No właśnie, ja wczoraj widziałam klucz ptaków też chyba lecących na zachód (albo południowy zachód, z moich okien widziałam jedynie kawałek lotu, więc tylko szacuję). Ale nie umiem powiedzieć, co to za ptaki, bo za słabo widzę.
U mnie wręcz przeciwnie - właśnie wróble się od jakiegoś czasu pojawiły bo kilka lat temu ich praktycznie nie było a teraz całe stada - i dobrze. Sikorki też wpadają coś podjeść.
Gdynia, obrzeża miasta blisko morza i lasów. Kosy, sikorki, wróble, dzięcioły, sowy i wiele innych, których nie rozróżniam. Wywiesiłam za okno takie coś z ziaren dla ptaków, od rana z 6 razy sikorki widziałam i raz coś z czerwonym brzuszkiem :)
jest mokry rok- nie ma śniegu jest ciepło wszystkiego wokoło jeszcze pełno więc ptaków jeszcze nie ma. Spadnie śnieg- przykryje nasionka, kiełki, robaki- ptaki będą wędrowały w poszukiwaniu pożywienia i dotrą do domów.
Zauważyliście jak mało zrobiło się motyli? 20 lat temu było ich pełno, a teraz nie ma ich prawie wcale. Mieszkam na wsi i nawet tu ich praktycznie nie widzę.
U mnie do lawendy ciągną pszczoły i trzmiele. Ale mamy taką roślinę co się nazywa budleja (albo coś w tym stylu). Raz jak przebiegłam obok i trąciłam przez przypadek... Nigdy w życiu nie widziałam na raz tyle motyli.
Wróbli nie może być w lesie ponieważ tam nie egzystują, wróbel to ptak trzymający się blisko dużych osiedli ludzkich a dokładniej ich śmietników pod warunkiem że są dla nich dostępne (otwarte). Sikorki część już odleciała ale nie wszystkie jeszcze przyleciały a powodem jest łagodna zima. Część owocożernych z powody relatywnie chłodnej wiosny i początku lata a co za tym idzie poaskudnych w smaku owoców (mało cukrów) woli cieplejszy klimat itd. Ptaki są tam gdzie jest dla nich pokarm i błyskawicznie migrują z miejsc nie mogących ich wyżywić do miejsc zasobnych w pożywienie, nic nadzwyczajnego.
Adaptują się i przenoszą do miast. Przeprowadziłem się na wieś pod dużym miastem, wywiesiłem słoninkę w nostalgii za godzinami gapienia się w okno w dzieciństwie i od 2 tyg ZERO sikorek.... za to oczywiście kuna na poddaszu!
Do autora , jak widziałem po inszych wypowiedziach gdzie żer tam i ptaki. Dodatkowo mogę się wypowiedzieć, mam pełny obraz mieszkam w mieście, ale mam wsie w promieniu kilku kilometrów. W samym mieście wróble czy sikorki zostały wyparte przez plagę szkodników zwanych ptakami czyli gołębie . Wrony czy kruki sobie radzą ,ale znajdź gila .
Samych czarnych też nie za dużo, ustępują gołębią których powinno się wybić 90% . Przy zbiornikach wodnych uraczysz rybitwy a nawet perkozy ,na polach dojrzysz myszołowy.
Wielkopolska południowa mam karmnik w ogrodku, sikorek i wrobli cale stada, naprawdę niewiele trzeba
Dokładnie, u moich rodziców sikorki, wróble, sujki, kosy a jak pies siedzi długo w domu nawet rodzina bażantów przychodzi na obiad.
@wans Ja na Śląsku mam to samo do tego dzięcioły i cukrówki
pewnie z mazur przyleciały, bo tam ich nikt nie dokarmiał :)
Ubywa ich. Było o tym kilka razy ale nie na pierwszych stronach gazet
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2020 o 19:16
Do mnie się przeprowadziły ;). Jedzenia mają dość. Żurawie też wróciły bo słychać klangor. Tylko gęsi widziałam leciały na zachód :).
@Ixpire1234
No właśnie, ja wczoraj widziałam klucz ptaków też chyba lecących na zachód (albo południowy zachód, z moich okien widziałam jedynie kawałek lotu, więc tylko szacuję). Ale nie umiem powiedzieć, co to za ptaki, bo za słabo widzę.
U mnie wróbli zatrzęsienie. Jak sypnę słonecznika do karmnika to kotłują się jak szalone.
