Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
203 224
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A Anonim_Gall
-1 / 9

Ciekawe czy tak samo myśleli ci, którzy odrzucali ją z powodu tego defektu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mrooffka
+9 / 15

@Svarre nie byłabym taka pewna czy jest nadal "pełnowartościową" kobietą - obawiam się, że na tym etapie ma we krwi więcej testosteronu niż statystyczny mężczyzna. Kobieta bardzo ale to bardzo rzadko jest w stanie naturalnie rozbudować taką masę mięśniową. Nie ma się co czarować, że kobiety, które biorą udział w zawodach typu bikini fitness budują masę naturalnie. Przede wszystkim kobietom bardzo trudno jest osiągnąć niski poziom body fat do zawodów, też się wspomagają środkami. Ćwiczę od lat na siłowni więc wiem jak diabelnie trudno jest coś zbudować przy czym mnie głównie zależy na zdrowiu niż na masie więc nigdy nawet do głowy mi nie przyszło, żeby się szprycować bo zmiany u kobiet są nieodwracalne. Pani wygląda, że coś bije niestety więc raczej to była bardzo bolesna i smutna droga do samoakceptacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vojan
+3 / 5

@Svarre mogę się mylić, jeśli tak to przepraszam, ale wydaje mi się, że przemawia przez Ciebie głównie taka nabyta awersja do kobiet, które nie wpasowują się w Twój kanon piękna. Wiesz, taką retorykę jak u Ciebie można by przenieść na inne osoby, np. takie z dużą otyłością. Im też mógłbyś powiedzieć, że "mogli po prostu zaakceptować siebie otyłym i realizować siebie jako pełnowartościowi ludzie, zamiast przejmować się opiniami innych". To jest zupełnie normalne, że chcemy walczyć ze swoimi kompleksami, że chcemy czuć się lepiej we własnym ciele. Jedni przez to chcą gubić wagę, inni jej nabyć. Każda droga jest dobra, jeśli prowadzi do lepszego samopoczucia i zdrowia psychicznego.
@Mrooffka ja też ćwiczę od lat na siłowni, raczej na pewno dłużej niż Ty, bo pierwszy raz odbyłem trening dokładnie 15 lat temu w ramach postanowienia noworocznego i poznałem w tym czasie wiele ludzi, w tym zawodniczki takie sceniczne i wierz mi, że mały procent kobiet decyduje się na takie drastyczne kroki jak doping, bo po prostu dla kobiet jest to nieopłacalne. Ich gospodarka hormonalna jest bardziej krucha i mogą ponieść dużo wieksze konsekwencje. Znam czołową na świecie specjalistkę od pole dance, która na co dzień ma wielką kratę na brzuchu. I wygląda tak na co dzień od wielu lat, co zaprzecza jakiemukolwiek dopingowi, bo szczególnie kobiety nie moga być na cyklu non stop. Sylwetkę tej kobiety u góry jak najbardziej można zrobić naturalnie, bez sterydow, a przynajmniej bez środków typu testosteron. Nie powielajmy głupich mitów, że nie można osiągnąć jakiegoś poziomu sylwetki bez wspomagania się środkami dopingującymi, bo to zniechęca tylko ludzi do trenowania. Oczywiście - nie każda kobieta może wyglądać jak ona. Też trzeba mieć dobry gen, ale jak ktoś mówi, że wszystkie sceniczne kobiety są na koksie, to chyba na głowę upadł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mrooffka
+2 / 4

