Albo źle wydrukowali albo jedyna firma, która w tym okresie nie oszukiwała klientów, fakt faktem, że kupujący zgodził się tyle zapłacić, a że nie ma teraz mylnego wrażenia, że złapał okazje no to cóż... może to i dobrze, a może źle, czasem podświadomie lubimy być oszukiwani :-).
Akurat w sklepach lpp to norma, przysyłają ubrania z określoną cena, a później okazuje się, że ta cena jest wyzsza/niższa, i to nie zależy od sklepu/promocji.
Pracowałem w LPP, do którego należy Sinsay i powiem wam jak jest.
Każdy towar przyjeżdża z metką z Chin, a firmie się ubzdura, że dolar poszedł w górę i trzeba podnieść o dychę (rzadziej obniżyć) i każdą szmatę przed wyłożeniem na sklep trzeba przemetkować, więc cena regularna to 69.99 i każdy klient przed promocją tyle zapłaci, bo taka cena będzie na kasie. Zazwyczaj trzeba byłoby zadrapać cenę, ale nie ma na to czasu, a klient i tak się dojenie, bo go prywaciarz oszukuje.
1) to ze sklep ma promocje nie oznacza ze kazdy towar w sklepie bedzie objety promocja
2) etykiety nie sa drukowane w sklepie
3) etykiety mogly byc zle wydrukowane, jak i sklep mogl zmienic ceny z powodu wachan kursu zlotego, patrzac sie po dzisiejszym przeliczniku korony, to 400 koron to okolo 68zl co jest blizej cenie naklejonej nie wydrukowanej
Albo źle wydrukowali albo jedyna firma, która w tym okresie nie oszukiwała klientów, fakt faktem, że kupujący zgodził się tyle zapłacić, a że nie ma teraz mylnego wrażenia, że złapał okazje no to cóż... może to i dobrze, a może źle, czasem podświadomie lubimy być oszukiwani :-).
Zapłacić banknotem 10zł i powiedziec, że to 100zł, bo źle wydrukowali i zapomnieli jednego zera
Akurat w sklepach lpp to norma, przysyłają ubrania z określoną cena, a później okazuje się, że ta cena jest wyzsza/niższa, i to nie zależy od sklepu/promocji.
Pracowałem w LPP, do którego należy Sinsay i powiem wam jak jest.
Każdy towar przyjeżdża z metką z Chin, a firmie się ubzdura, że dolar poszedł w górę i trzeba podnieść o dychę (rzadziej obniżyć) i każdą szmatę przed wyłożeniem na sklep trzeba przemetkować, więc cena regularna to 69.99 i każdy klient przed promocją tyle zapłaci, bo taka cena będzie na kasie. Zazwyczaj trzeba byłoby zadrapać cenę, ale nie ma na to czasu, a klient i tak się dojenie, bo go prywaciarz oszukuje.
Przynajmniej mogliby nalepkę z prawidłową (wyższą) ceną na starej, a nie obok.
1) to ze sklep ma promocje nie oznacza ze kazdy towar w sklepie bedzie objety promocja
2) etykiety nie sa drukowane w sklepie
3) etykiety mogly byc zle wydrukowane, jak i sklep mogl zmienic ceny z powodu wachan kursu zlotego, patrzac sie po dzisiejszym przeliczniku korony, to 400 koron to okolo 68zl co jest blizej cenie naklejonej nie wydrukowanej