Ale mechanizm choroby ja znam.. ani si nie boję że sam się zarażę.. najwyżej umrę.. ani nie przeszkadza mi ze ktoś na nią umiera. Zresztą uważam że powinno umrzeć tak miliard do dwóch by było lepiej.
Średnia wieku zmarłych w Polsce na COVID19 to mężczyzn 72 lata a kobiet 83 .. Prawie tyle samo co średnia żywotność ludzi w Polsce jak wynosi mężczyźni 72,5 roku a kobiety 84 lata..... Hmmm Więc czego mam się bać .. Starcy ze powojennego szczytu populacyjnego masowo zaczynają umierać bo to dobiega końca ich wiek życia. Niech se giną najwyższy czas. Do tego za ich życia populacja ludzi na ziemi z 4 miliardów w 50 wystrzeliła do 7,7 miliarda obecnie
@killerxcartoon Do tych wszystkich zgonów dolicz osoby, których zdrowie mocno ucierpiało z powodu COVID. Osobiście znam całkiem sporo osób w wieku 40-60 lat, w większości bez poważnych chorób, obciążeń itd (co najwyżej niewielka nadwaga czy nadciśnienie kontrolowane jednym lekiem), którzy od czasu zachorowania nie są w stanie jednocześnie iść i mówić, a przy wchodzeniu na 3 piętro muszą odpocząć z powodu zmian w płucach. Do tego zaburzenia koncentracji, pamięci, równowagi i nieznane skutki na przyszłość.
@ToTutaj Dziękuje , niewątpliwie wcześniej czy później umrę. Statystycznie dawno przekroczyłem już półmetek i bliżej mi do grobowej deski niż do kołyski . I nie martwi mnie to bo akceptuję śmierć jako niezbędny element cyklu życiowego, wiedząc że to co ma swój początek ma też i swój koniec i nie mamiąc się iluzja dla głupców o życiu wiecznym... Nie mam podejścia emocjonalnego i średnio mnie interesuje społeczeństwo. Różnica między nami jest taka że ja jestem tego świadomy i się nie kryje z tym. Akceptuje to jaki jest świat. Średnia długość życia na świecie to 72 lata jest nas 7,8 miliarda a w 2000 roku było nas 7 miliardów . Co sekundę umierają 2 osoby i rodzą się prawie 4. Ani mnie to nie cieszy ani mnie to nie smuci, za to znam logiczne konsekwencje nieograniczonego wzrostu populacyjnego . W tym roku zmarło 57 milionów osób a urodziło się 139 milionów wiec przybyło nas 81 milionów Dla naszego dobra populacja powinna się zmniejszyć o jakieś 3-4 miliardy inaczej wcześniej czy później zniszczymy tą planetę bo rabunkowo eksploatujemy zasoby, niszczymy bioróżnorodność, wycinamy lasy pod uprawy, zatruwamy rzeki, przeławiamy łowiska. Jak załamie się produkcja żywności czeka nas głód ,wybuchnie wojna i zjemy się na wzajem wiec lepiej tego unikać. Wiec jak populacja ma się zmniejszać niech dzieje się to naturalnymi metodami niż sztucznymi w postaci wojny lub rzeziami etnicznymi lub religijnymi. Przetrwa ten co ma silniejszy układ odpornościowy co wzmocni to też populacje. Zmniejszenie ilości starców na utrzymaniu też wpłynie pozytywnie na populacje.
A i tak się obawiam że przekroczyliśmy już punkt krytyczny. https://www.youtube.com/watch?v=p7LDk4D3Q3U
Ciekawy czy w 1919 roku ludziom firmy zamykali? Bo ludzie nie protestują tylko przeciwko maskom, ale że jeśli i tak już je nosimy to czemu zamykają gospodarkę...
@jeykey1543 Małe firmy mają zdychać, żeby przejęły je te duże, amerykańskie czy tam chińskie i to powoli zaczyna działać, coraz więcej małych firm pada, a duże będą je kupować. Wszystko za przyzwoleniem NASZYCH polityków...
@Xar to nie wina masek lub nawet ich braku, że rząd sobie nie radzi z epidemią i robi decyzje co najmniej dziwne. Ogólnie to ja wiem swoje ty swoje. Ja uważam, że bierność lekarzy i komplikowanie przepisów zabiło nadprogramową liczbę ludzi ty, że epidemia. Niestety na twoją niekorzyść epidemia ma tak mały % skuteczności, że zamykanie wszystkiego i zlewanie innych spraw po prostu się nie broni i nie broniło praktycznie od drugiego miesiąca epidemii.