@vojan pracuję z gościem, który rok temu zajął 4 miejsce w zawodach PZKFITS, trenuje w klubie, w którym wiele osób przygotowuje się do różnych zawodów. To że kobiety nie przyznają się do stosowania dopingu wcale nie oznacza, że go nie stosują. Taka niestety jest prawda. Wiele dziewczyn, które zna to bardzo młode dziewczyny, które szybko chcą dojść do formy i ryzykują bardzo wiele bo jak pisałam masa zmian bywa już nieodwracalna. Ale są tak zdeterminowane, że trudno je odwieźć od budowania sylwetki na środkach. Są też takie co ciężko pracują i dochodzą do świetnej formy ale po ciężkich redukcjach, które u kobiet w takim stopniu są i tak mocno niewskazane długo dochodzą do siebie. Zanik miesiączki, problemy hormonalne, zaburzenia odżywiania, itd. Kumpel zna też babkę, która poszła pod nóż bo nie mogła zredukować bryczesów, mimo, że formę miała sztos na scenie nie zajęłaby dobrej pozycji. Osobiście uważam, że to nie jest sport dla kobiet. Kumpel trenuje na środkach i się do tego otwarcie przyznaje. Ma swojego lekarza, u którego regularnie się bada. Twierdzi, że zna konsekwencje. Nie wnikam, jego życie, jego sprawa. Poświęca bardzo wiele żeby stanąć na scenie, podobnie jak bardzo wiele kobiet. Czy warto nie mnie oceniać. Ja sobie trenuję od 10 lat, dla zdrowia i z uzależnienia. Jak zamknęli siłownię dokupiłam talerzy i jadę dalej :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
+1 / 1

@Anonim_Gall O ile tacy byli. To raczej jej kompleks. A z ewentualnymi dupkami sie nie trzyma kontaktu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+1 / 1

@vojan Ale Mrooffka ma rację. Kobiecie jest trudniej niż mężczyźni schudnąć. Trudniej jest jej wyrobić mięśnie. Jak kobieta ćwiczy bez wspomagaczy to nie wyrzeźbi mięśni. Nie ma takiej opcji. Muszą być wspomagacze w postaci spalaczy tłuszczu, białek u bardziej zaawansowanych w postaci hormonów. Biologicznie nie jest to możliwe, ponieważ ciało kobiety biologicznie jest przystosowane do podtrzymania ciąży. Każde zejście z tłuszczu powoduje dolegliwości zdrowotne. A jak wejdzie się w sferę hormonów u kobiety to zrujnuje się u niej gospodarkę hormonalną. Mężczyźni mają jeden hormon płciowy, który nie zmienia poziomu (na starość jest mniejszy), u kobiety jest więcej hormonów płciowych które ciągle zmieniają poziom, bo mają cykl. Jak naruszysz ten cykl podając np. testosteron albo inny doping to będzie efekt domina. I powstanie przysłowiowy babochłop i taka kobieta już nie naprawi gospodarki hormonalnej. Powstanie u niej trwały ślad, ze majstrowała w hormonach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Anonim_Gall Powiedz mi kto ją odrzucał, bo chyba jej wyobraźnia tylko?

Z mojego punktu widzenia ta zróżnicowana karnacja nawet wygląda ciekawie, kształtu na pewno nie psuje. Natomiast nie chciałbym mieć partnerki z tatuażami, ani już tym bardziej takiej która wygląda jak Terminator.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Mrooffka Zacząć należałoby od tego że to w ogóle nie jest sport, bo nie było nigdy w dziejach ludzkości sportu który polegałby na wygladaniu w jakiś sposób, a już na pewno nie w sposób odrażający.

Pierwotnie sporty opierały się na doskonaleniu zdolności walki i polowania, potem doszły kolejne jak np. zdolność dojechania gdzieś szybciej na koniu, potem samochodem.
Kulturystyka to nie sport, to patologia.

Popatrzcie tylko na nią. Przecież tak to wyglądają mięśnie kurczaka upieczonego na grillu!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2021 o 2:35

M Mrooffka
0 / 0

@Prally i ja się z Tobą absolutnie zgadzam. Kumpel jak dla mnie przynajmniej nie wygląda ani trochę dobrze ale na ten moment to jest sens jego życia. Ja wiem, że są kobiety, którym się to podoba ale serio nie bardzo wiem co :) no ale to moja opinia. Nie słyszałam też nigdy męskiej opinii, że taka kobieta wygląda dobrze, co ciekawe dotyczy to również panów takich jak mój trenujący kumpel. Ja po prostu lubię się przetyrać na siłowni no i ma to zbawienny wpływ na kręgosłup. Oczywiście wpływa to też na sylwetkę jak się trenuje ileś lat ale żeby wyglądać tak jak dziewczyna wyżej trzeba się bardzo ale to bardzo postarać.

