy; paliwa też oczywiście. U mnie drób chodzi luzem. Nie stać mnie na w/w sztuczne środki. Karmię głównie zbożem. Jeśli już używać oprysków czy nawozów to naturalnych, na przykład z miodli indyjskiej – nie jest szkodliwa dla owadów zapylających, w tym pszczół.
Ekologiczna żywność jest droższa bo produkuje jej się mniej, przy konwencjonalnej metodzie uprawy z nawozami i środkami ochrony roślin zbierzesz na przykład 7 ton zboża, a jak nie dasz nawozów i nie opryskasz to roślina będzie głodować i będą ją nękać patogeny grzybowe i szkodniki przez co zbierzesz około 2 ton zboża. Ale za to będzie to zboże ekologiczne, co z tego że z mikotoskynami i niepełnowartościowe. Ważne że "niepryskane". I droższe dlatego.
@rokokokowa_kokota szukam i nic znaleźć nie mogę na goglach poza jednym sklepem w Bobrownikach... A chętnie bym zaglądnął.
Dzisiaj jest moda na produkty eko i ich ceny sztucznie się zawyża z uwzględnieniem tego czynnika i produkty mniej eko próbuje się do nich upodobnić.
Ale jeśli chodzi o produkcję masową, to przypuszczam, że koszty produkcji eko są jednak wyższe. Jak nie pryskasz chemią, to rośliny chorują, chwasty rosną i trzeba zatrudniać wyrywaczy, nie nawozisz sztucznie, to rosną mniejsze, nie ładujesz antybiotyków w kuraki, to też mogą chorować i są mniejsze, więc mniej się na nich zarabia.
Jest albo był gdzieś taki serwis "od rolnika" czy jakoś tak i tam też niby lokalni rolnicy bez pośredników sprzedawali swoje produkty... Ale ceny, jakie tam wrzucali, były kosmiczne. Sprawdziłem, lokalnyrolnik, ceny nadal z kosmosu z odległej galaktyki.
Jedynie na targach na zadupiu można coś kupić w normalnych cenach normalne rzeczy - czyli za kg porządnych jabłek nie 4,5 zł, nie 1,5 zł, ale 2,5-3 zł.
Gdyby Ci wszyscy zachwyceni "dobrymi swojskimi wedlinami" odwiedzili kilka zakładów produkujących tego typu asortyment, prędko zmienili by zdanie...
Pracowałem w tej branży, nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, ale :
- W małych tradycyjnych zakładach 4/5 kontroli wykazuje, że jest tam po prostu syf i nie powinno się jeść niczego wyprodukowanego w tym zakładzie.
- W dużych zakładach syf jest tylko w 1/5 kontroli - oczywiście zazwyczaj w zakładach należących do posłów/senatorów itp. więc nic się niestety nie da z tym zrobić.
To nie jest kwestia wyboru tylko ceny. Jeśli kogoś byłoby stać na kupno droższej wędliny i tym samym lepszej jakościowo to by ją kupił. Chcieć to jedno a móc i liczyć się z finansami to drugie.
Oj bez przesady. Przecież nie kupuje się wędliny codziennie i nie kilogramami. Czy naprawdę każdy ma takie myślenie "hmm tu wędlina dobra, ale za pędo kiełbasy zapłacę 5 zł więcej niż w biedrze. kurczę nie stać mnie". No ludzie, nie popadajmy w skrajności. Nie mówię tu o emerytach którzy muszą wyżyć za 1200zl albo czasem i mniej i rzeczywiście liczą każdą złotówkę. Natomiast osoby młode pracujące chociaż z dwa razy w tyg na kilkanaście dkg lepszej szynki mogą sobie pozwolić. Ja wolę dopłacić te 5 czy 15 zł ale zjeść porządnie niż kupować tanie plastykowe g*wno
Pomyłka, Polacy nie wolą, lecz nie mają wyjścia. Gówno jest tańsze, a jeść trzeba.
Są też dobre wędliny w marketach. Ale jeśli chodzi o ich ceny to są wysokie... Tyle, że "marketowe".
czy ja wolę leżeć na wakacjach pod palmami, czy siedzieć za biurkiem w tym pochmurnym smutnym jak pisda mieście? No to tak samo jest z produktami żywnościowymi z wyższej półki - zwyczajnie nas nie stać. A element "wolę" nie istnieje, bo co wolę. to już napisałem.
@falsen Zapraszam zatem do sklepów mięsnych sieci „Jagódka”. Wędliny jakościowo lepsze. Krucha kiełbasa to naprawdę krucha kiełbasa. Ceny o połowę niższe ponieważ sieć sklepów kupuje bezpośrednio u producenta i omija wszystkich pośredników.