U mnie na Mazowszu - dokarmiam sikorki. Mało ich, ale są.
na Mazurach - też brak wróbli, dzisiaj widziałem 1 -ą sikorkę w karmniku - makabra
U mnie wręcz przeciwnie - właśnie wróble się od jakiegoś czasu pojawiły bo kilka lat temu ich praktycznie nie było a teraz całe stada - i dobrze. Sikorki też wpadają coś podjeść.
Zwróć uwagę czy w pobliżu nie ma masztu 5g,mam takie podejrzenia ptaki mogą ginąć od fali tej częstotliwości w mojej okolicy też dziwnie zniknęły.
@ubooot pożycz parę :-)
@gundziulka no ja mam blisko maszt i nic im nie jest
Opolskie - od kilku lat mamy karmnik i ptaków całe mnóstwo.Nie wiedziałem,że obserwowanie ptaków może być takie przyjemne.Polecam każdemu.
@dido0808 Opolanie twierdzą, że wróble w mieście zniknęły. 10km od Opola mam wróbli zatrzęsienie przez cały rok.
Gdynia, obrzeża miasta blisko morza i lasów. Kosy, sikorki, wróble, dzięcioły, sowy i wiele innych, których nie rozróżniam. Wywiesiłam za okno takie coś z ziaren dla ptaków, od rana z 6 razy sikorki widziałam i raz coś z czerwonym brzuszkiem :)
One wszystkie są u mnie.
Nie wystarczy patrzeć, trzeba widzieć.
Jestem z Warmii. Ptasia grypa panuje w moich okolicach więc
może to ma jakieś znaczenie
Za dużo kotów hodują w Twojej okolicy.
U mnie w Krakowie karmnik pełny słonecznika już ze 2 tygodnie. W poprzednich latach musiałem dosypywać prawie codziennie.
ja ostatnio widziałem 2 wróble na dworcu to dalem im po kawałku bułki i poleciały
Są u mnie.
Powtórz to sobie jak cię będą robale latem gryźć.
W Sylwestra zginą tysiące.
jest mokry rok- nie ma śniegu jest ciepło wszystkiego wokoło jeszcze pełno więc ptaków jeszcze nie ma. Spadnie śnieg- przykryje nasionka, kiełki, robaki- ptaki będą wędrowały w poszukiwaniu pożywienia i dotrą do domów.
Zauważyliście jak mało zrobiło się motyli? 20 lat temu było ich pełno, a teraz nie ma ich prawie wcale. Mieszkam na wsi i nawet tu ich praktycznie nie widzę.
Zasadź w ogrodzie kilka krzaczków szałwi i lawendy. Jak zakwitną zobaczysz co się będzie działo :)
U mnie do lawendy ciągną pszczoły i trzmiele. Ale mamy taką roślinę co się nazywa budleja (albo coś w tym stylu). Raz jak przebiegłam obok i trąciłam przez przypadek... Nigdy w życiu nie widziałam na raz tyle motyli.
Też ostatnio się nad tym zastanawiałam bo gdzieś zniknęły wróbel z okolicy...
Wróbli nie może być w lesie ponieważ tam nie egzystują, wróbel to ptak trzymający się blisko dużych osiedli ludzkich a dokładniej ich śmietników pod warunkiem że są dla nich dostępne (otwarte). Sikorki część już odleciała ale nie wszystkie jeszcze przyleciały a powodem jest łagodna zima. Część owocożernych z powody relatywnie chłodnej wiosny i początku lata a co za tym idzie poaskudnych w smaku owoców (mało cukrów) woli cieplejszy klimat itd. Ptaki są tam gdzie jest dla nich pokarm i błyskawicznie migrują z miejsc nie mogących ich wyżywić do miejsc zasobnych w pożywienie, nic nadzwyczajnego.
Adaptują się i przenoszą do miast. Przeprowadziłem się na wieś pod dużym miastem, wywiesiłem słoninkę w nostalgii za godzinami gapienia się w okno w dzieciństwie i od 2 tyg ZERO sikorek.... za to oczywiście kuna na poddaszu!
Do autora , jak widziałem po inszych wypowiedziach gdzie żer tam i ptaki. Dodatkowo mogę się wypowiedzieć, mam pełny obraz mieszkam w mieście, ale mam wsie w promieniu kilku kilometrów. W samym mieście wróble czy sikorki zostały wyparte przez plagę szkodników zwanych ptakami czyli gołębie . Wrony czy kruki sobie radzą ,ale znajdź gila .
Samych czarnych też nie za dużo, ustępują gołębią których powinno się wybić 90% . Przy zbiornikach wodnych uraczysz rybitwy a nawet perkozy ,na polach dojrzysz myszołowy.