Jeśli idzie o kwestię sportu tu masz też trochę racji, zwłaszcza dziś. Dziś to są zawody w tym kto przyjmie więcej chemii, wykombinuje lepszy mix żeby do następnych zawodów urosło centymetr w bicku. Ci ludzie, szczególnie na tym wysokim szczeblu zawodowym wyglądają koszmarnie, niejeden się wykończył w młodym wieku. No ale jak to mówi mój kumpel stanąć na scenie i rywalizować niezapomniane uczucie. A to, że stoi na tej scenie usmarowany po same jaja samoopalaczem, do tego w stringach to już nie ważne :D Co ciekawe coraz więcej osób chce to robić. Nie wiem jakie masz obserwacje ale na mojej siłowni do trenerów personalnych przychodzą dziś głównie osoby, które chcą trenować sylwetkowo. Parę lat temu po pierwsze trenerów było mniej i przychodziły głównie osoby, które albo chciały schudnąć, albo stać się silniejszym. Zdarzały się osoby po wypadkach, które chciały bezpiecznie wrócić do formy. Dziś to rzadkość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

Chodziem tylko do siłowni akademickiej gdzie jak ktoś trenował to pod jakieś zawody sportowe. Co prawda było kilku chłopaków którzy ćwiczyli pod sylwetkę, ale oni nigdy nie przekroczyli pewnego progu, tzn. byli muskularni, ale nie nie byli kuriozalnej, nie mieli skóry tak cienkiej żeby widać im było włókna mięśniowe ani takich dziur między napompowanymi mięśniami jakby ktoś ich z klocków poskładał albo na rożnie upiekł. Dziewczyny tam były normalne, ćwiczyły pod jakieś tradycyjne sporty. Była jedna bardzo muskularna ale tak ładnie, to znaczy nie miała ramion jak facet tylko była taka nabita w sobie, zgrabna, z pupą i biodrami mocniejszymi niż góra, jak to u kobiety i z normalną warstwą tkanki tłuszczowej pod skórą. Była bardzo silna, ćwiczyła z takimi hantlami jakich ja bym nie podniósł, ale miała w gruncie rzeczy normalną kobiecą sylwetkę, i wyglądała bardzo atrakcyjnie. Mam nadzieję nie zaczęła potem brać jakiegoś gówna.

Sam ćwiczyłem dwie-trzy godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu, w dużej mierze właśnie dlatego że próbowałem się pozbyć skutków pewnej drobnej wady wrodzonej. Po czterech latach ćwiczeń nie potrafiłem wziąć dużych obciążeń do ćwiczeń, ale potrafiłem podnieść człowieka i rzucić nim na dwa metry przed siebie, przebiec jednym cięgiem 20 kilometrów czy podciągnąć się na drążku 100 razy, no i miałem już korpus w kształcie litery V co u faceta jest jakimś porządanym estetycznie kształtem.

Problem w tym, że jak zostało już odnotowane, kobieta musi mieć troszkę tłuszczu na biodrach i pupie bo takie jest przystosowanie jej organizmu, hormony na to wpływają, a poza tym, już pomijając że zaokrąglone biodra z gładką skórą wyglądają atrakcyjnie dla facetów, to co ona zrobiła ze swoimi nogami wygląda dla mnie równie obrzydliwie co ręce niektórych współczesnych męskich kulturystów. Jakbym oglądał w atlasie anatomicznym schemat mięśni człowieka, od razu mam wrażenie że ktoś został obdarty ze skóry.

Taki Arnold Schwarzenneger najładniej wyglądał w latach 80 kiedy dalej był potężnie zbudowany, ale stracił bardzo dużo masy mięśniowej w porównaniu do dekady wcześniej i przestał wyglądać jakby go ktoś nożem pohlastał, a bicepsy miały wybuchnąć.

