Zeszłego roku nad polskim morzem podeszło do mnie starsze małżeństwo, z telefonem w ręku,z zapytaniem czy umiałbym wysłać zdjęcie ich córce która mieszka w anglii.
Spytałem tylko czy jest wpisany nr telefonu.
Zainstalowałem komunikator whatsaap.
2 minutki instruktażu ......
i za chwilę pani podchodzi do mnie spowrotem by mi puścić notatkę głosową od córki
"Mamo za przysługę kup temu panu gofra"
Czadowo, po wszystkim ten starszy pan jeszcze raz zapozował do zdjęcia, jak czyta ten poradnik. I jeszcze informacja do netu dla wszystkich, to niezwykle istotne, że ktoś pomógł starszej osobie w obsłudze telefonu. A jak komuś zakupy zrobicie to też fotka i do netu ? Żeby ania5757 miała o czym żenujące demoty wrzucać ?
A mnie doprowadzają do szału starsi ludzie w rodzinie, którzy uparli się, żeby mieć smartfony a nie ogarniają nawet jednego guzika w domofonie. Myślą, że dzięki posiadaniu smartfona zdjęcia rodzinne będą do nich spływać jak manna z nieba. Zwłaszcza teraz przy wirusie wielu zaopatrzyło się w promowane przez operatorów modele. I wg nich wystarczy mieć smartfon, żeby wszystko było super. Są wkurzeni na mnie, kiedy im uświadamiam, że jednak k***a nie - że do tego trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie o technologii (co to jest imajl?), że konto jest powiązane z adresem... Nieważne. Spanikowani dzwonią *jeśli im się uda), że na ekranie coś wyskoczyło, sms od operatora. Czy chcesz... k***a, oni w ogóle nie czytają treści tego, co na ekranie - widzę to po mojej matce - nie przeczyta i nie zada sobie trudu zrozumienia, przyjdzie po prostu do mnie i powie, że "coś jej wyskoczyło". Niech szlag trafi starszych ludzi i ich smartfony. I ludzi, którzy ich nakłaniają do zakupu. Tak, wiem, oni chcą żyć, chcą uczestniczyć w naszym życiu i dostawać zdjęcia, ale są impregnowani na jakąkolwiek wiedzę - coś wytłumaczę, np. jak przeczytać sms - a za 15 minut ciotka nic z tego nie pamięta, i muszę tłumaczyć jeszcze raz którą ikonkę dotknąć... a za 15 minut znowu. Miałam tego dość. Przestałam pomagać, udzielać się. Umiałeś kupić telefon, to sobie radź.
Niby starszy pan ale jak po angielsku smiga.
Kierowca autobusu...i takie podobne rzeczy
Zeszłego roku nad polskim morzem podeszło do mnie starsze małżeństwo, z telefonem w ręku,z zapytaniem czy umiałbym wysłać zdjęcie ich córce która mieszka w anglii.
Spytałem tylko czy jest wpisany nr telefonu.
Zainstalowałem komunikator whatsaap.
2 minutki instruktażu ......
i za chwilę pani podchodzi do mnie spowrotem by mi puścić notatkę głosową od córki
"Mamo za przysługę kup temu panu gofra"
Czadowo, po wszystkim ten starszy pan jeszcze raz zapozował do zdjęcia, jak czyta ten poradnik. I jeszcze informacja do netu dla wszystkich, to niezwykle istotne, że ktoś pomógł starszej osobie w obsłudze telefonu. A jak komuś zakupy zrobicie to też fotka i do netu ? Żeby ania5757 miała o czym żenujące demoty wrzucać ?
A mnie doprowadzają do szału starsi ludzie w rodzinie, którzy uparli się, żeby mieć smartfony a nie ogarniają nawet jednego guzika w domofonie. Myślą, że dzięki posiadaniu smartfona zdjęcia rodzinne będą do nich spływać jak manna z nieba. Zwłaszcza teraz przy wirusie wielu zaopatrzyło się w promowane przez operatorów modele. I wg nich wystarczy mieć smartfon, żeby wszystko było super. Są wkurzeni na mnie, kiedy im uświadamiam, że jednak k***a nie - że do tego trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie o technologii (co to jest imajl?), że konto jest powiązane z adresem... Nieważne. Spanikowani dzwonią *jeśli im się uda), że na ekranie coś wyskoczyło, sms od operatora. Czy chcesz... k***a, oni w ogóle nie czytają treści tego, co na ekranie - widzę to po mojej matce - nie przeczyta i nie zada sobie trudu zrozumienia, przyjdzie po prostu do mnie i powie, że "coś jej wyskoczyło". Niech szlag trafi starszych ludzi i ich smartfony. I ludzi, którzy ich nakłaniają do zakupu. Tak, wiem, oni chcą żyć, chcą uczestniczyć w naszym życiu i dostawać zdjęcia, ale są impregnowani na jakąkolwiek wiedzę - coś wytłumaczę, np. jak przeczytać sms - a za 15 minut ciotka nic z tego nie pamięta, i muszę tłumaczyć jeszcze raz którą ikonkę dotknąć... a za 15 minut znowu. Miałam tego dość. Przestałam pomagać, udzielać się. Umiałeś kupić telefon, to sobie radź.
Widziałem szympansa, który obsługiwał iphone i przez to uważam, że ta historia oraz cała otoczka to fake.