Nie , ale znając polskie realia właścicielem sklepu jest szwagier radnego lub kuzyn szefa policji albo brat miejscowego biskupa lub mąż pani minister to nikt go nie tknie z policji bo panicznie boją się że dzięki wpływom i protekcji zniszcza im karierę zawodową lub wylecą z pracy .
Pamiętacie sprawę policjanta jaki ukarał radnego za przekroczenie prędkości i wyleciał ze służby ?
@FenrirIbnLaAhad Zamykając sprzedawcę wpiszą do statystyk jedną osobę, a zamykając klientów mają więcej osób, a może i nawet zorganizowaną grupę przestępczą. Logika level pisowska milicja.
Diabeł tkwi w szczegółach. Pytanie zasadnicze: czy zakup tego tytoniu ma odzwierciedlenie w paragonie - jeśli tak, to sądzę że nie powinno być problemu. Gorzej jeśli nie miał paragonu - zachodzi podejrzenie że wiedział że to lewy towar.
@teszwonsz
W tym konkretnym wypadku, nie powinno być problemu, bo kopia paragonu musi być w kasie - trzeba było tylko sprawdzić czy ten tytoń był skasowany.
@perskieoko czyli co... mamy trzymać paragony ze wszystkich swoich zakupów przez ile? Rok? Dwa? Bo może się okazać, że towar spod lady? Ilu też ludzi czeka na paragon? Ilu z nich go bierze?
@perskieoko Nie ma obowiązku odbierania paragonu od sprzedawcy, a już tym bardziej przechowywania paragonu. Paragon jest dokumentem fiskalnym, który sprzedawca ma obowiązek wydać jako dowód zaksięgowania transakcji. Możesz go wziąć, możesz go obejrzeć, możesz go wyrzucić lub w ogóle nie brać. Z perspektywy klienta nie musisz się tym w ogóle przejmować. Paragon najczęściej bierze się jako dowód transakcji w razie zwrotu lub nieprawidłowego naliczenia i mało kto bierze paragon aby się tylko upewnić, że sprzedawca nie nabija pod stołem.
@ZONTAR @teszwonsz @Pergamin
Albo coś źle napisałem, albo Wy nie rozumiecie o co chodzi; przedsiębiorca wystawia paragony nabywcom jego produktów czy usług, którzy są osobami fizycznymi nieprowadzącymi własnych działalności gospodarczych. Kopie tych paragonów stanowią jedyne dowody źródłowe świadczące o tym, że dana sprzedaż miała miejsce – zawierają nazwę i NIP sprzedającego przedsiębiorcy, dokładną datę sprzedaży, nazwę i ilość sprzedanego towaru lub usługi, kwoty podatków i zastosowanych stawek podatków oraz łączną kwotę należności. W tym przypadku wystarczyło sprawdzić w sklepie co sprzedawca skasował jako towar. Czyli to nie ja muszę trzymać paragon 5 lat, a sprzedawca. Jasne?
@perskieoko Napisałeś:
"Gorzej jeśli nie miał paragonu - zachodzi podejrzenie że wiedział że to lewy towar."
Ja jak i inni zrozumieli, że mówisz tu o kupującym sugerując, że brak paragonu u kupującego implikuje wiedzę o nielegalności kupionego towaru.
@perskieoko Nadal nie napisałeś jasno, że skontrolować należy sprzedawcę, a nie kupującego. Z Twojej wypowiedzi wynika, że należy kupującego obwinić o świadome kupno lewego towaru dopóki nie udowodni się, że wydano na to paragon chociażby na podstawie wydruku z kasy fiskalnej. Po prostu z Twoich komentarzy wynikało, że sprawdzać należy kupującego, a nie sprzedawcę.
A wiecie o tym, że jeśli jakiś towar jest przewożony przez teren Polski, i na jej terenie zostanie ukradziony to firma transportowa musi zapłacić VAT od tego towaru,
@Agnen67
nie dziwie sie, znajac podejscie do przepisow polakow, to nie zdziwilbym sie gdyby w przeicwnym wypadku grasowaly w polsce mafie specjalizujace sie w okradaniu firm transportowych, a jej czlonkami w wiekszosci byli by odbiorcy
Ah ta konfiskata rozszerzona. Niech sie facet cieszy ze nie pojechal samochodem po ten tyton, bo by mu zabrali i sprzedali jako narzedzie popelnienia przestepstwa - tak, przepisy na to pozwalaja...
Czasem, gdy rąbią drwa to wióry lecą. Jak się jest świadkiem albo mimowolnym uczestnikiem przestępstwa, albo choćby wypadku, to można się znaleźć w kręgu zainteresowania, a nawet usłyszeć zarzuty. Np. nieudzielenia pomocy. Nie żyjesz w bańce, nawet jeśli tak ci się wydaje i usilnie się starasz.
Pomysł na karanie staruszek za bycie oszukanym „na wnuczka” w sumie nie jest taki głupi. Załóżmy że byłby przepis: jak się w idiotyczny sposób dasz oszukać, to idziesz do więzienia za wspomaganie przestępstwa. Wprowadzić taki przepis, mocno trąbić że będzie wprowadzony. Ale go nie egzekwować. Przez cicho umowę. Efekt? Znaczący wzrost świadomości u staruszków. Bo skoro jeśli będę oszukany to grozi mi więzienie, to muszę bardziej uważać. To takie tylko gdybanie, ale wydaje mi się że efekt psychologiczny mógłby naprawdę być dobre. Bo skoro jeśli będę oszukane to grozi mi więzienie, to muszę bardziej uważać. To takie tylko gdybanie, ale wydaje mi się że efekt psychologiczny mógłby naprawdę być pozytywny.
Czyli co, ten sklep to jakaś prowokacja? Zamiast zamknąć właściciela, pozwolili mu sprzedawać żeby dobierać się do klientów?
@FenrirIbnLaAhad
Nie , ale znając polskie realia właścicielem sklepu jest szwagier radnego lub kuzyn szefa policji albo brat miejscowego biskupa lub mąż pani minister to nikt go nie tknie z policji bo panicznie boją się że dzięki wpływom i protekcji zniszcza im karierę zawodową lub wylecą z pracy .
Pamiętacie sprawę policjanta jaki ukarał radnego za przekroczenie prędkości i wyleciał ze służby ?
@killerxcartoon coś tam pamiętam... w takim razie czemu nie olewają wszystkich?
Przecież karanie klientów, a nie sprzedawcy, wzbudzi zamęt i pytania.
@FenrirIbnLaAhad
Nie wiem.. może akurat trafiło pechowo na niego bo komendant wyznaczył funkcjonariuszom ile mandatów mają wystawić by dostać premię
@FenrirIbnLaAhad Zamykając sprzedawcę wpiszą do statystyk jedną osobę, a zamykając klientów mają więcej osób, a może i nawet zorganizowaną grupę przestępczą. Logika level pisowska milicja.
Diabeł tkwi w szczegółach. Pytanie zasadnicze: czy zakup tego tytoniu ma odzwierciedlenie w paragonie - jeśli tak, to sądzę że nie powinno być problemu. Gorzej jeśli nie miał paragonu - zachodzi podejrzenie że wiedział że to lewy towar.
@teszwonsz
W tym konkretnym wypadku, nie powinno być problemu, bo kopia paragonu musi być w kasie - trzeba było tylko sprawdzić czy ten tytoń był skasowany.
@perskieoko czyli co... mamy trzymać paragony ze wszystkich swoich zakupów przez ile? Rok? Dwa? Bo może się okazać, że towar spod lady? Ilu też ludzi czeka na paragon? Ilu z nich go bierze?
@perskieoko Nie ma obowiązku odbierania paragonu od sprzedawcy, a już tym bardziej przechowywania paragonu. Paragon jest dokumentem fiskalnym, który sprzedawca ma obowiązek wydać jako dowód zaksięgowania transakcji. Możesz go wziąć, możesz go obejrzeć, możesz go wyrzucić lub w ogóle nie brać. Z perspektywy klienta nie musisz się tym w ogóle przejmować. Paragon najczęściej bierze się jako dowód transakcji w razie zwrotu lub nieprawidłowego naliczenia i mało kto bierze paragon aby się tylko upewnić, że sprzedawca nie nabija pod stołem.