Ja właśnie pomału wracam do ćwiczeń i na pewno będę znowu trochę siłowo ćwiczył, ale myślę że większość czasu poświęconego na ćwiczenia- na co nie zamierzam poświęcać więcej niż dwie godziny dziennie, wyjąwszy wycieczki rowerowe, poświęcę na ćwiczenia ogólnorozwojowe, bo chciałbym być chociaż w połowie tak sprawny jak młody Jackie Chan.



Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar hokuspokus66
+5 / 5

Dla mnie bielactwo to nie powód do kompleksów, plamki na skórze nie odejmują atrakcyjności...
Niestety społeczeństwo piętnuje wszystko co się wyróżnia, mam naczyniaki (czerwone plamy na ciele)
I wiem że to wzbudza czasami zainteresowanie a często niechęć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GODsaveTHEcat
+2 / 2

@hokuspokus66 Przypomina mi się pani doktor ordynator oddziału onkologicznego dla dzieci. Też miała bielactwo ale zapamiętałem ją jako osobę o wysokich standardach, niezmiernie oddaną swojej pracy. Lata temu kiedy, prezenciki dla lekarzy były jeszcze normą (mam na myśli te na zakończenie leczenia), można było u niej zebrać ochrzan nawet za próbę wręczenia czekoladek. Pamiętam, że jak skończyłem swój sort chemii to moi rodzice kupili wieszaki na kroplówki dla oddziału bo żaden osobisty prezent nie wchodził w grę.
Tak czy owak morał jest taki, że w dużej mierze to nasze akcje definiują jak nas inni postrzegają. Nie ma co się fiksować na swoich niedoskonałościach w wyglądzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar venny01
0 / 0

@GODsaveTHEcat Taka sytuacja: na ławce w parku siedzi dwóch kolegów (wiek dowolny - może 20, może 30, a może 50 lat). Właśnie mijają ich trzy dziewczyny/ panie, rozmawiające o...(wszystko jedno: może o promocjach, może o dzieciach, a może o fizyce kwantowej). Jeden kolega: ta blondyna to takie 6 na 10. Drugi: a ta ruda to 9 na 10 (aż się oblizuje). Ile dasz czarnej? Pierwszy: Oj! Słabe 2. Można ją w ciemnym zaułku, ale tylko kijem. Morał: Ocenianie wyglądu kobiet jest na non-stopie. Kto wnika w charakter? Chyba tylko ktoś, komu spodobał się WYGLĄD i chciałby znajomość kontynuować. Mnie też od najmłodszych lat okłamywano "nie ważne jak wyglądasz - ważne co osiągniesz i jaka jesteś". Po 20 latach dorosłości stwierdzam - GUZIK PRAWDA! Wszystkie moje świadectwa z paskiem, 6 kierunków studiów, zbudowany dom, wysokie zarobki... Jestem sama! Bo brzydka. A są królewny, które nie kończę podstawówki, inwestują w wygląd - idą na podryw i łapią takiego w Lambordżini z fimą, kasą. Potem brzuch, dziecko, chwile są razem (może dłużej), potem przynajmniej jest od kogo alimenty ściągać. I one faktycznie żyją jak królewny: nic nie robią, a kasę i życie jak w Madrycie mają. Ech! Szkoda że nie odkryłam tego z 20-25 lat temu, tylko wierzyłam w bajki rodziców. Każdy ma w głowie jakieś potwory, strach przed oceną, przed negatywnym komentarzem, a już na pewno jeżeli jest on publiczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@venny01 Jednak wiele się nie nauczyłaś skoro przez pryzmat jednego przypadku (swojego) oceniasz sytuację populacji.