Może wtedy przyczyną i było niezrozumienie, bo wiele osób w ogóle nie wiedziało o istnieniu wirusów i ciężko było im je sobie wyobrazić.
Dzisiaj już każdy o nich słyszał, więc raczej przyczyn upatrywałabym się w ogromnym stresie, w którym przyszło żyć ludziom, niepewności co do tego czy będą mieli jutro co włożyć do garnka, za co zapłacić ratę kredytu, jak zapewnić byt swoim dzieciom.
Dodajmy do tego coraz głupsze decyzje rządu, nie tylko odnośnie pandemii i nic dziwnego, że rodzi się bunt. W tym momencie zdrowie schodzi na dalszy plan, bo większe zagrożenie stanowi brak środków do życia niż choroba o śmiertelności 3%.
Ludzie są sfrustrowani, więc się buntują, przeciwko maskom również. Może gdyby rząd inaczej postępował i nie narzucał ludziom jak mają żyć, czy mają zamykać firmę, czy nie zamykać, urodzić chore dziecko, czy nie, to też społeczeństwo inaczej podchodziłoby do takich nakazów jak noszenie masek.
@Olga887 Możesz niektórym ludziom tłumaczyć do końca życia, a i tak nie zrozumieją i wezmą Cię za oszołoma. Głos rozsądku rzadko bywa słyszany i poważany.
@Dragoo
Z hiszpanką było tak samo. A w zasadzie z amerykanką. Pewnie też każdego kto zachorował na cokolwiek lub umarł, kwalifikowano jako ofiarę. Do tego dobijanie ludzi aspiryną. W Warszawie zmarło 1 promil populacji, niechby nawet 2X tyle było rzeczywiście, to i tak wychodzi 0,2% - dokładnie jak dziś.
Mechanizm "hiszpanki" był prosty. Zaszczepieni jakimś świństwem amerykańscy żołnierze zaczęli chorować i przynieśli chorobę do Europy, której populacja wycieńczona była I WŚ, jak też cierpiała na braki pożywienia i ogrzewania. A warunki sanitarne były fatalne. Do tego dochodziła izolacja w szpitalach, gdzie warunki były jeszcze gorsze i stosowane wynalezionej wówczas aspiryny w dawkach przekraczających 30X dopuszczalną, co praktycznie eliminowało mechanizmy obronne organizmu. (Np. obniżenie gorączki). W Warszawie zmarło oficjalnie 800 osób w ciągu kilku lat "epidemii", a gazety pisały niestworzone rzeczy o wymieraniu całych rodzin, gdzie ostatniemu konającemu nie miał kto wody podać itp. brednie. Przypomnę, że w Warszawie panował niemal głód, po chleb stało się w wielkich kolejkach, Polska toczyła wojnę, warunki higieniczne były potworne. Np. w jednym łóżku spało po kilka osób, często na zmiany.
Tak, że powtórka z rozrywki obecnie.
A i jeszcze, o witaminach to wtedy w zasadzie nie myślano, zaś dużą część pożywienia stanowiły (na zachodzie) amerykańskie konserwy mające kilkanaście-kilkadziesiąt lat.
to zupelnie jak teraz ,pseudointeligenci krytyukuja noszenie maski zaslaniaja sie j paragrafami czy konstytucja , wyczytane na jakims portalu "daj zasilek" czy "madka kaczystan" a jak irytujace maski sa nie jest az tak wielki wysilek zalozyc ja dla spokoju luddzi wookol, jest jakis wirus ktory zabija moze i malo ale wiekszosc ludzi nie chce sie przekonac ze oni wlasnie sa w grupie tych 5%, zwykla logika podpowiada ze dzieki noszeniu masek ogranicza to rozprzezstrzenianie sie (nie na 100% oczywiscie ale zmniejsza ryzyko) i tylko debile z IQ na poziomie szympansa nie nosza masek w obecnym czasie
O ile w przypadku covida noszenie maseczek można jakoś tłumaczyć czekaniem na szczepionkę, to w przypadku hiszpanki maseczki nic nie zmieniły. Epidemia nie wygasła dzięki maseczkom - po prostu umarli wszyscy, dla których była śmiertelna, reszta się uodporniła.
Ale mechanizm choroby ja znam.. ani si nie boję że sam się zarażę.. najwyżej umrę.. ani nie przeszkadza mi ze ktoś na nią umiera. Zresztą uważam że powinno umrzeć tak miliard do dwóch by było lepiej.
