Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
337 342
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B BurakRasyPolskiej
+8 / 12

A kto komu broni pójść do lasu i zbudować sobie szałas zamiast kupować mieszkanie na kredyt?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2020 o 10:42

H konto usunięte
+9 / 9

Polski rząd... Nie mógłby tego zrobić ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+11 / 11

@BurakRasyPolskiej

A czy ty masz pojęcie ile kosztuje kawał własnego lasu???
60m2 w stolicy wyjdzie cię o wiele taniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 3

@BurakRasyPolskiej Urząd skarbowy, inspektorat budowlany i wiele innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B basslola
0 / 0

Jeśli pod niewielki szałas od razu potrzebujesz hektara lasu to może i tak być xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B basslola
0 / 0

Jak nasz nadzór budowlany miałby zajmować się szałasami w lesie, jak oni nie potrafią ogarnąć calego osiedla postawionego na nielegalu, a co dopiero latać po lasach. Nie wiem co do tego ma US bo budowy altanki też im nie zgłaszasz, a jest warta znacznie więcej niż kupa patyków w lesie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jankowskijan
+1 / 9

A tak normalnie bez kredytu nie można?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+19 / 25

@jankowskijan

Można - nie ma żadnego problemu. Idziesz do dewelopera, wykładasz na stół 750 tysięcy złotych, podpisujesz akt notarialny i bierzesz klucze do mieszkania. 30 minut i jesteś właścicielem mieszkania.
W wieku ok 30 lat każdy przecież ma taką kwotę uzbieraną, a ludzie biorą kredyty nie dlatego, że potrzebują ale dlatego, że reklamy banków są takie fajne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2020 o 14:44

avatar waldas81
+7 / 11

@BrickOfTheWall No bo każdy przecież musi mieć mieszkanie za 750k. To tańszych już nie ma?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+7 / 7

@waldas81
A czy dla rozważań 30-latka o zakupie za gotówkę (bez kredytu) ma takie wielkie znaczenie czy mieszkanie kosztuje 750 czy 350 tysięcy ? (patrzę perspektywicznie, na mniej niż 50m2 raczej nie ma co liczyć na cywilizowane warunki na założenie rodziny)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Big_John
+9 / 13

Ale oczywiście, że są tańsze. Na przykład w Szydłowcu - takie fajne i niedrogie. I do pracy dojazd 150km do Warszawy, 160km do Krakowa. Przy odrobinie szczęścia 50km do Kielc. Najbliżej do Radomia, tylko 30km. Żyć nie umierać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Neliel12
+2 / 4

@BrickOfTheWall

W mniejszym mieście (z 30min dojazdem do centrum dużego) przyzwoite wyremontowane mieszkanie 50m2 spokojnie kupisz za mniej niż 200k. Mieszkając z rodzicami przez 6 lat od zakończenia studiów teoretycznie można odłożyć ~100k nawet na minimalnej (odkładając średnio 1.3k - tak - w tym skrajnym przypadku to by było mocne zaciskanie pasa). Jeżeli pracowało się w trakcie studiów lub zarabiało więcej niż minimalną będzie to jeszcze więcej. Dzisiaj pracując na kasie w markecie można dostać ponad 3000 na rękę. Na garnuszku u rodziców (w zdrowo funkcjonującej rodzinie) spokojnie da radę odłożyć z tego nawet 2k. To już wystarczy na mieszkanie do remontu.

Główną przeszkodą do odłożenia takiej kasy jest... posiadanie auta. Często niestety niezbędnego.