Osobiście widziałem wiele par w których przystyjony facet był z brzydką kobietą i vice versa, atrakcyjna kobieta z jakimś odrażającym spasionym glutem. Kolejna sprawa że akurat sukces zawodowy to nie jest coś co kobiecie ułatwia znalezienie partnera. Jak facet czuje się gorszy, to kobieta go onieśmiela i nawet nie spróbuje, mówił o tym Jordan Peterson, psycholog kliniczny który ma klientki z takim problemem.

I oczywiście że ważne jest to jaka jesteś, bo kochanka czy męża można mieć na kilka miesięcy, może kilkadziesiąt lat, ale hańba zostałaby z Tobą póki by ktoś z żyjących pamiętał. Kolejna sprawa, że nawet jak kobieta jest atrakcyjna, to jak ma wredny charakter, nikt wartościowy z nią dłużej nie wytrzyma. Będzie tylko zabawką do ruchania i wyrzucenia. I to raczej tylko dla jakichś tępych kmiotków, bo ludzi wartościowych przed takim zachowaniem powstrzymuje empatia.
Ja może będę sam do końca życia, ale moich zainteresowań ani moich zasług nikt mi nie odbierze, i nie pozwolę żadnej szmacie żeby mnie okradła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2021 o 2:43

avatar venny01
+1 / 1

@Prally jaka jestem? Chyba niedostosowana do tych czasów. Za dużo daję od siebie, nic w zamian nie oczekując, ale cieszy mnie radość, którą mogę sprawić innym ludziom (zwłaszcza dzieciom z DD, uczniom mojej szkoły) choćby i na chwilę (super nagrody na koniec roku, wycieki zagraniczne, ktróre im sponsoruję). Ktokolwiek o coś mnie poprosi, a jestem w stanie to załatwić - robię to. A szmata żadna okradać cie nie musi, wystarczy mieć osobne konta, intercyzę (to już w razie ślubu), rachunki płacić po połowie. To akurat znam z autopsji, bo zostałam okradziona przez szmaciarza, i to zgodnie z prawem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@venny01 Nie łam się, bo poważnie mówię, bardzo często widuję pary w których facet jest przystojny, a kobieta odbiega dalece od obowiązująych kanonów piękna. Skoro nie możesz na szybko uwieść wyglądem, to jeżeli chcesz znaleźć kogoś do związku, powinnaś stawiać na poznawanie ludzi przez zainteresowania i spędzanie razem czasu. Jak facet się zakocha ze względu na charakter, to wygląd przestanie mieć znaczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar venny01
0 / 0

@Prally jasne - zmiana kodu, 4 z przodu. Gdzie tych ludzi można poznawać? Od roku wszystko pozamykane. A w pracy stały zestaw tych samych człowieków. To już nie lata licealne czy czasy studiów, gdzie na korytarzach mijało się dziesiątki, setki ludzi. Kiedy chodziło się na dyskoteki. Tzn ja chodziłam z koleżankami, bo potrzebowały kogoś do pilnowania torebek w loży, kiedy one tańczyły. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: na 100 facetów przypada 106 kobiet, a ja jestem między 101 a 106, więc nici z tego. Jednakowoż, Słońce moje, dzięki za support.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@venny01 No cóż, w tej chwili wszyscy mają ten problem. Samotni że nie mają gdzie poznawać, małżonkom zaś przez zamknięcie w mieszkaniach puszczają nerwy. Część mężów bije żony, część żon poniża i szantażuje mężów. Takie czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kibic777
+1 / 3

ohydne tatuaże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PinkBlob
+1 / 1

Dla mnie bielactwo jest fantastyczne, jak taka "skórka" tylko dla wybranych. Nie mogę uwierzyć że ludzie mają z tym problem, to jak mieć problem że twój husky ma jedno oko niebieskie a drugie brązowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O olcia483
+1 / 1

Mnie zawsze intrygowali ludzie z bielactwem. Rozkład tych plam zawsze kojarzył mi się z mapą jakiejś krainy rodem ze świata fantasy. Ale nigdy bym się z takiej osoby nie śmiała. Uważam ze to im nadaje wyjątkowego wyglądu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem