Oj mialem tak z koleżką, którego woziłem do pracy. Na początku rzucał 5zł bo tyle by go wyszło na autobus - ok (30km samochodem), po kilkunastiu tygodniach nie rzucał nic bo przecież i tak jadę wiec to dla mnie żaden koszt, po kilkunastu miesiącach gdy wypadła mi 2 zmiana a on 1 dzwonił do mnie z pretensjami, że on chce jechać na 1 zmiane i mam go zawieźć bo przecież co on teraz zrobi. Ludzie to mają tupet...
@ZbychD To nie jest tak łatwo tymbardziej, że żyję na dobrym poziomie wiec od razu byłbym określony chciwym wokół biedniejszych od siebie. Poza tym to jest mniej więcej tak jak nie bierzesz kasy od teścia no bo przecież nie wypada... Ale widzisz przez taką pierdołę kontakt się urwał wiec czasami mam wrażenie, że przez głupie "5zł" traci się... może nie przyjaciela ale kolegę do pogadania chociaż przez te 30min w drodze
Nie moje = niczyje tzn. nie trzeba o to dbać. Chcesz zrobić dla kogoś coś dobrego i ponosisz koszty swojej głupoty. Z czasem człowiek oducza się altruistycznych odruchów i działa już sam dla siebie. I to dobrze, bo tylko stanowcze decyzje mogą ukrócić polskie tendencje do żerowania na innych ludziach, bogatszych np. w samochód.
Czyli nie "na szczęście", tylko szkoda...
że nie zdążył.
Oj mialem tak z koleżką, którego woziłem do pracy. Na początku rzucał 5zł bo tyle by go wyszło na autobus - ok (30km samochodem), po kilkunastiu tygodniach nie rzucał nic bo przecież i tak jadę wiec to dla mnie żaden koszt, po kilkunastu miesiącach gdy wypadła mi 2 zmiana a on 1 dzwonił do mnie z pretensjami, że on chce jechać na 1 zmiane i mam go zawieźć bo przecież co on teraz zrobi. Ludzie to mają tupet...
@ZbychD To nie jest tak łatwo tymbardziej, że żyję na dobrym poziomie wiec od razu byłbym określony chciwym wokół biedniejszych od siebie. Poza tym to jest mniej więcej tak jak nie bierzesz kasy od teścia no bo przecież nie wypada... Ale widzisz przez taką pierdołę kontakt się urwał wiec czasami mam wrażenie, że przez głupie "5zł" traci się... może nie przyjaciela ale kolegę do pogadania chociaż przez te 30min w drodze
Nie moje = niczyje tzn. nie trzeba o to dbać. Chcesz zrobić dla kogoś coś dobrego i ponosisz koszty swojej głupoty. Z czasem człowiek oducza się altruistycznych odruchów i działa już sam dla siebie. I to dobrze, bo tylko stanowcze decyzje mogą ukrócić polskie tendencje do żerowania na innych ludziach, bogatszych np. w samochód.
Sady istnieja nie tylko dla sprawiedliwosci, ale takze dla zasady :)