No ale jak ktoś ma już w tym wieku partnera z którym chce być to budżet też się poszerza. No chyba że się trafi na jakiegoś darmozjada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
0 / 4

@waldas81, spoko w sumie racja. Można kupić mieszkanie za 250 k, gdzie nie masz miejsca wyciągnąć ręki przed siebie a kibel jest połączony z kuchnią, ale kto by się tym przejmował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Neliel12 Jeśli ktoś idzie na studia aby tyrać za minimalną, to coś jest bardzo nie tak z nim lub z tym krajem. Minimalne dochody to pensja za najniżej wykwalifikowaną kadrę bez żadnych odpowiedzialności, tyle można płacić za odkurzanie w biurowcu czy noszenie cegieł na budowie. Żadna szanująca się osoba nie powinna zgadzać się za pracę w takich kwotach jeśli ta praca wymaga czegokolwiek ponad podstawowe umiejętności, a już tym bardziej osoba z wyższą edukacją pracująca w swojej branży. To akurat problem tego kraju, że przez wysokie obciażenia podatkowe ludziom skapnie niewiele z owoców ich pracy, a przez to spora część narodu jest przyparta do muru i godzi się niewolniczo tyrać za miskę ryżu. Z obu stron wina ludzi. Najpierw się godzili na rządy, które ich jawnie okradają, a później zgodzili się na niewolniczą pracę znacznie obniżając jej wartość. Dziękujcie temu narodowi za tak porąbaną sytuację na rynku.

Trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że w małych mieścinach jest dużo mniej pracy dla osób wykształconych. Siła rzeczy te są najbardziej wymagane w dużym przemyśle, a ten lokuje się głównie w dużych miastach i to też jest głównym powodem powstawania tak dużych i drogich aglomeracji. Są biznesy, jest dobrze płatna praca, jest napływ ludzi i popyt na nieruchomości, to są i ceny. Stąd mieszkanie pod Londynem kosztuje krocie i jest poza możliwościami większości Brytyjczyków tak samo jak rozsądnej wielkości apartament w Wawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
+1 / 1

Pamiętam jak kiedyś znajomi na uczelni spytali mnie, jak to jest że kiedyś ludzie szybko dojrzewali, żenili się i nikogo to nie dziwiło a dziś jest jak dziś...

- No wiecie... Czasy były ciężkie, nie było czasu na zabawy, trzeba było szybciej dojrzeć, a stres tylko to potęgował... Nikt nie grał w LOLA do 30stki! - Tu kolega, nałogowy gracz siedzący przede mną obrócił się do mnie.
- TY CH*JU!!! -
Kurtyna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Jeremi978 Pitolenie. Czym było to dojrzewanie? Pójść do jakiejś roboty i zdobywać kontakty. Może się załapiesz szybciej na przydziały, może gdzieś coś po znajomości załatwisz. Za komuny sukces nie był wynikiem pracy, a dobrego kombinowania. Praca była obowiązkiem i każdy ją miał, co nie dawało mu nic. No chyba, że ktoś został związkowcem, wtedy robota dawała mu spore kontakty. Ludzie tak samo oglądali telewizję, słuchali radia, czytali gazety i oddawali się masie prymitywnej rozrywki jak tylko mogli. Oczywiście nie krali na komputerze, prędzej łoili wódę regularnie, bo to było bardziej dostępną rozrywką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
0 / 0