Z drugiej strony wielu z tych co produkują żywność ekologiczną lub bez chemii, zawyżają jej ceny. Naprawdę tego nie rozumiem. Odpadają koszty sztucznych oprysków, nawozów czy ulepszaczy; paliwa też oczywiście. U mnie drób chodzi luzem. Nie stać mnie na w/w sztuczne środki. Karmię głównie zbożem. Jeśli już używać oprysków czy nawozów to naturalnych, na przykład z miodli indyjskiej – nie jest szkodliwa dla owadów zapylających, w tym pszczół.
Ekologiczna żywność jest droższa bo produkuje jej się mniej, przy konwencjonalnej metodzie uprawy z nawozami i środkami ochrony roślin zbierzesz na przykład 7 ton zboża, a jak nie dasz nawozów i nie opryskasz to roślina będzie głodować i będą ją nękać patogeny grzybowe i szkodniki przez co zbierzesz około 2 ton zboża. Ale za to będzie to zboże ekologiczne, co z tego że z mikotoskynami i niepełnowartościowe. Ważne że "niepryskane". I droższe dlatego.
@rokokokowa_kokota szukam i nic znaleźć nie mogę na goglach poza jednym sklepem w Bobrownikach... A chętnie bym zaglądnął.
Dzisiaj jest moda na produkty eko i ich ceny sztucznie się zawyża z uwzględnieniem tego czynnika i produkty mniej eko próbuje się do nich upodobnić.
Ale jeśli chodzi o produkcję masową, to przypuszczam, że koszty produkcji eko są jednak wyższe. Jak nie pryskasz chemią, to rośliny chorują, chwasty rosną i trzeba zatrudniać wyrywaczy, nie nawozisz sztucznie, to rosną mniejsze, nie ładujesz antybiotyków w kuraki, to też mogą chorować i są mniejsze, więc mniej się na nich zarabia.
Jest albo był gdzieś taki serwis "od rolnika" czy jakoś tak i tam też niby lokalni rolnicy bez pośredników sprzedawali swoje produkty... Ale ceny, jakie tam wrzucali, były kosmiczne. Sprawdziłem, lokalnyrolnik, ceny nadal z kosmosu z odległej galaktyki.
Jedynie na targach na zadupiu można coś kupić w normalnych cenach normalne rzeczy - czyli za kg porządnych jabłek nie 4,5 zł, nie 1,5 zł, ale 2,5-3 zł.
@falsen https://m.facebook.com/Sie%C4%87-sklepow-jagodka-110915933920774/about i Miodla indyjska jako oprysk naturalny zwalcza ponad 200 wirusów, grzybów i bakterii.
@falsen - a ten komentarz na pewno miał być pod tym demotem?
Gdyby Ci wszyscy zachwyceni "dobrymi swojskimi wedlinami" odwiedzili kilka zakładów produkujących tego typu asortyment, prędko zmienili by zdanie...
Pracowałem w tej branży, nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, ale :
- W małych tradycyjnych zakładach 4/5 kontroli wykazuje, że jest tam po prostu syf i nie powinno się jeść niczego wyprodukowanego w tym zakładzie.
- W dużych zakładach syf jest tylko w 1/5 kontroli - oczywiście zazwyczaj w zakładach należących do posłów/senatorów itp. więc nic się niestety nie da z tym zrobić.
zamknela interes KILKA LAT TEMU? no to rychlo w czas ten demotywator :)
To nie jest kwestia wyboru tylko ceny. Jeśli kogoś byłoby stać na kupno droższej wędliny i tym samym lepszej jakościowo to by ją kupił. Chcieć to jedno a móc i liczyć się z finansami to drugie.
Oj bez przesady. Przecież nie kupuje się wędliny codziennie i nie kilogramami. Czy naprawdę każdy ma takie myślenie "hmm tu wędlina dobra, ale za pędo kiełbasy zapłacę 5 zł więcej niż w biedrze. kurczę nie stać mnie". No ludzie, nie popadajmy w skrajności. Nie mówię tu o emerytach którzy muszą wyżyć za 1200zl albo czasem i mniej i rzeczywiście liczą każdą złotówkę. Natomiast osoby młode pracujące chociaż z dwa razy w tyg na kilkanaście dkg lepszej szynki mogą sobie pozwolić. Ja wolę dopłacić te 5 czy 15 zł ale zjeść porządnie niż kupować tanie plastykowe g*wno