@ZONTAR @teszwonsz @Pergamin
Albo coś źle napisałem, albo Wy nie rozumiecie o co chodzi; przedsiębiorca wystawia paragony nabywcom jego produktów czy usług, którzy są osobami fizycznymi nieprowadzącymi własnych działalności gospodarczych. Kopie tych paragonów stanowią jedyne dowody źródłowe świadczące o tym, że dana sprzedaż miała miejsce – zawierają nazwę i NIP sprzedającego przedsiębiorcy, dokładną datę sprzedaży, nazwę i ilość sprzedanego towaru lub usługi, kwoty podatków i zastosowanych stawek podatków oraz łączną kwotę należności. W tym przypadku wystarczyło sprawdzić w sklepie co sprzedawca skasował jako towar. Czyli to nie ja muszę trzymać paragon 5 lat, a sprzedawca. Jasne?
@perskieoko Napisałeś:
"Gorzej jeśli nie miał paragonu - zachodzi podejrzenie że wiedział że to lewy towar."
Ja jak i inni zrozumieli, że mówisz tu o kupującym sugerując, że brak paragonu u kupującego implikuje wiedzę o nielegalności kupionego towaru.
@ZONTAR
A przeczytałeś mój następny wpis?
@perskieoko Nadal nie napisałeś jasno, że skontrolować należy sprzedawcę, a nie kupującego. Z Twojej wypowiedzi wynika, że należy kupującego obwinić o świadome kupno lewego towaru dopóki nie udowodni się, że wydano na to paragon chociażby na podstawie wydruku z kasy fiskalnej. Po prostu z Twoich komentarzy wynikało, że sprawdzać należy kupującego, a nie sprzedawcę.
A wiecie o tym, że jeśli jakiś towar jest przewożony przez teren Polski, i na jej terenie zostanie ukradziony to firma transportowa musi zapłacić VAT od tego towaru,
@Agnen67
nie dziwie sie, znajac podejscie do przepisow polakow, to nie zdziwilbym sie gdyby w przeicwnym wypadku grasowaly w polsce mafie specjalizujace sie w okradaniu firm transportowych, a jej czlonkami w wiekszosci byli by odbiorcy
Ah ta konfiskata rozszerzona. Niech sie facet cieszy ze nie pojechal samochodem po ten tyton, bo by mu zabrali i sprzedali jako narzedzie popelnienia przestepstwa - tak, przepisy na to pozwalaja...
@Xar
Podjechał.
@Xar Przecież to jest klasyczny przepadek. Czasem pomyśl zanim coś chlapniesz ok?
Kraj bandytów u władzy...
Czasem, gdy rąbią drwa to wióry lecą. Jak się jest świadkiem albo mimowolnym uczestnikiem przestępstwa, albo choćby wypadku, to można się znaleźć w kręgu zainteresowania, a nawet usłyszeć zarzuty. Np. nieudzielenia pomocy. Nie żyjesz w bańce, nawet jeśli tak ci się wydaje i usilnie się starasz.
Pomysł na karanie staruszek za bycie oszukanym „na wnuczka” w sumie nie jest taki głupi. Załóżmy że byłby przepis: jak się w idiotyczny sposób dasz oszukać, to idziesz do więzienia za wspomaganie przestępstwa. Wprowadzić taki przepis, mocno trąbić że będzie wprowadzony. Ale go nie egzekwować. Przez cicho umowę. Efekt? Znaczący wzrost świadomości u staruszków. Bo skoro jeśli będę oszukany to grozi mi więzienie, to muszę bardziej uważać. To takie tylko gdybanie, ale wydaje mi się że efekt psychologiczny mógłby naprawdę być dobre. Bo skoro jeśli będę oszukane to grozi mi więzienie, to muszę bardziej uważać. To takie tylko gdybanie, ale wydaje mi się że efekt psychologiczny mógłby naprawdę być pozytywny.