Średnia wieku zmarłych w Polsce na COVID19 to mężczyzn 72 lata a kobiet 83 .. Prawie tyle samo co średnia żywotność ludzi w Polsce jak wynosi mężczyźni 72,5 roku a kobiety 84 lata..... Hmmm Więc czego mam się bać .. Starcy ze powojennego szczytu populacyjnego masowo zaczynają umierać bo to dobiega końca ich wiek życia. Niech se giną najwyższy czas. Do tego za ich życia populacja ludzi na ziemi z 4 miliardów w 50 wystrzeliła do 7,7 miliarda obecnie
No to życzę ci śmierci skoro tak jej sobie życzysz,. Masz innych w dupie, więc taki robak nie jest potrzebny społeczeństwu.
@killerxcartoon Do tych wszystkich zgonów dolicz osoby, których zdrowie mocno ucierpiało z powodu COVID. Osobiście znam całkiem sporo osób w wieku 40-60 lat, w większości bez poważnych chorób, obciążeń itd (co najwyżej niewielka nadwaga czy nadciśnienie kontrolowane jednym lekiem), którzy od czasu zachorowania nie są w stanie jednocześnie iść i mówić, a przy wchodzeniu na 3 piętro muszą odpocząć z powodu zmian w płucach. Do tego zaburzenia koncentracji, pamięci, równowagi i nieznane skutki na przyszłość.
@ToTutaj Dziękuje , niewątpliwie wcześniej czy później umrę. Statystycznie dawno przekroczyłem już półmetek i bliżej mi do grobowej deski niż do kołyski . I nie martwi mnie to bo akceptuję śmierć jako niezbędny element cyklu życiowego, wiedząc że to co ma swój początek ma też i swój koniec i nie mamiąc się iluzja dla głupców o życiu wiecznym... Nie mam podejścia emocjonalnego i średnio mnie interesuje społeczeństwo. Różnica między nami jest taka że ja jestem tego świadomy i się nie kryje z tym. Akceptuje to jaki jest świat. Średnia długość życia na świecie to 72 lata jest nas 7,8 miliarda a w 2000 roku było nas 7 miliardów . Co sekundę umierają 2 osoby i rodzą się prawie 4. Ani mnie to nie cieszy ani mnie to nie smuci, za to znam logiczne konsekwencje nieograniczonego wzrostu populacyjnego . W tym roku zmarło 57 milionów osób a urodziło się 139 milionów wiec przybyło nas 81 milionów Dla naszego dobra populacja powinna się zmniejszyć o jakieś 3-4 miliardy inaczej wcześniej czy później zniszczymy tą planetę bo rabunkowo eksploatujemy zasoby, niszczymy bioróżnorodność, wycinamy lasy pod uprawy, zatruwamy rzeki, przeławiamy łowiska. Jak załamie się produkcja żywności czeka nas głód ,wybuchnie wojna i zjemy się na wzajem wiec lepiej tego unikać. Wiec jak populacja ma się zmniejszać niech dzieje się to naturalnymi metodami niż sztucznymi w postaci wojny lub rzeziami etnicznymi lub religijnymi. Przetrwa ten co ma silniejszy układ odpornościowy co wzmocni to też populacje. Zmniejszenie ilości starców na utrzymaniu też wpłynie pozytywnie na populacje.
A i tak się obawiam że przekroczyliśmy już punkt krytyczny.
https://www.youtube.com/watch?v=p7LDk4D3Q3U
http://populacja.population.city/world/
Ciekawy czy w 1919 roku ludziom firmy zamykali? Bo ludzie nie protestują tylko przeciwko maskom, ale że jeśli i tak już je nosimy to czemu zamykają gospodarkę...
@jeykey1543 Małe firmy mają zdychać, żeby przejęły je te duże, amerykańskie czy tam chińskie i to powoli zaczyna działać, coraz więcej małych firm pada, a duże będą je kupować. Wszystko za przyzwoleniem NASZYCH polityków...
@jeykey1543 przejdz sie po ulicy, po centrym handlowym to zobaczysz jak ludzie nosze te maski - 90% z nochalem na wierzchu!
@Xar to nie wina masek lub nawet ich braku, że rząd sobie nie radzi z epidemią i robi decyzje co najmniej dziwne. Ogólnie to ja wiem swoje ty swoje. Ja uważam, że bierność lekarzy i komplikowanie przepisów zabiło nadprogramową liczbę ludzi ty, że epidemia. Niestety na twoją niekorzyść epidemia ma tak mały % skuteczności, że zamykanie wszystkiego i zlewanie innych spraw po prostu się nie broni i nie broniło praktycznie od drugiego miesiąca epidemii.