@ZONTAR Każdy ma prawo dla swojego poglądu! Ja uważam, że ludzie się spierdołowacili i zdziecinnieli. A w poprzedniej wypowiedzi nie miałem na myśli PRLu tylko czasy około średniowiecza i wcześniej. Czyli bardziej prymitywne, bardziej bliskie stanu pierwotnego czasy niż PRL.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Jeremi978 Dawniej też były pierdoły, po prostu nikt o nich nigdzie historii nie zapisał. Jak kowal miał syna niedorajdę, który fachu się nijak nie nauczył, to do końca życia był popychadłem. Tyrał, bo musiał za coś żyć. Skromnie, bo na wiele sobie nie mógł pozwolić, ale żył. Dokładnie tak samo, jak obecne pierdoły. Robią co tam potrafią i żyją na tyle, na tyle ich stać. Oczywiście standard życia podniósł się wielokrotnie, więc i największa pierdoła żyje w luksusach porównując z takim średniowieczem.
Chyba główną różnicą między tamtymi czasami (aż po PRL) i obecnymi jest ambicja i możliwości. Wtedy każdy stał w swoim szeregu i miał tylko swój krąg możliwości. Nie było wybrzydzania, nie było planowania, nie było wyboru. Dużo łatwiej podejmować decyzje, gdy wybór masz niewielki, więc i szybko się chajtali, i szybko wyrabiali fach, który najczęściej mieli po rodzicach. Z tym życiem na własnym to akurat było całkiem inaczej. Rodziny bardzo często żyły razem w kilka pokoleń. Naturalnie z czasem najstarsze pokolenia odchodziły, a młode przychodziły, wszystko mniej więcej w tym samym domostwie. Teraz to jest nie do pomyślenia, ale jeszcze za komuny żyło się często po kilka pokoleń w małych klitkach nie wspominając już o wiejskich izbach. Nikt nie wyganiał dzieciaka koło 30tki. Ten już najczęściej miał żonę i dzieci mieszkając na kupie z rodzicami. Ewentualnie z czasem w rodzinie było więcej domostw, ale nadal te pozostawały w rodzinie i młodsze pokolenia zajmowały domy po dziadach. Robota była od dziecka. Teraz to nie do pomyślenia, ale dawniej dzieciaki oswajano z pracą jak tylko się do czegoś nadawały. Nawet za komuny większość dzieciaków na wsi robiły jak tylko były w stanie obsłużyć jakiś sprzęt. Ot, czasy się zmieniły. Z jednej strony sami sprawiliśmy, że dzieciom nie "odbiera" się dzieciństwa przez co aż po dorosłość często nie zasmakowały pracy. Z drugiej strony wygodne życie i możliwości sprawiły, że chcemy więcej, dłużej czekamy z ważnymi decyzjami i planujemy długofalowo. Masa ludzi jest sama przez to, że nie chcieli brać sobie pierwszej lepszej osoby i nadal czekają na odpowiednią bratnią duszę. Do tego dodaj sobie pojęcie kariery. Dawniej w wieku 20-30 lat człowiek praktycznie osiągał szczyt kariery i dalej już tylko tyrał na utrzymanie, ewentualnie na starość nieliczni zostawali mistrzami w swoim fachu. Obecnie rozwój kariery jest powolny i zajść można dużo dalej, więc ten wiek przeniesienia uwagi na rodzinę też jest dużo dalej.

Weź jeszcze pod uwagę to, że dawniej praca była inna. Ludzie mieli w pracy mało stresów, byla w większości fizyczna i często nie mieli na sobie dużej odpowiedzialności. Obecnie stopień skomplikowania świata jest kompletnie inny, ludzie pracują w sztucznym stresie, mają nadmiar obowiązków i czują na sobie odpowiedzialność, co też wymaga odpowiedniego wypoczynku i innego trybu życia. Niestety też jest tak, że osiągnąć można praktycznie wszystko, ale nie da się tego zrobić na raz. Im bardziej skupiasz się na jednej kwestii, tym bardziej poświęcasz inne. Jest bardzo mało ludzi, którzy jednocześnie zrobili karierę, znaleźli bratnią duszę, dorobili się i wychowali potomstwo, a do tego skorzystali z tego, co daje im świat i żyją pełnią życia. Dawniej też mało kto tego dokonał, ale większość nie miała nawet tego wyboru, nigdy świata nie zobaczą, nigdy nie będą korzystać z tego, co zarezerwowane dla szlachty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y Ynfluencer
+1 / 1

To jeszcze byłoby do stolerowania gdyby nie to, że w czasie reprywatyzacji hieny urzędnicze nabywały setki nieruchomości, wielohektarowych działek za grosze o wartości starego używanego auta. Ja dużo zarabiam to uzbierałem sobie na własne mieszkanie, ale żal mi wyjepać kilkaset koła na coś co jakieś darmozjady z układami po komunie mieli za grosze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
0 / 0

Może zawsze nie brać kredytu i zbudować szałas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adawo
0 / 0

Ze świecą szukać tak odpowiedzialnych i dobrze ustawionych 30-latków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem