Lee Ross, profesor Uniwersytetu Stanford, postanowił sprawdzić jak inni rozwiązują trudne sytuacje. Uczestnicy mieli do wyboru dwie możliwości i musieli także wyobrazić sobie osoby, które udzieliłyby innej niż oni odpowiedzi.
Wynik: bezwzględna większość uważała, że ma rację w kwestii swojego zdania i poprawnie przewidziała odpowiedź drugiej osoby. Osoby, które się z nimi nie zgadzały zostały opisane w bardzo negatywny sposób
Psycholog Norman Triplett zauważył, że ludzie pracują znacznie efektywniej, gdy są obserwowani. Podczas badania rowerzystów, okazało się, że utrata zainteresowania świadków zmniejsza ich wydajność.
Wynik: dalsze badania przeprowadzone przez Roberta Zajonca potwierdziły przypuszczenia Tripletta. Ludzie starają się zaimponować innym, jednak tracą motywację, gdy nikt nie jest zainteresowany ich działaniami
Jonathan Freedman i Scott Frazier próbowali ustalić jak ludzie zareagują na prośbę o przysługę ze strony nieznajomych. Każda kolejna prośba była bardziej angażująca.
Wynik: jeśli ludzie wyświadczają ci drobną przysługę, istnieje szansa, że z radością pomogą ci w innej sytuacji
Maximilien Ringelmann sformułował hipotezę, że każda osoba przyczynia się mniej do wykonania zadania, jeśli współpracuje z innymi. Przeprowadzono wiele eksperymentów, jak przeciąganie liny czy podnoszenie ciężkich przedmiotów i wysunięto osobiste wnioski.
Wynik: każda osoba wkłada znacznie więcej wysiłku w osobiste osiągnięcia niż te grupowe. Ludzie tracą indywidualną motywację, gdy pracują w grupie
Psycholog rodzinny, Ekaterina Murashova, sformułował hipotezę, że współczesne dzieci boją samotności i nie potrafią rozwijać swojej kreatywności. Zaproponowała im więc spędzenie 8 godzin bez telefonu, komputera i telewizora.
Wynik: tylko troje z 68 dzieci w wieku od 12 do 18 lat pomyślnie zakończyło eksperyment. Siedmioro z kolei wytrzymało 7 godzin. Reszta przerwała eksperyment twierdząc, że czują się źle, mają gorączkę lub mdłości. Troje dzieci nawet miała myśli samobójcze
Pierwotnym celem Carney Landis było określenie wzorców silnych emocji wyrażanych przez mimikę twarzy. Na twarzach uczestników rysowano linie, które ułatwiały śledzenie mięśni.
Wynik: nie zidentyfikowano żadnych wzorców mięśniowych. Choć większość rzeczy była dość obrzydliwa (dotykanie żab, wąchanie amoniaku), każdy z badanych chętnie godził się na robienie tego, o co zostali poproszeni.
John Darly i Bibb Latane przeprowadzili serię eksperymentów, by sprawdzić jak zachowają się przechodnie, gdy komuś innemu dzieje się krzywda.
Wynik: w nagłych wypadkach ludzie reagują szybciej, gdy są sami. Jednak w dużych skupiskach ludzi, obserwatorzy przerzucają odpowiedzialność na siebie i są bardzo bierni
Szalenie odkrywcze! Zwłaszcza ten ostatni o ocenianiu ludzi po wyglądzie...
I jaki z tego wniosek? Kolektywizacja nie działa. Ludzie tracą poczucie indywidualności i wpływu na wyniki, więc przestają się przykładać. Każdy przynajmniej podświadomie ma potrzebę bycia zauważonym jako jednostka. Jeśli nikt nie poświęca nam uwagi, to często się nie staramy, a będąc częścią kolektywu zazwyczaj nasze działania pozostają niezauważone lub sprowadzone do działania całej grupy. Jeszcze jeśli mamy do czynienia z konkurującymi ze sobą grupami, to ma to jakiś sens, ale tworząc wspólny kolektyw rozmywamy osiągnięcia całkowicie. Jednocześnie rozmywamy odpowiedzialność i jako część kolektywu nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności. Ludzie są dużo bardziej bierni gdy nie czują docenienia swojej wartości, nawet w przypadku z szefem widzimy podobny mechanizm. Ludzie pracowali lepiej widząc zaangażowanie kierownika i czując się ważniej niż jakiś tam mały trybik wielkiej machiny. Ten sam mechanizm bierności przekłada się na przyznanie racji grupie, która się myli. Wyraźnie odmienne zachowanie od większości osób może się spotkać z negatywnym odbiorem przez co bardziej nas zniechęca do działania. Rzućmy sobie prosty przykład. Jak nikt nie pije piwa w parku, to większość ludzi też nie będzie tego robić, a przechodnie mogą im zwrócić uwagę. Jak jednak większość bywalców będzie sobie coś popijała, to jest dużo mniejsza szansa na reakcję przechodniów i jednocześnie większa, że ktoś inny sięgnie po trunek widząc, że jest to zaakceptowane w tym rejonie. Podobnie można zauważyć tendencję z paleniem. Palacze często zbierają się w grupach tam, gdzie nie ma możliwości legalnego palenia. W pojedynkę unikają odpowiedzialności, ale jeśli ktoś już łamie przepisy i sobie gdzieś za rogiem zapalił, to z dużym prawdopodobieństwem ktoś inny też się do tego przekona i tak zrobi. To samo z resztą można powiedzieć o wyraźnie negatywnych zjawiskach jak przedofilia w kościele. Ciche przyzwolenie, przymykanie oka i powszechność sprawiają, że dużo więcej osób nie widzi w tym nic złego.
Ogólnie rzecz biorąc, kolektyw ma siłę skupiania na czymś uwagi, ale jednocześnie rozmywania indywidualności. Kolektyw jest w stanie zmotywować jednostkę do działania lub rezygnacji z jakiegoś czynu, ale jednocześnie nikt nie ma wpływu na kolektyw i jego zachowania. Kolektyw nie czuje odpowiedzialności, obowiązku czy jakichkolwiek sukcesów, bo jednostka w tym kolektywie nie pozostaje zauważona. I tym samym można zamknąć przykład komunizmu w szufladzie i wyrzucić klucz.
Nie oceniaj po wyglądzie: primo- ludzi oceniać należy tylko w sytuacjach gdy się im sprzeciwiamy. Słodki potrafi być każdy jako chce. Secundo- właśnie pierwsze wrażenie w ciągu pierwszej sekundy jest trafne z naszą pogłębioną oceną człowieka w lombard 90%.
Socjalizm nie działa!