Może wtedy przyczyną i było niezrozumienie, bo wiele osób w ogóle nie wiedziało o istnieniu wirusów i ciężko było im je sobie wyobrazić.
Dzisiaj już każdy o nich słyszał, więc raczej przyczyn upatrywałabym się w ogromnym stresie, w którym przyszło żyć ludziom, niepewności co do tego czy będą mieli jutro co włożyć do garnka, za co zapłacić ratę kredytu, jak zapewnić byt swoim dzieciom.
Dodajmy do tego coraz głupsze decyzje rządu, nie tylko odnośnie pandemii i nic dziwnego, że rodzi się bunt. W tym momencie zdrowie schodzi na dalszy plan, bo większe zagrożenie stanowi brak środków do życia niż choroba o śmiertelności 3%.
Ludzie są sfrustrowani, więc się buntują, przeciwko maskom również. Może gdyby rząd inaczej postępował i nie narzucał ludziom jak mają żyć, czy mają zamykać firmę, czy nie zamykać, urodzić chore dziecko, czy nie, to też społeczeństwo inaczej podchodziłoby do takich nakazów jak noszenie masek.
@Olga887 Możesz niektórym ludziom tłumaczyć do końca życia, a i tak nie zrozumieją i wezmą Cię za oszołoma. Głos rozsądku rzadko bywa słyszany i poważany.
Przyczyna powstania widzę identyczna
Ale co Ty autorze porównujesz? Liczba zakażonych nie sięga nawet 100 mln a liczba zgonów na Covid to ledwo ponad 2% na całym świecie.
@Dragoo
Z hiszpanką było tak samo. A w zasadzie z amerykanką. Pewnie też każdego kto zachorował na cokolwiek lub umarł, kwalifikowano jako ofiarę. Do tego dobijanie ludzi aspiryną. W Warszawie zmarło 1 promil populacji, niechby nawet 2X tyle było rzeczywiście, to i tak wychodzi 0,2% - dokładnie jak dziś.
Mechanizm "hiszpanki" był prosty. Zaszczepieni jakimś świństwem amerykańscy żołnierze zaczęli chorować i przynieśli chorobę do Europy, której populacja wycieńczona była I WŚ, jak też cierpiała na braki pożywienia i ogrzewania. A warunki sanitarne były fatalne. Do tego dochodziła izolacja w szpitalach, gdzie warunki były jeszcze gorsze i stosowane wynalezionej wówczas aspiryny w dawkach przekraczających 30X dopuszczalną, co praktycznie eliminowało mechanizmy obronne organizmu. (Np. obniżenie gorączki). W Warszawie zmarło oficjalnie 800 osób w ciągu kilku lat "epidemii", a gazety pisały niestworzone rzeczy o wymieraniu całych rodzin, gdzie ostatniemu konającemu nie miał kto wody podać itp. brednie. Przypomnę, że w Warszawie panował niemal głód, po chleb stało się w wielkich kolejkach, Polska toczyła wojnę, warunki higieniczne były potworne. Np. w jednym łóżku spało po kilka osób, często na zmiany.
Tak, że powtórka z rozrywki obecnie.
A i jeszcze, o witaminach to wtedy w zasadzie nie myślano, zaś dużą część pożywienia stanowiły (na zachodzie) amerykańskie konserwy mające kilkanaście-kilkadziesiąt lat.
Minęło 100 lat i nic się nie zmieniło w tym temacie...
to zupelnie jak teraz ,pseudointeligenci krytyukuja noszenie maski zaslaniaja sie j paragrafami czy konstytucja , wyczytane na jakims portalu "daj zasilek" czy "madka kaczystan" a jak irytujace maski sa nie jest az tak wielki wysilek zalozyc ja dla spokoju luddzi wookol, jest jakis wirus ktory zabija moze i malo ale wiekszosc ludzi nie chce sie przekonac ze oni wlasnie sa w grupie tych 5%, zwykla logika podpowiada ze dzieki noszeniu masek ogranicza to rozprzezstrzenianie sie (nie na 100% oczywiscie ale zmniejsza ryzyko) i tylko debile z IQ na poziomie szympansa nie nosza masek w obecnym czasie
O ile w przypadku covida noszenie maseczek można jakoś tłumaczyć czekaniem na szczepionkę, to w przypadku hiszpanki maseczki nic nie zmieniły. Epidemia nie wygasła dzięki maseczkom - po prostu umarli wszyscy, dla których była śmiertelna, reszta się uodporniła.
Wtedy wszyscy nosili maski i też nie pomogły. Jakie z tego wnioski.